niedziela, 16 listopada 2014

55.I nawet najgłupsze rzeczy, kiedy jesteś zakochany, zapamiętujesz jak coś najpiękniejszego. Bo ich prostoty nie da się porównać z niczym innym.

*Perspektywa Natalie*

- Wychodzicie, szybko! - krzyknął jakiś mężczyzna, po czym chwycił Louisa za rękę i wyciągnął go z samochodu. Chwilę później otoczeni kilkoma ochroniarzami zmierzaliśmy do wejścia. Wszystko działo się szybko z uwagi na to, że przed areną było mnóstwo fanek, co wiązało się z tym, że było niebezpiecznie. Przez cały ten czas trzymałam Harrego za rękę.

*Oczami Harrego*

- Chłopaki. Chodźcie, muszę z wami pogadać. - powiedziałem.
- Coś się stało ? - spojrzałem na Natalie, która miała przestraszony wyraz twarzy.
- Nic strasznego, spokojnie skarbie. - odpowiedziałem, uspokajając ją.
Razem z chłopakami wszedłem do innego pomieszczenia. Zamknąłem drzwi, upewniając się, że nikt za nami nie szedł.
- Chryste Harry, co jest ? - spytał Liam. Z kieszeni mojej marynarki wyciągnąłem czerwone pudełeczko. Miny chłopaków były bezcenne.
- O kurwa. - powiedział Louis.
- Jesteś pewny ? - spojrzałem na Nialla.
- Jak cholera. - odpowiedziałem.- Kurde chłopaki. Kocham ją. Chce żeby była moja. Chce spędzić z nią resztę życia.
- Do dzieła chłopie. - Liam poklepał mnie po ramieniu.- Zadzwonie do Sophii przyjedzie tu.
- El powinna być za chwilę. - Lou uśmiechnął się szeroko, po czym wszyscy opuściliśmy pomieszczenie.

*Perspektywa Natalie*

Zrobiłam zdjęcie Liama, który trzymał mikrofon w ręce i dodałam je na twittera z podpisem : "Koncert czas zacząć!"
Ochrona zaprowadziła mnie do miejsca, w którym miałam spędzić koncert, m.in. boczne trybuny. Chwilę później dołączyły do mnie Eleanor i Sophia. Byłyśmy bardzo zaskoczone tym, że chłopcy postanowili zaprosić nas. No cóż, bawmy się!

*
- Jak się bawicie !? - krzyknął Niall. Wystarczyła sekunda żeby wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i i machać rękami. Uśmiechnęłam się na sam widok, po czym sama zaczęłam piszczeć. Chłopcy świetnie czują się na scenie, mają wielki talent i nie dziwię się, że mają tyle fanek. Przez cały koncert ciągle tańczyłyśmy i śpiewałyśmy z nimi.
- Dziś. Dziś jest specjalny koncert. - wszyscy zaczęliśmy piszczeć kiedy Harry zaczął mówić. - Otóż. Jest to ostatni koncert w UK, potem jedziemy do innych krajów. Kto jest podekscytowany ? - znowu piski. - Ale jest również wyjątkowy z innej okazji.- Harry uśmiechnął się szeroko. Zaczął iść w stronę mojego sektora, a wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i wyciągać ku niego ręce. - Jest tu ze mną ktoś, ktoś bardzo wyjątkowy. - otworzyłam buzie ze zdziwienia. - Natalie, skarbie. - usłyszałam. Dziewczyny znowu zaczęły piszczeć, a w tle słyszałam śmiech Nialla. Harry podszedł do barierki i spojrzał na mnie. Nie, błagam. Tylko nie to. Jednym ruchem ręki dał znać ochroniarzowi, aby zaprowadził mnie na scene. Zdenerwowana obrzuciłam wzrokiem Harrego, jednocześnie błagając go aby przestał. On tylko się uśmiechnął szeroko, po czym wrócił do chłopaków.
Zdenerwowana i jednocześnie wystraszona szłam przed ochroniarzem. W końcu dotarłam na scenę. Niall szybko do mnie podbiegł i mocno mnie przytulił. Byłam tak strasznie zaskoczona.
- Niall, co sie dzieje. - szepnęłam.
- Ciii. - zaśmiał się, a wraz z nim cała arena.
Światło padało na mnie i na chłopców. Spojrzałam przed siebie. Tysiące fanek nagle ucichło. Czułam, że każda z nich obserwuje każdy mój ruch, jednocześnie chcąc mnie zabić. Natalie, opanuj się.
Spojrzałam na Harrego, który tak słodko się do mnie uśmiechał.


Nie mogłam się oprzeć jego urokowi i odwzajemniłam uśmiech.
- Cześć. - usłyszałam. Spojrzałam na niego.


- Cześć. - odpowiedziałam. Spuściłam wzrok czując, że się rumienię. Harry odwrócił się do tłumu.
- Cóż..- zaczął.- Nawet nie wiem co mam teraz powiedzieć, mój plan poszedł się pieprzyć. - zaśmiał się, drapiąc się po karku. Spojrzałam na niego. Widać było, że się denerwuje.
 - Pewnie zastanawiacie się dlaczego Natalie tu stoi - podszedł do mnie bliżej. - Natalie kocham Cię. - powiedział. Tłum wybuchł piskiem. - Ja wiem, że jesteśmy młodzi. Oboje jesteśmy sławni. Jeszcze dużo przeszkód przed nami. Ale wiesz co. To z tobą chce te przeszkody pokonywać. - tłum zrobił głośno "aww" Uśmiechnęłam się szeroko. Harry podszedł jeszcze bliżej. - Moja mama zawsze powtarzała, że jeżeli kiedyś znajdę dziewczynę i będę chciał się jej oświadczyć, to muszę to zrobić przy rodzinie. I to jest właśnie moja rodzina. - pokazał ręką na fanki, które zaczęły piszczeć. Widziałam, że niektóre płaczą i nie mogą uwierzyć, że to sie dzieje. - Więc Natalie. - spojrzał w moje oczy. Chwycił mnie za jedną rękę. - Nasze rozstanie pokazało mi jak bardzo Cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś moim szczęściem, sensem życia, moją siłą. Chcę już na zawsze być z tobą. To przy tobie chce się budzić, przy tobie zasypiać. Z tobą się zestarzeć. - poczułam jak łzy spadają po moim policzku. Zakryłam buzie ręką. - Jestem połową serca bez Ciebie. - zaśpiewał. W całej arenie było tak cicho, że każdy mógł usłyszeć jak pociągam nosem. Nagle Harry klęknął. Wyciągnął z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko, po czym je otworzył.


Odwróciłam głowę w bok, wybuchając płaczem.
- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zgodzisz się zostać moją żoną ? - zapytał. Spojrzałam na niego. Kiwnęłam delikatnie głową, przecierając oczy. Arenę ogarnął wielki pisk. Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam jak Harry nakłada pierścionek na mój palce. Kiedy wstał od razu rzuciłam się na niego, mocno go tuląc.
- Kocham Cię tak bardzo. - szepnęłam, po czym złączyłam nasze usta. Oderwałam się od Harrego i zobaczyłam spadające konfetii.


Chwilę później chłopcy przyszli i zrobiliśmy grupowy uścisk.
- To jeszcze nie koniec. - zaśmiał się Harry. - Chłopcy. - kiwnął głową. Po chwili usłyszałam znaną mi melodie. Moje oczy ponownie zapełniły się łzami. Chłopcy zaczęli śpiewać "Half A Heart" a Harry odłożył na bok mikrofon. Pochylił się nade mną i wyciągnął ku mnie rękę. Chwyciłam ją, kłaniając się. Zaśmialiśmy się. Jedną rękę położył na mojej talii, a drugą chwycił moją dłoń. Zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki. Fanki wyciągnęły telefony i zaświeciły lampy. Arena wyglądała cudownie.



Wpatrywałam się w oczy Harrego.Na moich ustach widniał szeroki, szczery uśmiech. Po policzkach spływały łzy.
Cholera! Kocham tego faceta! Czy mogłam sobie wymarzyć lepsze oświadczyny? Nie, zdecydowanie nie. W końcu uzyskałam odpowiedź na moje pytanie. Nie muszę już szukać swojej pierwszej miłości. Jest ona tuż na wyciągniecie ręki.






tak romantycznie :) 

piątek, 14 listopada 2014

54. Uwielbiała stukot przyśpieszonego tętna, w momencie kiedy krew zaczynała krążyć w żyłach szybciej. To ta chwila, kiedy ją dotykał.

*Oczami Liama. Rano*

Zaspany wszedłem do kuchni. Przy stole siedzieli już wszyscy, łącznie z naszymi zakochańcami. Tak naprawdę to już w nocy wiedziałem, że Hatalie wróciło. Byli zdecydowanie za głośno. No ale cóż, uroki posiadania pokoju obok sypialni Harrego. Przywitałem się z wszystkimi i zająłem swoje miejsce przy stole.
- Więc, wczoraj się pogodziliście tak ? - spojrzałem na Louisa.
- Tak, wczoraj. - odpowiedział Harry, chwytając Natalie za rękę.
- Cieszymy się. - spojrzałem na uśmiechniętego Nialla. Że co proszę ? Z tego co się orientowałem, on też czuł coś do Natalie i wszyscy o tym wiedzieliśmy. Dobra, zgubiłem się. Sięgnąłem po kanapkę, spuszczając wzrok.
- Nie wyglądasz na zaskoczonego. - usłyszałem. Podniosłem głowę i napotkałem wzrok Harrego na sobie.
- Gdybyście byli choć trochę ciszej w nocy, to może i byłbym zaskoczony. - powiedziałem. W pomieszczeniu rozległy się głośne śmiechy i oklaski. Na twarzy Natalie pojawiły się rumieńce, a Harry tylko szeroko się uśmiechnął, wzruszając ramionami. - Pamiętajcie, że dzisiaj kolejny koncert.

*Oczami Natalie. W sypialni Harrego*

Usiadłam na łóżku. Przeczesałam palcami włosy, chcąc doprowadzić je do stanu. Spojrzałam na zegarek, 10:00.
- Będę się zbierać zaraz. Mam spotkanie po 11 z Beth. Po spotkaniu razem z nią idziemy na sesję Victorias Secret. - krzyknęłam. Harry był w łazience. Chwilę później drzwi od łazienki się otworzyły i zobaczyłam chłopaka z szczoteczką do zębów w buzi.
- Idziesz na sesje Victorias Secret ? O kurwa. - wybuchnęłam śmiechem.
- Tak. Możesz iść ze mną, jeśli chcesz. - powiedziałam, unosząc brew do góry.
- Jasne, że chce! - pisnął. Szybko pokonał odległość między nami i nachylił się nade mną, chcąc mnie pocałować. Wyciągnął z ust szczoteczkę i zrobił dzióbek. Pisnęłam, odpychając go. W końcu Harry dopiął swego i złożył słodkiego całusa na moich ustach. Zaśmiałam się, po czym wytarłam ze swoich ust resztę pasty.
- W takim razie wyśle Ci smsem adres, bądź przed 12. Dobrze ?
- Jasne kochanie. - Harry zniknął za drzwiami łazienki. Weszłam do pomieszczenia, po czym dałam mu przelotnego buziaka i opuściłam dom.

*Pół godziny później*

Weszłam do domu. Pierwszym co zrobiłam,jak tylko przekroczyłam próg było rzucenie się na kanapę. Wow! Więc podsumujmy. Hatalie wróciło. Czyli mogę przestać szukać swojej "prawdziwej miłości" i umawiać się z ludźmi ze szkoły, co cóż..powiedzmy sobie szczerze - nie było zbyt mądre. No i nawiązałam kontrakt z bardzo znaną marką. Natalie Watson, powróciłaś do gry.
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek telefonu, oznajmiający nową wiadomość. Wyciągnęłam telefon. Beth napisała mi dokładnie miejsce spotkania. Skopiowałam wiadomość i wysłałam ją Harremu.
Okej, już wpół do 11. Szybko wstałam z wygodnej kanapy i poszłam wziąć szybki prysznic. Ubrałam ten zestaw. Włosy rozpuściłam. Do torebki włożyłam potrzebne rzeczy, po czym opuściłam dom. Zamówiłam taksówkę i udałam się na miejsce spotkania z moją menadżerką.

