poniedziałek, 25 lutego 2013

4. Cześć, mogę Cię zjeść ?

Ktoś nagle zakrył mi oczy.Przestraszyłam się.Poczułam na swojej szyi ciepły oddech.
- Cześć piękna - usłyszałam tą charakterystyczną chrypkę w głosie.
- Cześć Harry.- odpowiedziałam, śmiejąc się.Loczek pocałował mnie w policzek, jednocześnie tuląc mnie do swojej klatki piersiowej.
- Nie przeszkadzam? - zapytał
- Jak widzisz, jestem sama - spojrzałam w stronę swojej koleżanki,która właśnie flirtowała z jakimś chłopakiem.Harry tylko zaśmiał się.
- Słuchaj..- zaczął dość niepewnie - Dzisiaj idziemy razem z chłopakami i Eleanor do kina..i tak sobie pomyśleliśmy,że może chciałabyś pójść z nami? Wiesz, El bardzo chce Cię poznać, a chłopcy Cię polubili.- przełknął ślinę i spojrzał na mnie.
- O której? - spytałam.Na moje słowa Hazz strasznie się ucieszył, na jego twarzy ponownie zagościł uśmiech.
- Będę u Ciebie po 17, do zobaczenia - Pożegnał się ze mną czułym buziakiem w policzek, po czym odszedł.Chwilę później razem z Amy spacerowałyśmy po parku.Spojrzałam na zegarek:16.No pięknie - pomyślałam.Szybko pożegnałam się z blondynką i zaczęłam kierować się w stronę domu.Po niecałych 15 minutach byłam już na miejscu.Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w to: http://s4.ifotos.pl/img/1jpg_xaanpws.jpg .Usłyszałam dzwonek do drzwi.Szybkim krokiem ruszyłam w ich stronę, a chwilę później zobaczyłam w nich uśmiechniętego Harrego.
- Cześć Natalie,ślicznie wyglądasz - powiedział mierząc mnie wzrokiem.Odpowiedziałam ciche 'dziękuje' i zaprosiłam go do środka.Dokończyłam szykowanie się.Pomalowałam delikatnie rzęsy ciemnym tuszem,a na usta nałożyłam delikatną szminkę koloru pudrowego różu.Do małej torebeczki wsadziłam telefon,pieniądze i chusteczki.Pewnym ruchem zeszłam na dół,gdzie czekał na mnie Harry.Muszę przyznać,że on też nieźle wyglądał.Klucze od domu wsadziłam do torebki.Chwytając Harrego pod rękę ruszyłam w stronę domu chłopców.Kilka minut później byliśmy już na miejscu.Harry otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszy.Zachował się jak dżentelmen, co w pewnym stopniu bardzo mi schlebiało.
- Chłopcy,już jesteśmy - powiedział.Cała banda przywitała mnie wielkim tulasem.Chwilę później przyszła do nas Eleanor.Dziewczyna dosłownie rzuciła się na mnie.Tuląc opowiadała jak bardzo mnie kocha i jak bardzo się cieszy,że mnie poznała.
- Na żywo wyglądasz jeszcze ładniej.Harry to szczęściarz! - powiedziała.Spojrzałam na nią zdziwiona, później na chłopców, którzy za wszelką cenę próbowali uniknąć mojego wzroku.Zapadła cisza.
- Słucham? - powiedziałam mocno zdezorientowana.
- Yyy.El chciała powiedzieć,że jestem szczęściarzem,że Cię poznałem bo dzięki temu chłopcy i ona mogła Cię spotkać, no i właśnie..prawda El? Hah,chce ktoś coś do picia? Ja z chęcią się napiję - język zaczął mu się plątać, co było bardzo słodkie.Ominął mnie w przejściu i skierował się w stronę kuchni.Zaśmiałam się pod nosem.El pociągnęła mnie w stronę pomieszczenia,do którego przed chwilą wszedł loczek.Gdy ten mnie zobaczył zakrztusił się wodą,którą właśnie pił.Louis szybko podbiegł do przyjaciela i poklepał go kilka razy w plecy.
- Wszystko w porządku? - zapytałam.Pokiwał głową i szybko opuścił kuchnie.Dziwne.El usiadła naprzeciwko mnie i wyciągnęła swój telefon.Wykręciła numer i ustawiła go na środku stołu.Za 2 sygnałem ktoś odebrał.
- Hej Dan, jesteś na głośniku - powiedziała Eleanor.
- Hej kochani . - usłyszałam.
- Cześć kochanie,tęsknie za tobą..kiedy przyjedziesz? - powiedział Liam.Aww,to strasznie słodkie.-pomyślałam.
- Za 2 dni - odpowiedziała.
- Mam dla Ciebie niespodziankę! - krzyknęła El.Podsunęła mi telefon, a ja nachyliłam się nad nim.
- Cześć Danielle - powiedziałam.Usłyszałam pisk, dość głośny.Szybko odsunęłam się od telefonu i rozejrzałam się dookoła,natrafiając na twarze roześmianych chłopców.
- O mój boże! - powiedziała.
- Dan, wszystko w porządku ? - zapytał Liam.
- Liam ty ją znasz i nic mi nie powiedziałeś.Jak mogłeś! - usłyszałam w jej głosie nutkę rozczarowania.
- Kochanie, poznałem ją niecałe 2 dni temu.Nawet nie zdążyłem do Ciebie zadzwonić..- powiedział zrozpaczony Li.
- Natalie, nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham.Jestem twoją wielką fanką! Mam kilka twoich plakatów.Oh,tak bardzo chciałabym Cię kiedyś spotkać - na te słowa od razu się uśmiechnęłam.
- Ja również bardzo chcę Cię zobaczyć.Mam nadzieję,że za dwa dni się spotkamy - powiedziałam z uśmiechem,spoglądając na El.W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche 'nie wierzę'
- Kochanie, my uciekamy do kina.Obiecuję,że dostaniesz autograf Nat.- powiedział Liam, patrząc na mnie słodkimi oczkami.
- O mój boże, Liaś dziękuje.Kocham Cię.Nie będę wam już przeszkadzać.Do zobaczenia, pa Natalie.
- Pa Dan - odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Natalie, dasz mi ten autograf? Obiecałem Dan,a jeżeli jej nie dam to chyba mnie zabije - powiedział Liam rozbawionym głosem.
- Dobrze, ale później.O ile wiem mieliśmy iść do kina, tak? - spytałam.Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.Chwilę później wszyscy szliśmy w stronę kina.Szłam z El pod rękę.Śmiałyśmy się,rozmawiałyśmy oraz wygłupiałyśmy się.Chłopcy szli za nami,w ciszy przysłuchiwali sie naszej rozmowie.
- Widziałam nową gazetę z Pattinsonem.On jest strasznie przystojny - powiedziała El.Specjalnie powiedziała to głośno,aby Lou to usłyszał.Zaczęłam się śmiać.- Inteligentna,seksowna i ładna - ideał dziewczyny.Chciałabym aby taki Pattinson miał do mnie słabość.- dodała.
- Mam być zazdrosny? - usłyszałam za sobą głos loczka.Zagryzłam tylko dolną wargę, uśmiechając się.Nie odpowiedziałam nic.Spojrzałam za siebie, Harry uśmiechał się w moją stronę.Szedł z założonymi rękami i czekał na jakąś odpowiedź.
- Harreh, przykro mi,ale z Pattinsonem nie masz szans.- stwierdziłam.Usłyszałam dość głośne ' Uuu' ze strony chłopców.
- Chcesz się założyć? - powiedział.Szybkim krokiem stanął naprzeciwko mnie i z uśmiechem na twarzy,tak jak ja zagryzał dolną wargę.Poczułam zapach jego perfum, a chwile później jego ciepłe ręce na mojej talii.Przyciągnął mnie do siebie, patrzyliśmy sobie w oczy.Pokusa pocałowania go w usta była silniejsza ode mnie,jednak nie mogłam.
- Catch me, If you can. - odpowiedziałam unosząc jedną brew ku górze.Szybko wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam przed siebie.Dzieliło nas kilkaset metrów.Zatrzymałam się, rozłożyłam ręce i krzyknęłam:
- Bierz mnie Styles.






