sobota, 30 sierpnia 2014

53. W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę.

Rozdział dedykuję najważniejszej osobie w moim życiu - Oliwii. Dziękuje za wspaniałe 6 dni z tobą. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, dzięki Tobie. Bardzo Cię kocham. Chce być z tobą już na zawsze.

*Perspektywa Harrego*

Głośno westchnąłem, odczytując smsa. Podniosłem się z łóżka, chwyciłem kluczyki od samochodu, po czym wyszedłem z pokoju. Cicho wymknąłem się z domu i wsiadłem do pojazdu. Ruszyłem w stronę domu Caroline. Po kilku minutach byłem na miejscu. Głośno zapukałem w drzwi. Zdenerwowany zagryzłem wargę.Chwilę później blondynka stała w drzwiach.
- Cześć Harry. - odwzajemniłem niechętnie uśmiech.
- To co sie stało z Natalie ? - spytałem.
- Wejdź. - powiedziała, przepuszczając mnie w progu. Niepewnie wszedłem do środka. Caroline zaprowadziła mnie do salonu. Usiadła koło mnie i sięgnęła po torebkę. Wyciągnęła z niej kupkę zdjęć. - Proszę. - podała mi je, zakładając ręce na klatkę piersiową. Przeniosłem wzrok na zdjęcia. Na każdym z nich była Natalie z jakimś facetem. Na kolejnych zdjęciach było widać jak mężczyzna całuje ją.
- Skąd je masz. - wysyczałem. - Co to za facet ?
- Pomyślałam, że powinnam ci je pokazać. Nie mam pojęcia kto to. Chyba Ci dalej na niej zależy, z tego co widzę. - spojrzałem na nią. - A jej na tobie niestety nie. Szuka jednorazowych przygód, próbuje Cie ośmieszyć w oczach całego świata. Naprawdę tego nie widzisz ?
- Przestań. Natalie taka nie jest. To na pewno pomyłka.!
- Wczorajsze spotkanie też było pomyłką ? Dziś kolejny facet, jutro następny. Puszcza się!
- Przestań! - krzyknąłem, wstając z kanapy. Jednym, szybkim ruchem chwyciłem zdjęcia po czym ominąłem blondynkę i wyszedłem z mieszkania. Wściekły wsiadłem do samochodu, wcisnąłem pedał gazu i skierowałem się w stronę domu Natalie.

*Kilka minut później*

Ściskając kurczowo zdjęcia w ręce, zapukałem w drzwi. Sekundę później w progu stała Natalie, zaskoczona moim widokiem. Wystawiłem przed nią zdjęcie, na którym całuje się z jakimś kolesiem.
- Harry, to nie tak! - powiedziała, zakrywając rękami twarz.
- A jak, co ? - spytałem, drżącym głosem. Czułem, że za chwilę się złamie i zacznę płakać. - Tak bardzo się na Tobie zawiodłem, Natalie. - pokiwałem głową, zagryzając wargę. Spojrzałem na nią. Dostrzegłem spadającą łzę na policzku. - Bo widzisz, ja nadal bardzo Cię kocham. I doskonale o tym wiesz. Próbujesz się zemścić na mnie, sprawić mi ból ? Bo jeżeli o to Ci chodzi, to dopięłaś swego. Gratuluję. - szepnąłem, rzucając w nią zdjęciami.
- Harry..- usłyszałem. Nie obróciłem się. Przyśpieszyłem kroku aby jak najszybciej znaleźć się przy aucie. Wsiadłem i szybko odjechałem, chcąc jak najszybciej pozbyć się Natalie Watson z mojego życia.
Wcisnąłem pedał gazu, po czym ruszyłem. Jechałem szybko, nie zwracając uwagi na zasady bezpieczeństwa. Uliczki po których jechałem były puste, dlatego pozwoliłem jechać troszkę szybciej niż zazwyczaj. Tylko troszkę...
Po kilkunastu minutach wylądowałem na obrzeżach Londynu. Wjechałem na stary most. Zaparkowałem auto na poboczu, po czym wysiadłem z pojazdu. Po kilku minutach siedziałem na zimnym asfalcie z opuszczonymi nogami w dół. Nie martwiłem się, że ktoś może tędy jechać. O tej porze samochód to naprawdę rzadkość.
Westchnąłem głęboko. Przez moją głowę przelatywały różne, straszne myśli. Co by było gdybym skoczył ? Przecież już raz chciałem i prawie by się udało...no właśnie, prawie. Zawdzięczam życie Niallowi, a tak wobec niego się zachowuje. Niezły przyjaciel ze mnie, nie ma co. Nie mogę skoczyć, nie nie nie. Nie mogę tego zrobić chłopakom, Natalie, fanom i rodzinie. Harry, uspokój się.
Przejechałem językiem po ustach i poczułem słony smak. Nareszcie znalazłem idealne miejsce na wyrzucenie wszystkich swoich uczuć. Powinienem częściej tu przyjeżdżać. Pięknie tu. Lampa oświetlała moją twarz. Dookoła były drzewa. Pusto i ciemno. Idealne miejsce dla mnie.