*Kilka minut później*

Zapukałam w drzwi. Usłyszałam ciche "proszę", po czym weszłam do pomieszczenia. Na widok Beth na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przywitałam się z nią, całując ją w policzek. Kilka papierów do podpisania, krótka rozmowa i obie byłyśmy gotowe na sesję. Szczerze to trochę się jej bałam. Jednak z tego co powiedziała mi Elizabeth to taka sesja jest mi potrzebna. Mogę się bardziej wybić. Poza tym, to będzie coś nowego. Nigdy nie brałam udziału w takiej sesji.
Do studia dojechałam w kilka minut. Na miejscu już czekał Harry. Przywitaliśmy się, po czym weszliśmy do środka. Poznałam fotografa oraz kilku ważnych asystentów. Już chwilę później kręciło się koło mnie kilku ludzi. Ktoś robił makijaż, ktoś włosy, a niektórzy po prostu ze mną rozmawiali. Po skończeniu pracy stylistów od razu poszłam się przebrać. Cóż..bielizna, w której miałam się zaprezentować była bardzo skąpa, i kiedy tylko ją zobaczyłam to pomyślałam o tym, że spodoba się Harremu.
Zarzuciłam na swoje ciało biały, delikatny szlafrok i wyszłam na środek. Przede mną stało kilka osób, m.in. fotograf, jego asystenci, Harry i oczywiście Beth. Wzięłam głęboki oddech i zrzuciłam z siebie szlafrok. Kątem oka spojrzałam na Stylesa. Miał lekko otwarte usta, a oczy pochłaniały każdą część mojego ciała. Nawet nie chce myśleć co on sobie teraz wyobraża.
Przyjmowałam różne pozy, chcąc jak najlepiej wypaść na zdjęciu. Z miny fotografa wnioskuję, że podobało mu się to jak pozowałam. Kilka minut później zakończyłam swoją pracę.


Założyłam szlafrok, porozmawiałam z fotografem i obejrzałam kilka zdjęć. Cały czas był przy mnie Harry, który pożerał mnie wzrokiem. Byłam bardzo zadowolona ze swojej pracy i z tego, że przełamałam się i odważyłam się wziąć udział w takiej sesji. 
Ubrałam się i razem z Harrym i Beth opuściłam studio.
- Byłaś świetna Natalie! - usłyszałam od kobiety. - Jestem pewna, że staniesz się obiektem westchnień wielu mężczyzn. - zaśmiałyśmy się.
- Jak na razie to ona jest tylko moim obiektem westchnień i jeżeli ktoś się do niej zbliży, to zabiję. - powiedział Harry z wielkim uśmiechem. 
- Cóż, dziękuje, że się zgodziłaś. Jak będę wiedziała coś więcej to dam Ci znać. Do zobaczenia! 
- Do zobaczenia. - powiedziałam, po czym pomachałam kobiecie. 

- Jej, Natalie. Byłaś taka niesamowita, słodki jezu. Miałem taką ochotę na Ciebie. - powiedział Harry, zmieniając biegi w samochodzie. 
- Cieszę się, że Ci się podobało. - odpowiedziałam, śmiejąc się. 
- Wiesz..nie obraziłbym się gdybyś wzięła jeden z tych kompletów, które dziś na sobie miałaś.- spojrzał na mnie, zagryzając wargę.
- Styles! - krzyknęłam, uderzając go w ramię. - Jesteś bezczelny.- zaśmiałam się. 
- Przecież takiego mnie kochasz. - powiedział.

*Kilka minut później* 

Zatrzymaliśmy się pod kawiarnią. Opuściliśmy samochód i weszliśmy do lokalu. Zajęliśmy miejsca, a chwilę później podeszła do nas młoda dziewczyna. Na widok Harrego strasznie się zarumieniła. Stała w miejscu i patrzyła na niego z otwartą buzią.
- Mój boże, wszystko dobrze ? - spytałam. Dziewczyna jedynie pokiwała głową. Harry zaśmiał się cicho, po czym wstał i przytulił dziewczynę. Ta od razu zaczęła płakać. Oczywiście nie obeszło się bez zdjęcia i autografu. Dopiero potem złożyliśmy zamówienie. 
Chwilę później dostaliśmy kawę i ciastka. Szybko je zjedliśmy, ponieważ wiedzieliśmy, że za chwilę będzie tu tłum fanek. 
Wsiedliśmy do samochodu. Harry odwiózł mnie do domu. Chłopcy dziś mają ostatni koncert w UK, a potem wyjeżdżają. Styles osobiście zaprosił mnie na koncert. Pójdę. Boję się jak zareagują fanki, ale mam nadzieję, że będzie okej. Z tego co się orientuje to wiele osób lubi Hatalie. Nie powinno być źle. 

Wróciłam do domu koło 15. Koncert zaczynał się dopiero o 18. Zmęczona rzuciłam się na kanapę. Nastawiłam budzik na 17, po czym zamknęłam oczy z nadzieję, że zasnę. 

*Oczami Harrego* 

Szczęśliwy wróciłem do domu. Przekroczywszy próg domu usłyszałem krzyczącego Nialla, który zapewne oglądał mecz. Kiedy wszedłem do salonu zobaczyłem Louisa i Zayna palącego trawkę. Zdenerwowany zmierzyłem Louisa wzorkiem, jednak nie zareagował. Staczasz się Lou, aż przykro patrzeć. 
- Jak było ? 
- Dobrze. - odpowiedziałem, patrząc na Zayna. - Niall, możemy pogadać ? 
- Jasne. - usłyszałem. Blondyn oderwał się od telewizora, po czym poszedł za mną do pokoju. 

- Jest mi głupio za to, że Cię tak ostatnio potraktowałem. Wyzywałem i obrażałem. Wmówiłem sobie, że zabierasz mi Natalie. A tak naprawdę to ja byłem winny rozpadowi tego związku. Cóż, chciałbym Cię bardzo przeprosić.
- Wiem, że Ci na niej zależy i bardzo ją kochasz. Wybaczę. W końcu, jesteśmy przyjaciółmi prawda? - uśmiechnął się.
- Prawda. - odwzajemniłem uśmiech, po czym mocno go przytuliłem. 

*Oczami Nat. 17* 

Otworzyłam oczy. Przetarłam je. Sięgnęłam ręką po telefon i wyłączyłam budzik. Cicho przeklęłam pod nosem, wstając z wygodnej kanapy. Poszłam do sypialni. Otworzyłam szafę. Odświeżyłam się, po czym ubrałam to. Makijaż zostawiłam taki jaki był, włosy dałam do tyłu. Użyłam swoich ulubionych perfum. Przejrzałam się w lustrze i opuściłam dom. Taksówka zawiozła mnie pod dom chłopców.
Drzwi otworzył mi Liam. Przywitałam się z nim krótkim buziakiem w policzek.
- Świetnie wyglądasz.- powiedział, poruszając brwiami.
- Ty też całkiem całkiem. - odpowiedziałam, pokazując mu język.
- Czy moja księżniczka już przyszła ? - usłyszałam. Chwile później zobaczyłam zbiegającego ze schodów loczka. Od razu wpadłam mu w ramiona, całując go czule.- Ślicznie wyglądasz skarbie. - powiedział, ukazując dołeczki. - Gotowa ? 
- Jak nigdy dotąd. - odpowiedziałam, splatając nasze palce. 



chyba nie ma sensu przepraszać za coś kolejny raz, prawda? 
jestem do dupy blogerką. 
ale cóż, wróciłam.
zobaczymy na jak długo. 
wasze komentarze mnie do tego zmotywowały. 
więc dziękuje bardzo.
przepraszam za każdy błąd.
kocham was. 

sobota, 30 sierpnia 2014

53. W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę.

Rozdział dedykuję najważniejszej osobie w moim życiu - Oliwii. Dziękuje za wspaniałe 6 dni z tobą. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, dzięki Tobie. Bardzo Cię kocham. Chce być z tobą już na zawsze.

*Perspektywa Harrego*

Głośno westchnąłem, odczytując smsa. Podniosłem się z łóżka, chwyciłem kluczyki od samochodu, po czym wyszedłem z pokoju. Cicho wymknąłem się z domu i wsiadłem do pojazdu. Ruszyłem w stronę domu Caroline. Po kilku minutach byłem na miejscu. Głośno zapukałem w drzwi. Zdenerwowany zagryzłem wargę.Chwilę później blondynka stała w drzwiach.
- Cześć Harry. - odwzajemniłem niechętnie uśmiech.
- To co sie stało z Natalie ? - spytałem.
- Wejdź. - powiedziała, przepuszczając mnie w progu. Niepewnie wszedłem do środka. Caroline zaprowadziła mnie do salonu. Usiadła koło mnie i sięgnęła po torebkę. Wyciągnęła z niej kupkę zdjęć. - Proszę. - podała mi je, zakładając ręce na klatkę piersiową. Przeniosłem wzrok na zdjęcia. Na każdym z nich była Natalie z jakimś facetem. Na kolejnych zdjęciach było widać jak mężczyzna całuje ją.
- Skąd je masz. - wysyczałem. - Co to za facet ?
- Pomyślałam, że powinnam ci je pokazać. Nie mam pojęcia kto to. Chyba Ci dalej na niej zależy, z tego co widzę. - spojrzałem na nią. - A jej na tobie niestety nie. Szuka jednorazowych przygód, próbuje Cie ośmieszyć w oczach całego świata. Naprawdę tego nie widzisz ?
- Przestań. Natalie taka nie jest. To na pewno pomyłka.!
- Wczorajsze spotkanie też było pomyłką ? Dziś kolejny facet, jutro następny. Puszcza się!
- Przestań! - krzyknąłem, wstając z kanapy. Jednym, szybkim ruchem chwyciłem zdjęcia po czym ominąłem blondynkę i wyszedłem z mieszkania. Wściekły wsiadłem do samochodu, wcisnąłem pedał gazu i skierowałem się w stronę domu Natalie.

*Kilka minut później*

Ściskając kurczowo zdjęcia w ręce, zapukałem w drzwi. Sekundę później w progu stała Natalie, zaskoczona moim widokiem. Wystawiłem przed nią zdjęcie, na którym całuje się z jakimś kolesiem.
- Harry, to nie tak! - powiedziała, zakrywając rękami twarz.
- A jak, co ? - spytałem, drżącym głosem. Czułem, że za chwilę się złamie i zacznę płakać. - Tak bardzo się na Tobie zawiodłem, Natalie. - pokiwałem głową, zagryzając wargę. Spojrzałem na nią. Dostrzegłem spadającą łzę na policzku. - Bo widzisz, ja nadal bardzo Cię kocham. I doskonale o tym wiesz. Próbujesz się zemścić na mnie, sprawić mi ból ? Bo jeżeli o to Ci chodzi, to dopięłaś swego. Gratuluję. - szepnąłem, rzucając w nią zdjęciami.
- Harry..- usłyszałem. Nie obróciłem się. Przyśpieszyłem kroku aby jak najszybciej znaleźć się przy aucie. Wsiadłem i szybko odjechałem, chcąc jak najszybciej pozbyć się Natalie Watson z mojego życia.
Wcisnąłem pedał gazu, po czym ruszyłem. Jechałem szybko, nie zwracając uwagi na zasady bezpieczeństwa. Uliczki po których jechałem były puste, dlatego pozwoliłem jechać troszkę szybciej niż zazwyczaj. Tylko troszkę...
Po kilkunastu minutach wylądowałem na obrzeżach Londynu. Wjechałem na stary most. Zaparkowałem auto na poboczu, po czym wysiadłem z pojazdu. Po kilku minutach siedziałem na zimnym asfalcie z opuszczonymi nogami w dół. Nie martwiłem się, że ktoś może tędy jechać. O tej porze samochód to naprawdę rzadkość.
Westchnąłem głęboko. Przez moją głowę przelatywały różne, straszne myśli. Co by było gdybym skoczył ? Przecież już raz chciałem i prawie by się udało...no właśnie, prawie. Zawdzięczam życie Niallowi, a tak wobec niego się zachowuje. Niezły przyjaciel ze mnie, nie ma co. Nie mogę skoczyć, nie nie nie. Nie mogę tego zrobić chłopakom, Natalie, fanom i rodzinie. Harry, uspokój się.
Przejechałem językiem po ustach i poczułem słony smak. Nareszcie znalazłem idealne miejsce na wyrzucenie wszystkich swoich uczuć. Powinienem częściej tu przyjeżdżać. Pięknie tu. Lampa oświetlała moją twarz. Dookoła były drzewa. Pusto i ciemno. Idealne miejsce dla mnie.

