niedziela, 27 lipca 2014

50!! Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, ze tylko miłość może uczynić go szczęśliwym.

- Świetnie, to może mógłbyś wpaść do mnie za jakieś 15 minut ? Jeżeli dasz radę.
- Tak, mi pasuje. To do zobaczenia. - usłyszałam, po czym rozłączyłam się. Odepchnęłam się od drzwi i skierowałam w stronę kuchni. Z lodówki wyciągnęłam mleko i nalałam go do miski. Dodałam do tego płatków. Tak, mój obiad. Świetny prawda ? Po zjedzeniu odświeżyłam makijaż. Usłyszawszy dzwonek do drzwi, zbiegłam po schodach. W progu stał uśmiechnięty blondyn. Kiedy tylko go zobaczyłam, wpadłam mu w ramiona, ciesząc się, że w końcu go widzę.
- Tęskniłem za tym. - usłyszałam. Obdarowałam chłopaka całusem w policzek.
- Ja też Niall. Dobrze Cię widzieć. - uśmiechnęłam się szczerze.
- Gotowa ? - oparł się o drzwi.
- Tak, jeszcze tylko wezmę torebkę i możemy iść. - odpowiedziałam. Wzięłam torebkę, dokładnie zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu chłopaka.

*Kilka minut później. Centrum handlowe*

- Czemu właściwie to mnie wzięłaś na zakupy ? Nie powinnaś iść z Amy ? - spojrzał zaskoczony.
- Ma inne plany. To chyba randka. - zaśmiałam się.
- Randka !? Z kim ?
- Poznała kogoś na uczelni, nie chciała nic więcej mówić. - wzruszyłam ramionami, przeglądając wystawę.
- Too świetnie..- usłyszałam zawiedzenie w jego głosie.
- I tak wam kibicuję. - powiedziałam, szturchając chłopaka po brzuchu.
- Czego tak właściwie szukasz ?
- Cóż, czegoś..eleganckiego, ale bez przesady. Może jakaś sukienka. - odpowiedziałam, chwytając go za rękę. Weszliśmy do jednego ze sklepów. [...] Niall okazał się idealną osobą na zakupy. Pokazał, że posiada gust. Proponował naprawdę śliczne rzeczy. Z jego pomocą już godzinę później miałam kupione wszystko, czego potrzebowałam.
Zatrzymaliśmy się w uroczej kawiarni, gdzie zamówiliśmy kawę.
- Wpadniesz dziś do nas wieczorem ?  - zapytał.
- O której ?
- Koło 20 ?
- Postaram się wpaść. Nie wiem czy zdążę. - odwzajemniłam jego uśmiech, pijąc kawę.
- Idziesz gdzieś dziś ?
- Czemu pytasz ? - spytałam zdziwiona.
- Takie ciuchy muszą być na jakąś wyjątkową okazję. - uśmiechnął się. - To gdzie idziesz ?
- Mam spotkanie z..- przerwałam zagryzając wargę - z takim chłopakiem.
- Jakim chłopakiem ? - uśmiechnął się.
- To znajomy z dawnych lat. Odnalazłam jego numer, szalona historia. - zaśmiałam się na samo wspomnienie.
- No dobrze, nie będę nalegał. Wieczorem mi wszystko opowiesz.
Wyszliśmy z kawiarni. Skierowaliśmy się w strone wyjścia. Nagle usłyszeliśmy piski. Obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam tłum piszczących fanek, biegnących w naszą stronę. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, poczułam jak Niall chwyta mnie za dłoń. Dziewczyny były coraz bliżej, więc zaczęliśmy biec. Byłam zaskoczona. Przecież to jego fanki. Przyszły tu specjalnie dla niego, dlaczego nie chce się zatrzymać choć na chwile ?
Dobiegliśmy do samochodu blondyna. Oparłam się zmęczona o maskę pojazdu. Nagle dziewczyny wyszły z budynku. Kiedy tylko nas zauważyły, od razu przybiegły. Niall podpisał kilka autografów i zrobił szybko zdjęcia.
- Musimy iść. - powiedziałam, kiedy zauważyłam biegnących w naszą stronę fotoreporterów. Chłopak skierował wzrok w ich stronę, po czym otworzył drzwi od samochodu. Pośpiesznie weszłam do pojazdu.
- Miło było dziewczyny, dzięki za przyjście. Kocham was. - powiedział, uśmiechając się. Odjechaliśmy zanim fotoreporterzy zdążyli do nas przybiec.

*Kilka minut później*

Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Zakupy naprawdę potrafią zmęczyć człowieka. Ale opłacało się. Kupiłam naprawdę świetne ciuchy, idealne na dzisiejszą okazję. Spojrzałam na zegarek. 15:00. Podniosłam się z łóżka. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Następnie wysuszyłam mokre włosy i zrobiłam delikatne loki. Założyłam cały komplet. Zrobiłam makijaż pasujący do stroju. Spojrzałam na zegarek. Zbliżało się w pół do piątej. Zamówiłam taksówkę. Wsadziłam do torebki potrzebne rzeczy. Użyłam swoich ulubionych perfum. Przeglądnęłam się po raz ostatni w lustrze, poprawiając włosy. Wyszłam z domu. Taksówka już czekała. Do dzieła Natalie !