Rozdział jak dla mnie krótki,ale myślę,że się podoba :) Czytałam wasze komentarze i na prawdę bardzo dziękuje za pozytywne opinie! Następna część będzie w czwartek/piątek.

czwartek, 21 lutego 2013

3.Ukradłam Ci marzenia? Wiem.

Właśnie wychodziłem z łazienki,kiedy natrafiłem na półnagą Natalie.Pomimo tego,że światło przedostające się przez małą szparkę w drzwiach było bardzo słabe dostrzegłem,że dziewczyna ma na sobie krótkie spodenki i stanik.Zmierzyłem ją wzrokiem, przygryzając przy tym swoją dolną wargę.Pierwszy raz widziałem ją w takiej odsłonie i marzyłem,aby to nie był ostatni raz.Dziewczyna tylko wydała z siebie ciche 'przepraszam' i zniknęła w ciemności.Zaśmiałem się pod nosem, po czym wróciłem do 'swojego' pokoju.Położyłem się na łóżku i z uśmiechem na twarzy wspominając sytuacje sprzed paru minut, zasnąłem.

Rano obudziły mnie krzyki.Otworzyłem oczy,ujrzałem chłopców i Natalie, uśmiechającą się do mnie.Niall wszedł na łóżko,zaczął skakać i krzyczeć.
- No, wstawaj Harreh.Nialler i przyjaciele są głodni,a śniadanko samo się nie zrobi.- zaczęliśmy się śmiać.
- Mi Ciebie też miło widzieć, Niall - odparłem.Wstałem z łóżka i ubrałem się.Zeszliśmy na dół.Nat jako jedyna postanowiła mi pomóc w przygotowaniu śniadania.Zdecydowaliśmy,że zrobimy naleśniki.Reszta poszła do salonu,dlatego cieszyłem się,że mogę pobyć sam na sam z nią.Pogłośniłem radio,w którym właśnie leciało " Just The Way You Are " i zacząłem cicho podśpiewywać.Po chwili dołączyła się do mnie brunetka.Śpiewałem pierwszą zwrotkę patrząc prosto w oczy uśmiechniętej dziewczynie.

Oh her eyes, her eyes
Make the stars look like they’re not shining
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day [...]


[...] Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think its so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day..