*Oczami Natalie. 2 godziny później*

Wjechałam na obrzeża Londynu. Jeżeli tu go nie będzie, to naprawdę się poddaje. Byłam u chłopców, w pobliskich pubach, u Eda i nie znalazłam Harrego. Stwierdziłam, że obrzeża Londynu będą ostatnim miejscem, w którym znajdę Harrego.
Jechałam z dużą prędkością, chcąc jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Po chwili na szybie dostrzegłam krople deszczu. Im bliżej byłam celu, tym bardziej podało.
- Świetnie. - szepnęłam, zaciskając zęby. Harry, błagam! Musisz tam być.
Na miejsce dojechałam po kilku minutach. Z daleka dostrzegłam postać siedząca na moście. Zaparkowałam samochód na poboczu, po czym niepewnie podeszłam w stronę mostu.
- Harry ? - krzyknęłam. Podeszłam bliżej. Deszcz mocno padał, więc wystarczyło kilka sekund abym cała była mokra. Zatrzymałam się na środku. Osoba siedząca na moście odwróciła twarz. To Harry.
- Co tu robisz ? - usłyszałam. Pociągnął nosem. Płakał ?
- Szukam Cię idioto ? - spytałam, podchodząc bliżej.
- Idź stąd, chce być sam.
- Nie zachowuj się jak dziecko, porozmawiaj ze mną. - powiedziałam spokojnie.
- Nie chce z tobą rozmawiać.
- Daj mi to wytłumaczyć! - podniosłam głos.
- Co tu jest do tłumaczenie, huh!? Wszystko jest na zdjęciach. Wczoraj jakiś facet, dziś kolejny, a jutro jeszcze jeden. Nieźle się bawisz, nie ma co. - prychnął.
- Kurwa. - mruknęłam cicho. Usiadłam koło Harrego, zakładając ręce na klatce piersiowej. - Dasz mi to wszystko wytłumaczyć ?
- Masz 5 minut. - syknął. Wzięłam głęboki oddech, zagryzając wargę.
- To.. cóż. Dziękuje. To może zacznę od początku. - przeczesałam palcami włosy, głośno wzdychając. - Znalazłam swój stary..pamiętnik. Tak, pamiętnik. Opisywałam w nim chłopaków, z którymi się umawiałam, albo którzy mi się podobali. Znalazłam go jak byłam u rodziców. I z ciekawości go przejrzałam. Były numery telefonów, więc zadzwoniłam i umówiłam się z nimi. Kolacja z Paulem była świetna. - prychnął. - Ale Lucas to kompletny nie wypał. Te zdjęcia..to właśnie z nim byłam wtedy w pubie. Przystawiał się do mnie, jak boga kocham! - powiedziałam, kładąc dłoń na sercu. - To on pierwszy mnie pocałował. A potem nie chciał puścić. I nagle ktoś zrobił zdjęcie.. i nie wiem jakim cudem to się dostało prosto do twoich rąk.- powiedziałam, spuszczając wzrok.
- Caroline..- wyszeptał. Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Myślisz, że to ona wyjęła tego fotografa?
- Nie mam pojęcia. - wzruszył ramionami, patrząc na mnie. - To od niej dostałem zdjęcia. Mówiła, że się puszczasz. Że umawiasz sie z chłopakami, mając mnie w dupie. A ja tyle jestem w stanie dla Ciebie zrobić.- westchnął.
- Uwierzyłeś jej ? - spytałam, drżącym głosem. Poczułam łzy zbierające się w moich oczach. Dobrze, że nadal padał deszcz, przynajmniej nie było widać, że płaczę.
- Tak..przepraszam.- wyszeptał. Spojrzałam na niego. Zagryzał wargę. Spuściłam wzrok, bawiąc się palcami. Po chwili poczułam jego ciepłą dłoń na policzku. Podniosłam wzrok na niego. Nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęłam się lekko, Harry zbliżył się. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, kiedy nagle poczułam jego usta na swoich. Odwzajemniłam pocałunek. Niesamowite uczucie wiedząc, że osoba dla której poświęcasz się każdego dnia w całości jest przy tobie i kocha Cię tak, jak ty ją. - Tęskniłem za Tobą, w cholere mocno. - objął mnie. Położyłam ręce na jego szyi, wtulając się bardziej. Poczułam jego zapach. - Tak bardzo cieszę się, że jesteś tu ze mną. - powiedział, głaszcząc mnie po policzku. Znowu patrzyliśmy sobie w oczy. - Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił, jesteś połową mojego serca. Bardzo Cię kocham Natalie. Dni bez Ciebie to był koszmar. Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej. Nie umiem bez Ciebie żyć. - powiedział, po czym ponownie złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Ja też Cię kocham Harry. Już nigdy Cię nie zostawię, obiecuję. Jesteś wszystkim, czego potrzebuję aby być szczęśliwa. - odpowiedziałam, wtulając się w niego. - Nagle Harry podniósł się z ziemi, po czym podał mi rękę. Zaskoczona chwyciłam jego dłoń, po czym wstałam.
Harry splótł nasze palce, po czym delikatnie zaczął nami kołysać. Po chwili z jego ust usłyszałam znaną melodię.

 So your friends been telling me
You've been sleeping with my sweater
And that you can't stop missing me 

Zaśpiewał, patrząc mi prosto w oczy. Zaśmiałam się. 

Bet my friends been telling you
I'm not doing much better
'Cause I'm missing half of me

And being here without you
It's like I'm waking up to

Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
I miss everything we do
I'm a half a heart without you

Moje policzki przybrały różowego koloru. Harry kołysał nami w rytm piosenki. Zawiesiłam ręce na jego szyi, zamykając oczy. Wsłuchiwałam się w jego głos. Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Po raz pierwszy od dłuższego czasu byłam naprawdę szczęśliwa. Po skończonej piosence Harry chwycił mnie na ręce, po czym obrócił się kilka razy. 


Kiedy poczułam jak moje stopy odrywają się od ziemi, pisnęłam, chwytając się mocniej Harrego. W końcu chłopak postawił mnie na ziemie i ponownie złączyliśmy nasze usta w czułym, słodkim pocałunku. 
- Pora wracać do domu kochanie. - powiedział. 

*Oczami Harrego. W domu chłopców* 

Wyciągnąłem z kieszeni klucze do domu, po czym cicho otworzyłem drzwi. Zaprowadziłem Natalie do sypialni, dając jej również suche ciuchy do przebrania. Brunetka zajęła łazienkę, natomiast ja przebrałem się w pokoju. Rzuciłem się na łóżku, patrząc na zegarek. W pół do drugiej, świetnie. Jutro mam koncert, wypadałoby gdybym był wypoczęty. Pieprzyć to! Właśnie odzyskałem kobiete swojego życia, byłbym idiotą martwiąc się o jutrzejszy koncert. Jestem taki szczęśliwy.
Po chwili drzwi od łazienki się otworzyły i stanęła w nich Natalie. Podniosłem się i oparłem na łokciach. Chryste panie! Przeczesałem palcami swoje włosy, głęboko wzdychając. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Dzięki Ci Boże, że dałeś mi taką kobietę. Anioł! Natalie miała na sobie tylko moje bokserki i moją dużą bluzkę. Jej włosy były mokre i posklejane, a uśmiech na twarzy, najszczerszy jaki kiedykolwiek widziałem. Podniosłem się i podszedłem do brunetki. Ręce położyłem na jej biodrach i wpiłem się w jej słodkie usta. Moje ręce powędrowały w dół, ściskając jędrne pośladki dziewczyny. Zaprowadziłem Natalie w strone łóżka, rzucając ją na niego. Usiadłem na niej delikatnie, obdarowując jej szyję słodkimi całusami. Zapowiada się cudowna noc.



Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love




Morze, morze, morze. Moja cudowna Karwia. Nigdy jej nie zapomnę. Oliwia - wiem, że to czytasz. Dziękuje za wspaniałe wakacje. Kocham Cię tak bardzo, boże. Jesteś moim słodziaczkiem. Mam nadzieję, że rozdział Ci się podoba. Starałam się, no :( 
Kocham Cię wariacie <3 



Przepraszam, że tak późno dodaję (znowu) Nie umiałam się zebrać jakoś żeby napisać nowy. 
Mam nadzieję, że się podoba. 
Przepraszam za błędy.

Szkoła, szkoła, szkoła. Pełno skurwieli na każdym kroku. Nie dam sobie rady, czuje to.
Trzymajcie się xx 

sobota, 9 sierpnia 2014

52. I miss you, w cholere !

- Natalie ?
- Ta-ak - wydukałam, niepewnie podając rękę. Lucas, co się z tobą stało! Próbowałam ukryć swoje zawiedzenie i rozczarowanie. Myślałam, że ten wieczór będzie tak samo przyjemny jak z Paulem. Cóż, może charakter ma fajny. Chłopak usiadł koło mnie.
- Piwo. - powiedział, szeroko się do mnie uśmiechając. Pomimo młodego wieku, miał niezły brzuszek. Widocznie lubi dużo jeść, no i pić piwo. Jego włosy straciły blask, nie były już tak idealnie ułożone. Zmienił się i to jak! - A więc, co u Ciebie ?
- Jest okej, jakoś daję radę. - uśmiechnęłam się lekko, popijając trunek.- A u Ciebie ?
- Nieźle się wyrobiłaś. Kto by pomyślał, że będziesz modelką. I to tak sławną. No no. - spojrzał na niego. Właśnie mierzył mnie wzrokiem, oblizując przy tym wargę. Zatrzymał wzrok na moim dekolcie. Świnia! - Zajebiście wyglądasz. Masz kogoś ?
- Ja, ja..ja ? Nie, nie mam nikogo.
- Świetnie. - powiedział, a na jego twarzy zagościł obrzydliwy uśmiech. Barman podał mu piwo. Upił dość spory łyk, po czym chuchnął mi prosto w twarz. Od razu zrobiło mi się niedobrze.
- O boże. - szepnęłam, odwracając głowę w drugą stronę.
- Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?
- Odnalazłam twój numer, chciałam powspominać dawne czasy. - odpowiedziałam.
- Jasne. - zaśmiał się. - To kiedy druga randka, kochanie ? - usłyszałam, czując jak Lucas łapie mnie za rękę.
- Nie będzie drugiej randki. - odparłam zdziwiona.
- No przecież widzę, że Ci się podobam. Stęskniłaś się, rozumiem. - powiedział, przybliżając się do mnie.
- Mylisz się. Chciałam spotkać się i pogadać, tylko tyle! - podniosłam głos, odsuwając się.
- Nie jestem aż taki głupi. - chwycił mnie za rękę. Wyrwałam mu się. Ponownie chwycił mnie mocno za ręce, przyciągając do siebie. Pisnęłam z bólu. Patrzyłam mu prosto w oczy, próbując się wyrwać. Nagle jego ręce znalazły się na mojej talii. Nim zdążyłam wykonać jakikolwiek ruch, Lucas nachylił się i przycisnął swoje usta do moich. Zaczęłam uderzać go w klatkę piersiową, próbując się uwolnić od niego. Jednak jego uścisk był tak mocny, że nie byłam w stanie oderwać się od niego. W końcu blondyn mnie puścił. Odskoczyłam od niego.
- Dupek! - krzyknęłam. Zamachnęłam się i uderzyłam go prosto w policzek. Odwróciłam się. Po czym zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. - usłyszałam. - Do zobaczenia na następnej randce, kochanie!

Wściekła wyszłam z pubu. Boże! To jakaś kompletna pomyłka. Jak mogłam kiedyś z nim chodzić. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, po czym zamówiłam taksówkę. Oparłam się o budynek. Chwilę później usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi od pubu. Nie zwróciłam uwagi kto wyszedł. Przede mną stał wysoki chłopak, z aparatem w ręce. O nie! Zrobił mi szybko zdjęcie, po czym uśmiechnął się bezczelnie.
- Mam już nawet tytuł! Zraniona Natalie Watson, leczy swoje złamane serce, szukając przygód na jedną noc. Idealnie! - powiedział. Otworzyłam buzie ze zdziwienia. To wszystko działo sie tak szybko, zdecydowanie za szybko. Z oddali zobaczyłam moją taksówkę. Odetchnęłam z ulgą. Odepchnęłam chłopaka, po czym podbiegłam do pojazdu. Wsiadłam do środka, opadając na siedzenie. Podałam kierowcy adres domu, po czym oparłam głowę o szybę. Harry, chciałabym abyś tu był. 

*Oczami Caroline*

Wybrałam numer do Maxa. Chwilę później usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Masz te zdjęcia ? - spytałam.
- Tak, dostarczę Ci je za chwilę. Właśnie do Ciebie jadę. Do zobaczenia.
- Świetnie.

Nie musiałam długo czekać na chłopaka. Chwilę po jego telefonie usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je. Chłopak podał mi kopertę. Zaczęłam przeglądać zdjęcia zrobione przez chłopaka.
- Są świetne. Ile ?
- 300 GPB. - Sięgnęłam po portfel i wyciągnęłam odpowiednią sumę pieniędzy. Zapłaciłam chłopakowi, dziękując za wykonaną pracę. Wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie i ponownie obejrzałam zdjęcia.
Zemsta będzie słodka. 

Ponownie sięgnęłam po telefon.

Cześć Harry, możemy się spotkać ? Chodzi o Natalie. To pilne! x 




WYJEŻDŻAM NAD MORZE!!!
Nie chciałam zostawiać was bez ciągu dalszego, dlatego publikuję krótki rozdział.

