środa, 17 kwietnia 2013

14.Z moich wszystkich sukcesów Ty jesteś moim mistrzostwem.

Obudziłam się.Rozejrzałam się po pokoju.Co ja do cholery robię w pokoju Stylesa? Zerknęłam niepewnie pod kołdrę,modląc się abym była w ubraniu.Miałam na sobie tylko bieliznę.Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy raczej płakać.Po chwili do pokoju wszedł Harry w samych bokserkach.
- Cześć księżniczko. - powiedział wesoło.Usiadł koło mnie na łóżku,podał mi szklankę wody i proszki przeciwbólowe.Wspomniałam,że strasznie bolała mnie głowa?
- Harry..czy pomiędzy nami do czegoś doszło? - zapytałam niepewnie.Loczek widząc moją przerażoną twarz wpadł w śmiech.
- Nie. - odpowiedział.Odetchnęłam z ulgą.- Byłaś pijana i strasznie napalona,ale nie chciałem tego wykorzystywać.- uśmiechnął się szeroko.
- To dobrze.Możesz mi powiedzieć co się wczoraj działo i jak tutaj trafiłam? - zaśmiałam się. - Nic nie pamiętam.- chwyciłam się za bolącą mnie głowę.
- Nic? - zapytał smutny.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.Chłopak westchnął głęboko.- No cóż..razem z Perrie tańczyłyście na barze,obściskiwałaś się z jakimś chłopakiem, a kiedy chciałaś ściągnąć stanik,postanowiłem wziąć Cię do domu.- uśmiechnął się.Na te słowa moja twarz przybrała różowego koloru.
- Boziu,co za wstyd! - powiedziałam,zakrywając swoją twarz rękami.
- Oj nie przesadzaj.- odpowiedział rozbawiony.
- Jeżeli do niczego nie doszło,to dlaczego jestem w samej bieliźnie? - zapytałam po chwili, po czym skrzyżowałam swoje ręce.Przymrużyłam oczy,czekając na jakąkolwiek odpowiedź.
- Czy naprawdę uważasz,że w tym - podniósł moje ubranie - dałabyś radę spać? - zapytał kpiąc.- A tak poza tym, to sama zaczęłaś się rozbierać.Do niczego Cię nie zmuszałem. - przeczesał palcami swoje włosy.- Chodź, zrobimy naleśniki dla reszty pijaków.- kiwnęłam głową i podniosłam się z łóżka.W pewnym momencie spostrzegłam,że jestem w samej bieliźnie.Znowu zrobiło mi się głupio.Co za pech!
- Czy mógłbyś dać mi coś do ubrania? - Loczek zagryzał swoją wargę, przyglądając mi się.Na moje słowa oprzytomniał i oderwał ode mnie wzrok.Z szafy wyciągnął szarą koszulę po czym podał mi ją.Podziękowałam mu, ubrałam ją.Pasowała idealnie.Zakrywała mój tyłek, a o to tu chodziło.Zaczęłam zapinać ją,jednak nie szło mi to dobrze.Nie mogłam trafić sobie do małej dziurki może dlatego,że dopiero wstałam i w moim organizmie jest jeszcze alkohol. Styles zauważywszy jak kiepsko idzie mi zapinanie tej przeklętej koszuli, postanowił mi pomóc.Podszedł do mnie i pomógł mi, śmiejąc się przy tym.Natrafiłam na wzrok Harrego.W jego oczach tańczyły iskierki, ten pewny i szeroki uśmiech gościł na jego twarzy.Patrzyliśmy sobie w oczy.To było zaledwie kilka kilka sekund,ale to jakich sekund.Najpiękniejszych w moim życiu.Zbliżył się do mnie i musnął moje wargi,a kiedy zobaczył,że nie próbuję się bronić,pogłębił pocałunek.Uśmiechnęłam się tylko,chwyciłam go za nadgarstek i wyszłam z pokoju.