Kiedy skończyła się piosenka nie mogłem oderwać wzroku od Natalie.Przybliżałem się stopniowo i powoli,bojąc się odrzucenia z jej strony.Staliśmy na prawdę blisko, kiedy ta odchrząknęła i jednym krokiem oddaliła się ode mnie.Zawołała chłopców na śniadanie i wyciągnęła z lodówki drzem.Ominęła mnie i zaczęła smarować każdego naleśnika, zawijając go w 'rulonik'. Chwilę później razem jedliśmy śniadanie.
- A więc Harry,co Ci się śniło ? - Zapytał rozbawiony Louis.
'"Nagie ciała, jedno przygniata drugie.Całuje jej całe ciało, rozpoczynając od ust, szyji kończąc na udach.Wzdycha cicho.Bawi się moimi włosami, całując mnie jednocześnie.Zrywam jej koszulkę, rzucam w kat pokoju i podziwiam jej ciało.Mówiłem już,że kobiety w czarnej bieliźnie mnie podniecają? Pieszczę jej piersi,bawię się ramiączkiem od stanika, a kiedy materiał zaczyna mi przeszkadzać po prostu go zrywam.Chwilę później moja koszulka także ląduje na ziemi.Jej palce kreślą kółka na moim torsie, z każdą sekundą jej palce są bliżej moich bokserek.Przejechała po nim kila razy paznokciem,emocje i podniecenie wzrasta.Jeszcze nigdy nie pragnąłem kogoś tak bardzo jak pragnę jej.Wbijam się w jej usta, zrywając z niej czarne skąpe majtki.[...] Jęczy, a jej głos jest dla mnie ukojeniem.Prosi o więcej, spełniam jej prośbę.Pomimo tego,że oboje dawno doszliśmy nie zamierzamy tego skończyć.Z uśmiechem na twarzy zamyka oczy, wzdychając.Cieszę się, widząc do jakiego stanu ją doprowadziłem.Wije się pode mną, niczym wąż.Stykamy się czołami, a kiedy czuję,że po raz kolejny dochodzę, wypowiadam tylko ciche 'kocham Cię Natalie'."
- Nie pamiętam. - odpowiedziałem i pośpiesznie wstałem od stołu.- To co robimy?
- Może zagramy w jakąś gre? - zaproponował Liam.
- Grajmy w prawda czy wyzwanie, proszę proszę! - krzyknął podekscytowany Nialler.
Chwilę później wszyscy siedzieliśmy na dywanie w salonie, Ed przyniósł jakąś pustą butelkę i zakręcił nią.Wypadło na mnie.Cóż za zbieg okoliczności,dzięki Ed.!
- Prawda czy wyzwanie ?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Nat.- Powiedział.
- Co? - krzyknąłem lekko zdezorientowany.Spojrzałem na brunetkę siedzącą naprzeciwko mnie, która też nie była zadowolona z tego pomysłu.
- Ed do cholery, wymyśl coś innego - Powiedziała.Założyła ręce i z pogardą w oczach spojrzała na swojego przyjaciela.Tak naprawdę bardzo chciałem pocałować Nat,jednak nie teraz i nie tutaj.Nasz pierwszy pocałunek miał być idealny.Przynajmniej tak go sobie wyobrażałem..A nie przy chłopcach.Nie,nie nie!
- No Romeo, całuj swoją Julię i po krzyku - poklepał mnie po plecach Lou.Spojrzałem na brunetkę,która też nie była zadowolona tym pomysłem.Muszę przyznać, ślicznie wyglądała kiedy się złościła.Przybliżyłem się i szybko cmoknąłem ją w kącik jej ust,a kiedy dziewczyna spojrzała na mnie posłałem jej delikatny uśmiech,który odwzajemniła.
- Co to miało być? - krzyknął zdenerwowany Ed.
- Jak to co? Buziak - uśmiechnąłem się pobłażliwie.
- Nie tego nie można nazwać buziakiem.Ledwo ją dotknąłeś, a miałeś pocałować.Daj spokój, przecież nie robisz tego pierwszy raz.No Hazz, szybko. - spojrzałem w stronę Louisa, który nie raczył mi tego odpuścić.Przybliżyłem się,chwyciłem za podbródek patrząc dziewczynie w oczy pocałowałem ją.Uśmiechałem się i czułem,że ona także.Oderwałem się od niej niechętnie, słysząc "Uuuu" ze strony chłopców i Eda.
* Oczami Natalie *