W KOŃCU PO 7 MIESIĄCACH NASZEJ ZNAJOMOŚCI SPOTKAM OLIWIĘ, MOJE SŁONECZKO. 649 KM NAS NIE ROZDZIELI. KOCHAM CIĘ <3


;SDJHGDSWOGUEOFGH JADE [APSFVBDKSDOBHGKSDIFGH
no także tego, trzymajcie sie!
 buziaki <3 

wtorek, 5 sierpnia 2014

51. Jeśli ktoś kocha nas aż tak bardzo, to nawet jak odejdzie na zawsze, jego miłość będzie nas zawsze chronić.

Brunet spojrzał w moją stronę i szeroko się uśmiechnął. Zaczął kierować się w stronę mojego stolika i już kilka sekund potem stanął przede mną. Wstałam z miejsca.
- Świetnie wyglądasz Natalie. Strasznie się zmieniłaś. - powiedział, mierząc mnie wzorkiem.
- Dziękuje, ty również wyglądasz..lepiej. - zaśmialiśmy się. Zajęliśmy swoje miejsca. Chwilę później kelnerka przyniosła nam czerwone wino. Paul nalał nam do kieliszka.
- Więc co u Ciebie ? - usłyszałam. Spojrzałam na chłopaka. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Wyładniał. I to jak!
- Cóż. Dużo się dzieje. Na pierwszy rzut oka praca modelki wydaje się być łatwa, ale wcale taka nie jest. - odparłam, uśmiechając się.
- A jak życie prywatne ? Dużo o tobie ostatnio w internecie. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś chodziłem z tobą do klasy.
- Życie prywatne, em..jakoś daję radę. - odpowiedziałam lekko skrępowana. - A co u Ciebie ? Czym się zajmujesz?
- Ja, pracuje w firmie mojego ojca. Nic specjalnego. Dopiero zaczynam. Mam dziewczynę. - odwzajemniłam jego uśmiech, ukrywając lekkie zaskoczenie. Czyli Paul ma kogoś. I jest szczęśliwy. A co jeśli to on był moją prawdziwą miłością, a teraz straciłam go nieodwołalnie?
Kelnerka chwile później przyszła ponowie i zamówiliśmy coś do jedzenia. Atmosfera była naprawdę miła. Dużo rozmawialiśmy. Zmienił się i to strasznie. Nie chodzi mi tylko o jego wygląd, ale też o charakter. Rozlałam wino i stuknęliśmy się kieliszkami. Teraz przynajmniej miałam pewność, że spędzę przyjemny wieczór.

*Perspektywa Liama. Godzinę później*

Stanąłem przed drzwiami sypialni Harrego. Zapukałem niepewnie, zagryzając wargę. Nie uzyskałem odpowiedzi. Cicho wszedłem do pokoju i rozejrzałem się. W kącie siedział Harry. W całym pokoju było ciemno. Cud, że go zauważyłem. Podszedłem do niego i kleknąłem przed nim.
- Harry ? - szepnąłem.
- Idź stąd. - usłyszałem. Chwilę później chłopak otarł spadającą łze z policzka.
- Co się dzieje, czemu się tak zachowujesz ?  Nie wyjdę, dopóki mi nie odpowiesz. - powiedziałem stanowczo.
- Kocham ją, Liam. - westchnąłem. - Całym sercem. I każdy dzień bez niej  to dla mnie męczarnia. Jak widzę te zdjęcia, na których jest z jakimiś chłopakami to za każdym razem płacze. Wiem, że ją skrzywdziłem. Ale naprawdę tego nie chciałem. Oddałbym wszystko za cofnięcie czasu. - powiedział, pociągając nosem. Usiadłem koło niego i mocno go przytuliłem.
- Będzie dobrze, zobaczysz. Wiem, że Natalie nadal Cię kocha. Musisz postarać się i pokazać jej, że nadal ci na niej zależy i że ją bardzo kochasz. Ja już nawet wiem jak. - powiedziałem, czując jak na mojej twarzy pojawia się szeroki, cwaniacki uśmiech. - A teraz wstawaj i się ogarnij. Natalie do nas przyjdzie, prawdopodobnie na noc. - wstałem z podłogi i skierowałem się ku wyjściu. Rzuciłem ostatnie spojrzenie w stronę Harrego i zobaczyłem jak zakrywa rękami twarz. Zrobiło mi się go żal.

*Oczami Harrego*

Wstałem z podłogi. Sięgnąłem po laptopa. Usiadłem na łóżku, po czym odpaliłem go. Zalogowałem się na twitterze. Dodałem nowy tweet.
But what about love?
What about our promises?

Włączyłem muzykę i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz wodą i przeczesałem palcami włosy. Założyłem świeżą, czarną koszulkę po czym wróciłem do pokoju i rzuciłem się na łóżku. Zamknąłem oczy, wsłuchując się w słowa piosenki.

*Perspektywa Natalie. 2 godziny później* 

- Dziękuje za świetny wieczór. - powiedziałam, otwierając drzwi od taksówki.
- Nie ma za co, mam pytanie. - spojrzałam na niego. - Po co to wszystko ? - usłyszałam.
- Chciałam sprawdzić czy przypadkiem nie jesteś miłością mojego życia. - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając. Chłopak był zaskoczony. 
- Cóż, ja..uh nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. - powiedział, drapiąc się po karku. - No i um, jestem tą miłością  ? 
- Nie. Trzymaj się, Paul. Miło było Cię spotkać po kilku latach. - powiedziałam, wsiadając do pojazdu. Odjechałam.
[...] Weszłam do domu. Spojrzałam na zegarek. 10 minut po 19. Ubrałam bordowe rurki i kremowy sweterek. Moje loki, po takim czasie zdążyły stracić swój urok, dlatego spięłam je w koka. Użyłam perfum, po czym zamówiłam kolejną taksówkę.

*Kilka minut później*

Zapukałam do drzwi. W progu stanął uśmiechnięty Niall. Od razu wpadłam mu w ramiona.
- Cieszę się, że przyszłaś. - usłyszałam. Blondyn zaprowadził mnie do salonu, gdzie była reszta zespołu. Przywitałam się z chłopakami, po czym usiadłam na kanapie. Na stole były czipsy, piwo i sok.
- A Harry gdzie ? - spytałam.
- W swoim pokoju. - odpowiedział Zayn.
- Pójdę po niego. - stwierdziłam, wstając z kanapy.
- To nie jest dobry pomysł. - usłyszałam głos Louisa. - Harry ma cóż...- podrapał się po karku. - Małe problemy ze sobą. - powiedział, niepewnie.
- Jakie problemy ?! O czym ty mówisz ?!
- Chciał mnie dziś pobić tylko dlatego, że byłem z tobą na zakupach. - parsknął Horan.
- O mój boże ! - zakryłam dłonią usta.
- Jest strasznie o Ciebie zazdrosny. To tylko potwierdza, że bardzo Cię kocha i że nadal mu na tobie zależy. - usłyszałam.
- W takim razie idę do niego. - powiedziałam. - Mnie przecież nie uderzy! Chyba..

Stanęłam przed drzwiami jego sypialni. Było słychać głośną muzykę więc byłam pewna, że nie usłyszy mojego pukania. Nacisnęłam niepewnie klamkę, po czym cicho weszłam do pokoju. W pomieszczeniu było ciemno. Jedyne światło pochodziło od laptopa, który oświetlał ciało chłopaka. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim.
- Udała Ci się kolacja z Paulem ? - usłyszałam.
- Tak, było fajnie. - odparłam.
- Lepiej niż ze mną ?
- Nie. - zobaczyłam lekki uśmiech na jego twarzy.
- Czemu chciałeś pobić Nialla ? - spytałam po chwili.
- Skąd wiesz ?
- Chłopcy mi powiedzieli. Odpowiesz ?
-  Bo to idiota i rusza kogoś własność. Poza tym, dobierał się do Ciebie. - powiedział zimnym tonem.
- Nie Harry. - pokręciłam głową. - To nie idiota. To Niall. Twój kolega z zespołu, kojarzysz ? - spytałam sarkastycznie. - Nie dobierał się. Masz zbyt bujną wyobraźnie. I nie jestem twoją własnością. - powiedziałam spokojnie.
- Kolega ? Kolega ?! - wybuchł. Usiadł przede mną, po czym sięgnął do półki, stojącej koło jego łóżka. Zapalił lampkę i wtedy dostrzegłam jego szklane oczy. Płakał. - To nie jest mój kolega. Koledzy się tak nie zachowują. Próbuje mi Cię odebrać, ale ja mu nie dam. Jeżeli jeszcze raz Cię ruszy, to go zabiję. - warknął.
- Harry, opanuj się. Zerwaliśmy się. Rozumiesz ? To jest koniec naszego związku. Nie jestem twoją własnością. I nigdy nie byłam..
- Właśnie w tym jest problem. Nie chce końca. Wiem, boże wiem! - powiedział, ruszając głową. - Wszystko zepsułem, jestem totalnym frajerem. Straciłem taką dziewczynę, wiem. Przepraszam Natalie.  - powiedział, przysuwając się do mnie. - Kocham Cię jak nikogo i jesteś dla mnie najważniejsza. Nadal mi zależy. Daj mi szansę. -  dokończył, chwytając mnie za policzek. Patrzyłam w jego zapłakane oczy. Otarłam łzę spadającą mu z policzka. Harry nachylił się i pocałował mnie czule. Boże, czy to niebo ? Jego usta, o mamo! Tak czułe, tak delikatne, tak idealne. Perfekcja. Czysta perfekcja. Mogłabym całować go cały czas, kocham to. Moje serce zabiło szybciej. Poczułam na sobie miliony ciarek. - Nic ? Naprawdę nic nie czujesz ? - spytał cicho.
- Czuję Harry i tu jest problem. - spuściłam wzrok, zagryzając wargę. Bałam się ponownie spojrzeć mu w oczy. Wiedziałam, że jego wzrok sprawi, że zmięknę. - Nie powinnam czuć do Ciebie miłości. Nie po tym, co mi zrobiłeś.
- Przepraszam Natalie. - usłyszałam.
- Wiem Harry. Przyjdź do nas, będzie fajnie. - odpowiedziałam, wstając z łóżka.

*Następnego dnia, rano. Oczami Harrego*

Wszedłem cicho do pokoju, w którym spała Natalie. Usiadłem na krawędzi łóżka, skąd miałem idealny widok na śpiącą brunetkę. Była taka piękna. Dotknąłem jej policzka.


Nie mogłem się powstrzymać. Zmierzyłem wzrokiem całe jej ciało. Zagryzłem wargę, próbując opanować swoje brudne myśli. Była tak cholernie podniecająca. Gdybym tylko mógł już bym ją brał. Nasz seks był niesamowity. Tęsknie za nią. Za każdym kawałkiem jej ciała. Ale to nie koniec mojej walki, o nie! Odzyskam ją, choćby nie wiem co! Nachyliłem się do niej.
- Budzimy się, ślicznotko. - szepnąłem, czule całując ją w policzek. Z ust brunetki wydobyło się ciche mruknięcie, które spowodowało uśmiech na mojej twarzy. Natalie otworzyła oczy. Zaskoczona moim widokiem szybko pociągnęła kołdrę pod samą szyję. - Dzień dobry, słoneczko. Jak się spało ? - uśmiechnąłem się.
- Co ty tu robisz ?!
- Przyszedłem Cię obudzić. Śniadanie na dole czeka. Śpioch z Ciebie. - pokiwałem głową, a uśmiech dalej nie schodził mi z twarzy. - Wyglądasz ślicznie kiedy śpisz.
- Ja, um..dziękuje. - powiedziała speszona. - Wyjdziesz ? Chce się ubrać. - spuściła wzrok.
- A w czym Ci przeszkadzam ? - podniosłem brwi, uśmiechając się szeroko.
- Harry, jestem w bieliźnie. Wyjdź. - powiedziała stanowczo.
- Nat, widziałem Cię nago. I to dużo razy. Nie musisz się mnie wstydzić. Uprawialiśmy seks, pamiętasz ?
- Jesteś bezczelny, Styles! - podniosła głos. - Wyjdź!
- No dobrze dobrze. - podniosłem ręce w celu samoobrony, po czym z szerokim uśmiechem opuściłem pokój.

*Perspektywa Natalie*

Po zjedzonym śniadaniu u chłopców, wróciłam do domu. Wzięłam długą, ciepłą kąpiel. Musiałam odreagować wieczór u chłopców. Harry zachowywał się dziwnie. Był strasznie nachalny. Louis miał rację. Harry ma problemy ze sobą. Ale sam musi sobie z nimi poradzić. Nie pomogę mu.
Położyłam się na łóżku i sięgnęłam po czarny notes. Otworzyłam go na Paulu. Na samo wspomnienie nasze spotkania, na moich ustach pojawił sie szeroki uśmiech. Przewinęłam kilka kartek. Natrafiłam na Lucasa Hawkinsa. Wysoki, przystojny blondyn. Przynajmniej tak wygląda na zdjęciu. Ciekawa jestem jak się zmienił. I czy numer telefonu nadal jest aktualny ? Pamiętam nasz pierwszy raz, tak było cudownie. Sięgnęłam po komórkę, po czym wykręciłam numer.
- Halo ? - usłyszałam męski, ciężki głos.
- Lucas Hawkins ?
- Tak, kto mówi ?
- Natalie Watson. Kojarzysz mnie ? Kiedyś ze sobą chodziliśmy.
- No tak. Cześć. Co się stało, że po tylu latach do mnie dzwonisz ?
- Chciałabym się spotkać. Powspominać, porozmawiać. Co ty na to ? - zagryzłam wargę.
- Jasne. Gdzie obecnie mieszkasz ?
- W Londynie.
- Idealnie. To kiedy ? Masz czas dziś ?
- Tak.
- To może pub Bag o'nails ? Koło 19 ?
- Dobrze. Czyli jesteśmy umówieni ?
- Tak, do zobaczenia.
- Cześć. - po czym się rozłączyłam. Łatwo poszło. Czeka mnie jeszcze o 13 spotkanie z Beth.