*Oczami Harrego*

Najbardziej zabolało mnie to,że ona nic nie pamięta.Nie pamięta tego jak wczoraj się całowaliśmy.Nie pamięta tego,że powiedziała,że mnie kocha.Nie pamięta nic.Jednak ten pocałunek dodał mi trochę odwagi.Może nie wszystko poszło tak jak chciałem,ale dobre i to.Muszę przyznać,że wczoraj gdy leżała półnaga na mojej białej pościeli wyglądała bardzo kusząco.Oczywiście seks z nią byłby spełnieniem moich marzeń.Specjalnie wczoraj nic nie piłem.Chciałem zapamiętać każdy szczegół z tej nocy.Liczyłem na to,że po tej imprezie zbliżymy się do siebie.Jednak oprócz małych buziaków do niczego nie doszło.Wiedziałem,że gdyby Natalie była trzeźwa nigdy by się ze mną nie przespała.Ona nie jest taka.Nie chciałem jej wykorzystać.Tu nie o to chodzi.Być może to co wczoraj mówiła nie było prawdą.Brałem pod uwagę fakt,że jest pijana.Jednak ludzie pod wpływem alkoholu mówią rzeczy,których boją się powiedzieć na trzeźwo.
Zszedłem z brunetką do kuchni.Wspominałem,że przez całą drogę podziwiałem jej tyłek? W tym momencie żałowałem,że nie dałem jej krótszej koszuli.Idiota! Gdy w końcu dotarliśmy do kuchni zaczęliśmy robić naleśniki.Po jakiś 15/20 minutach było ich sporo.Niektóre z dżemem truskawkowym, jabłkowym,śliwkowym.Na pewno każdy znajdzie coś co lubi.Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.Postanowiliśmy nie czekać na resztę aż wstaną.Pierwsi do kuchni weszli Zayn i Perrie.Wyglądali? Okropnie! Z tego co wiem oboje nieźle zabalowali.Zayn zmierzył Nat wzrokiem, a po chwili na jego twarzy zagościł cwaniacki uśmiech.
- No stary, brawo! - krzyknął i 'rzucił' się na mnie.Przybił mi piątkę, jednocześnie gratulując.
- O co Ci chodzi? - zapytałem lekko zdezorientowany.
- No jak to co! - spojrzał na mnie jak na idiotę.Po chwili głośno krzyknął - Natalie i Harry uprawiali seeks! - na te słowa brunetka zakrztusiła się sokiem,który właśnie piła.
- Nie nie! Zayn cicho bo wszystkich obudzisz! - powiedziałem i uderzyłem Malika w ramię.Jednak po chwili wszyscy zlecieli się do kuchni.Chłopcy zaczęli wypytywać co się działo w nocy.Oczywiście wybuchła kłótnia pomiędzy Louisem a Zaynem.Tomlinson stwierdził,że w nocy było za cicho i jak on sam powiedział:"Chyba bym słyszał,jak kocha się mój przyjaciel,tak!?" Z zaciekawieniem przyglądałem się tej całej sytuacji.Najbardziej bałem się reakcji Nat.Spojrzałem na nią przepraszającym wzrokiem, a ona podniosła się z krzesła i stanęła obok mnie.
- Uspokójcie się. - powiedziała rozbawionym głosem.- Nie kochaliśmy się.Zayn - zwróciła się do chłopaka,obejmującego Perrie - po czym to wywnioskowałeś?
- Um..no bo ty..no wiesz...ta koszula! - powiedział.- przepraszam..- brunetka widząc twarz przybitego pieska słodko się uśmiechnęła.Postanowiłem zakończyć to całe przestawienie.Pociągnąłem brunetkę za rękę, udając się do mojej sypialni.Zamknąłem za sobą drzwi pewny,że chłopcy nie podsłuchują naszej rozmowy.
- Bądź gotowa dzisiaj o 16.Przyjadę po Ciebie. - uśmiechnąłem się słodko, a Natalie kiwnęła głową na znak,że się zgadza.Korzystając z pogody chciałem zabrać ją w jedno bardzo wyjątkowe miejsce.Mam nadzieję,że jej się spodoba!

*15:55.Oczami Natalie*

Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze,dokonując ostatnich poprawek.Ubrałam się w toUżyłam swoich ulubionych perfum.Ostatni raz dokładnie ułożyłam włosy,które rozpuściłam.W zasadzie to nie wiedziałam,gdzie zabiera mnie loczek. Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.Poszłam otworzyć.Czułym buziakiem w policzek przywitałam się z Harrym.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział,mierząc mnie wzrokiem.
- Dziękuje.- odpowiedziałam.Styles podał mi dłoń, którą szybko chwyciłam i razem wsiedliśmy do samochodu.W środku Hazz założył mi opaskę na oczy.Strasznie się denerwowałam.Nie lubiłam niespodzianek.O ile to można tak nazwać.Całą drogę przegadaliśmy.Bawiłam się z nim świetnie.Czasami śpiewaliśmy jakieś piosenki,które leciały w radiu.Po dość długiej drodze(przynajmniej tak sądzę) dojechaliśmy.Samochód się zatrzymał.Usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwiami, a po chwili poczułam jak Hazz pomaga mi wysiąść z samochodu.
- Mogę już zdjąć opaskę ? - zapytałam, śmiejąc się.
- Ani mi się waż! Zepsujesz całą niespodziankę! - w odpowiedzi tylko westchnęłam.
Dzięki pomocy Stylesa bezpiecznie doszłam na miejsce.Powoli zaczął odwiązywać mi opaskę.Moim oczom ukazał się przepiękny widok.Z wrażenia otworzyłam lekko buzię.Rozglądnęłam się dookoła.Byliśmy nad jeziorem.Na dużym drzewie zawieszone były dwie drewniane huśtawki.Od razu do nich pobiegliśmy.Z racji tego,że uwielbiałam się huśtać, było to dla mnie wielką frajdą.Usiadłam na huśtawce i zaczęłam się bujać w przód i w tył.Patrzyłam na idealnie niebieskie jezioro.
- I jak podoba Ci się? - zapytał niepewnie.
- Żartujesz? Tu jest ślicznie! - krzyknęłam uradowana.Przez dłuższą chwilę pomiędzy nami panowała cisza.Jednak szybko złapaliśmy wspólny temat i zaczęliśmy rozmawiać.Często się śmialiśmy.Czasami śpiewaliśmy piosenki,które przychodziły nam do głowy.Muszę powiedzieć,że Stylesowi to bardzo dobrze wychodziło,mi nie.Nie jestem urodzoną piosenkarką, o nie.Po chwili postanowiliśmy się przejść.Ruszyliśmy przed siebie.
Nagle Harry złapał mnie niepewnie za rękę.Odpowiedziałam mu uśmiechem i ścisnęłam ją mocniej.Chłopak stanął przede mną.Był bardzo zdenerwowany.Przełykał ślinę,usiłując cokolwiek powiedzieć.
- Słuchaj..Odkąd zobaczyłem Cię w tej kawiarni, dokładnie 8 miesięcy temu, moje życie obróciło się o 180 stopni.Może to zabrzmi bardzo tandetnie i poczujesz się jak w kiepskiej komedii romantycznej,ale to prawda.Z dnia na dzień stawałaś się częścią mojego życia.Po prostu nie wyobrażam sobie tego,że jutro mogę Cię nie zobaczyć.Kocham twój uśmiech,a kiedy mnie dotykasz dostaję dreszczy.Kiedy jesteśmy sami, nie wiem co mam zrobić.Motylki w moim brzuchu szaleją nas sam twój widok.Jesteś dla mnie strasznie ważna.Zakochałem się w Tobie.Zakochałem się w tobie do szaleństwa.Kocham Cię mała.- na te słowa od razu zrobiło mi się cieplej w serduszku.To uczucie,że jesteś dla kogoś całym światem.Cudowne,magiczne? Zdecydowanie tak.Po chwili chłopak złożył na moich ustach namiętny, przepełniony uczuciem pocałunek,który zresztą odwzajemniłam.Splotłam nasze palce.Czoła stykały się o siebie.Coś niesamowitego.
- Ja Ciebie też,głupku.- odpowiedziałam, po czym ponownie zatonęliśmy w czułym pocałunku.