*Oczami Natalie. 2 godziny później*

Wjechałam na obrzeża Londynu. Jeżeli tu go nie będzie, to naprawdę się poddaje. Byłam u chłopców, w pobliskich pubach, u Eda i nie znalazłam Harrego. Stwierdziłam, że obrzeża Londynu będą ostatnim miejscem, w którym znajdę Harrego.
Jechałam z dużą prędkością, chcąc jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Po chwili na szybie dostrzegłam krople deszczu. Im bliżej byłam celu, tym bardziej podało.
- Świetnie. - szepnęłam, zaciskając zęby. Harry, błagam! Musisz tam być.
Na miejsce dojechałam po kilku minutach. Z daleka dostrzegłam postać siedząca na moście. Zaparkowałam samochód na poboczu, po czym niepewnie podeszłam w stronę mostu.
- Harry ? - krzyknęłam. Podeszłam bliżej. Deszcz mocno padał, więc wystarczyło kilka sekund abym cała była mokra. Zatrzymałam się na środku. Osoba siedząca na moście odwróciła twarz. To Harry.
- Co tu robisz ? - usłyszałam. Pociągnął nosem. Płakał ?
- Szukam Cię idioto ? - spytałam, podchodząc bliżej.
- Idź stąd, chce być sam.
- Nie zachowuj się jak dziecko, porozmawiaj ze mną. - powiedziałam spokojnie.
- Nie chce z tobą rozmawiać.
- Daj mi to wytłumaczyć! - podniosłam głos.
- Co tu jest do tłumaczenie, huh!? Wszystko jest na zdjęciach. Wczoraj jakiś facet, dziś kolejny, a jutro jeszcze jeden. Nieźle się bawisz, nie ma co. - prychnął.
- Kurwa. - mruknęłam cicho. Usiadłam koło Harrego, zakładając ręce na klatce piersiowej. - Dasz mi to wszystko wytłumaczyć ?
- Masz 5 minut. - syknął. Wzięłam głęboki oddech, zagryzając wargę.
- To.. cóż. Dziękuje. To może zacznę od początku. - przeczesałam palcami włosy, głośno wzdychając. - Znalazłam swój stary..pamiętnik. Tak, pamiętnik. Opisywałam w nim chłopaków, z którymi się umawiałam, albo którzy mi się podobali. Znalazłam go jak byłam u rodziców. I z ciekawości go przejrzałam. Były numery telefonów, więc zadzwoniłam i umówiłam się z nimi. Kolacja z Paulem była świetna. - prychnął. - Ale Lucas to kompletny nie wypał. Te zdjęcia..to właśnie z nim byłam wtedy w pubie. Przystawiał się do mnie, jak boga kocham! - powiedziałam, kładąc dłoń na sercu. - To on pierwszy mnie pocałował. A potem nie chciał puścić. I nagle ktoś zrobił zdjęcie.. i nie wiem jakim cudem to się dostało prosto do twoich rąk.- powiedziałam, spuszczając wzrok.
- Caroline..- wyszeptał. Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Myślisz, że to ona wyjęła tego fotografa?
- Nie mam pojęcia. - wzruszył ramionami, patrząc na mnie. - To od niej dostałem zdjęcia. Mówiła, że się puszczasz. Że umawiasz sie z chłopakami, mając mnie w dupie. A ja tyle jestem w stanie dla Ciebie zrobić.- westchnął.
- Uwierzyłeś jej ? - spytałam, drżącym głosem. Poczułam łzy zbierające się w moich oczach. Dobrze, że nadal padał deszcz, przynajmniej nie było widać, że płaczę.
- Tak..przepraszam.- wyszeptał. Spojrzałam na niego. Zagryzał wargę. Spuściłam wzrok, bawiąc się palcami. Po chwili poczułam jego ciepłą dłoń na policzku. Podniosłam wzrok na niego. Nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęłam się lekko, Harry zbliżył się. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, kiedy nagle poczułam jego usta na swoich. Odwzajemniłam pocałunek. Niesamowite uczucie wiedząc, że osoba dla której poświęcasz się każdego dnia w całości jest przy tobie i kocha Cię tak, jak ty ją. - Tęskniłem za Tobą, w cholere mocno. - objął mnie. Położyłam ręce na jego szyi, wtulając się bardziej. Poczułam jego zapach. - Tak bardzo cieszę się, że jesteś tu ze mną. - powiedział, głaszcząc mnie po policzku. Znowu patrzyliśmy sobie w oczy. - Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił, jesteś połową mojego serca. Bardzo Cię kocham Natalie. Dni bez Ciebie to był koszmar. Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej. Nie umiem bez Ciebie żyć. - powiedział, po czym ponownie złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Ja też Cię kocham Harry. Już nigdy Cię nie zostawię, obiecuję. Jesteś wszystkim, czego potrzebuję aby być szczęśliwa. - odpowiedziałam, wtulając się w niego. - Nagle Harry podniósł się z ziemi, po czym podał mi rękę. Zaskoczona chwyciłam jego dłoń, po czym wstałam.
Harry splótł nasze palce, po czym delikatnie zaczął nami kołysać. Po chwili z jego ust usłyszałam znaną melodię.