*Kilka godzin później. 17*

Na spotkaniu z moją menadżerką podpisałam nowy kontrakt, dotyczący Victoria's Secret. Zostałam ich nową twarzą. Kontrakt obejmuje wybiegi, sesje zdjęciowe, wywiady. Wszystko. Od dawna myślałam o nawiązaniu współpracy z nimi, jednak nie byłam pewna czy jest to dobry pomysł. Ale po rozmowach z Elizabeth doszłam do wniosku, że z chęcią zostanę ich nową twarzą.
Postanowiłam ubrać ten komplet. Włosy rozpuściłam i nałożyłam mocny makijaż. Użyłam swoich ulubionych perfum. Do kieszeni spodenek włożyłam telefon oraz jakieś pieniądze. Zamówiłam taksówkę, która zawiozła mnie do pubu, w którym miałam spotkać się z Lucasem.
[...] Usiadłam przy barze. Zamówiłam martini z lodem i cytryną. Zaczęłam stukać palcami o blat, patrząc w zegarek. 10 po 19. Cholera! Fajny początek, nie ma co. Cicho westchnęłam, upijając łyk trunku.
- Natalie ? - usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się. Zmierzyłam wzrokiem mężczyznę, który stał przede mna. O mój boże !


Zauważyłam, że mało osób komentuje tego bloga. Tu nie chodzi o to, że zależy mi na komentarzach. Po prostu nie wiem czy jeszcze czytacie tego bloga.


WCHODŹCIE! NIESAMOWITE OPOWIADANIE!!!!

http://addiction-fanfiction.blogspot.com/

niedziela, 27 lipca 2014

50!! Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, ze tylko miłość może uczynić go szczęśliwym.

- Świetnie, to może mógłbyś wpaść do mnie za jakieś 15 minut ? Jeżeli dasz radę.
- Tak, mi pasuje. To do zobaczenia. - usłyszałam, po czym rozłączyłam się. Odepchnęłam się od drzwi i skierowałam w stronę kuchni. Z lodówki wyciągnęłam mleko i nalałam go do miski. Dodałam do tego płatków. Tak, mój obiad. Świetny prawda ? Po zjedzeniu odświeżyłam makijaż. Usłyszawszy dzwonek do drzwi, zbiegłam po schodach. W progu stał uśmiechnięty blondyn. Kiedy tylko go zobaczyłam, wpadłam mu w ramiona, ciesząc się, że w końcu go widzę.
- Tęskniłem za tym. - usłyszałam. Obdarowałam chłopaka całusem w policzek.
- Ja też Niall. Dobrze Cię widzieć. - uśmiechnęłam się szczerze.
- Gotowa ? - oparł się o drzwi.
- Tak, jeszcze tylko wezmę torebkę i możemy iść. - odpowiedziałam. Wzięłam torebkę, dokładnie zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu chłopaka.

*Kilka minut później. Centrum handlowe*

- Czemu właściwie to mnie wzięłaś na zakupy ? Nie powinnaś iść z Amy ? - spojrzał zaskoczony.
- Ma inne plany. To chyba randka. - zaśmiałam się.
- Randka !? Z kim ?
- Poznała kogoś na uczelni, nie chciała nic więcej mówić. - wzruszyłam ramionami, przeglądając wystawę.
- Too świetnie..- usłyszałam zawiedzenie w jego głosie.
- I tak wam kibicuję. - powiedziałam, szturchając chłopaka po brzuchu.
- Czego tak właściwie szukasz ?
- Cóż, czegoś..eleganckiego, ale bez przesady. Może jakaś sukienka. - odpowiedziałam, chwytając go za rękę. Weszliśmy do jednego ze sklepów. [...] Niall okazał się idealną osobą na zakupy. Pokazał, że posiada gust. Proponował naprawdę śliczne rzeczy. Z jego pomocą już godzinę później miałam kupione wszystko, czego potrzebowałam.
Zatrzymaliśmy się w uroczej kawiarni, gdzie zamówiliśmy kawę.
- Wpadniesz dziś do nas wieczorem ?  - zapytał.
- O której ?
- Koło 20 ?
- Postaram się wpaść. Nie wiem czy zdążę. - odwzajemniłam jego uśmiech, pijąc kawę.
- Idziesz gdzieś dziś ?
- Czemu pytasz ? - spytałam zdziwiona.
- Takie ciuchy muszą być na jakąś wyjątkową okazję. - uśmiechnął się. - To gdzie idziesz ?
- Mam spotkanie z..- przerwałam zagryzając wargę - z takim chłopakiem.
- Jakim chłopakiem ? - uśmiechnął się.
- To znajomy z dawnych lat. Odnalazłam jego numer, szalona historia. - zaśmiałam się na samo wspomnienie.
- No dobrze, nie będę nalegał. Wieczorem mi wszystko opowiesz.
Wyszliśmy z kawiarni. Skierowaliśmy się w strone wyjścia. Nagle usłyszeliśmy piski. Obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam tłum piszczących fanek, biegnących w naszą stronę. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, poczułam jak Niall chwyta mnie za dłoń. Dziewczyny były coraz bliżej, więc zaczęliśmy biec. Byłam zaskoczona. Przecież to jego fanki. Przyszły tu specjalnie dla niego, dlaczego nie chce się zatrzymać choć na chwile ?
Dobiegliśmy do samochodu blondyna. Oparłam się zmęczona o maskę pojazdu. Nagle dziewczyny wyszły z budynku. Kiedy tylko nas zauważyły, od razu przybiegły. Niall podpisał kilka autografów i zrobił szybko zdjęcia.
- Musimy iść. - powiedziałam, kiedy zauważyłam biegnących w naszą stronę fotoreporterów. Chłopak skierował wzrok w ich stronę, po czym otworzył drzwi od samochodu. Pośpiesznie weszłam do pojazdu.
- Miło było dziewczyny, dzięki za przyjście. Kocham was. - powiedział, uśmiechając się. Odjechaliśmy zanim fotoreporterzy zdążyli do nas przybiec.

*Kilka minut później*

Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Zakupy naprawdę potrafią zmęczyć człowieka. Ale opłacało się. Kupiłam naprawdę świetne ciuchy, idealne na dzisiejszą okazję. Spojrzałam na zegarek. 15:00. Podniosłam się z łóżka. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Następnie wysuszyłam mokre włosy i zrobiłam delikatne loki. Założyłam cały komplet. Zrobiłam makijaż pasujący do stroju. Spojrzałam na zegarek. Zbliżało się w pół do piątej. Zamówiłam taksówkę. Wsadziłam do torebki potrzebne rzeczy. Użyłam swoich ulubionych perfum. Przeglądnęłam się po raz ostatni w lustrze, poprawiając włosy. Wyszłam z domu. Taksówka już czekała. Do dzieła Natalie !

*Perspektywa Nialla*

Szczęśliwy wróciłem do domu. Od progu słyszałem śmiech Louisa, co tylko polepszyło mój humor. Tak, zakupy z Natalie były naprawdę fajne. Nie każdy facet lubi zakupy. No ale halo! Nie każdy facet ma taką dziewczynę jak Nat. Wszedłem do salonu, gdzie przywitali mnie chłopcy.
- Gdzie byłeś ? - usłyszałem głos Zayna.
- Na zakupach z Natalie. - odparłem zadowolony. Usiadłem na kanapie, po czym skupiłem się na filmie. Chwilę później usłyszałem trzask drzwiami. Do salonu wpadł wściekły Harry. Na jego widok Liam wstał z kanapy i podszedł do niego.
- Co się sta...- Harry popchnął Liama na kanapę, przez to ten nie dokończył zdania. Styles zbliżał się do mnie, a ja choć chciałem uciekać to nie mogłem. Poczułem jakby moje mięśnie zostały sparaliżowane. Ciężko oddychałem. A to tylko na widok wściekłego Harrego. Co ja zrobiłem ?! Brunet podszedł do mnie, chwycił mnie za koszulkę i podniósł do góry. Tak, był silny. Przynajmniej na tyle żeby mnie podnieść. Przywarł mocno do ściany. Patrzył na mnie wściekle.
- Ile razy mam Ci powtarzać, że ona jest moja. Ile ?! - krzyknął.
- O co Ci chodzi ? - zacząłem się bronić.
- Już ty dobrze wiesz o co chodzi. - parsknął. - Słodkie słówka w kawiarni, śmiechy, wspólne zakupy. To jak trzymaliście się za rączki. Nie jestem idiotą, Niall. Odpierdol się od niej! - krzyknął. Moja każda próba odepchnięcia go od siebie kończyła się niepowodzeniem.
- To tylko zakupy, stary wyluzuj! - starałem się opanować. Nie chciałem aby poznał, że się go boję. Zayn podszedł od tyłu do Harrego i chwycił go, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Styles zaczął się wyrywać, chcąc za wszelką cenę mnie dorwać.
- Zakupy ? Jesteś naprawdę aż tak głupi ?! - wrzasnął. - Ona jest moja, rozumiesz !? Nikt nie ma do niej prawa, tylko ja!
- Słyszysz siebie ?! - chwyciłem się za głowę, próbując ogarnąć to wszystko. - Ona nie jest twoją własnością, człowieku. Zraniłeś ją. Dała Ci szansę, ale to zjebałeś. Jesteś sam sobie winny ! - odkrzyknąłem.
- Przestań pieprzyć. Dobrze wiem, że ją nadal kochasz! Specjalnie się z nią spotykasz. Pewnie ją przekonałeś, żeby nie dawała mi szansy.
- Przecież my nawet o tobie nie rozmawiamy. - odparłem spokojnie.
- Ta, jasne. Ostrzegam Cię. Zostaw ją w spokoju, rozumiesz ?! Bo za siebie kurwa nie ręczę! - wrzasnął. Wyrwał się Malikowi, po czym wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.
- Niall, wszystko okej ? - spytał Liam, podchodząc do mnie.
- Tak, tak. - kiwnąłem głową. - Odbiło mu już całkowicie. W dodatku coś pił. - skrzywiłem się. Odbiłem się od ściany, po czym wszedłem na schody i skierowałem się do pokoju. Muszę ochłonąć.

*Oczami Natalie*

Taksówka zawiozła mnie pod restaurację. Paul, tak jak powiedział wysłał smsem adres. Na miejscu byłam 10 minut przed czasem. Spokojnie doszłam do stolika i zajęłam miejsce. Spojrzałam na zegarek. Powoli zbliżała się 17, a Paula dalej nie ma. Nie znoszę osób, które się spóźniają. Chryste. Rozejrzałam się dookoła. Restauracja była urządzona w czerwono-żółtych kolor. Była bardzo elegancka. Paul miał rację, miło tu. Połóżyłam torebkę na krześle i oparłam łokieć o stół. Nagle w drzwiach stanął przystojny brunet, który od razu zwrócił moją uwagę. Na mój widok na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. No Paul, jeżeli to ty, to zapowiada się naprawdę miły wieczór.




 nowy wpis za kilka dni, przepraszam za jakieś błędy. 
buziaki :* 

środa, 23 lipca 2014

49. Miłość zaczyna się wtedy, kiedy szczęście drugiej osoby staje się ważniejsze niż twoje.

*Oczami Natalie*

- Ładny ten twój problem. - usłyszałam ciche westchnienie blondynki. Zaśmiałam się, słysząc co powiedziała. 
- Wiem, że ładny. Miły, zabawny i słodki. - rozmarzyłam się. Przed oczami znowu pojawił się chłopak.
- Poczekaj, bo ja już nie rozumiem. W czym ty tu widzisz problem?! Zabieraj sie za niego, inaczej ja to zrobię. - zaśmiała się.
- Wiesz, że chciałam pomyśleć nad powrotem do Harrego. - powiedziałam niepewnie, bojąc się reakcji dziewczyny.
- Naprawdę? Natalie, chryste panie. Zakończ ten rozdział. Czeka na Ciebie zajebisty chłopak, odpuść sobie Stylesa. Błagam! - jęknęła.
- A co jeżeli ja dalej coś czuje do Harrego?
- On Cię zdradził. Oszukiwał przez tyle czasu. Jedyne co ty możesz do niego czuć to odraze.
- Aleee Amy. - jęknęłam, opierając się o ścianę. Przeczesałam palcami włosy.
- Nie ma żadnego ale. Rozdział Harrego został zamknięty. To boskie ciacho na Ciebie czeka. Słodki jezu, Nat. Przejrzyj na oczy!
- Pomyślę. Kończę. Pa.
- Pa.