*Perspektywa Nialla*

Szczęśliwy wróciłem do domu. Od progu słyszałem śmiech Louisa, co tylko polepszyło mój humor. Tak, zakupy z Natalie były naprawdę fajne. Nie każdy facet lubi zakupy. No ale halo! Nie każdy facet ma taką dziewczynę jak Nat. Wszedłem do salonu, gdzie przywitali mnie chłopcy.
- Gdzie byłeś ? - usłyszałem głos Zayna.
- Na zakupach z Natalie. - odparłem zadowolony. Usiadłem na kanapie, po czym skupiłem się na filmie. Chwilę później usłyszałem trzask drzwiami. Do salonu wpadł wściekły Harry. Na jego widok Liam wstał z kanapy i podszedł do niego.
- Co się sta...- Harry popchnął Liama na kanapę, przez to ten nie dokończył zdania. Styles zbliżał się do mnie, a ja choć chciałem uciekać to nie mogłem. Poczułem jakby moje mięśnie zostały sparaliżowane. Ciężko oddychałem. A to tylko na widok wściekłego Harrego. Co ja zrobiłem ?! Brunet podszedł do mnie, chwycił mnie za koszulkę i podniósł do góry. Tak, był silny. Przynajmniej na tyle żeby mnie podnieść. Przywarł mocno do ściany. Patrzył na mnie wściekle.
- Ile razy mam Ci powtarzać, że ona jest moja. Ile ?! - krzyknął.
- O co Ci chodzi ? - zacząłem się bronić.
- Już ty dobrze wiesz o co chodzi. - parsknął. - Słodkie słówka w kawiarni, śmiechy, wspólne zakupy. To jak trzymaliście się za rączki. Nie jestem idiotą, Niall. Odpierdol się od niej! - krzyknął. Moja każda próba odepchnięcia go od siebie kończyła się niepowodzeniem.
- To tylko zakupy, stary wyluzuj! - starałem się opanować. Nie chciałem aby poznał, że się go boję. Zayn podszedł od tyłu do Harrego i chwycił go, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Styles zaczął się wyrywać, chcąc za wszelką cenę mnie dorwać.
- Zakupy ? Jesteś naprawdę aż tak głupi ?! - wrzasnął. - Ona jest moja, rozumiesz !? Nikt nie ma do niej prawa, tylko ja!
- Słyszysz siebie ?! - chwyciłem się za głowę, próbując ogarnąć to wszystko. - Ona nie jest twoją własnością, człowieku. Zraniłeś ją. Dała Ci szansę, ale to zjebałeś. Jesteś sam sobie winny ! - odkrzyknąłem.
- Przestań pieprzyć. Dobrze wiem, że ją nadal kochasz! Specjalnie się z nią spotykasz. Pewnie ją przekonałeś, żeby nie dawała mi szansy.
- Przecież my nawet o tobie nie rozmawiamy. - odparłem spokojnie.
- Ta, jasne. Ostrzegam Cię. Zostaw ją w spokoju, rozumiesz ?! Bo za siebie kurwa nie ręczę! - wrzasnął. Wyrwał się Malikowi, po czym wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.
- Niall, wszystko okej ? - spytał Liam, podchodząc do mnie.
- Tak, tak. - kiwnąłem głową. - Odbiło mu już całkowicie. W dodatku coś pił. - skrzywiłem się. Odbiłem się od ściany, po czym wszedłem na schody i skierowałem się do pokoju. Muszę ochłonąć.

*Oczami Natalie*

Taksówka zawiozła mnie pod restaurację. Paul, tak jak powiedział wysłał smsem adres. Na miejscu byłam 10 minut przed czasem. Spokojnie doszłam do stolika i zajęłam miejsce. Spojrzałam na zegarek. Powoli zbliżała się 17, a Paula dalej nie ma. Nie znoszę osób, które się spóźniają. Chryste. Rozejrzałam się dookoła. Restauracja była urządzona w czerwono-żółtych kolor. Była bardzo elegancka. Paul miał rację, miło tu. Połóżyłam torebkę na krześle i oparłam łokieć o stół. Nagle w drzwiach stanął przystojny brunet, który od razu zwrócił moją uwagę. Na mój widok na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. No Paul, jeżeli to ty, to zapowiada się naprawdę miły wieczór.