 So your friends been telling me
You've been sleeping with my sweater
And that you can't stop missing me 

Zaśpiewał, patrząc mi prosto w oczy. Zaśmiałam się. 

Bet my friends been telling you
I'm not doing much better
'Cause I'm missing half of me

And being here without you
It's like I'm waking up to

Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
I miss everything we do
I'm a half a heart without you

Moje policzki przybrały różowego koloru. Harry kołysał nami w rytm piosenki. Zawiesiłam ręce na jego szyi, zamykając oczy. Wsłuchiwałam się w jego głos. Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Po raz pierwszy od dłuższego czasu byłam naprawdę szczęśliwa. Po skończonej piosence Harry chwycił mnie na ręce, po czym obrócił się kilka razy. 


Kiedy poczułam jak moje stopy odrywają się od ziemi, pisnęłam, chwytając się mocniej Harrego. W końcu chłopak postawił mnie na ziemie i ponownie złączyliśmy nasze usta w czułym, słodkim pocałunku. 
- Pora wracać do domu kochanie. - powiedział. 

*Oczami Harrego. W domu chłopców* 

Wyciągnąłem z kieszeni klucze do domu, po czym cicho otworzyłem drzwi. Zaprowadziłem Natalie do sypialni, dając jej również suche ciuchy do przebrania. Brunetka zajęła łazienkę, natomiast ja przebrałem się w pokoju. Rzuciłem się na łóżku, patrząc na zegarek. W pół do drugiej, świetnie. Jutro mam koncert, wypadałoby gdybym był wypoczęty. Pieprzyć to! Właśnie odzyskałem kobiete swojego życia, byłbym idiotą martwiąc się o jutrzejszy koncert. Jestem taki szczęśliwy.
Po chwili drzwi od łazienki się otworzyły i stanęła w nich Natalie. Podniosłem się i oparłem na łokciach. Chryste panie! Przeczesałem palcami swoje włosy, głęboko wzdychając. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Dzięki Ci Boże, że dałeś mi taką kobietę. Anioł! Natalie miała na sobie tylko moje bokserki i moją dużą bluzkę. Jej włosy były mokre i posklejane, a uśmiech na twarzy, najszczerszy jaki kiedykolwiek widziałem. Podniosłem się i podszedłem do brunetki. Ręce położyłem na jej biodrach i wpiłem się w jej słodkie usta. Moje ręce powędrowały w dół, ściskając jędrne pośladki dziewczyny. Zaprowadziłem Natalie w strone łóżka, rzucając ją na niego. Usiadłem na niej delikatnie, obdarowując jej szyję słodkimi całusami. Zapowiada się cudowna noc.



Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love




Morze, morze, morze. Moja cudowna Karwia. Nigdy jej nie zapomnę. Oliwia - wiem, że to czytasz. Dziękuje za wspaniałe wakacje. Kocham Cię tak bardzo, boże. Jesteś moim słodziaczkiem. Mam nadzieję, że rozdział Ci się podoba. Starałam się, no :( 
Kocham Cię wariacie <3 



Przepraszam, że tak późno dodaję (znowu) Nie umiałam się zebrać jakoś żeby napisać nowy. 
Mam nadzieję, że się podoba. 
Przepraszam za błędy.

Szkoła, szkoła, szkoła. Pełno skurwieli na każdym kroku. Nie dam sobie rady, czuje to.
Trzymajcie się xx 

sobota, 9 sierpnia 2014

52. I miss you, w cholere !

- Natalie ?
- Ta-ak - wydukałam, niepewnie podając rękę. Lucas, co się z tobą stało! Próbowałam ukryć swoje zawiedzenie i rozczarowanie. Myślałam, że ten wieczór będzie tak samo przyjemny jak z Paulem. Cóż, może charakter ma fajny. Chłopak usiadł koło mnie.
- Piwo. - powiedział, szeroko się do mnie uśmiechając. Pomimo młodego wieku, miał niezły brzuszek. Widocznie lubi dużo jeść, no i pić piwo. Jego włosy straciły blask, nie były już tak idealnie ułożone. Zmienił się i to jak! - A więc, co u Ciebie ?
- Jest okej, jakoś daję radę. - uśmiechnęłam się lekko, popijając trunek.- A u Ciebie ?
- Nieźle się wyrobiłaś. Kto by pomyślał, że będziesz modelką. I to tak sławną. No no. - spojrzał na niego. Właśnie mierzył mnie wzrokiem, oblizując przy tym wargę. Zatrzymał wzrok na moim dekolcie. Świnia! - Zajebiście wyglądasz. Masz kogoś ?
- Ja, ja..ja ? Nie, nie mam nikogo.
- Świetnie. - powiedział, a na jego twarzy zagościł obrzydliwy uśmiech. Barman podał mu piwo. Upił dość spory łyk, po czym chuchnął mi prosto w twarz. Od razu zrobiło mi się niedobrze.
- O boże. - szepnęłam, odwracając głowę w drugą stronę.
- Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?
- Odnalazłam twój numer, chciałam powspominać dawne czasy. - odpowiedziałam.
- Jasne. - zaśmiał się. - To kiedy druga randka, kochanie ? - usłyszałam, czując jak Lucas łapie mnie za rękę.
- Nie będzie drugiej randki. - odparłam zdziwiona.
- No przecież widzę, że Ci się podobam. Stęskniłaś się, rozumiem. - powiedział, przybliżając się do mnie.
- Mylisz się. Chciałam spotkać się i pogadać, tylko tyle! - podniosłam głos, odsuwając się.
- Nie jestem aż taki głupi. - chwycił mnie za rękę. Wyrwałam mu się. Ponownie chwycił mnie mocno za ręce, przyciągając do siebie. Pisnęłam z bólu. Patrzyłam mu prosto w oczy, próbując się wyrwać. Nagle jego ręce znalazły się na mojej talii. Nim zdążyłam wykonać jakikolwiek ruch, Lucas nachylił się i przycisnął swoje usta do moich. Zaczęłam uderzać go w klatkę piersiową, próbując się uwolnić od niego. Jednak jego uścisk był tak mocny, że nie byłam w stanie oderwać się od niego. W końcu blondyn mnie puścił. Odskoczyłam od niego.
- Dupek! - krzyknęłam. Zamachnęłam się i uderzyłam go prosto w policzek. Odwróciłam się. Po czym zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. - usłyszałam. - Do zobaczenia na następnej randce, kochanie!

Wściekła wyszłam z pubu. Boże! To jakaś kompletna pomyłka. Jak mogłam kiedyś z nim chodzić. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, po czym zamówiłam taksówkę. Oparłam się o budynek. Chwilę później usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi od pubu. Nie zwróciłam uwagi kto wyszedł. Przede mną stał wysoki chłopak, z aparatem w ręce. O nie! Zrobił mi szybko zdjęcie, po czym uśmiechnął się bezczelnie.
- Mam już nawet tytuł! Zraniona Natalie Watson, leczy swoje złamane serce, szukając przygód na jedną noc. Idealnie! - powiedział. Otworzyłam buzie ze zdziwienia. To wszystko działo sie tak szybko, zdecydowanie za szybko. Z oddali zobaczyłam moją taksówkę. Odetchnęłam z ulgą. Odepchnęłam chłopaka, po czym podbiegłam do pojazdu. Wsiadłam do środka, opadając na siedzenie. Podałam kierowcy adres domu, po czym oparłam głowę o szybę. Harry, chciałabym abyś tu był. 