*Kilka minut później*

Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i poszłam do kuchni. Tam przy stole siedzieli rodzice. Usiadłam koło mamy i zaproponowałam wspólne zrobienie ciasteczek czekoladowych. Mama się zgodziła i już po chwili na stole znajdowały się wszystkie potrzebne składniki do upieczenia ciastek. Tata wyciągnął telefon i zaczął nas nagrywać. Tłumaczył się, że nie wie kiedy jego córka znowu go odwiedzi i stwierdził, że musi mieć pamiątkę. Najpierw wymieszałyśmy mąkę, proszek i kakao razem. Następnie zrobiłyśmy masę. Z ciasta uformowałyśmy małe kulki. Nastawiłyśmy piekarnik na 170 stopni i zostawiłyśmy na 15 minut.
[...] Pół godziny później wszyscy siedzieliśmy na kanapie jedząc pyszne ciasteczka i oglądając film. Miło spędziłam czas z rodzicami. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Mama przyniosła album ze zdjęciami i razem wspominaliśmy stare czasy. Koło godziny osiemnastej wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Usiadłam na łóżku i włączyłam komputer. Zalogowałam się na twitterze, na którym było o mnie głośno. Ludzie już zakładają, że znalazłam nowego chłopaka, a z Harrego zrobiłam ofiarę. No tak, w końcu to moja wina, że mnie zdradził. Ta!
Właśnie odpisywałam ludziom na tt, kiedy w drzwiach stanęła mama. Usiadła na łóżku i zamknęła komputer.
- Córciu, chciałabym porozmawiać. Możemy ? - spytała czule.
- Tak, jasne. - założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Słuchaj, ja..wiem, że jesteś dorosła i radzisz sobie w życiu, ale jednak..uh chodzi o tego Harrego. - na moim ciele pojawiły się ciarki, kiedy tylko usłyszałam jego imie. - Czujesz coś do niego ?
- Ja nie wiem mamo, pogubiłam się w tym wszystkim. - westchnęłam. Położyłam komputer na parapecie, po czym przybliżyłam się do mamy. Od razu znalazłam miejsce w jej ramionach. Wtuliłam się w nią mocno, zamykając oczy. - Z jednej strony dalej czuje coś do Harrego, ale nie umiem nie myśleć o jego zdradzie. To tak bardzo mnie boli. Pękło mi serce, mamo. Co mam robić ? - westchnęłam. Czułam jak mama gładzi mnie po plecach.
- Zrób to co Ci serce podpowiada. Wiesz, Harry jest tylko człowiekiem. A ludzie popełniają błędy. Jeżeli nie dasz mu drugiej szansy, nie przekonasz się czy się zmienił. A z tego co widzę, to bardzo mu na tobie zależy.
- A co jeżeli znowu mnie zrani ? Ja naprawdę nie chce znowu cierpieć.
- Jeżeli znowu Cię zrani to będziesz wiedziała, że nie jest Ciebie wart. - poczułam jak mama próbuje wstać. Szybko wyprostowałam się, dając jej możliwość wstania. - Przemyśl co do niego czujesz kochanie. - po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Oparłam się o parapet, po czym sięgnęłam po komputer. Weszłam na skype. Przeglądałam liste dostępnych znajomych, aż w końcu natrafiłam na Nialla. Połączyłam się z nim i już po chwili na ekranie widniała jego uśmiechnięta twarz.
- Natalieee ! - krzyknął, uśmiechając się.
- Cześć Nialler, co u Ciebie ? - na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, widząc Horana.
- Wszystko dobrze, mamy dzień przerwy. Odpoczywam. A co u Ciebie ? Gdzie jesteś ? Widziałem nowe zdjęcia, ładny ten eeeeem Luke ? - poruszył brwiami. Zaśmiałam się kiwając głową.
- Tak, Luke. Mój sąsiad. Jestem w Leiston, to moje rodzinne miasto.
- Kiedy wracasz ?
- Już jutro, mam kolejną sesję. - westchnęłam.
- To świetnie, spotkamy się ? Chłopcy o Ciebie pytają.
- Jasne, z chęcią. - na samą myśl o spotkaniu z chłopcami, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Cieszę się. - nagle usłyszałam krzyki, a już po chwili koło Horana siedział uśmiechnięty Zayn.
- Cześć mała. - usłyszałam. Zaśmiałam się, machając do chłopaka. - Tęsknimy tu, wracaaaaj. Jak mogłaś nas zostawić. - zrobił słodką minę, przy której zmiękło moje serduszko.


- Już jutro wracam i się spotkamy. - zaśmiałam się. Chwilę później na szyi Zayna wisiała Perrie. Czule przywitałam się z blondynką. Niestety nasza rozmowa nie trwała długo, ponieważ para miała inne plany niż odpoczywanie i z tego co Horan później mówił, Malik zabrał Perrie do restauracji. Momentalnie przed moimi oczami stanął obraz zakochanej Hatalie w jednym z lokali. Tak, to były cudowne czasy.
[...] - A gdzie Harry ? - spytałam.
- Nie mam pojęcia, wyszedł gdzieś już jakąś godzinę temu. Ostatnio jest dziwny.
- Dziwny ?
- Tak, taki um nieobecny. Zapytaj się go czegoś to albo odpowie "nie wiem" albo "nie obchodzi mnie to" Strasznie mnie denerwuje. Chodzi zamyślony. Ma na wszystko wyjebane i ciągle pyta czy z tobą nie rozmawiałem. Aż boję się mu powiedzieć jak wróci, że rozmawiałem z tobą. Ciekawy jestem jak zareaguje. - blondyn zaśmiał się lekko.
- Nie wiem co mu jest. Mam nadzieję, że to nie przeze mnie. Lou z nim nie rozmawiał ?
- Louis powiedział, że Harry nie chciał o tym rozmawiać, a on nie naciskał. Podejrzane. - westchnął. - A więc ten Luke to twój sąsiad ?
- Tak, poznałam go dziś.
- Nie wiem czy wiesz, ale w internecie piszą, że to twój nowy chłopak. - zaczęłam się śmiać.- Szczerze mówiąc, uwierzyłem!
- I ty przeciwko mnie ?! - oburzyłam się. Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem. - Wiem co piszą, błagam nie czytajcie tych bzdur. - pokręciłam głową, wywracając oczami.
- Wiem Nat. Nie jesteś taka. Ja muszę lecieć, oglądamy film zaraz z chłopakami.
- Dobrze, pozdrów ich ode mnie.
- Jasne. Trzymaj się. Czekamy na Ciebie. - blondyn posłał czuły uśmiech i rozłączył się.
Wyłączyłam komputer. Zerknęłam na godzinę. Już 20 ? Jak ten czas szybko leci, matko. Rozglądnęłam  się po pokoju. Zaskakujące było to, że cały dom zmienił się, a ten pokój pozostawał bez zmian. W pewnym stopniu to dobrze bo mogę czuć się tu tak jak wcześniej. Ściany są tego samego koloru, co prawda odnowione. Meble stare i na swoim miejscu. Moją uwagę przykuła półka z książkami, która stała koło bujanego fotela. Podeszłam do niej i zaczęłam oglądać książki. Wszystkie wspomnienia wróciły. Kocham czytać. Przeżywam razem z bohaterami. Wczuwam się w ich rolę. Mogę na moment zapomnieć o prawdziwym świecie, co jest niesamowite. Oglądając książki natrafiłam na czarny notes.
- O boże, to niemożliwe ! - zakryłam rękami usta. Szybko sięgnęłam po notatnik, siadając na bujanym fotelu. To moja czarna księga. Możecie myśleć, że to strasznie głupie mieć coś takiego. Miałam 15 lat, kiedy pojawił się tu pierwszy wpis. Co to takiego ? Otóż, odkąd tylko pamiętam wokół mnie kręcili się chłopcy. Kochałam towarzystwo chłopców. Jednak nie miałam zbyt wielu chłopaków. Kariera modelki i marzenia z tym związane zawsze były na pierwszym miejscu. W tej księdze opisywałam chłopców, którzy mi się podobali, którzy ze mną byli i których lubiłam. Na pierwszej stronie był John Davis, a pod spodem jego zdjęcie. Doskonale pamiętam jego bujne blond loczki. Wszystkie dziewczyny w szkole zazdrościły mi kręcenia z nim. Pamiętam kilka randek z nim, jednak nigdy nie wynikło z tego coś poważnego. Przewinęłam kilka kartek. Doszłam do Maxa Kennedy. Był dobry z matmy i dawał mi korki. Miłość przyszła z czasem. Na początku się nie lubiliśmy, a potem staliśmy się parą. Był świetnym chłopakiem. Takim moim pierwszym ideałem. Jedyną jego wadą był fakt, że uganiał się za innymi dziewczynami. Rozstaliśmy się po 2 miesiącach. Szkoda. Na następnej kartce widniał Paul Lewis. To chłopak, z którym byłam najdłużej. Patrząc na jego zdjęcie, nie umówiłabym się z nim nigdy. Ale jego charakter tak mnie przyciągał, że całkowicie zapomniałam o tym, że urodą to on nie grzeszy. Rozstaliśmy się z powodu jego przeprowadzki. Co prawda pisaliśmy potem smsy, ale to nie było to samo. Kontakt się urwał, a ja o nim zapomniałam. Pod jego zdjęciem był numer telefonu. Ciekawa jestem czy zmienił numer. Fajnie byłoby zobaczyć się z nim po tylu latach i powspominać dawne czasy. Nie, to głupie. Po co miałabym się z nim spotykać. Dużo się zmieniło, pewnie mnie nawet nie pamięta. A może jednak, wciąż ma stary numer ? I czasem może myśli o mnie ? Zamknęłam notes, wstając nerwowo z fotela. Krążyłam po pokoju, nie wiedząc co zrobić. Czy to przypadek, że znalazłam tą księgę akurat teraz ? Teraz, kiedy pomiędzy mną a Harrym jest źle ? Nie sądzę. Może popełniłam błąd. Może Harry jest tylko przelotną miłością, a tej prawdziwej pozwoliłam odejść ? Czy to możliwe, że któryś z tych chłopaków będzie tym jedynym ? Może tak naprawdę Harry nie jest mi przeznaczony ? Czyli Hatalie było błędem ? Nie przekonam się dopóki tego nie sprawdzę. Z kieszeni wyciągnęłam telefon i otworzyłam notes i wystukałam numer Paula. Drżącą ręką nacisnęłam słuchawkę. Przełknęłam nerwowo ślinę. Był sygnał.
- Halo ? - usłyszałam męski silny głos.
- Paul ?
- Tak, a kto mówi ?
- Cześć, tu..tu Natalie. Natalie Watson. Pamiętasz mnie ? - zapytałam, zagryzając wargę.
- Hej Natalie. No jasne, że pamiętam. Czemu dzwonisz ?
- Znalazłam twój numer i pomyślałam, że może..um moglibyśmy się spotkać i powspominać stare czasy. Jeśli tylko chcesz oczywiście. - powiedziałam niepewnie.
- Cóż..- był zaskoczony. - Jasne, że możemy. To trochę szalone, ale z chęcią. - uśmiechnęłam się.
- Gdzie mieszkasz ?
- W Londynie.
- To świetnie, możemy umówić się w jakiejś kawiarni lub restauracji. Co ty na to ?
- Słyszałem, że Rules jest świetną restauracją. Dobre jedzenie i miła atmosfera.
- Fantastycznie. - uśmiechnęłam się. - To kiedy ?
- Masz jutro czas ? Tak koło 17 ?
- Tak, idealnie.
- Adres wyśle Ci smsem. Czyli jesteśmy umówieni ?
- Tak. Dziękuje. - powiedziałam, po czym oboje rozłączyliśmy się.
Zmęczona położyłam się do łóżka i zasnęłam.

*Następnego dnia*

Po zjedzonym śniadaniu poszłam wziąć prysznic. Ubrałam czarne rurki, krótki szary top i nałożyłam na to czerwoną, ciemną koszulę w kratkę i czarne trampki. Włosy spięłam w koka.


Spakowałam wszystkie swoje rzeczy do torby łącznie z notesem. Pożegnałam się z rodziną i opuściłam dom. Koło godziny 13 byłam już w Londynie. Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy zadzwoniłam do Amy. 15 minut później blondynka była już u mnie. Usiadłyśmy na kanapie. Jeżeli ktoś ma się dowiedzieć o czarnej księdze, to tylko Amelia.
- Patrz. - powiedziałam, podsuwając jej notatnik.
- Co to ? - odpowiedziała zaskoczona. Otworzyła księge, po czym zaczęła czytać. Po paru minutach zdziwiona spojrzała na mnie.
- Znalazłam to w moim pokoju, kiedy byłam odwiedzić rodziców. Umówiłam się z Paulem. Dziś o 17.
- Co ?! - krzyknęła. - Boże, ty z nim byłaś ? Serio ? - powiedziała, wskazując na zdjęcie w notatniku.
- Tak. Modelem to on nie był, ale jego charakter był niesamowity. Jestem ciekawa jak on teraz wygląda. - odpowiedziałam.
- Miejmy nadzieję, że wyładniał. - zaśmiałyśmy się. - Czemu to zrobiłaś ? Mówiłaś, że chcesz wrócić do Harrego.
- Tak ale eh - westchnęłam. - Myślę, że znalezienie tego notesu wcale nie było przypadkiem.
- O co Ci chodzi ?
- Może Harry wcale nie jest miłością mojego życia. Może któryś z tych chłopaków jest nią. Wiesz o co mi chodzi ? - blondynka pokręciła głową. Westchnęłam. - W tym notesie są chłopcy, z którymi kiedyś się umawiałam. Z wszystkimi straciłam kontakt. A co jeśli tu - pokazałam na notes - jest chłopak, z którym mogłabym spędzić całe życie ? Może Harry był pomyłką. Kolejną przelotną miłością.
- No i teraz masz zamiar spotkać się z tymi facetami ?
- A czemu nie ? Chciałabym zobaczyć jak teraz wyglądają, co robią. Jak się zmienili. I czy zrobiłam dobrze, rozstając się z nimi. Muszę to zrobić. Inaczej nigdy sie nie przekonam. Będę żałować, że nie wykorzystałam szansy.
- I dzisiaj spotykasz się z Paulem ?
- Tak. O 17 w restauracji. Nie mam sie w co ubrać, pójdziemy na zakupy ?
- Wybacz, ale umówiłam się z kimś. - Amy słodko zarumieniła się, spuszczając wzrok w dół.
- Z Niallem ? - spytałam, dźgając ją po brzuchu.
- Nie - odpowiedziała, śmiejąc się. - Z kolegą z uczelni.
- To coś poważnego ? - spytałam.
- Zwykłe spotkanie w kawiarni. - wzruszyła ramionami. - Dobra, ja uciekam. - powiedziała, patrząc w zegarek.
- Jasne, miłej zabawy. - uśmiechnęłam się, tuląc blondynkę. Odprowadziłam ją do drzwi.
- Dziękuje i nawzajem. - odpowiedziała, opuszczając dom.
Westchnęłam, opierając się o drzwi. No i z kim teraz pójdę na zakupy ? Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać listę znajomych. Wybrałam numer do Nialla i już po chwili słyszałam jego irlandzki akcent.
- Cześć Niall, miałbyś może ochotę iść ze mną na zakupy ? - spytałam.
- Z chęcią Natalie. - na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.