 nowy wpis za kilka dni, przepraszam za jakieś błędy. 
buziaki :* 

środa, 23 lipca 2014

49. Miłość zaczyna się wtedy, kiedy szczęście drugiej osoby staje się ważniejsze niż twoje.

*Oczami Natalie*

- Ładny ten twój problem. - usłyszałam ciche westchnienie blondynki. Zaśmiałam się, słysząc co powiedziała. 
- Wiem, że ładny. Miły, zabawny i słodki. - rozmarzyłam się. Przed oczami znowu pojawił się chłopak.
- Poczekaj, bo ja już nie rozumiem. W czym ty tu widzisz problem?! Zabieraj sie za niego, inaczej ja to zrobię. - zaśmiała się.
- Wiesz, że chciałam pomyśleć nad powrotem do Harrego. - powiedziałam niepewnie, bojąc się reakcji dziewczyny.
- Naprawdę? Natalie, chryste panie. Zakończ ten rozdział. Czeka na Ciebie zajebisty chłopak, odpuść sobie Stylesa. Błagam! - jęknęła.
- A co jeżeli ja dalej coś czuje do Harrego?
- On Cię zdradził. Oszukiwał przez tyle czasu. Jedyne co ty możesz do niego czuć to odraze.
- Aleee Amy. - jęknęłam, opierając się o ścianę. Przeczesałam palcami włosy.
- Nie ma żadnego ale. Rozdział Harrego został zamknięty. To boskie ciacho na Ciebie czeka. Słodki jezu, Nat. Przejrzyj na oczy!
- Pomyślę. Kończę. Pa.
- Pa.

*Kilka minut później*

Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i poszłam do kuchni. Tam przy stole siedzieli rodzice. Usiadłam koło mamy i zaproponowałam wspólne zrobienie ciasteczek czekoladowych. Mama się zgodziła i już po chwili na stole znajdowały się wszystkie potrzebne składniki do upieczenia ciastek. Tata wyciągnął telefon i zaczął nas nagrywać. Tłumaczył się, że nie wie kiedy jego córka znowu go odwiedzi i stwierdził, że musi mieć pamiątkę. Najpierw wymieszałyśmy mąkę, proszek i kakao razem. Następnie zrobiłyśmy masę. Z ciasta uformowałyśmy małe kulki. Nastawiłyśmy piekarnik na 170 stopni i zostawiłyśmy na 15 minut.
[...] Pół godziny później wszyscy siedzieliśmy na kanapie jedząc pyszne ciasteczka i oglądając film. Miło spędziłam czas z rodzicami. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Mama przyniosła album ze zdjęciami i razem wspominaliśmy stare czasy. Koło godziny osiemnastej wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Usiadłam na łóżku i włączyłam komputer. Zalogowałam się na twitterze, na którym było o mnie głośno. Ludzie już zakładają, że znalazłam nowego chłopaka, a z Harrego zrobiłam ofiarę. No tak, w końcu to moja wina, że mnie zdradził. Ta!
Właśnie odpisywałam ludziom na tt, kiedy w drzwiach stanęła mama. Usiadła na łóżku i zamknęła komputer.
- Córciu, chciałabym porozmawiać. Możemy ? - spytała czule.
- Tak, jasne. - założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Słuchaj, ja..wiem, że jesteś dorosła i radzisz sobie w życiu, ale jednak..uh chodzi o tego Harrego. - na moim ciele pojawiły się ciarki, kiedy tylko usłyszałam jego imie. - Czujesz coś do niego ?
- Ja nie wiem mamo, pogubiłam się w tym wszystkim. - westchnęłam. Położyłam komputer na parapecie, po czym przybliżyłam się do mamy. Od razu znalazłam miejsce w jej ramionach. Wtuliłam się w nią mocno, zamykając oczy. - Z jednej strony dalej czuje coś do Harrego, ale nie umiem nie myśleć o jego zdradzie. To tak bardzo mnie boli. Pękło mi serce, mamo. Co mam robić ? - westchnęłam. Czułam jak mama gładzi mnie po plecach.
- Zrób to co Ci serce podpowiada. Wiesz, Harry jest tylko człowiekiem. A ludzie popełniają błędy. Jeżeli nie dasz mu drugiej szansy, nie przekonasz się czy się zmienił. A z tego co widzę, to bardzo mu na tobie zależy.
- A co jeżeli znowu mnie zrani ? Ja naprawdę nie chce znowu cierpieć.
- Jeżeli znowu Cię zrani to będziesz wiedziała, że nie jest Ciebie wart. - poczułam jak mama próbuje wstać. Szybko wyprostowałam się, dając jej możliwość wstania. - Przemyśl co do niego czujesz kochanie. - po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Oparłam się o parapet, po czym sięgnęłam po komputer. Weszłam na skype. Przeglądałam liste dostępnych znajomych, aż w końcu natrafiłam na Nialla. Połączyłam się z nim i już po chwili na ekranie widniała jego uśmiechnięta twarz.
- Natalieee ! - krzyknął, uśmiechając się.
- Cześć Nialler, co u Ciebie ? - na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, widząc Horana.
- Wszystko dobrze, mamy dzień przerwy. Odpoczywam. A co u Ciebie ? Gdzie jesteś ? Widziałem nowe zdjęcia, ładny ten eeeeem Luke ? - poruszył brwiami. Zaśmiałam się kiwając głową.
- Tak, Luke. Mój sąsiad. Jestem w Leiston, to moje rodzinne miasto.
- Kiedy wracasz ?
- Już jutro, mam kolejną sesję. - westchnęłam.
- To świetnie, spotkamy się ? Chłopcy o Ciebie pytają.
- Jasne, z chęcią. - na samą myśl o spotkaniu z chłopcami, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Cieszę się. - nagle usłyszałam krzyki, a już po chwili koło Horana siedział uśmiechnięty Zayn.
- Cześć mała. - usłyszałam. Zaśmiałam się, machając do chłopaka. - Tęsknimy tu, wracaaaaj. Jak mogłaś nas zostawić. - zrobił słodką minę, przy której zmiękło moje serduszko.