Chwycił mnie za podbródek i czule pocałował.Jak się czułam? No cóż, słowa tego nie opiszą.Miliony dziewczyn chciałoby być na moim miejscu.Tak, całowałam się z Harrym Stylesem i muszę przyznać-całuje nieziemsko.Gdyby nie chłopcy zapewne odwzajemniłabym pocałunek.Posłałam mu szeroki uśmiech, zagryzając przy tym swoją dolną wargę.Zakręcił butelką.Chłopcy zazwyczaj wybierali wyzwania.Niektóre były naprawdę dziwne, dziwiłam się co potrafią wymyślać.Oczywiście Louis musiał powiadomić fanów na twitterze,że grają ze mną i z Edem w butelkę.Zrobiło się wielkie zamieszanie.Zakręcił Louis, wypadło na mnie.Co gorszego mogło mnie spotkać?
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy,podnosząc w górę jedną brew.
- Wyzwanie - odpowiedziałam obojętnie.
- Co by Ci tu wymyślić..
- Louis,tylko proszę nic głupi..-nie dokończyłam, ponieważ wszedł mi w słowo.
- Już wiem! Ed, masz żelki?
- Pewnie.- odpowiedział.
Louis wstał, podszedł do mnie i jak na dżentelmena wypadło podał mi rękę.Postanowiłam to wykorzystać.Chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam ku sobie, w wyniku czego biedny Tommo spadł na ziemie.Chłopcy zaczęli się z niego śmiać, gratulując mi przy okazji.Samodzielnie podniosłam się z podłogi i ruszyłam w stronę kuchni.Po chwili dołączyli do mnie chłopcy włącznie z Louisem.Ed rzucił mu paczkę żelków, która po chwili wylądowała przed moim nosem.Spojrzałam na Louisa pytającym wzrokiem, on tylko popchnął zdezorientowanego Stylesa w moją stronę i szeroko się uśmiechnął.O nie, tylko nie to.
- Wiesz..to wyzwanie miało wyglądać całkowicie inaczej,jednak wylądowałem przez Ciebie na ziemi,dlatego postanowiłem się odwdzięczyć.No i miłości czasem trzeba pomóc - powiedział w moją stronę Louis.
- Co ty robisz - krzyknął zły Harry, zakładając ręce.
- Oj nie udawaj Hazzuś,że nie chcesz - powiedział Louis.Loczek mruknął tylko coś po nosem i usiadł na przeciwko mnie.Raz się żyje - pomyślałam.Wzięłam jednego żelka z torebki i jeden koniec wsadziłam do buzi, tak samo zrobił Harry z drugim końcem żelka.Stopniowo zbliżaliśmy się do siebie,gryząc żelka.Kiedy byliśmy na prawdę blisko i nie wiele brakowało do pocałunku, oddaliłam się od niego, z żelką w ustach.Oboje spojrzeliśmy w stronę Louisa i chłopców.Dostrzegłam,że Lou trzyma w rękach telefon.Zapewne nagrywał całe zdarzenie i wyśle go do internetu.No pięknie! - pomyślałam.Zerwałam sie w stronę Louisa, ten jednak zdążył wyłączyć telefon i wsadzić go do kieszeni.
- Tomlinson,do cholery oddawaj telefon! - krzyknęłam wkurzona.
- Nat, mówił Ci ktoś,że ślicznie wyglądasz gdy się złościsz? - zapytał z sarkazmem w głosie.
- Nie denerwuj mnie,oddaj ten głupi telefon! - krzyknęłam rozzłoszczona.Chwilę później goniłam Tommo po całym domu.Chłopcy nie raczyli mi pomóc, tylko się śmiali.W sumie,to musiało zabawnie wyglądać.Zmęczona rzuciłam się na fotel.Chłopcy przyglądali się całej sytuacji.Chwilę później usiadł koło mnie Tomlinson.Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem,a ten tylko się uśmiechnął.
- Wiesz,że dodam to na twittera, prawda? - zapytał.
- Nie odważysz się! - odpowiedziałam.
- A założysz się ? - Nie odpowiedziałam nic.W głębi duszy modliłam się,aby nie dodał tego filmiku do internetu.Powstałoby wiele niepotrzebnych plotek, zamieszania.Spojrzałam na zegarek.Za 2 godziny umówiłam się z Amy.
- Chłopcy, ja będę się zbierać - odrzekłam.Powolnie wstałam z fotela.
- Poczekaj,odprowadzę Cię - usłyszałam za sobą ten dobrze znany mi głos Loczka.Zgodziłam się.