- Naprawdę chciał byś spędzić resztę życia z taką wariatką jak ja?
- Tak. Bo wtedy byłabyś tylko moją wariatką 

               

problemy z komputerem.

wtorek, 9 kwietnia 2013

13.Pragnę uwieść Cię w czarnej koronkowej bieliźnie,którą tak bardzo lubisz.

Loczek odgarnął mi z twarzy kosmyk włosów i spojrzał w moje oczy.Przybliżył się do mnie i pocałował mnie.Ale to nie był zwykły pocałunek.Całował z taką wielką czułością i troską.To było zdecydowanie najpiękniejsze kilka sekund w moim życiu.Marzyłam o tym pocałunku, a teraz nie mogę uwierzyć,że to się wydarzyło na prawdę.Początek wielkiej miłości? Sama nie wiem.Rozumiem,że możecie pomyśleć,że to dziwne.Zawsze byłam kobietą niezależną.Mój najdłuższy związek trwał rok.Mogę powiedzieć,że był to najpiękniejszy rok.Rok przepełniony miłością,troską,namiętnością.Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy,tak? Niechętnie oderwałam się od Stylesa.Chłopak uśmiechał się.Uśmiech cwaniacki, szeroki.Uśmiech,przy którym mdleją miliony dziewczyn na świecie.
W tym momencie do kuchni wszedł Niall.Spojrzał na nas i uśmiechnął się szeroko.Chyba nie zauważył,że pomiędzy mną a loczkiem do czegoś doszło.To dobrze,ba.Mam dzisiaj cholerne szczęście.W głębi duszy wiedziałam,że Horan coś do mnie czuje.Nigdy nie brałam tego na serio.Traktowałam to jak zwykłe zauroczenie.Wiem,że to strasznie podłe z mojej strony,jednak ja nie czuję tego samego.Czasami po prostu boję się,że mogę go skrzywdzić.Przeraża mnie to,że mogę tego nie zauważyć.Byłam świadoma tego,że chłopcy rywalizują między sobą.
Skończyliśmy przygotowywać jedzenie.Nie mówiliśmy nic.W ciszy zanieśliśmy wszystko do już czystego salonu.Usiadłam wygodnie na kanapie.Po chwili dołączyli do nas chłopcy.Zapowiadała się ciężka noc.Oglądnęliśmy kilka filmów.Najbardziej spodobał mi się film "Łatwa Dziewczyna", który już kiedyś oglądałam.Ciszę w salonie przerywały częste i głośne śmiechy.Co chwilę komentowaliśmy sceny.Około pierwszej w nocy Louis wpadł na pomysł urządzenia twitcamu.Oczywiście wszyscy byli za.Przyniosłam swojego czerwonego laptopa.Po chwili wszystko było już przygotowane.Razem z chłopakami czytaliśmy wszystkie pytania.Muszę przyznać,że niektóre naprawdę były głupie.Starałam się czytać każdego tweeta. Natknęłam się na jakiś link,na który bez namysłu kliknęłam.Było to coś w stylu gifa, przedstawiającego mnie i Harrego jako przyjaciół,jednak na końcu i tak 'wylądowaliśmy w łóżku'.Najzabawniejsze było to,że ta para była bardzo podobna do nas.Chłopak w kręconych włosach i dziewczyna z podobną twarzą do mnie.Otworzyłam szeroko buzie.Byłam naprawdę zaskoczona.Spojrzałam w stronę zdezorientowanego Stylesa.
- To nie ja! To naprawdę nie ja! - powiedziałam.Chłopcy oczywiście wpadli w śmiech, a mi się zrobiło głupi.- Urocze naprawdę.Dziękuje.- dodałam z sarkazmem.Tomlinson oczywiście zapisał sobie tego gifa tłumacząc,że jutro będzie na twitterze.Boże, oby to były tylko żarty.Pomimo późnej godziny, oglądających było strasznie dużo.Koło drugiej w nocy pożegnaliśmy się z fanami.Wszyscy byliśmy zmęczeni.Zaprowadziłam chłopców do pokoi gościnnych, gdzie mieli spać.Liam spał z Zaynem, a Louis z Niallem.Na moje nieszczęście Harry nie miał gdzie spać.Zaproponował,że prześpi się w salonie.Zrobiło mi się strasznie głupio i zaprosiłam go do siebie.Wiem, to strasznie dziwne.Na tę wiadomość oczy Stylesa rozbłysnęły.Mimo tego,że zachowywał się normalnie wiedziałam,że wgłębi duszy skacze z radości.Ten uśmiech go zdradził.
Już wchodziliśmy do mojej sypialni, kiedy usłyszałam głos Tomlinsona.
- No tylko grzeczni bądźcie.Nie chcę być wujkiem! - powiedział rozbawiony.Prychnęłam pod nosem i weszłam do pokoju, a za mną Harry.Powędrowałam do swojej łazienki, w której przebrałam się w coś do spania.Zwykła bluzka na ramiączkach i krótkie spodenki powinny wystarczyć.Weszłam do pokoju.Harreh leżał na łóżku w samych bokserkach..Zaraz! Co!? Samych bokserkach..Harry Styles półnagi..bokserkach..u mnie na łóżku, CO?! 
- O mój boże, przepraszam! - krzyknęłam i szybko się odwróciłam.Zakryłam oczy rękami i od razu puściłam buraka.
- Ale o co Ci chodzi? - zapytał rozbawionym głosem.
- Ubierz się!
- Co? Ale myślałem,że mogę tak spać.Daj spokój Natalie.- zaśmiał się.
- Masz się ubrać.Ugh! - podeszłam do szafy i wyciągnęłam z nich czarne spodnie dresowe.Rzuciłam je na łóżko.Ciągle stałam plecami do Stylesa i czekałam aż się łaskawie ubierze.
- Już.- usłyszałam.Niepewnie odwróciłam się w jego stronę.Uff.Był ubrany.Przełknęłam cicho ślinę, zgasiłam światło i położyłam się na łóżku.Harreh opierał się na łokciu,patrząc na mnie.Czułam się niezręcznie.Odwróciłam się do niego plecami i szepnęłam:
- Dobranoc.