- Już jutro wracam i się spotkamy. - zaśmiałam się. Chwilę później na szyi Zayna wisiała Perrie. Czule przywitałam się z blondynką. Niestety nasza rozmowa nie trwała długo, ponieważ para miała inne plany niż odpoczywanie i z tego co Horan później mówił, Malik zabrał Perrie do restauracji. Momentalnie przed moimi oczami stanął obraz zakochanej Hatalie w jednym z lokali. Tak, to były cudowne czasy.
[...] - A gdzie Harry ? - spytałam.
- Nie mam pojęcia, wyszedł gdzieś już jakąś godzinę temu. Ostatnio jest dziwny.
- Dziwny ?
- Tak, taki um nieobecny. Zapytaj się go czegoś to albo odpowie "nie wiem" albo "nie obchodzi mnie to" Strasznie mnie denerwuje. Chodzi zamyślony. Ma na wszystko wyjebane i ciągle pyta czy z tobą nie rozmawiałem. Aż boję się mu powiedzieć jak wróci, że rozmawiałem z tobą. Ciekawy jestem jak zareaguje. - blondyn zaśmiał się lekko.
- Nie wiem co mu jest. Mam nadzieję, że to nie przeze mnie. Lou z nim nie rozmawiał ?
- Louis powiedział, że Harry nie chciał o tym rozmawiać, a on nie naciskał. Podejrzane. - westchnął. - A więc ten Luke to twój sąsiad ?
- Tak, poznałam go dziś.
- Nie wiem czy wiesz, ale w internecie piszą, że to twój nowy chłopak. - zaczęłam się śmiać.- Szczerze mówiąc, uwierzyłem!
- I ty przeciwko mnie ?! - oburzyłam się. Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem. - Wiem co piszą, błagam nie czytajcie tych bzdur. - pokręciłam głową, wywracając oczami.
- Wiem Nat. Nie jesteś taka. Ja muszę lecieć, oglądamy film zaraz z chłopakami.
- Dobrze, pozdrów ich ode mnie.
- Jasne. Trzymaj się. Czekamy na Ciebie. - blondyn posłał czuły uśmiech i rozłączył się.
Wyłączyłam komputer. Zerknęłam na godzinę. Już 20 ? Jak ten czas szybko leci, matko. Rozglądnęłam  się po pokoju. Zaskakujące było to, że cały dom zmienił się, a ten pokój pozostawał bez zmian. W pewnym stopniu to dobrze bo mogę czuć się tu tak jak wcześniej. Ściany są tego samego koloru, co prawda odnowione. Meble stare i na swoim miejscu. Moją uwagę przykuła półka z książkami, która stała koło bujanego fotela. Podeszłam do niej i zaczęłam oglądać książki. Wszystkie wspomnienia wróciły. Kocham czytać. Przeżywam razem z bohaterami. Wczuwam się w ich rolę. Mogę na moment zapomnieć o prawdziwym świecie, co jest niesamowite. Oglądając książki natrafiłam na czarny notes.
- O boże, to niemożliwe ! - zakryłam rękami usta. Szybko sięgnęłam po notatnik, siadając na bujanym fotelu. To moja czarna księga. Możecie myśleć, że to strasznie głupie mieć coś takiego. Miałam 15 lat, kiedy pojawił się tu pierwszy wpis. Co to takiego ? Otóż, odkąd tylko pamiętam wokół mnie kręcili się chłopcy. Kochałam towarzystwo chłopców. Jednak nie miałam zbyt wielu chłopaków. Kariera modelki i marzenia z tym związane zawsze były na pierwszym miejscu. W tej księdze opisywałam chłopców, którzy mi się podobali, którzy ze mną byli i których lubiłam. Na pierwszej stronie był John Davis, a pod spodem jego zdjęcie. Doskonale pamiętam jego bujne blond loczki. Wszystkie dziewczyny w szkole zazdrościły mi kręcenia z nim. Pamiętam kilka randek z nim, jednak nigdy nie wynikło z tego coś poważnego. Przewinęłam kilka kartek. Doszłam do Maxa Kennedy. Był dobry z matmy i dawał mi korki. Miłość przyszła z czasem. Na początku się nie lubiliśmy, a potem staliśmy się parą. Był świetnym chłopakiem. Takim moim pierwszym ideałem. Jedyną jego wadą był fakt, że uganiał się za innymi dziewczynami. Rozstaliśmy się po 2 miesiącach. Szkoda. Na następnej kartce widniał Paul Lewis. To chłopak, z którym byłam najdłużej. Patrząc na jego zdjęcie, nie umówiłabym się z nim nigdy. Ale jego charakter tak mnie przyciągał, że całkowicie zapomniałam o tym, że urodą to on nie grzeszy. Rozstaliśmy się z powodu jego przeprowadzki. Co prawda pisaliśmy potem smsy, ale to nie było to samo. Kontakt się urwał, a ja o nim zapomniałam. Pod jego zdjęciem był numer telefonu. Ciekawa jestem czy zmienił numer. Fajnie byłoby zobaczyć się z nim po tylu latach i powspominać dawne czasy. Nie, to głupie. Po co miałabym się z nim spotykać. Dużo się zmieniło, pewnie mnie nawet nie pamięta. A może jednak, wciąż ma stary numer ? I czasem może myśli o mnie ? Zamknęłam notes, wstając nerwowo z fotela. Krążyłam po pokoju, nie wiedząc co zrobić. Czy to przypadek, że znalazłam tą księgę akurat teraz ? Teraz, kiedy pomiędzy mną a Harrym jest źle ? Nie sądzę. Może popełniłam błąd. Może Harry jest tylko przelotną miłością, a tej prawdziwej pozwoliłam odejść ? Czy to możliwe, że któryś z tych chłopaków będzie tym jedynym ? Może tak naprawdę Harry nie jest mi przeznaczony ? Czyli Hatalie było błędem ? Nie przekonam się dopóki tego nie sprawdzę. Z kieszeni wyciągnęłam telefon i otworzyłam notes i wystukałam numer Paula. Drżącą ręką nacisnęłam słuchawkę. Przełknęłam nerwowo ślinę. Był sygnał.
- Halo ? - usłyszałam męski silny głos.
- Paul ?
- Tak, a kto mówi ?
- Cześć, tu..tu Natalie. Natalie Watson. Pamiętasz mnie ? - zapytałam, zagryzając wargę.
- Hej Natalie. No jasne, że pamiętam. Czemu dzwonisz ?
- Znalazłam twój numer i pomyślałam, że może..um moglibyśmy się spotkać i powspominać stare czasy. Jeśli tylko chcesz oczywiście. - powiedziałam niepewnie.
- Cóż..- był zaskoczony. - Jasne, że możemy. To trochę szalone, ale z chęcią. - uśmiechnęłam się.
- Gdzie mieszkasz ?
- W Londynie.
- To świetnie, możemy umówić się w jakiejś kawiarni lub restauracji. Co ty na to ?
- Słyszałem, że Rules jest świetną restauracją. Dobre jedzenie i miła atmosfera.
- Fantastycznie. - uśmiechnęłam się. - To kiedy ?
- Masz jutro czas ? Tak koło 17 ?
- Tak, idealnie.
- Adres wyśle Ci smsem. Czyli jesteśmy umówieni ?
- Tak. Dziękuje. - powiedziałam, po czym oboje rozłączyliśmy się.
Zmęczona położyłam się do łóżka i zasnęłam.