*Oczami Caroline*

Wybrałam numer do Maxa. Chwilę później usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Masz te zdjęcia ? - spytałam.
- Tak, dostarczę Ci je za chwilę. Właśnie do Ciebie jadę. Do zobaczenia.
- Świetnie.

Nie musiałam długo czekać na chłopaka. Chwilę po jego telefonie usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je. Chłopak podał mi kopertę. Zaczęłam przeglądać zdjęcia zrobione przez chłopaka.
- Są świetne. Ile ?
- 300 GPB. - Sięgnęłam po portfel i wyciągnęłam odpowiednią sumę pieniędzy. Zapłaciłam chłopakowi, dziękując za wykonaną pracę. Wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie i ponownie obejrzałam zdjęcia.
Zemsta będzie słodka. 

Ponownie sięgnęłam po telefon.

Cześć Harry, możemy się spotkać ? Chodzi o Natalie. To pilne! x 




WYJEŻDŻAM NAD MORZE!!!
Nie chciałam zostawiać was bez ciągu dalszego, dlatego publikuję krótki rozdział.

W KOŃCU PO 7 MIESIĄCACH NASZEJ ZNAJOMOŚCI SPOTKAM OLIWIĘ, MOJE SŁONECZKO. 649 KM NAS NIE ROZDZIELI. KOCHAM CIĘ <3


;SDJHGDSWOGUEOFGH JADE [APSFVBDKSDOBHGKSDIFGH
no także tego, trzymajcie sie!
 buziaki <3 

wtorek, 5 sierpnia 2014

51. Jeśli ktoś kocha nas aż tak bardzo, to nawet jak odejdzie na zawsze, jego miłość będzie nas zawsze chronić.

Brunet spojrzał w moją stronę i szeroko się uśmiechnął. Zaczął kierować się w stronę mojego stolika i już kilka sekund potem stanął przede mną. Wstałam z miejsca.
- Świetnie wyglądasz Natalie. Strasznie się zmieniłaś. - powiedział, mierząc mnie wzorkiem.
- Dziękuje, ty również wyglądasz..lepiej. - zaśmialiśmy się. Zajęliśmy swoje miejsca. Chwilę później kelnerka przyniosła nam czerwone wino. Paul nalał nam do kieliszka.
- Więc co u Ciebie ? - usłyszałam. Spojrzałam na chłopaka. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Wyładniał. I to jak!
- Cóż. Dużo się dzieje. Na pierwszy rzut oka praca modelki wydaje się być łatwa, ale wcale taka nie jest. - odparłam, uśmiechając się.
- A jak życie prywatne ? Dużo o tobie ostatnio w internecie. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś chodziłem z tobą do klasy.
- Życie prywatne, em..jakoś daję radę. - odpowiedziałam lekko skrępowana. - A co u Ciebie ? Czym się zajmujesz?
- Ja, pracuje w firmie mojego ojca. Nic specjalnego. Dopiero zaczynam. Mam dziewczynę. - odwzajemniłam jego uśmiech, ukrywając lekkie zaskoczenie. Czyli Paul ma kogoś. I jest szczęśliwy. A co jeśli to on był moją prawdziwą miłością, a teraz straciłam go nieodwołalnie?
Kelnerka chwile później przyszła ponowie i zamówiliśmy coś do jedzenia. Atmosfera była naprawdę miła. Dużo rozmawialiśmy. Zmienił się i to strasznie. Nie chodzi mi tylko o jego wygląd, ale też o charakter. Rozlałam wino i stuknęliśmy się kieliszkami. Teraz przynajmniej miałam pewność, że spędzę przyjemny wieczór.