Przez chwilę szliśmy w ciszy, jednak po chwili zaczęliśmy rozmowę.Chwyciłam Harrego pod rękę.Opowiadał różne historyjki związane z chłopcami, przez co ja nie mogłam opanować śmiechu i byłam cała czerwona.Harry ciągle prawił mi komplementy na temat mojego śmiechu,przez co ja robiłam się coraz bardziej czerwona.
- Ślicznie się rumienisz - powiedział.Spojrzałam na jego twarz, na której widniał uśmiech.Odwzajemniłam go i powiedziałam tylko ciche 'dziękuje'. Przez całą drogę fotoreporterzy robili nam zdjęcia.Niektórzy byli na tyle bezczelni,że podchodzili do nas i pytali się czy jesteśmy razem.My ty wybuchaliśmy śmiechem i równocześnie odpowiadaliśmy krótkie 'nie'. Po niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu.Hazz odprowadził mnie pod same drzwi, o które ja się oparłam.Patrzyliśmy na siebie w ciszy, zatapiałam się w jego tęczówkach.Miałam ochotę go pocałować,jednak szybko zrezygnowałam z tego.
- Nat - zaczął niepewnie - dasz mi swój numer? - na te słowa na moich ustach zagościł szeroki uśmiech.Loczek podał mi swój telefon, a ja wystukałam na nim ciąg cyfr.- proszę.- odpowiedziałam.
- Dziękuje.Obiecuję,że zadzwonię.- przytulił mnie i pocałował czule w policzek.
- Do zobaczenia.
Z uśmiechem na twarzy weszłam do domu.Spojrzałam na zegarek.Miałam mało czasu.Od razu powędrowałam pod prysznic.Po niecałych 20 minutach wyszłam w bieliźnie do swojej sypialni.Stwierdziłam,że ten http://www.faslook.pl/media/cache/d0/e4/d0e4e38f5d5f89198fd0feb2c17e99e3.jpg strój będzie idealny na dzisiejszą pogodę.Dokładnie rozczesałam włosy, na których końcówkach pojawiły się delikatnie loki.Użyłam swoich ulubionych perfum.Wzięłam telefon i jakieś pieniądze.Zadowolona ze swojego wyglądu, wyszłam z domu.Została mi jeszcze godzina do spotkania z Amy.Postanowiłam wykorzystać wolny czas.Wybrałam się na spacer.Po drodze mijałam swoją ulubioną kawiarnie,postanowiłam wstąpić do niej na chwilę.Zamówiłam małą kawę i usiadłam na fotelu,koło okna.Rozejrzałam się dookoła, a mój wzrok natrafił na stoisko z gazetami.Od razu do niego podeszłam.Już chciałam wziąć swoje ulubione czasopismo, kiedy dostrzegłam,że na jednej z gazet jest sam Robert Pattinson.Przeczytałam nagłówek gazety " Idealne dziewczyny dla Roberta? Kto go kręci, z kim chciałby się umówić,a kogo unikać? Sprawdź!" Bez namysłu chwyciłam gazetę i usiadłam na swoim miejscu.Od razu otworzyłam na stronie z Pattinsonem.' Top 10 najgorętszych dziewczyn według Roberta Pattinsona" - przeczytałam.Wzrokiem zaczęłam szukać tej listy,a kiedy ją w końcu znalazłam-zaniemówiłam.Byłam na pierwszym miejscu.Zasłoniłam usta dłonią, aby nie pisnąć.- ' Inteligenta, seksowna i ładna.Ideał dziewczyny-Natalie Watson.Pewnie zastanawiacie się dlaczego ją wybrałem? No cóż, mam do niej wielką słabość' - przeczytałam.Byłam strasznie zaskoczona.Nie sądziłam,że podobam sie komuś takiemu jak Robertowi.Przeczytałam jeszcze kilka artykułów, po czym poszłam zapłacić za kawę i gazetę.Kiedy wychodziłam z kawiarni zaczepiło mnie kilka dziewczyn.Pogratulowały mi, podpisałam kilka gazet na których sama byłam, po czym spokojnym krokiem zmierzałam w głąb parku.Gdy doszłam pod umówione miejsce, zobaczyłam tam siedzącą Amy.Blondynka przywitała mnie czułym buziakiem w policzek, po czym usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać.Było mnóstwo ludzi.Niektórzy patrzyli na nas, podchodzili, zaczynali rozmowę i prosili o zdjęcie.Niektórzy natomiast po prostu mijali nas.Amy machnęła mi gazetą przed oczami i również zaczęła mi gratulować.Blondynka opuściła mnie na chwilę, gdyż zauważyła swojego dawnego 'przyjaciela'. Przewróciłam tylko oczami i puściłam wolno przyjaciółkę.Uśmiech zszedł mi z twarzy.Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.Wyciągnęłam telefon z ręki i odczytałam sms'a.
- Uśmiechnij się.- przeczytałam.Nie wiem dlaczego, ale od razu polepszył mi się humor.Uśmiechnęłam się szeroko.Rozglądnęłam się dookoła jednak nie zobaczyłam nikogo znajomego.Ktoś nagle zakrył mi oczy.Przestraszyłam się..