*Następnego dnia*

Po zjedzonym śniadaniu poszłam wziąć prysznic. Ubrałam czarne rurki, krótki szary top i nałożyłam na to czerwoną, ciemną koszulę w kratkę i czarne trampki. Włosy spięłam w koka.


Spakowałam wszystkie swoje rzeczy do torby łącznie z notesem. Pożegnałam się z rodziną i opuściłam dom. Koło godziny 13 byłam już w Londynie. Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy zadzwoniłam do Amy. 15 minut później blondynka była już u mnie. Usiadłyśmy na kanapie. Jeżeli ktoś ma się dowiedzieć o czarnej księdze, to tylko Amelia.
- Patrz. - powiedziałam, podsuwając jej notatnik.
- Co to ? - odpowiedziała zaskoczona. Otworzyła księge, po czym zaczęła czytać. Po paru minutach zdziwiona spojrzała na mnie.
- Znalazłam to w moim pokoju, kiedy byłam odwiedzić rodziców. Umówiłam się z Paulem. Dziś o 17.
- Co ?! - krzyknęła. - Boże, ty z nim byłaś ? Serio ? - powiedziała, wskazując na zdjęcie w notatniku.
- Tak. Modelem to on nie był, ale jego charakter był niesamowity. Jestem ciekawa jak on teraz wygląda. - odpowiedziałam.
- Miejmy nadzieję, że wyładniał. - zaśmiałyśmy się. - Czemu to zrobiłaś ? Mówiłaś, że chcesz wrócić do Harrego.
- Tak ale eh - westchnęłam. - Myślę, że znalezienie tego notesu wcale nie było przypadkiem.
- O co Ci chodzi ?
- Może Harry wcale nie jest miłością mojego życia. Może któryś z tych chłopaków jest nią. Wiesz o co mi chodzi ? - blondynka pokręciła głową. Westchnęłam. - W tym notesie są chłopcy, z którymi kiedyś się umawiałam. Z wszystkimi straciłam kontakt. A co jeśli tu - pokazałam na notes - jest chłopak, z którym mogłabym spędzić całe życie ? Może Harry był pomyłką. Kolejną przelotną miłością.
- No i teraz masz zamiar spotkać się z tymi facetami ?
- A czemu nie ? Chciałabym zobaczyć jak teraz wyglądają, co robią. Jak się zmienili. I czy zrobiłam dobrze, rozstając się z nimi. Muszę to zrobić. Inaczej nigdy sie nie przekonam. Będę żałować, że nie wykorzystałam szansy.
- I dzisiaj spotykasz się z Paulem ?
- Tak. O 17 w restauracji. Nie mam sie w co ubrać, pójdziemy na zakupy ?
- Wybacz, ale umówiłam się z kimś. - Amy słodko zarumieniła się, spuszczając wzrok w dół.
- Z Niallem ? - spytałam, dźgając ją po brzuchu.
- Nie - odpowiedziała, śmiejąc się. - Z kolegą z uczelni.
- To coś poważnego ? - spytałam.
- Zwykłe spotkanie w kawiarni. - wzruszyła ramionami. - Dobra, ja uciekam. - powiedziała, patrząc w zegarek.
- Jasne, miłej zabawy. - uśmiechnęłam się, tuląc blondynkę. Odprowadziłam ją do drzwi.
- Dziękuje i nawzajem. - odpowiedziała, opuszczając dom.
Westchnęłam, opierając się o drzwi. No i z kim teraz pójdę na zakupy ? Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać listę znajomych. Wybrałam numer do Nialla i już po chwili słyszałam jego irlandzki akcent.
- Cześć Niall, miałbyś może ochotę iść ze mną na zakupy ? - spytałam.
- Z chęcią Natalie. - na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.