Przepraszam, że znowu tyle musieliście czekać na nowy rozdział. Boże! Masakra. Wakacje szybko mijają, a w moim życiu dużo sie dzieje. Ale teraz powinno być w końcu dobrze.


4 ROCZNICA ONE DIRECTION !!


Nie mogę uwierzyć, że minęły już 4 lata. Chłopcy co prawda zmienili się, ale nadal są normalni i nie odbiła im sława, co najważniejsze. Tak bardzo zmienili oni moje życie. Kocham ich całym moich zniszczonym serduszkiem. Są cudowni. Życzę im, żeby istnieli jeszcze kilkanaście następnych lat. Życzę im żeby pozostali sobą. Życze im kolejnych wspaniałych płyt i kolejnych fanów. Prawdziwi zostaną z nimi do końca. Chłopcy, zmieniliście moje życie. Gdyby nie wy, za pewne nie byłoby mnie tu.. Dziękuje za wszystko. Bardzo was kocham. Trzymajcie się. Do zobaczenia za rok <3 

Buziaki :* 

środa, 2 lipca 2014

48. Czuła się przy nim tak wyróżniona i tak jedyna, jak przy nikim innym na świecie.

*Perspektywa Natalie*

Obudziłam się. Otworzyłam oczy, głośno wzdychając. Chwyciłam się za głowę, ile ja musiałam wypić ? Upewniwszy się, że jestem u siebie w pokoju, podniosłam kołdrę. Miałam na sobie dużą bluzkę w misie. Skąd ja się tu wzięłam ? Czyżby Harry był na tyle miły i odwiózł mnie do domu ? Co się wczoraj działo, mało pamiętam. To najgorsze.
Spojrzałam na zegarek. 9:16. To zdecydowanie za wcześnie na wstawanie. Otuliłam się kołdrą, po czym zamknęłam oczy z nadzieją, że uda mi się zasnąć.

*Oczami Harrego. Pół godziny później*

Skończyłem robić jajecznicę. Wszystko było gotowe do zjedzenia. Brakowało tylko Natalie. Przekroczywszy próg jej sypialni, na moje usta wtargnął szeroki uśmiech. Otulona kołdrą po samą szyję, rozłożona na całym łóżku smacznie spała. Usiadłem na krawędzi łóżka i przyjrzałem się jej. Żal mi było jej budzić, jednak śniadanie na nas czekało.
Nachyliłem się nad nią, po czym złożyłem soczystego buziaka na jej policzku. Brunetka mruknęła cicho, odwracając głowę w przeciwną stronę. Zaśmiałem się cicho, po czym przejechałem nosem po jej szyi oraz policzku.
- Budzimy się księżniczko. - wyszeptałem wprost do jej ucha. Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na mnie zaskoczona. - Dzień dobry. - uśmiechnąłem się szeroko.
- Harry ? - szybko podniosła się do pozycji siedzącej oraz poprawiła swoje włosy. Widok brunetki próbującej ujarzmić swoje włosy był bezcenny.
- Wyglądasz ślicznie, jak zawsze. - zaśmiałem się widząc jak jej policzki nabierają różowego koloru.
- Co ty tu robisz ?
- Cóż, ktoś Cię musiał odwieźć bezpiecznie do domu. Wypadało na mnie. Zostałem u Ciebie na noc, nie gniewasz się ?
- Jasne, że nie.
- To dobrze, przygotowałem śniadanie. Chodź zanim będzie zimne. - wstałem, po czym oparłem się o próg drzwi.
- Juuż. - jęknęła, wstając.

*Kilka minut później, kuchnia*

Usiadłem przy stole naprzeciwko Natalie.
- Mmm, ładnie to wszystko wygląda. Nie musiałeś. Dziękuje. - uśmiechnąłem się szeroko, słysząc komplement od Nat.
- Nie musiałem, ale chciałem. Smacznego. - brunetka pokiwała głową i zaczęła jeść.
[...] Po skończonym śniadaniu pomogłem posprzątać kuchnie.
- Więc, em..masz jakieś plany na dzisiaj ? - spytałem niepewnie.
- Tak, jadę odwiedzić rodzinę. Spędzę tam kilka dni. Czemu pytasz ?
- Tak, z ciekawości. - wzruszyłem ramionami, nie dając po sobie nic poznać. Szczere ? Myślałem, że ten filmik sprawi, że Natalie do mnie wróci. Wczoraj na dyskotece świetnie się bawiliśmy. Jestem aż tak naiwny ?
- No mów, co kombinujesz ? - zaśmiała się.
- Nicc. - uśmiechnąłem się głupio. - Nat, ja..co pomiędzy nami właściwie jest ? - wydusiłem z siebie. Na te słowa dziewczyna odłożyła kubek, po czym spojrzała na mnie.
- Harry, ja naprawdę nie wiem co czuję. To ciężkie. Potrzebuję czasu..- szepnęła, spuszczając wzrok. Chwyciłem jej dłonie i zacząłem delikatnie głaskać.
- Chcę żebyś wiedziała, że nadal bardzo Cię kocham i że jesteś dla mnie najważniejsza. - przyciągnąłem ją do siebie. Natalie położyła dłonie na moich policzkach, głaszcząc je. Nasze nosy się stykały.


Zamknąłem oczy, rozkoszując się tą chwilą. Natalie tak blisko. Moje serce mocno biło. Tak, moje miejsce jest przy niej. Ona jest kobietą, którą kocham i dla której jestem gotowy umrzeć. Tak było idealnie. Z nią. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, czy proszę o zbyt wiele ?
- Pomyślę Harry. - oderwała się ode mnie.
- Dobrze. To, o której jedziesz ? - ocknąłem się
- Za kilka godzin.
- To ja już pójdę. Nie będę przeszkadzać. Spakuj się spokojnie. I jedź ostrożnie, nie chcę Cię w szpitalu odwiedzać później.- przytuliłem brunetkę na pożegnanie, po czym wyszedłem z domu.

*Oczami Natalie*

Po wyjściu Harrego głośno westchnęłam i przeczesałam palcami włosy. Dopiero co wróciłam. Chce odpocząć. Nie chce myśleć o Stylesie, ani o uczuciach z nim związanych. Chce mieć święty spokój.
[...] Po prysznicu założyłam czyste ubrania. Ubrałam granatową, krótką bluzkę na grubych ramiączkach i różowe wysokie spodenki. Wysuszone włosy splotłam w luźnego warkocza. Zrobiłam delikatny makijaż. Nałożyłam pasujące do stroju bransoletki. Moją głowę ozdabiał czarny, okrągły kapelusz. Na nos nasunęłam okulary w kształcie serduszek. Do torebki Louis Vuitton spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, m.in. ubrania.
Wsiadłam do samochodu i upewniwszy się, że zamknęłam dom odjechałam. Moje rodzinne miasto to Leiston. Tam spędziłam najlepsze lata mojego dzieciństwa. Na samą myśl o tym, że za godzinę zobaczę całą swoją rodzinę moje ciało przechodzi miliony ciarek. Tak bardzo się cieszę.

*Godzine później*

Leiston. Dużo się tu zmieniło. Ale co się dziwić. Karierę zaczęłam w wieku 17 lat, co równało się z opuszczeniem miasta i wyjechaniem do stolicy. Przejeżdżałam przez kolejne ulice, podziwiając piękne widoki. W końcu dotarłam na ulicę Aldeburgh Red. Z każdej strony otaczały mnie budynki, zazwyczaj z cegły. Było tu naprawdę pięknie. Bez problemu znalazłam dom moich rodziców. Muszę powiedzieć, że wygląda inaczej. Lepiej.
Wjechałam na podjazd, po czym zaparkowałam samochód. Wzięłam torebkę i wysiadłam z pojazdu. Stanęłam przed czerwonymi drzwiami. Nacisnęłam biały, okrągły guzik a już po chwili w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętą mamę.
- Natalie, już jesteś! - usłyszałam jej ciepły głos. Szybko wpadłyśmy sobie w ramiona. Tuliłyśmy się, kołysząc delikatnie. Czułam jak głaska mnie po włosach.
- Tęskniłam mamo!

[...] Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Dzisiejszy dzień był naprawdę męczący. Rodzice zadawali mi miliony pytań, na które niestety musiałam odpowiedzieć. Chyba wiedzą już o mnie wszystko, to dobrze ? Ja również przez te kilka godzin zdążyłam dowiedzieć się co się działo ostatnio w ich życiu. Zwiedzałam również dom, który po remoncie wygląda naprawdę świetnie. Przykryłam się kołdrą, po czym zamknęłam oczy, starając się zasnąć. Niestety, moja cała uwaga skupiona była na myśleniu o Harrym. Kocham go, czy nie ? Boże, to strasznie trudne. Moje serce mówi tak, ale rozum mówi nie. Ja wiem, że coś czuję do niego. Nie jestem właściwie pewna czy darzę go miłością. Wiem, że zależy mu na mnie i nadal mnie kocha, jednak coś mnie powstrzymuje. Nie umiem do niego wrócić i udawać, że nic się nie stało. W końcu mnie zdradził tak?

*Następnego dnia*

Wzięłam prysznic. Wyciągnęłam z torebki czerwoną, krótką sukienkę z krótkimi rękawami, przepasaną brązowym paskiem. Do tego ubrałam brązowe balerinki i małą torebke. Miałam zamiar zwiedzić miasteczko. Skierowałam się do kuchni, gdzie przywitali mnie rodzice. Wspólnie zjedliśmy śniadanie. Oznajmiłam mamie, że idę na spacer. Zanim wyszłam, ucałowałam rodzicielkę i obiecałam wrócić nie za późno. Mamo, jestem dorosła. Haloo ?!
Zatrzasnęłam za sobą bramkę, po czym zatrzymałam się. Rozejrzałam się. Gdzie ja dokładnie chce iść ? W prawo, lewo, przed siebie ?
- Przepraszam, wszystko dobrze ? - usłyszałam męski głos. Poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Mój wzrok momentalnie przeniosłam na wysokiego chłopaka obok.
- Co ? Tak, tak wszystko dobrze. - ocknęłam się. Zmierzyłam dyskretnie wzrokiem chłopaka. Był wysoki, umięśniony i ślicznie się uśmiechał. Miał zielone tęczówki, a włosy lekko postawione do góry. No, no ! Mamo, dlaczego nie powiedziałaś, że tu są takie ciacha ?!
- Jesteś tu nowa ? - spytał. Widziałam, że on również mierzy mnie wzrokiem.
- Mieszkałam tu w dzieciństwie. - odpowiedziałam, uśmiechając się. - Przyjechałam w odwiedziny do rodziny.
- Jestem Luke, miło mi. - powiedział, nieśmiało całując moją dłoń. Czułam jak moje policzki nabierają czerwonego koloru.
- Natalie.
- Zwiedzałaś już miasto ?
- Właśnie miałam zamiar to zrobić, jednak nie za bardzo pamiętam okolicę. Dużo tu się zmieniło.
- Tak, dużo. Jeśli chcesz, chętnie mogę Cię oprowadzić. - uśmiechnął się, podnosząc brwi do góry.
- Co z tego będziesz miał ? - zagryzał wargę, śmiejąc się. Czy to flirtowanie ?
- Kawa z Tobą będzie idealną nagrodą. To jak ?
- Z chęcią. - odpowiedziałam, a chwilę później razem z chłopakiem przemierzałam kolejne ulice.