Rozdział jest długi.Muszę powiedzieć,że miał on wyglądać całkowicie inaczej,jednak wybrałam tą wersje.Przepraszam za błędy i dziękuje za miłe komentarze pod wcześniejszym wpisem.

piątek, 15 lutego 2013

2.Zauroczyła go.W taki głupi,naiwny,banalny sposób.

Naburmuszony wróciłem do domu.Ściągnąłem buty oraz kurtkę i bez słowa udałem się do pokoju.Rzuciłem się na łóżko,włożyłem słuchawki do uszu i puściłem muzykę w telefonie.Gdy tylko zamknąłem oczy ujrzałem uroczą brunetkę z kawiarni.Wzdychnąłem cicho.Marzyłem o tym,aby znowu spotkać Natalie.Z zamyśleń wyrwały mnie krzyki.Niechętnie wstałem z łóżka, zostawiając na nim słuchawki i udałem się w stronę drzwi.Wyszedłem na korytarz i powędrowałem w stronę salonu,skąd słuchać było kłótnię.Stanąłem w progu i z zaciekawieniem przyglądałem się całej sytuacji.
- Chryste Niall to tylko kanapka! - Krzyknął zdesperowany Liam, widząc jednak smutek w oczach Nialla podbiegł do niego i przytulił go.
- Nie Liam, nie rozumiesz.Zayn zjadł mi chipsy, Louis żelki i teraz kanapka,którą miałem zamiar zjeść wylądowała na ziemi! - Powiedział zrozpaczony Irlandczyk.Zaśmiałem się.No bo jak można płakać o jedzenie? Nie rozumiem tego.Wzruszyłem tylko ramionami, po czym jednym ruchem ominąłem chłopców i udałem się do kuchni, w celu zjedzenia czegoś.Właśnie robiłem sobie kanapkę, kiedy spostrzegłem,że ktoś oprócz mnie jest w kuchni.Odwróciłem się po czym zobaczyłem smutnego Nialla.Patrzył na mnie słodkimi oczami, dobrze wiedziałem o co mu chodzi.
- Dobra masz! - podałem mu kanapkę, a ten uradowany rzucił mi się na szyję i zaczął dziękować.Uśmiechnąłem się tylko i wróciłem do robienia nowej kanapki.Poczułem wibrację w kieszeni.Wyciągnąłem z niej telefon i spojrzałem na wyświetlacz, na którym pisało "Ed". To był chyba jedyny człowiek,który umiał poprawić mi humor.Odebrałem telefon.Ed zadzwonił do mnie i spytał czy nie mielibyśmy ochoty wpaść do niego i urządzić małą męską imprezę.Bez zastanowienia zgodziłem się.Musiałem przestać myśleć o Nat.Powiadomiłem chłopców i ruszyłem do swojego pokoju w celu ubrania się.Ubrałem ciemne spodnie, biały zwykły podkoszulek.Rozglądnąłem się w celu znalezienia marynarki w kolorze spodni,jednak nigdzie nie mogłem jej znaleźć.No tak! Ostatnio zostawiłem ją w pokoju Nialla.Zapukałem do drzwi blondyna,a kiedy usłyszałem ciche 'proszę' wszedłem do środka.Jego pokój był w gorszym stanie niż mój,jednak w całym bałaganie dostrzegłem swoją marynarkę,która leżała na łóżku.Podszedłem i wziąłem ją.Mój wzrok natrafił na ścianę obklejoną zdjęciami.Nie były to tylko nasze zdjęcia, lecz Niall zawsze gdy spotykał kogoś sławnego musiał zrobić sobie z nim zdjęcie i tak każde zdjęcie trafiało na jego ścianę.Przyjrzałem się każdemu, jeden szczególnie mnie zaciekawił.Był na nim Niall z jakąś ładną dziewczyną.Zaraz zaraz, przecież to Natalie!
- Niall! - krzyknąłem w stronę blondyna,który właśnie stał koło szafy i zastanawiał się co ubrać.Odwrócił wzrok w moją stronę, kontynuowałem.- Skąd ty masz z nią zdjęcie?! - założyłem ręce i czekałem na jakieś wytłumaczenie.Blondas podszedł do mnie, przyjrzał się zdjęciu przy którym właśnie stałem i roześmiał się.Nie za bardzo wiedziałem o co mu chodzi.
- Natalie..Natalie Watson? - uśmiechnął się do mnie - Spotkałem ją kiedyś na ulicy, poprosiłem o zdjęcie i zgodziła się.Nie pamiętasz? Dwa dni nie jadłem bo byłem aż tak podekscytowany.
- Ale,ale kim ona jest? - spytałem zdezorientowany.
- Modelką.Moją ulubioną modelką.- krzyknął zadowolony Niall, po czym wyszedł z pokoju.No tak, mogłem się domyślić.Z taką figurą mogła mieć u stóp cały świat.Była idealna.Przynajmniej dla mnie.15 minut później wszyscy jechaliśmy w stronę domu Eda.Po niecałych 10 minutach byliśmy na miejscu.Oczywiście nie odbyło się bez fotoreporterów,przed którymi uciekaliśmy.Zapukaliśmy do drzwi,a chwilę później w nich stanął uśmiechnięty Ed,który zaprosił nas do środka.Rozebraliśmy się po czym weszliśmy do salonu.Stałem przy oknie zobaczyłem,że cały tłum ludzi pod domem, zaczyna się rozchodzić.Odetchnąłem z ulgą.Ed przyniósł kilka piw i jeden sok dla Liama.
- Chłopcy..wiem,że miał być to męski wieczór, ale zaprosiłem też moją przyjaciółkę.Mam nadzieję,że nie jesteście źli.Chcę,abyście ją poznali.Jest wspaniała i na pewno się polubicie.Powinna za chwilę tutaj być.Aha..ona nie wie,że tutaj będziecie także siedźcie cicho.- Ed wyciągnął z kieszeni telefon,odczytał sms'a i zaczął się śmiać.Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem.Ed wyjrzał przez okno, a za nim powędrowała reszta chłopców. Wyjrzałem za okno,pełno blasków fleszy, ludzi którzy krzyczeli jakieś imie.Niestety nie dosłyszałem.Ed Powędrował do drzwi, a my grzecznie usiedliśmy na swoich miejscach.Byłem ciekawy kogo przyprowadzi.Usłyszałem trzask drzwi.Wywnioskowałem z tego,że ktoś wszedł do domu.Po chwili w progu drzwi ujrzałem Eda obejmującego Natalie od tyłu.Byłem zaskoczony.
- Chłopcy to właśnie moja najlepsza przyjaciółka - Natalie.- powiedział, dając całusa w policzek brunetce.Ta tylko spojrzała na nas i zachichotała pod nosem.Momentalnie wstaliśmy z kanapy i podeszliśmy do nich.
- Właściwie to my się już znamy - powiedziała.Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ah, no tak! Zapomniałem wam powiedzieć,że Nat jest wielką Directionerką i was uwielbia! - krzyknął głośno Ed, na co brunetka spojrzała na niego morderczym wzrokiem i wysyczała przez zęby ciche "zabiję Cię" na co ja zaśmiałem się.Powróciliśmy do salonu i ponownie usiedliśmy na kanapie.Nie mogłem oderwać wzroku od Natalie.Biała bluzeczka na ramiączkach idealnie podkreślała jej piersi,od których nie mogłem oderwać wzroku.Rozmawialiśmy na różne tematy.Dowiedzieliśmy się trochę o karierze Nat, o jej zainteresowaniach i o tym jak poznała Eda.
- Zgłodniałem - powiedział Niall.
- Ja też, choć pójdziemy zrobić coś do jedzenia! - Natalie podniosła się z sofy i pewnym ruchem udała się do kuchni.
- Już ją kocham! - krzyknął podekscytowany Niall,na co reszta się zaśmiała.