*Tydzień później*

Pewnie zastanawiacie się co działo się przez ten tydzień? No cóż, z pewnością był to zakręcony tydzień.Czy jestem z loczkiem? NIE.Długo myślałam nad tym czy dać mu szansę.Na każdym kroku pokazywał mi jak bardzo mu na mnie zależy.Kocham go, więc w czym problem? Moje życie nie było kolorowe.Miłość dała mi niezłego kopniaka w tyłek.Nauczyłam się aby nie ufać ludziom.Wiem,że to zabawne.Boję się powiedzieć Stylesowi co do niego czuję.Boję się,że mnie wykorzysta.Oczywiście, moje serce mówi mi, aby dać mu szansę.Ale rozum zaprzecza.Ahh to głupie serce! 
Dzisiaj razem z Eleanor, Danielle i Perrie wybieramy się do klubu.Oczywiście w towarzystwie chłopców.Około 16 byłam już w domu Perrie.Tam wszystkie się spotykałyśmy.Umówiłyśmy się z chłopcami,że będą czekać na nas w klubie.Zapukałam do drzwi,a po chwili zobaczyłam w nich uśmiechniętą blondynkę.Na przywitanie dała mi soczystego buziaka w policzek i zaprosiła do środka.Dziewczyny już na mnie czekały.Dopiero o 21 byłyśmy umówione z chłopakami, więc miałyśmy trochę czasu dla siebie.Powędrowałyśmy do pokoju blondynki.Włączyłyśmy kanał muzyczny i zaczęłyśmy się wygłupiać.W towarzystwie dziewczyn świetnie się bawiłam.Rozmawiałyśmy,śmiałyśmy się i jadłyśmy różne słodkości.Tak minęła nam godzina.Postanowiłyśmy zacząć się ubierać.Stałam przed lustrem w sypialni blondynki, rozczesując swoje długie włosy, kiedy do pokoju weszła Eleanor i zaczęła wszystko nagrywać.
- Za parę godzin idziemy na imprezę - usłyszałam jej głos - i tutaj właśnie widzicie szykującą się Natalie - oderwałam się na chwilę od czesania włosów i pomachałam do telefonu - która musi wyglądać ślicznie, no wiecie..to dla Harrego tak się stroi! - powiedziała.Spojrzałam na nią z pogardą,a ta wybuchła śmiechem.Wzięłam od niej telefon i teraz to ja nagrywałam.Po chwili do sypialni wpadła Perrie, a za nią Danielle.
- Dan, ściągnij mi ten stanik z głowy! - krzyknęła i zaczęła się śmiać.Wymieniłyśmy z El spojrzenia i po chwili wszystkie się śmiałyśmy.Eleanor wstawiła ten filmik na twittera.