Przepraszam, że znowu tyle musieliście czekać na nowy rozdział. Boże! Masakra. Wakacje szybko mijają, a w moim życiu dużo sie dzieje. Ale teraz powinno być w końcu dobrze.


4 ROCZNICA ONE DIRECTION !!


Nie mogę uwierzyć, że minęły już 4 lata. Chłopcy co prawda zmienili się, ale nadal są normalni i nie odbiła im sława, co najważniejsze. Tak bardzo zmienili oni moje życie. Kocham ich całym moich zniszczonym serduszkiem. Są cudowni. Życzę im, żeby istnieli jeszcze kilkanaście następnych lat. Życzę im żeby pozostali sobą. Życze im kolejnych wspaniałych płyt i kolejnych fanów. Prawdziwi zostaną z nimi do końca. Chłopcy, zmieniliście moje życie. Gdyby nie wy, za pewne nie byłoby mnie tu.. Dziękuje za wszystko. Bardzo was kocham. Trzymajcie się. Do zobaczenia za rok <3 

Buziaki :* 

środa, 2 lipca 2014

48. Czuła się przy nim tak wyróżniona i tak jedyna, jak przy nikim innym na świecie.

*Perspektywa Natalie*

Obudziłam się. Otworzyłam oczy, głośno wzdychając. Chwyciłam się za głowę, ile ja musiałam wypić ? Upewniwszy się, że jestem u siebie w pokoju, podniosłam kołdrę. Miałam na sobie dużą bluzkę w misie. Skąd ja się tu wzięłam ? Czyżby Harry był na tyle miły i odwiózł mnie do domu ? Co się wczoraj działo, mało pamiętam. To najgorsze.
Spojrzałam na zegarek. 9:16. To zdecydowanie za wcześnie na wstawanie. Otuliłam się kołdrą, po czym zamknęłam oczy z nadzieją, że uda mi się zasnąć.

*Oczami Harrego. Pół godziny później*

Skończyłem robić jajecznicę. Wszystko było gotowe do zjedzenia. Brakowało tylko Natalie. Przekroczywszy próg jej sypialni, na moje usta wtargnął szeroki uśmiech. Otulona kołdrą po samą szyję, rozłożona na całym łóżku smacznie spała. Usiadłem na krawędzi łóżka i przyjrzałem się jej. Żal mi było jej budzić, jednak śniadanie na nas czekało.
Nachyliłem się nad nią, po czym złożyłem soczystego buziaka na jej policzku. Brunetka mruknęła cicho, odwracając głowę w przeciwną stronę. Zaśmiałem się cicho, po czym przejechałem nosem po jej szyi oraz policzku.
- Budzimy się księżniczko. - wyszeptałem wprost do jej ucha. Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na mnie zaskoczona. - Dzień dobry. - uśmiechnąłem się szeroko.
- Harry ? - szybko podniosła się do pozycji siedzącej oraz poprawiła swoje włosy. Widok brunetki próbującej ujarzmić swoje włosy był bezcenny.
- Wyglądasz ślicznie, jak zawsze. - zaśmiałem się widząc jak jej policzki nabierają różowego koloru.
- Co ty tu robisz ?
- Cóż, ktoś Cię musiał odwieźć bezpiecznie do domu. Wypadało na mnie. Zostałem u Ciebie na noc, nie gniewasz się ?
- Jasne, że nie.
- To dobrze, przygotowałem śniadanie. Chodź zanim będzie zimne. - wstałem, po czym oparłem się o próg drzwi.
- Juuż. - jęknęła, wstając.