*Perspektywa Liama. Godzinę później*

Stanąłem przed drzwiami sypialni Harrego. Zapukałem niepewnie, zagryzając wargę. Nie uzyskałem odpowiedzi. Cicho wszedłem do pokoju i rozejrzałem się. W kącie siedział Harry. W całym pokoju było ciemno. Cud, że go zauważyłem. Podszedłem do niego i kleknąłem przed nim.
- Harry ? - szepnąłem.
- Idź stąd. - usłyszałem. Chwilę później chłopak otarł spadającą łze z policzka.
- Co się dzieje, czemu się tak zachowujesz ?  Nie wyjdę, dopóki mi nie odpowiesz. - powiedziałem stanowczo.
- Kocham ją, Liam. - westchnąłem. - Całym sercem. I każdy dzień bez niej  to dla mnie męczarnia. Jak widzę te zdjęcia, na których jest z jakimiś chłopakami to za każdym razem płacze. Wiem, że ją skrzywdziłem. Ale naprawdę tego nie chciałem. Oddałbym wszystko za cofnięcie czasu. - powiedział, pociągając nosem. Usiadłem koło niego i mocno go przytuliłem.
- Będzie dobrze, zobaczysz. Wiem, że Natalie nadal Cię kocha. Musisz postarać się i pokazać jej, że nadal ci na niej zależy i że ją bardzo kochasz. Ja już nawet wiem jak. - powiedziałem, czując jak na mojej twarzy pojawia się szeroki, cwaniacki uśmiech. - A teraz wstawaj i się ogarnij. Natalie do nas przyjdzie, prawdopodobnie na noc. - wstałem z podłogi i skierowałem się ku wyjściu. Rzuciłem ostatnie spojrzenie w stronę Harrego i zobaczyłem jak zakrywa rękami twarz. Zrobiło mi się go żal.

*Oczami Harrego*

Wstałem z podłogi. Sięgnąłem po laptopa. Usiadłem na łóżku, po czym odpaliłem go. Zalogowałem się na twitterze. Dodałem nowy tweet.
But what about love?
What about our promises?

Włączyłem muzykę i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz wodą i przeczesałem palcami włosy. Założyłem świeżą, czarną koszulkę po czym wróciłem do pokoju i rzuciłem się na łóżku. Zamknąłem oczy, wsłuchując się w słowa piosenki.

*Perspektywa Natalie. 2 godziny później* 

- Dziękuje za świetny wieczór. - powiedziałam, otwierając drzwi od taksówki.
- Nie ma za co, mam pytanie. - spojrzałam na niego. - Po co to wszystko ? - usłyszałam.
- Chciałam sprawdzić czy przypadkiem nie jesteś miłością mojego życia. - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając. Chłopak był zaskoczony. 
- Cóż, ja..uh nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. - powiedział, drapiąc się po karku. - No i um, jestem tą miłością  ? 
- Nie. Trzymaj się, Paul. Miło było Cię spotkać po kilku latach. - powiedziałam, wsiadając do pojazdu. Odjechałam.
[...] Weszłam do domu. Spojrzałam na zegarek. 10 minut po 19. Ubrałam bordowe rurki i kremowy sweterek. Moje loki, po takim czasie zdążyły stracić swój urok, dlatego spięłam je w koka. Użyłam perfum, po czym zamówiłam kolejną taksówkę.

*Kilka minut później*

Zapukałam do drzwi. W progu stanął uśmiechnięty Niall. Od razu wpadłam mu w ramiona.
- Cieszę się, że przyszłaś. - usłyszałam. Blondyn zaprowadził mnie do salonu, gdzie była reszta zespołu. Przywitałam się z chłopakami, po czym usiadłam na kanapie. Na stole były czipsy, piwo i sok.
- A Harry gdzie ? - spytałam.
- W swoim pokoju. - odpowiedział Zayn.
- Pójdę po niego. - stwierdziłam, wstając z kanapy.
- To nie jest dobry pomysł. - usłyszałam głos Louisa. - Harry ma cóż...- podrapał się po karku. - Małe problemy ze sobą. - powiedział, niepewnie.
- Jakie problemy ?! O czym ty mówisz ?!
- Chciał mnie dziś pobić tylko dlatego, że byłem z tobą na zakupach. - parsknął Horan.
- O mój boże ! - zakryłam dłonią usta.
- Jest strasznie o Ciebie zazdrosny. To tylko potwierdza, że bardzo Cię kocha i że nadal mu na tobie zależy. - usłyszałam.
- W takim razie idę do niego. - powiedziałam. - Mnie przecież nie uderzy! Chyba..