*Kilka godzin później*

Ostatnie poprawki.Ubrałam się w to.Moje długie,brązowe,kręcone włosy puściłam wolno.Na usta nałożyłam delikatną szminkę i użyłam swoich ulubionych perfum,które zawsze miałam przy sobie.Z dziewczynami zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcie,które chwilę później wylądowało na instagramie Danielle.Wyszłyśmy z domu blondynki po 20.Droga do klubu zajęła nam kilkanaście minut.Tanecznym krokiem weszłyśmy do klubu.Chłopcy gdy nas zobaczyli otworzyli z wrażenia buzie.Harry zmierzył mnie wzrokiem,zagryzł dolną wargę i przeczesał palcami włosy.Zaśmiałam się.Przywitałyśmy się z chłopcami, którzy pochwalili nasz wygląd.Czyli 4 godziny nie poszły na marne.Dziewczyny porwały mnie na parkiet.Zaczęłyśmy tańczyć.Z Perrie dogadywałam się świetnie.To przeważnie z nią tańczyłam.Ciągle czułam na sobie wzrok chłopców, którzy nas obserwowali.
Zmęczone usiadłyśmy przy barze.Chłopcy dawno gdzieś zniknęli.No trudno.Zamówiłyśmy po drinku.Zaczęłyśmy rozmawiać.Co chwile podchodzili do nas jacyś mężczyźni, którzy proponowali drinka.Często próbowali rozpocząć z nami rozmowę, jednak każdemu dawałyśmy kosza.Po chwili podszedł do nas Zayn i Harry.Nim się zorientowałam zostałam z loczkiem sama.Kiedy nadarzyła się okazja zaprosił mnie do tańca.Piosenka 'Don't Wanna Miss A Thing' idealnie podkreślała ten moment, na który tyle czekałam.Zawiesiłam ręce na jego szyi, a on położył dłonie na mojej talii.Patrzyliśmy sobie w oczy.Coś niesamowitego! Loczek zaczął śpiewać mi prosto do ucha słowa pierwszej zwrotki:

I could stay awake just to hear you breathing 
Watch you smile while you are sleeping 
While you're far away and dreaming 

[...] Weszliśmy w pośpiechu do domu chłopców.Od razu udaliśmy się do sypialni Stylesa.Chłopak rzucił mnie na łóżko.Zaczął całować moją szyję.Palce wplotłam w jego włosy,rozkoszując się chwilą.Loczek zaczął ściągać ze mnie kolejne części mojej garderoby..

       
 

No i kolejny rozdział za sobą.Nareszcie się pocałowali.! Muszę wprowadzić w to opowiadanie coś nowego.Trzeba wymyślić jakiś romans.Przepraszam, że kończę w takim momencie,haha.Wczoraj w końcu dostałam książkę One Direction.To był jeden wielki płacz.Łzy szczęścia!

piątek, 5 kwietnia 2013

12.Za Tobą tęsknię bardziej niż za czekoladą.

Weszłam do domu, a to co tam zobaczyłam,całkowicie mnie zaskoczyło.Upuściłam wszystkie torby z jedzeniem i krzyknęłam.Poczułam na swoim ramieniu rękę Stylesa.Chłopak próbował mnie uspokoić,jednak słyszałam jego cichy śmiech.
- O mój boże! To się nie dzieje naprawdę! - powiedziałam.Weszłam do salonu.Chwyciłam się za głowę, rozglądając się dookoła.Harreh podniósł z podłogi czerwone,koronkowe majtki.Uśmiechnął się szeroko, machając nimi przed moimi oczami.Od razu się zarumieniłam i zabrałam mu je.Jeszcze raz, dokładnie przyjrzałam się salonowi.Poduszki leżały na ziemi, wszędzie widziałam części mojej garderoby.Fotel był przewrócony, a na ziemi zobaczyłam mokrą plamę.Westchnęłam głośno.- Zabiję ich i nie próbuj mnie powstrzymywać.- powiedziałam i prędko udałam się na górę.Zobaczyłam Tomlinsona,który niepewnie zmierzał w moją stronę
.- Nataalie, jak ja Cię dawno nie widziałem! Aleś wyrosła, choć tu do wujka! - powiedział, wymuszając uśmiech.
- Zamilcz. 

*Oczami Nialla.*


Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie w salonie Nat.Liam włączył telewizor.Zaczęliśmy oglądać jakiś nudny program rozrywkowy.Na początku uważnie go oglądałem,jednak potem mi się znudził.Często przesiadywaliśmy w domu Watson,jednak nigdy nie byliśmy na górze.Zawsze mówiła,że to jej prywatna przestrzeń i nie mamy prawa jej 'zakłócać'.Jakoś nigdy nie korciło mnie sprawdzenie co tak naprawdę 'skrywa' nasza mała modeleczka, czego nie chce nam pokazać.Zacząłem uderzać ręką o kolano.Usłyszałem ciche gwizdanie Louisa.Posłałem mu uśmiech, poruszając przy tym swoimi brwiami.Tomlinson trafnie odczytał moje intencje, uśmiechnął się do mnie po czym zaczął szeptać coś Malikowi.Zdezorientowany Liaś zerkał w naszą stronę, domagając się jakiegokolwiek wyjaśnienia.Podniosłem się z kanapy, a za mną chłopcy.Pociągnąłem Liama za rękę i pobiegliśmy na górę.Chłopcy zaczęli wchodzić do pierwszego lepszego pokoju, a ja udałem się do sypialni Natalie,która była na końcu korytarza.Wszedłem niepewnie do pokoju.Rozejrzałem się dookoła.Na ścianach wisiały 'nasze' plakaty.Uśmiechnąłem się.Rzuciłem się na miękkie,białe łóżko.Było bardzo wygodne.Po paru minutach leniuchowania uświadomiłem sobie,że nie mam dużo czasu.Nie chciałem aby Natalie nas przyłapała.Na pewno byłaby zła.Ba,już jest.Jak się dowie,że tu byłem chyba urwie mi głowę.Szybko podniosłem się, po czym podszedłem do szafy.Otworzyłem ją.Same sukienki,długie swetry, marynarki.Nic ciekawego.Na półkach znajdowały się starannie ułożone bluzki i spodnie.Westchnąłem.Przyznam,że nie tego szukałem.Zamknąłem drzwiczki od szafy, po czym otworzyłem komodę,która znajdowała się tuż obok.Bingo! Wyciągnąłem z niej wściekle czerwony biustonosz.