*Kilka minut później, kuchnia*

Usiadłem przy stole naprzeciwko Natalie.
- Mmm, ładnie to wszystko wygląda. Nie musiałeś. Dziękuje. - uśmiechnąłem się szeroko, słysząc komplement od Nat.
- Nie musiałem, ale chciałem. Smacznego. - brunetka pokiwała głową i zaczęła jeść.
[...] Po skończonym śniadaniu pomogłem posprzątać kuchnie.
- Więc, em..masz jakieś plany na dzisiaj ? - spytałem niepewnie.
- Tak, jadę odwiedzić rodzinę. Spędzę tam kilka dni. Czemu pytasz ?
- Tak, z ciekawości. - wzruszyłem ramionami, nie dając po sobie nic poznać. Szczere ? Myślałem, że ten filmik sprawi, że Natalie do mnie wróci. Wczoraj na dyskotece świetnie się bawiliśmy. Jestem aż tak naiwny ?
- No mów, co kombinujesz ? - zaśmiała się.
- Nicc. - uśmiechnąłem się głupio. - Nat, ja..co pomiędzy nami właściwie jest ? - wydusiłem z siebie. Na te słowa dziewczyna odłożyła kubek, po czym spojrzała na mnie.
- Harry, ja naprawdę nie wiem co czuję. To ciężkie. Potrzebuję czasu..- szepnęła, spuszczając wzrok. Chwyciłem jej dłonie i zacząłem delikatnie głaskać.
- Chcę żebyś wiedziała, że nadal bardzo Cię kocham i że jesteś dla mnie najważniejsza. - przyciągnąłem ją do siebie. Natalie położyła dłonie na moich policzkach, głaszcząc je. Nasze nosy się stykały.


Zamknąłem oczy, rozkoszując się tą chwilą. Natalie tak blisko. Moje serce mocno biło. Tak, moje miejsce jest przy niej. Ona jest kobietą, którą kocham i dla której jestem gotowy umrzeć. Tak było idealnie. Z nią. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, czy proszę o zbyt wiele ?
- Pomyślę Harry. - oderwała się ode mnie.
- Dobrze. To, o której jedziesz ? - ocknąłem się
- Za kilka godzin.
- To ja już pójdę. Nie będę przeszkadzać. Spakuj się spokojnie. I jedź ostrożnie, nie chcę Cię w szpitalu odwiedzać później.- przytuliłem brunetkę na pożegnanie, po czym wyszedłem z domu.

*Oczami Natalie*

Po wyjściu Harrego głośno westchnęłam i przeczesałam palcami włosy. Dopiero co wróciłam. Chce odpocząć. Nie chce myśleć o Stylesie, ani o uczuciach z nim związanych. Chce mieć święty spokój.
[...] Po prysznicu założyłam czyste ubrania. Ubrałam granatową, krótką bluzkę na grubych ramiączkach i różowe wysokie spodenki. Wysuszone włosy splotłam w luźnego warkocza. Zrobiłam delikatny makijaż. Nałożyłam pasujące do stroju bransoletki. Moją głowę ozdabiał czarny, okrągły kapelusz. Na nos nasunęłam okulary w kształcie serduszek. Do torebki Louis Vuitton spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, m.in. ubrania.
Wsiadłam do samochodu i upewniwszy się, że zamknęłam dom odjechałam. Moje rodzinne miasto to Leiston. Tam spędziłam najlepsze lata mojego dzieciństwa. Na samą myśl o tym, że za godzinę zobaczę całą swoją rodzinę moje ciało przechodzi miliony ciarek. Tak bardzo się cieszę.

*Godzine później*

Leiston. Dużo się tu zmieniło. Ale co się dziwić. Karierę zaczęłam w wieku 17 lat, co równało się z opuszczeniem miasta i wyjechaniem do stolicy. Przejeżdżałam przez kolejne ulice, podziwiając piękne widoki. W końcu dotarłam na ulicę Aldeburgh Red. Z każdej strony otaczały mnie budynki, zazwyczaj z cegły. Było tu naprawdę pięknie. Bez problemu znalazłam dom moich rodziców. Muszę powiedzieć, że wygląda inaczej. Lepiej.
Wjechałam na podjazd, po czym zaparkowałam samochód. Wzięłam torebkę i wysiadłam z pojazdu. Stanęłam przed czerwonymi drzwiami. Nacisnęłam biały, okrągły guzik a już po chwili w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętą mamę.
- Natalie, już jesteś! - usłyszałam jej ciepły głos. Szybko wpadłyśmy sobie w ramiona. Tuliłyśmy się, kołysząc delikatnie. Czułam jak głaska mnie po włosach.
- Tęskniłam mamo!

[...] Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Dzisiejszy dzień był naprawdę męczący. Rodzice zadawali mi miliony pytań, na które niestety musiałam odpowiedzieć. Chyba wiedzą już o mnie wszystko, to dobrze ? Ja również przez te kilka godzin zdążyłam dowiedzieć się co się działo ostatnio w ich życiu. Zwiedzałam również dom, który po remoncie wygląda naprawdę świetnie. Przykryłam się kołdrą, po czym zamknęłam oczy, starając się zasnąć. Niestety, moja cała uwaga skupiona była na myśleniu o Harrym. Kocham go, czy nie ? Boże, to strasznie trudne. Moje serce mówi tak, ale rozum mówi nie. Ja wiem, że coś czuję do niego. Nie jestem właściwie pewna czy darzę go miłością. Wiem, że zależy mu na mnie i nadal mnie kocha, jednak coś mnie powstrzymuje. Nie umiem do niego wrócić i udawać, że nic się nie stało. W końcu mnie zdradził tak?