Stanęłam przed drzwiami jego sypialni. Było słychać głośną muzykę więc byłam pewna, że nie usłyszy mojego pukania. Nacisnęłam niepewnie klamkę, po czym cicho weszłam do pokoju. W pomieszczeniu było ciemno. Jedyne światło pochodziło od laptopa, który oświetlał ciało chłopaka. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim.
- Udała Ci się kolacja z Paulem ? - usłyszałam.
- Tak, było fajnie. - odparłam.
- Lepiej niż ze mną ?
- Nie. - zobaczyłam lekki uśmiech na jego twarzy.
- Czemu chciałeś pobić Nialla ? - spytałam po chwili.
- Skąd wiesz ?
- Chłopcy mi powiedzieli. Odpowiesz ?
-  Bo to idiota i rusza kogoś własność. Poza tym, dobierał się do Ciebie. - powiedział zimnym tonem.
- Nie Harry. - pokręciłam głową. - To nie idiota. To Niall. Twój kolega z zespołu, kojarzysz ? - spytałam sarkastycznie. - Nie dobierał się. Masz zbyt bujną wyobraźnie. I nie jestem twoją własnością. - powiedziałam spokojnie.
- Kolega ? Kolega ?! - wybuchł. Usiadł przede mną, po czym sięgnął do półki, stojącej koło jego łóżka. Zapalił lampkę i wtedy dostrzegłam jego szklane oczy. Płakał. - To nie jest mój kolega. Koledzy się tak nie zachowują. Próbuje mi Cię odebrać, ale ja mu nie dam. Jeżeli jeszcze raz Cię ruszy, to go zabiję. - warknął.
- Harry, opanuj się. Zerwaliśmy się. Rozumiesz ? To jest koniec naszego związku. Nie jestem twoją własnością. I nigdy nie byłam..
- Właśnie w tym jest problem. Nie chce końca. Wiem, boże wiem! - powiedział, ruszając głową. - Wszystko zepsułem, jestem totalnym frajerem. Straciłem taką dziewczynę, wiem. Przepraszam Natalie.  - powiedział, przysuwając się do mnie. - Kocham Cię jak nikogo i jesteś dla mnie najważniejsza. Nadal mi zależy. Daj mi szansę. -  dokończył, chwytając mnie za policzek. Patrzyłam w jego zapłakane oczy. Otarłam łzę spadającą mu z policzka. Harry nachylił się i pocałował mnie czule. Boże, czy to niebo ? Jego usta, o mamo! Tak czułe, tak delikatne, tak idealne. Perfekcja. Czysta perfekcja. Mogłabym całować go cały czas, kocham to. Moje serce zabiło szybciej. Poczułam na sobie miliony ciarek. - Nic ? Naprawdę nic nie czujesz ? - spytał cicho.
- Czuję Harry i tu jest problem. - spuściłam wzrok, zagryzając wargę. Bałam się ponownie spojrzeć mu w oczy. Wiedziałam, że jego wzrok sprawi, że zmięknę. - Nie powinnam czuć do Ciebie miłości. Nie po tym, co mi zrobiłeś.
- Przepraszam Natalie. - usłyszałam.
- Wiem Harry. Przyjdź do nas, będzie fajnie. - odpowiedziałam, wstając z łóżka.

*Następnego dnia, rano. Oczami Harrego*

Wszedłem cicho do pokoju, w którym spała Natalie. Usiadłem na krawędzi łóżka, skąd miałem idealny widok na śpiącą brunetkę. Była taka piękna. Dotknąłem jej policzka.


Nie mogłem się powstrzymać. Zmierzyłem wzrokiem całe jej ciało. Zagryzłem wargę, próbując opanować swoje brudne myśli. Była tak cholernie podniecająca. Gdybym tylko mógł już bym ją brał. Nasz seks był niesamowity. Tęsknie za nią. Za każdym kawałkiem jej ciała. Ale to nie koniec mojej walki, o nie! Odzyskam ją, choćby nie wiem co! Nachyliłem się do niej.
- Budzimy się, ślicznotko. - szepnąłem, czule całując ją w policzek. Z ust brunetki wydobyło się ciche mruknięcie, które spowodowało uśmiech na mojej twarzy. Natalie otworzyła oczy. Zaskoczona moim widokiem szybko pociągnęła kołdrę pod samą szyję. - Dzień dobry, słoneczko. Jak się spało ? - uśmiechnąłem się.
- Co ty tu robisz ?!
- Przyszedłem Cię obudzić. Śniadanie na dole czeka. Śpioch z Ciebie. - pokiwałem głową, a uśmiech dalej nie schodził mi z twarzy. - Wyglądasz ślicznie kiedy śpisz.
- Ja, um..dziękuje. - powiedziała speszona. - Wyjdziesz ? Chce się ubrać. - spuściła wzrok.
- A w czym Ci przeszkadzam ? - podniosłem brwi, uśmiechając się szeroko.
- Harry, jestem w bieliźnie. Wyjdź. - powiedziała stanowczo.
- Nat, widziałem Cię nago. I to dużo razy. Nie musisz się mnie wstydzić. Uprawialiśmy seks, pamiętasz ?
- Jesteś bezczelny, Styles! - podniosła głos. - Wyjdź!
- No dobrze dobrze. - podniosłem ręce w celu samoobrony, po czym z szerokim uśmiechem opuściłem pokój.