- Ej chłopaki, patrzcie co mam ! - krzyknąłem uradowany.W drzwiach stanęli Louis i Liam,a chwilę później Zayn z czymś na twarzy.Twierdził,że to maseczka dzięki,której będzie jeszcze śliczniejszy.Rzuciłem w twarz Louisa fioletową bielizną Nat,na co ten się oburzył.Zacząłem wyrzucać wszystko z szafy.Liam ubrał komplet różowej bielizny.Zaczął paradować w niej po całym domu.Wybuchliśmy śmiechem.Po chwili zostałem sam w pokoju.Z tego co wiem, Lou zaczął gonić Zayna.Boję się pomyśleć, co zrobili z salonem.Wyciągnąłem z szafki ulubione czerwone rurki Nat.Szybko pozbyłem się swoich spodni i zacząłem przymierzać je.Ubrałem je do połowy,jednak dalej nie chciały iść.Porównując moją,a Natalie figurę nie miałem szans.Zawołałem chłopaków.Liam wydarł się na mnie i powiedział,abym przestał się wygłupiać.Zayn i Louis zaczęli pomagać mi w ubraniu tych cholernych spodni.Przestraszyłem się, kiedy usłyszałem dźwięk rozpruwającego się materiału.- Cholera! - Liam spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami,a po chwili krzyk Natalie.- Boże, boże,boże! - Zacząłem panikować.Próbowałem ściągnąć z siebie rurki, jednak te utknęły na wysokości moich ud.Co za pech! - Tomlinson idź zatrzymaj Nat, dopóki nie ściągnę tych cholernych spodni. - wydukałem.Lou o dziwo zgodził się i szybko zniknął z moich oczu.

*Oczami Louisa*



Wyszedłem z sypialni brunetki.Spotkałem ją na korytarzu.Jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- Nataliee,jak ja Cię dawno nie widziałem.Aleś wyrosła, choć tu do wujka! - zawołałem i ją przytuliłem.
- Zamilcz.- przełknąłem ślinę.Jeszcze nigdy nie widziałem jej tak wściekłej.Chciała przejść,jednak ja stanąłem jej na drodze.- Przepuść mnie!
- Nie.- brunetka zaczęła się szarpać, jednak ja chwyciłem ją za nadgarstki i przywarłem do ściany.Spojrzeliśmy sobie w oczy.Uśmiechnąłem się.Usłyszałem za sobą głos loczka.
- Nie podrywaj jej. - powiedział śmiejąc się.
- Boisz się,że Cię wygryzę? - odpowiedziałem, poruszając brwiami.Puściłem dziewczynę i zacząłem drażnić
się ze Stylesem.Po chwili obróciłem się,jednak Nat nigdzie nie było.Pobiegłem w stronę sypialni.Natalie już stała w progu drzwi.

*Oczami Natalie*

Weszłam do sypialni.Otworzyłam usta z wrażenia.Byłam strasznie wkurzona.Jak mogłam ich samych zostawić?!
- Boże,to chyba jakiś kiepski  żart! - powiedziałam.Chwyciłam się za głowę, spojrzałam jeszcze raz z na Nialla, modląc się aby to był tylko sen.
- Nataliee? - powiedział Niall, jąkając się.- Poczekaj, proszę.Nie złość się! Nie chciałem.- w tym momencie zauważyłam,że ma na sobie moje ulubione czerwone rurki! Podbiegłam szybko do niego, obejrzałam je dokładnie, aż w końcu zauważyłam dużą dziurę na dupie.
- Cholera,Niall! - krzyknęłam - Coś ty zrobił, to moje ulubione spodnie! Horan,zabiję Cię! - wysyczałam przez zęby.
- Ja.. ja tylko chciałem je przymierzyć! Przez przypadek je rozerwałem, naprawdę.Chciałem je zdjąć,ale się nie da.Utknęły.Proszę, pomóż mi! - powiedział.Spojrzałam na niego i głośno westchnęłam.Kątem oka zauważyłam,że chłopcy stoją tuż za mną i śmieją się.Świetnie.Klęknęłam przed Niallem.Ten spojrzał na mnie zaskoczony, a po chwili oblał się rumieńcem.Wiem,że to dziwnie musiało wyglądać.W dodatku nie patrząc,Niall miał tylko bokserki.Próbowałam nie patrzeć na jego krocze.Nialler zaczął się śmiać, a ja się zarumieniłam.Pomogłam ściągnąć mu spodnie, a ten w zamian za pomoc dał mi soczystego buziaka w policzek.Zdenerowana wstałam za podłogi i zeszłam na dół.Po drodze starałam się nie wdepnąć w żadną część mojej garderoby.Stanęłam w salonie.Próbowałam nie patrzeć na ten cały bałagan.Gotowało się we mnie.
- Macie posprzątać.Daje wam 15 minut.Wszystko ma być na swoim miejscu, zrozumiano? - chłopcy pokiwali głową.- Dobrze.Ja idę ze Stylesem przygotować coś do zjedzenia.Jak wrócimy to ma być tu czysto.- powiedziałam i pociągnęłam Harrego za rękę.
Weszliśmy do kuchni.Zabrałam się za robienie popcornu.Harreh nalał do szklanek różnych napojów.Do małych miseczek wsypał różne żelki i chipsy.
- Myślałem,że modelki nie jedzą słodyczy. - spojrzał na mnie.
- Widzisz, jestem wyjątkowa. - zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział cicho, ale na tyle abym mogła to usłyszeć.Uśmiechnęłam się do siebie i zagryzłam delikatnie dolną wargę.Odwróciłam się, aby wsypać do pustej miski wcześniej przygotowany popcorn,jednak zderzyłam się z Harrym.
- Przepraszam. - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.Loczek odgarnął mi z twarzy kosmyk włosów i spojrzał w moje oczy.Przybliżył się do mnie ii..