*Następnego dnia*

Wzięłam prysznic. Wyciągnęłam z torebki czerwoną, krótką sukienkę z krótkimi rękawami, przepasaną brązowym paskiem. Do tego ubrałam brązowe balerinki i małą torebke. Miałam zamiar zwiedzić miasteczko. Skierowałam się do kuchni, gdzie przywitali mnie rodzice. Wspólnie zjedliśmy śniadanie. Oznajmiłam mamie, że idę na spacer. Zanim wyszłam, ucałowałam rodzicielkę i obiecałam wrócić nie za późno. Mamo, jestem dorosła. Haloo ?!
Zatrzasnęłam za sobą bramkę, po czym zatrzymałam się. Rozejrzałam się. Gdzie ja dokładnie chce iść ? W prawo, lewo, przed siebie ?
- Przepraszam, wszystko dobrze ? - usłyszałam męski głos. Poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Mój wzrok momentalnie przeniosłam na wysokiego chłopaka obok.
- Co ? Tak, tak wszystko dobrze. - ocknęłam się. Zmierzyłam dyskretnie wzrokiem chłopaka. Był wysoki, umięśniony i ślicznie się uśmiechał. Miał zielone tęczówki, a włosy lekko postawione do góry. No, no ! Mamo, dlaczego nie powiedziałaś, że tu są takie ciacha ?!
- Jesteś tu nowa ? - spytał. Widziałam, że on również mierzy mnie wzrokiem.
- Mieszkałam tu w dzieciństwie. - odpowiedziałam, uśmiechając się. - Przyjechałam w odwiedziny do rodziny.
- Jestem Luke, miło mi. - powiedział, nieśmiało całując moją dłoń. Czułam jak moje policzki nabierają czerwonego koloru.
- Natalie.
- Zwiedzałaś już miasto ?
- Właśnie miałam zamiar to zrobić, jednak nie za bardzo pamiętam okolicę. Dużo tu się zmieniło.
- Tak, dużo. Jeśli chcesz, chętnie mogę Cię oprowadzić. - uśmiechnął się, podnosząc brwi do góry.
- Co z tego będziesz miał ? - zagryzał wargę, śmiejąc się. Czy to flirtowanie ?
- Kawa z Tobą będzie idealną nagrodą. To jak ?
- Z chęcią. - odpowiedziałam, a chwilę później razem z chłopakiem przemierzałam kolejne ulice.

*2 godziny później*

Zajęliśmy swoje miejsca w kawiarni. W pomieszczeniu panowały czerwono-czarne kolory. Wszystko było idealnie urządzone. Po chwili przyszła do nas rudowłosa dziewczyna, która przyjęła nasze zamówienia. Oboje zamówiliśmy cappuccino i kawałek ciasta. Luke okazał się świetnym facetem. Spędziłam z nim dwie godziny i naprawdę zdążyłam go polubić. Był miły, zabawny i dobrze się przy nim czułam. Podczas oprowadzania mnie rozmawialiśmy, opowiadając o sobie. Dowiedziałam się, że jego ojciec ma warsztat mechaniczny, a on jest u niego na praktykach. W końcu trafiłam na kogoś normalnego. Nie muszę się bać, że za chwilę będę na okładkach wszystkich gazet w Anglii bo Luke nie jest sławny. To chyba największy plus u niego.
- Więc, jesteś modelką ? - spojrzałam na niego zaskoczona.
- Oh, miałam nadzieję, że mnie nie kojarzysz. - westchnęłam, wpychając do buzi kolejny kawałek ciasta.
- Żartujesz ? - zaśmiał się. - Mój jeden kolega ma niezłą obsesję na twoim punkcie. Ciągle o Tobie rozmawia. Nie trudno Cię nie znać. Jesteś dosyć sławna jak na modelkę.
- Uznam to za komplement, dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- Na długo przyjechałaś ?
- Na kilka dni, później wracam do Londynu.

[...] Luke odprowadził mnie pod sam dom, co oczywiście nie było dla niego problemem bo mieszkał obok.
- Dziękuje za dzisiaj, świetnie się bawiłem. - usłyszałam, po czym poczułam ciepłe usta chłopaka na moim policzku. Moje ciało przeszły ciarki, a policzki przybrały czerwonego koloru.
- Ja również. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
Pożegnaliśmy się, po czym weszłam do domu. Udałam się do swojego pokoju, wcześniej oznajmiając mamie, że wróciłam. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam z kieszeni telefon. Szybko wybrałam numer do Amy.
- Halo ? - usłyszałam głos blondynki.
- Amy ? Chyba mam kolejny problem.





Po pierwsze: 
przepraszam, że znowu tyle musieliście czekać na rozdział ale trudno mi się pisze kiedy wróciłam po tak długiej przerwie i szczerze to brakowało mi pomysłów co dalej. To najgorsze.
Jednak, mam pewien plan co do kolejnych rozdziałów.
Będę kończyć powoli tą historię, jak wspomniałam wcześniej - brak pomysłów na ciąg dalszy. 
Tak, wiem jak to odpowiednio zakończyć.
Realizuję swój plan. Wymyślenie go zajęło trochę.
Przepraszam za każde błędy.
Do następnej :) x
HDFKSSLFGJ WAKACJE!!!!!