* Oczami Natalie. *
Weszłam do kuchni,a za mną Niall.Dobrze wiedziałam gdzie co się znajduje,ponieważ często przesiadywałam u Eda.Wyciągnęłam chleb i inne składniki,które doradził mi Niall.Ciągle czułam na sobie wzrok blondyna, co powiem szczerze bardzo mnie denerwowało.Stał oparty o lodówkę i nie raczył pomóc.Dobry początek.
- Zrobisz mi herbatę ? - spytałam.
- Pewnie - Irlandczyk sięgnął po kubek,który stał na górnej półce, a ja w tym samym momencie obróciłam się w jego stronę.Spojrzeliśmy sobie w oczy, nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.Przełknęłam ślinę.Nachylił się nade mną i już miał mnie pocałować, jednak ja go szybko odepchnęłam.W jego oczach widziałam smutek,żal?
- Przepraszam - usłyszałam.Spojrzałam na niego i poklepałam go po ramieniu,delikatnie się uśmiechając.Wzięłam talerz z kanapkami i wróciłam do salonu.Postawiłam talerz na stole i wzięłam jedną kanapkę.Usiadłam na fotelu, przysłuchując się rozmowie chłopców,którzy właśnie rozmawiali na temat piłki nożnej.Chwilę później przyszedł też Niall, który podał mi herbatę.Grzecznie podziękowałam mu i upiłam łyk.
- No to co, przed nami długa noc, może oglądniemy jakiś film ? - zaproponował Zayn.
- Ja wybieram! - zaoferował się Harry z uśmieszkiem na twarzy.Uwielbiałam go.Zawsze był moim ulubieńcem.Jego cudowne loczki i te dołeczki w policzkach,przy których zawsze traciłam czucie w nogach.
- Nat pomoże Ci wybrać - uśmiechnął się do mnie Ed,a chwilę późnij popchnął mnie w stronę Loczka.Staliśmy tak blisko,że mogłam zobaczyć w jego oczach iskierki i nutkę pożądania.Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Harry chwycił mnie za rękę i zaprowadził do pokoju Eda.Gdy tylko weszliśmy do jego sypialni, Hazz zamknął drzwi, co nieco mnie zdziwiło.Oparł się o nie i przyglądał mi się.Zignorowałam to.Otworzyłam szafkę, w której były filmy i zaczęłam szukać czegoś ciekawego.

* Oczami Harrego *
Stałem tam i przyglądałem się Natalie.Dżinsy opinały jej tyłek, któremu już dłuższy czas się przyglądałem,wyglądała bosko.Zagryzłem dolną wargę, uśmiechając się w stronę dziewczyny, która w tym momencie właśnie odwróciła głowę w moją stronę.
- Pomożesz wybrać mi jakiś film ? Nie wiem co wybrać.Horror,komedie czy może jakieś romansidło? Co myślisz? - W tym momencie podszedłem do niej i szepnąłem na ucho" Weź wszystkie " Dziewczyna przestraszona momentalnie obróciła się do mnie, a z jej rąk wypadły wszystkie filmy, które właśnie trzymały.
- Co ty robi..- nie dokończyła ponieważ delikatnie chwyciłem jej podbródek i musnąłem jej usta.Tak bardzo o tym marzyłem.Nareszcie.Już chciałem pogłębić pocałunek kiedy Natalie gwałtownie odsunęła mnie.
- Przepraszam, nie powinienem.
- Nie przepraszaj, po prostu nie rób tego więcej. - szybko podniosła filmy z ziemi i ominęła mnie jednym ruchem.Stałem tam jeszcze chwile, czując się jak idiota.Zszedłem na dół, gdzie razem z resztą zaczęliśmy oglądać filmy.Przez resztę wieczoru unikałem wzroku Natalie.Około pierwszej w nocy seans filmowy dobiegł końca.Udaliśmy się do pokoi,wcześniej przygotowanych przez Eda.Właśnie wychodziłem z łazienki,kiedy natrafiłem na ...











Przepraszam,że tak późno dodałam 2 rozdział.Miał wyglądać całkowicie inaczej,a wyszedł jak wyszedł.Nie podoba mi się.Całkowicie do bani.Jak myślicie,kogo spotka Harry wychodząc z łazienki ?

Czytasz - komentujesz.:)

piątek, 8 lutego 2013

1.Potrzebuję Cię.Tu i teraz.