*Perspektywa Natalie*

Po zjedzonym śniadaniu u chłopców, wróciłam do domu. Wzięłam długą, ciepłą kąpiel. Musiałam odreagować wieczór u chłopców. Harry zachowywał się dziwnie. Był strasznie nachalny. Louis miał rację. Harry ma problemy ze sobą. Ale sam musi sobie z nimi poradzić. Nie pomogę mu.
Położyłam się na łóżku i sięgnęłam po czarny notes. Otworzyłam go na Paulu. Na samo wspomnienie nasze spotkania, na moich ustach pojawił sie szeroki uśmiech. Przewinęłam kilka kartek. Natrafiłam na Lucasa Hawkinsa. Wysoki, przystojny blondyn. Przynajmniej tak wygląda na zdjęciu. Ciekawa jestem jak się zmienił. I czy numer telefonu nadal jest aktualny ? Pamiętam nasz pierwszy raz, tak było cudownie. Sięgnęłam po komórkę, po czym wykręciłam numer.
- Halo ? - usłyszałam męski, ciężki głos.
- Lucas Hawkins ?
- Tak, kto mówi ?
- Natalie Watson. Kojarzysz mnie ? Kiedyś ze sobą chodziliśmy.
- No tak. Cześć. Co się stało, że po tylu latach do mnie dzwonisz ?
- Chciałabym się spotkać. Powspominać, porozmawiać. Co ty na to ? - zagryzłam wargę.
- Jasne. Gdzie obecnie mieszkasz ?
- W Londynie.
- Idealnie. To kiedy ? Masz czas dziś ?
- Tak.
- To może pub Bag o'nails ? Koło 19 ?
- Dobrze. Czyli jesteśmy umówieni ?
- Tak, do zobaczenia.
- Cześć. - po czym się rozłączyłam. Łatwo poszło. Czeka mnie jeszcze o 13 spotkanie z Beth.

*Kilka godzin później. 17*

Na spotkaniu z moją menadżerką podpisałam nowy kontrakt, dotyczący Victoria's Secret. Zostałam ich nową twarzą. Kontrakt obejmuje wybiegi, sesje zdjęciowe, wywiady. Wszystko. Od dawna myślałam o nawiązaniu współpracy z nimi, jednak nie byłam pewna czy jest to dobry pomysł. Ale po rozmowach z Elizabeth doszłam do wniosku, że z chęcią zostanę ich nową twarzą.
Postanowiłam ubrać ten komplet. Włosy rozpuściłam i nałożyłam mocny makijaż. Użyłam swoich ulubionych perfum. Do kieszeni spodenek włożyłam telefon oraz jakieś pieniądze. Zamówiłam taksówkę, która zawiozła mnie do pubu, w którym miałam spotkać się z Lucasem.
[...] Usiadłam przy barze. Zamówiłam martini z lodem i cytryną. Zaczęłam stukać palcami o blat, patrząc w zegarek. 10 po 19. Cholera! Fajny początek, nie ma co. Cicho westchnęłam, upijając łyk trunku.
- Natalie ? - usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się. Zmierzyłam wzrokiem mężczyznę, który stał przede mna. O mój boże !


Zauważyłam, że mało osób komentuje tego bloga. Tu nie chodzi o to, że zależy mi na komentarzach. Po prostu nie wiem czy jeszcze czytacie tego bloga.


WCHODŹCIE! NIESAMOWITE OPOWIADANIE!!!!

http://addiction-fanfiction.blogspot.com/