 Pierwszy raz nie wiem co mam tu napisać,lol.Umm,przepraszam za jakiekolwiek błędy.Ten rozdział (podobnie jak poprzedni) strasznie mi się podoba.Dobra, tyle.Nie zanudzam, cześć.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

11.Romans z optymizmem .

Otworzyłam oczy.Rozglądnęłam się.Promyki słońca wtargnęły do mojej sypialni,rozświetlając ją.Podniosłam się z łóżka.Wzięłam szybki prysznic.Ubrałam czarną bieliznę.Przebrałam się w to.Włosy dokładnie rozczesałam, puszczając wolno.Zeszłam do kuchni.Zrobiłam sobie śniadanie.Idąc do salonu usłyszałam dobrze znane mi dźwięki refrenu "Just Give Me A Reason". Spojrzałam na wyświetlacz telefonu.Niall?
- Halo? - odebrałam.
- Cześć Nat! - usłyszałam wesoły głos Irlandczyka.
- No cześć Niall.  
- Słuchaj spotkamy się za 15 minut w parku? 
- Jasne. - odpowiedziałam i rozłączyłam się.Do małej torebeczki wsadziłam czarny pistolet na wodę.Tak, nie zapomniałam co dzisiaj jest.Tak naprawdę nie wiem czego mam się spodziewać po chłopcach, muszę powiedzieć,że bardzo się boję.
Szłam uliczkami Londynu.Doszłam do parku.Z daleka zauważyłam machającego do mnie Harrego. Uśmiechnęłam się w jego stronę.Chwilę później byłam już na miejscu.Chłopcy posłali sobie tajemnicze spojrzenia, a za pleców wyciągnęli plastikowe kulki napełnione wodą.
- O nie! - gwałtownie cofnęłam się w tył.Chłopcy wybuchnęli śmiechem.- Pięciu na jednego? To nie sprawiedliwe! - krzyknęłam.
- Peszek. - odpowiedział Louis.Wyciągnęłam z torebki mój pistolet i wycelowałam w Stylesa.
-Auć.Bawisz się w policjantkę? Uuh, w takim razie ukarz mnie, pani policjant.- zagryzł swoje wargi i uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.Uśmiechnęłam się figlarnie w jego stronę.Nacisnęłam spust.Chwilę później Styles był cały mokry i nieźle wkurzony. - Nie o to mi chodziło.- westchnął. Niall nacisnął swoją kulkę i po chwili cała jej zawartość znalazła się na mnie.Miałam mokrą twarz i włosy.Zaczęłam uciekać.Chłopcy byli tuż za mną.Czułam na sobie spojrzenia innych ludzi.W końcu nie codziennie wielkie gwiazdy biegają po parku i to jeszcze w mokrych ubraniach, prawda? Po drodze zatrzymywałam się przy stoiskach i kupowałam nowe 'amunicje'.Odwracałam się i celowałam w któregoś z chłopców.Zatrzymałam się aby odpocząć.Chwilę później poczułam na swojej tali mokre ręce.Zaskoczona odwróciłam się.No tak, pan Styles. Kogo innego mogłam się spodziewać? 
- Mam Cię.Już nie uciekniesz. - uśmiechnął się.Dał mi buziaka w policzek, co bardzo mnie zaskoczyło.Próbowałam się wyrwać, jednak Harry był zbyt silny.Po chwili dołączył do nas Horan.Biedak ledwo stał na nogach.Oparł się o ścianę, głośno dysząc.Nim spostrzegłam dołączyła do nas reszta chłopaków. 
- No Nat, dałaś nam porządny wycisk.- powiedział Tomlinson.Lou szepnął na ucho coś Harremu, jednak oprócz tego,że jest zmęczony i musi się zrewanżować, nie zrozumiałam nic.Westchnęłam. Harreh wziął mnie na ręce.
- Co ty robisz, głupku?! - krzyknęłam.Na twarzy Stylesa widniał szeroki i cwaniacki uśmiech.- Postaw mnie! - krzyczałam i wzywałam pomoc.Ludzie patrzyli się na mnie jak na wariatkę, a chłopcy tylko się śmiali.- Jestem ciężka.Zostaw mnie, słyszysz? 
- Oj nie marudź słoneczko, już jesteśmy - Oh boże, nazwał mnie swoim słoneczkiem.W tej chwili przeżyłam mini zawał serca.Rozglądnęłam się dookoła.Mój wzrok zatrzymał się na wielkiej fontannie.
- Po co tu przyszliśmy? - zapytałam zaskoczona.Harry spojrzał na mnie jak na głupka, dopiero teraz zrozumiałam o co chodziło Tomlinsonowi.- Nie, nie,nie,nie! Proszę Cię, Styles. Tylko nie to! - nim spostrzegłam staliśmy koło fontanny.Zawiesiłam ręce na jego szyi.Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.- Dam Ci buuzi! - uśmiechnął się.
- Przykro mi skarbie, to na mnie nie działa.- westchnęłam.Harry puścił mnie, w wyniku czego spadłam wprost do wody.Wyszłam z fontanny cała mokra i strasznie wkurzona.Chłopcy zmierzyli mnie wzrokiem, od góry do dołu.
- Uuuh. - usłyszałam jęk Stylesa. Wyszłam z fontanny.Wszyscy naokoło robili mi zdjęcia.Chłopcy mieli z tego niezły ubaw.- Gdybym wiedział,że będziesz tak seksownie wyglądać, już dawno bym Cię wrzucił do wody- spojrzałam na swoje ciało.No tak.Moja mokra,prześwitująca koszulka przylgnęła do ciała.Było widać mój czarny,koronkowy stanik.Zrobiło mi się strasznie głupio i od razu puściłam buraka.
Chłopcy przeprosili mnie i postanowili postawić mi kawę.Weszliśmy rozbawieni do jednej z wielu kawiarenek w Londynie.Wszyscy patrzyli się na nas.Nie dziwię się.Usiedliśmy przy stoliku.Chłopcy podpisali kilka autografów, z niektórymi dziewczynami zrobili sobie zdjęcia.Nie miałam im tego za złe.Wiedziałam,że kochają to co robią.
- Co dzisiaj robicie? - zapytałam po chwili.
- W zasadzie to nic.- odpowiedział Niall, drapiąc się po głowie.Wyglądał słodko.
- W takim razie zapraszam was do mnie dzisiaj wieczorem.Urządzimy sobie seans filmowy, zostaniecie u mnie na noc.- poruszyłam brwiami, śmiejąc się.
- Będziemy spać w jednym łóżku? - usłyszałam głos Stylesa.Spojrzałam na niego, zagryzłam wargę.
- Jeżeli tylko chcesz.- odpowiedziałam.Uwielbiałam z nim flirtować.
Po chwili do naszego stolika podeszła jakaś dziewczyna.Wyglądała na 16-17 lat.Poprosiła chłopców o autograf i zamieniła z nimi kilka słów.Przyglądałam się dziewczynie z zaciekawieniem.Była brunetką, o wiele niższą ode mnie,chudą.Blade usta oraz piegi nadawały jej magicznego uroku.
- Mogę o coś zapytać? - spytała nieśmiało, patrząc na mnie- Dlaczego jesteś cała mokra? - roześmiałam się.
- Ponieważ ten pan obok - wskazałam na Harrego - wrzucił mnie do fontanny.
- Oh,Harry! Nie powinieneś wrzucać swojej dziewczyny do wody.Wstydziłbyś się.- wszyscy się zaczęli śmiać.Ja analizowałam każde słowo brunetki.Dziewczyny..swojej..nie powinieneś..dziewczyny!?
- O nie, nie nie.My..my nie jesteśmy ze sobą.- zaczęłam się tłumaczyć.Dziewczyna tylko pokiwała z politowaniem głową.Zachowała się niegrzecznie.
- Daj spokój Natalie.Każdy widzi,że jesteście w sobie zakochani.Naprawdę nie musicie udawać, kibicuję wam.- uśmiechnęła się w naszą stronę.Już chciałam coś powiedzieć, kiedy dziewczyna zniknęła z mojego pola widzenia.Zamurowało mnie.Spojrzałam na Stylesa. Patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami.Czułam wzrok chłopców na sobie.Nie polecam tego uczucia nikomu.Czułam się dziwnie.Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec.Zapanowała niezręczna cisza.
- Umm,ja lepiej już pójdę. - powiedziałam cicho.Chłopcy próbowali mnie zatrzymać,jednak ja nie chciałam zostać.- Do zobaczenia o 20. - wymusiłam uśmiech, po czym wyszłam z kawiarni.