*2 godziny później*

Zajęliśmy swoje miejsca w kawiarni. W pomieszczeniu panowały czerwono-czarne kolory. Wszystko było idealnie urządzone. Po chwili przyszła do nas rudowłosa dziewczyna, która przyjęła nasze zamówienia. Oboje zamówiliśmy cappuccino i kawałek ciasta. Luke okazał się świetnym facetem. Spędziłam z nim dwie godziny i naprawdę zdążyłam go polubić. Był miły, zabawny i dobrze się przy nim czułam. Podczas oprowadzania mnie rozmawialiśmy, opowiadając o sobie. Dowiedziałam się, że jego ojciec ma warsztat mechaniczny, a on jest u niego na praktykach. W końcu trafiłam na kogoś normalnego. Nie muszę się bać, że za chwilę będę na okładkach wszystkich gazet w Anglii bo Luke nie jest sławny. To chyba największy plus u niego.
- Więc, jesteś modelką ? - spojrzałam na niego zaskoczona.
- Oh, miałam nadzieję, że mnie nie kojarzysz. - westchnęłam, wpychając do buzi kolejny kawałek ciasta.
- Żartujesz ? - zaśmiał się. - Mój jeden kolega ma niezłą obsesję na twoim punkcie. Ciągle o Tobie rozmawia. Nie trudno Cię nie znać. Jesteś dosyć sławna jak na modelkę.
- Uznam to za komplement, dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- Na długo przyjechałaś ?
- Na kilka dni, później wracam do Londynu.

[...] Luke odprowadził mnie pod sam dom, co oczywiście nie było dla niego problemem bo mieszkał obok.
- Dziękuje za dzisiaj, świetnie się bawiłem. - usłyszałam, po czym poczułam ciepłe usta chłopaka na moim policzku. Moje ciało przeszły ciarki, a policzki przybrały czerwonego koloru.
- Ja również. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
Pożegnaliśmy się, po czym weszłam do domu. Udałam się do swojego pokoju, wcześniej oznajmiając mamie, że wróciłam. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam z kieszeni telefon. Szybko wybrałam numer do Amy.
- Halo ? - usłyszałam głos blondynki.
- Amy ? Chyba mam kolejny problem.





Po pierwsze: 
przepraszam, że znowu tyle musieliście czekać na rozdział ale trudno mi się pisze kiedy wróciłam po tak długiej przerwie i szczerze to brakowało mi pomysłów co dalej. To najgorsze.
Jednak, mam pewien plan co do kolejnych rozdziałów.
Będę kończyć powoli tą historię, jak wspomniałam wcześniej - brak pomysłów na ciąg dalszy. 
Tak, wiem jak to odpowiednio zakończyć.
Realizuję swój plan. Wymyślenie go zajęło trochę.
Przepraszam za każde błędy.
Do następnej :) x
HDFKSSLFGJ WAKACJE!!!!! 

piątek, 20 czerwca 2014

47. When I close my eyes I think of you - powrót.

*Perspektywa Natalie*

Głośno westchnęłam, kończąc czytać sms od Nialla.Impreza ? To było ostatnie co chciałam w tym momencie, jednak po tak długim czasie stęskniłam się za wszystkimi. Brakowało mi rodziny, przyjaciół i chłopców. Bałam się jednak mojego spotkania z Harrym. Kompletnie nie wiem co mam robić, gdy w końcu go zobaczę. Co mam mówić. Jak się zachowywać. Nic, pustka. Strach.
Zastanawiam się skąd Niall wie, że wróciłam. Czyżby Amy coś mu powiedziała ? Ciekawa jestem jak ich stosunki po weselu. Może podczas mojej nie obecności coś się wydarzyło pomiędzy nimi, a blondynka jeszcze nie zdążyła mi powiedzieć ? Lada moment powinna tutaj być, nie odpuszczę jej.
[...] Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko wstałam z kanapy i pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam przed sobą Amelię. Wtuliłam się w nią mocno, lekko kołysząc się na boki.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo za tobą tęskniłam. Nigdy więcej.- szepnęłam, głaszcząc jej włosy.
- Nigdy, nigdy, nigdy. - powiedziała słodkim głosem.
- Wejdź. - jednym ruchem ręki zaprosiłam ją do środka. Zaprowadziłam ją do kuchni. Usiadłyśmy przy stole, na którym stał dzbanek z sokiem pomarańczowym i jakieś ciastka, które zdążyłam przygotować przed jej przyjściem.- A więc. Co u Ciebie ?
- U mnie ? No cóż, teraz jest ten okres zdawania egzaminów więc ciągle się uczę. Niestety, studia dziennikarskie nie należą do tych najprostszych. Poza tym, wszystko dobrze. Z Niallem kontaktowałam się kilka razy, ale jakoś nie było okazji do spotkania się. Ale lepiej porozmawiajmy o tobie, jak było w Mediolanie ? Opowiadaj ! - na samo wspomnienie czasu spędzonego we Włoszech, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Było naprawdę niesamowicie. - powiedziałam, głęboko wzdychając. Brałam udział w kilkunastu pokazach mody, sesjach zdjęciowych, reklamach, które powinny ukazać się w najbliższym czasie. Świetnie się bawiłam, szkoda, że Cię nie było. - przeczesałam palcami włosy. - Chłopcy robią imprezę, wiesz coś o tym ?
- Oh..- Amy spuściła wzrok, lekko się uśmiechając.- Cóż, powiedziałam im kiedy wracasz  no i zrobili imprezę..- zaśmiałam się.
- O której ?
- O 20. - blondynka wstała z krzesła.- Przepraszam, ale muszę już iść.
- Co ? Tak szybko ?
- Tak, muszę coś jeszcze załatwić.
- Um, no dobrze..- wstałam i odprowadziłam Amelie do drzwi.
- Ah, jakbyś mogła przyjechać po mnie przed 20 byłoby świetnie.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się ciepło do dziewczyny, podeszłam bliżej i wtuliłam się w nią mocno. - Do zobaczenia.

*3 godziny później*

Ostatnie poprawki. Ubrałam czerwoną spódniczkę, biały krótki top i kurtkę jeansową. Na stopy założyłam czarne balerinki. Włosy lekko pokręciłam i nałożyłam makijaż. Użyłam swoich ulubionych perfum i wyszłam, zabierając torebkę. Pod domem czekał na mnie już wcześniej zamówiony samochód, który miał zawieźć mnie na imprezę.
*

Parę minut po 20 byłyśmy już na miejscu. Pod klubem, bo właśnie tam Amy umówiła się z chłopakami, było dużo osób. Wysiadłyśmy z samochodu. Blondynka chwyciła mnie za rękę i pociągnęła za budynek. Przed tylnymi drzwiami stał ochroniarz, ale po rozmowie z Amelią bez słowa nas wpuścił. Oczekiwałam jakiegoś wyjaśnienia ale stwierdziłam, że przyjdzie na to później czas. W środku było dużo osób, które świetnie się bawiły. W powietrzu unosił się zapach alkoholu. Widziałam w kątach obściskujące się pary. Parkiet był zapełniony tańczącymi ludźmi. Amelia posłała mi szeroki uśmiech, jakby widziała przerażenie w moich oczach. Tak, przerażenie. Nie często chodzę do takich miejsc, właściwie to ich unikam. Zgodziłam się tu przyjść ponieważ bardzo stęskniłam się za przyjaciółmi. Poczułam jak dziewczyna chwyta moją rękę, w obawie o to, że mogę się tu zgubić. Skutecznie i dość szybko omijała masę ludzi, prowadząc mnie w drugą część klubu. Tu również bawili się ludzie, ale było ich znacznie mniej. To pewnie ta część klubu, którą można wykupić na wieczór.
W końcu w oddali na skórzanych fotelach dostrzegłam dziewczyny. Perrie, Danielle, Eleanor oraz Sophia. W końcu dotarłyśmy do stolika, a chwilę później zrobiłyśmy grupowy uścisk. Przytulałam ich tak mocno, ten wyjazd uświadomił mi jak bardzo jestem związana z nimi.Tęskniłam.
- Boże, Natalie ! - usłyszałam za sobą ten Irlandzki akcent. Tak ! Niall ! Szybko odwróciłam się do blondyna, który rozłożył ramiona. Wtuliłam się w niego mocno. - Tęskniłem. - szepnął mi do ucha. 
- Ja też. - w końcu oderwałam się o niego. Ciepło uśmiechnęłam się do blondyna.- A gdzie reszt..- zanim zdążyłam dokończyć, usłyszałam znany mi głos.
- Oh, moja mała modeleczka w końcu ! 
- Louis ?! - obejrzałam się dookoła. W końcu go dostrzegłam. Mocno wtuliłam się w Tomlinsona.
- Tęskniłem. Dobrze, że jesteś. - poczułam jego ręce na moich plecach.
- Oh, kto by pomyślał, że Louis Tomlinson się za mną stęsknił. - chłopak roześmiał się głośno, wbijając palce w mój brzuch.
W oddali zobaczyłam roześmianego Harrego, który razem z Zaynem szedł w moją stronę. Harry kiedy mnie zobaczył od razu zmierzył mnie wzrokiem.


Chłopcy szybko pokonali drogę dzielącą nas i chwilę później przytulałam Zayna.
- Cześć mała, nareszcie jesteś ! - usłyszałam, po czym zobaczyłam szeroki uśmiech Malika.
- Cześć Nat.- na dźwięk głosu Stylesa, Zayn odsunął się na bok i mogłam zobaczyć Harrego.
- Cześć - odpowiedziałam. Bałam się podejść bliżej. Nie wiedziałam co mam zrobić.Przytulić go czy po prostu stać i czekać na jego ruch. Na szczęście loczek sam wykonał pierwszy krok i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego mocno, zaciągając się jego zapachem. Boże, tak strasznie za nim tęskniłam. Zamknęłam oczy, modląc się żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. W jego ramionach czułam się tak dobrze. Czułam się kochana, potrzebna, bezpieczna. Mimo wszystko, nadal pamiętałam co mi zrobił. Ale w tamtym momencie liczyło się tylko to, że znów mam go przy sobie. A uczucie którym go darzyłam, co prawda nie jest już takie silne, ale nadal jest. I to najważniejsze.
- Tęskniłem.Cieszę się, że w końcu jesteś. Ślicznie wyglądasz.- usłyszałam.
- Dziękuje, ty też dobrze wyglądasz. - uśmiechnęłam się w jego stronę.

*

Impreza trwała już jakieś 3 godziny. Piłam drink za drinkiem, co chwilę ktoś wyrywał mnie do tańca. Również opowiadałam jak było w Mediolanie. Po minach dziewczyn wiedziałam jak bardzo mi tego zazdroszczą.
W końcu nadeszła wolna piosenka. W tle rozbrzmiał Robbie Williams i "Angels" 
Właśnie opowiadałam dziewczynom o Francisco, kiedy zobaczyłam przed sobą Harrego.
- Zatańczysz ? - niepewnie kiwnęłam głową i chwyciłam jego rękę. Zaprowadził mnie na środek parkietu. Widziałam kilka par, tańczących dookoła nas. Zawiesiłam ręce na jego szyi, a on położył ręce na moich biodrach. Zaczęliśmy poruszać się w rytmie piosenki. Patrzyliśmy sobie w oczy, delikatnie się kołysząc.
- Widziałam nagranie.
- I co ?
- To było..bardzo odważne.
- Dziękuje.- zobaczyłam lekki uśmiech na jego twarzy.
W towarzystwie Harrego czas leciał bardzo szybko. Wolna piosenka skończyła się szybko, a wraz z nią romantyczny nastrój. Widziałam ludzi wbiegających na parkiet i ruszających się do szybkiej muzyki. Kolorowe światełka migały po całym klubie, a dym utrudniał dobrą widoczność. Nadal tańczyłam z Harrym, tym razem bardziej odważnie. Czułam jego obecność z tyłu. Jego perfumy poznałabym wszędzie. Poczułam jak kładzie ręce na moje biodra i przyciska mnie do swojego ciała. Starałam się poruszać biodrami jak najlepiej. Zaczął całować moją szyję, a jego ręce wędrowały ku moim piersiom.


Nie sprzeciwiałam się. Podobało mi się to. Może to zasługa alkoholu, którego wypiłam bardzo dużo. Czy może tego, że tak dawno nie widziałam Harrego i brakowało mi jego obecności.Poczułam jak obraca mnie w swoją stronę.Stałam na przeciwko niego.Jednym,szybkim ruchem przyciągnął mnie do siebie. Jego jedna ręka położona była na biodrach, a drugą głaskał mnie po policzku. Nachylił się i delikatnie musnął moje usta. 


Zawiesiłam ręce na jego szyi, po czym odwzajemniłam pocałunek. Wplotłam palce w jego włosy, rozkoszując się pocałunkiem. Całował mnie jak za pierwszym razem. Rozkoszowałam się smakiem jego ust. Był czuły, delikatny, a zarazem taki namiętny. Byłam w niebie.





i'm back.
who's happy?




przepraszam za moją nieobecność. miałam cóż, dużo kłopotów.
ale wróciłam.
rozdział? średni.
bardzo średni.
mam nadzieję, że zrozumiecie.
dziękuje za wszystkie miłe komentarze. 
dobrze wiedzieć, że są tu jeszcze wyrozumiałe osoby. 
jak jakieś błędy czy coś są to też sorki.
jak macie jakieś zastrzeżenia albo cokolwiek to śmiało pisać.
buziaki 




http://danger-feel.blogspot.com/ - WCHODZIĆ I CZYTAĆ! ZMOTYWUJCIE AUTORKE DO NOWEGO ROZDZIAŁU :)