*20:00.W domu Natalie*
Przebrałam się w dresowe spodnie, narzuciłam na siebie dużą koszulkę z kotem, a włosy spięłam w koka.Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi.Pobiegłam otworzyć.Przywitałam się z chłopcami.
- Muszę iść do sklepu.Przepraszam, ale nie pomyślałam, aby cokolwiek kupić.- zaśmiałam się.
- Pójdę z Tobą. - powiedział Harry.Kiwnęłam głową.Spojrzałam na chłopców i cicho westchnęłam.
- Idźcie do salonu.Włączcie telewizor albo coś.Żadnego wchodzenia na piętro.Żadnego grzebania w szafkach.Macie być grzeczni.Zrozumiano? - zapytałam.Chłopcy przytaknęli.
- Będę ich pilnować. - powiedział Liam. Posłałam mu uśmiech, po czym wyszłam z Harrym z domu.Przez całą drogą milczeliśmy.To nie była krępująca cisza.Nie.Oboje cieszyliśmy się swoją obecnością.Miałam chwilkę czasu aby pomyśleć nad tym wszystkim.Czy ta dziewczyna miała rację? Czy faktycznie cały świat wie,że coś do siebie czujemy, tylko my sami nie chcemy się do tego przyznać? Pogubiłam się w tym wszystkim.Zrobiliśmy zakupy.Weszłam do domu, a to co tam zobaczyłam,całkowicie mnie zaskoczyło
.
Cześć.Buu, przepraszam za rozdział.Nie wiem czy oni tam obchodzę lany poniedziałek i tak dalej..Whatever.Troszkę krótki.Święta, święta i po świętach.Za chwilę jadę do babci, dlatego bardzo się śpieszę z dodaniem tego rozdziału.Mam nadzieję,że zostaliście dzisiaj dobrze oblani.Oj,ja tak.Pisałam rozdział dzisiaj, także przepraszam.Muszę powiedzieć,że strasznie mi się podoba.Dobra, nie zanudzam.Cześć :)