Koniec lata.Razem z chłopakami postanowiliśmy wybrać się do pobliskiej kawiarni, chcieliśmy spędzić czas razem.Sami,bez fotoreporterów,fanek.Rozbawieni weszliśmy do kawiarni, zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy coś zimnego do picia.Zaczęliśmy rozmawiać,śmiać się i wygłupiać.Nagle,znikąd przy naszym stoliku zebrało się sporo dziewczyn,pragnących naszych autografów.Z lekkim grymasem na twarzy podpisałem je, po czym wróciłem do rozmowy.Sączyłem swój napój, rozglądając się wokoło.Mój wzrok natrafił na drzwi,w których w tym momencie stanęły dwie ładne dziewczyny.Przyjrzałem się im uważnie.Jedna,krótko ścięta,niska blondynka.Druga, brązowowłosa piękność, uśmiechająca się do wszystkich.Skądś znałem brunetkę,jednak nie mogłem skojarzyć jej twarzy.Zlustrowałem dokładnie jej sylwetkę.Długie,chude opalone nogi, krótka bluzka z jakimś napisem,odsłaniająca połowę jej płaskiego i opalonego brzucha.Malinowe usta rzucały się w oczy i prosiły o pocałunek.Dziewczyny usiadły koło okna i zamówiły coś do picia.Rozmawiały.Śmiech brunetki siedzącej kilka stolików od nas, zainteresował nie tylko mnie i chłopców, ale ludzi siedzących blisko ich.Blondynka próbowała uspokoić swoją koleżankę, jednak ta coraz głośniej się śmiała,co spowodowało u mnie uśmiech.Nie mogłem oderwać wzroku od brunetki, uczyłem się jej każdego ruchu.Może to szalone i dziwne,ale zapragnąłem ją poznać.Zawróciła mi w głowie,co nie jest takie proste.
- Ej, stary.Żyjesz? - usłyszałem głos Louisa, a chwilę później poczułem jego rękę na moim ramieniu.
- Co? - spytałem lekko zirytowany.Tak naprawdę nie chciało mi się słuchać chłopaków, teraz liczyła się ta dziewczyna.
- Jesteś jakiś nieobecny.Która to dziewoja zawróciła Ci w głowie? - chłopcy zaczęli się śmiać.
- Skąd wiesz,że chodzi o jakąś dziewczynę? - spojrzałem na przyjaciół morderczym wzrokiem.
- Znamy Cię,bardzo dobrze Cię znamy.To co, zdradzisz nam,która to? - powiedział Niall.Wskazałem dyskretnie palcem na długowłosą piękność, po czym po raz kolejny przyjrzałem się brunetce.Niall po dokładnym obejrzeniu dziewczyny,spojrzał na mnie z politowaniem i zaśmiał się po nosem,co nie uszło mojej uwadze.
- Ładna prawda? - skierowałem słowa do chłopców, wzdychając.
- Nie masz u niej szans - powiedział Blondyn.Uśmiech zszedł mi z twarzy.Niall miał rację.Dziewczyna ani razu nie spojrzała w moją stronę.Nie oszukujmy się.Patrzyłem dalej na nią, liczyłem że podejdzie do nas, choćby pod pretekstem poproszenia o autograf, zdjęcia..cokolwiek.Odwróciłem wzrok.Chciałem zapomnieć o brunetce, chciałem nie robić sobie nadziei.Ale nie mogłem, musiałem..Spojrzałem w stronę jej stoliku i dostrzegłem jej uśmiechniętą twarz i oczy skierowane na mnie.Rozumiecie? Na mnie! Miałem ochotę wykrzyczeć jej jak bardzo mi się podoba,jak bardzo mnie oczarowała..jednak szybko zrezygnowałem,gdyż brunetka mogłaby mnie wziąć za idiotę,czego nie chciałem.Posłałem jej delikatny uśmiech,nie mogłem uwierzyć,że go odwzajemniła.Cieszyłem się jak dziecko,które dostało nową zabawkę.Tak,właśnie tak się wtedy czułem.Zauważyłem,że jej koleżanką namawia ją do czegoś.Jednak ona nie chciała tego zrobić,kręciła przecząco głową.Po paru minutach uległa namową blondynki, wzięła czystą kartkę i długopis.Wstała niepewnie ze swojego miejsca, odwróciła głowę w stronę swojej koleżanki i posłała jej zabójcze spojrzenie.Zawahała się.Stanęła w miejscu,rozejrzała się dookoła.Chwilę później rozzłoszczona blondynką popchnęła ją w naszą stronę.Dobrze wiedziałem po co idzie, na samą myśl,że mogę się jej przyjrzeć z bliska, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.Szła powoli, niepewnie.Jakby czegoś się bała.Jej biodra kołysały się delikatnie,włosy rozwiewały na różne strony:cudo.Dopiero teraz dostrzegłem,że jej włosy są lekko kręcone.
- Cześć chłopcy.Przepraszam,że przeszkadzam,ale moja koleżanka chciała wasz autograf,niestety jest na tyle nieśmiała,że wysłała mnie - spojrzałem na brunetkę, która wyraźnie była zażenowana całą tą sytuacją.
- Daj kartkę - Liam chyba jako jedyny wiedział co się dzieje.Chłopcy tak jak ja byli wpatrzeni w nią jak w obrazek.Z bliska była jeszcze piękniejsza.Dopiero teraz zobaczyłem,że ma piękne brązowe oczy.Obdarowałem ją uśmiechem, chciałem coś powiedzieć,ale nie mogłem nic z siebie wydusić.Dziwne prawda? Chłopcy kolejno podawali sobie kartkę i długopis.Nadeszła moja kolej.Wziąłem długopis i chciałem coś napisać,ale kompletnie nie wiedziałem co.Czułem wzrok chłopców na sobie.Uniosłem głowę i ponownie spojrzałem na brunetkę.Odpłynąłem.W ułamku jednej sekundy zapomniałem swojego imienia, o boże.Tak właśnie działa na mnie ta dziewczyna.Nie wiedziałem nawet jak ma na imię,a już straciłem dla niej głowę.Obracałem nerwowo długopis w swojej dłoni, modląc się o cud.
- Harry.Masz na imię Harry - szepnął mi do ucha Liam.Siedział najbliżej mnie i chyba jako jedyny zauważył co się dzieje.
- Ahh,tak.- odparłem ledwo słyszalnie.Posłałem mu dziękczynny uśmiech.Podpisałem się na kartce.Wstałem niepewnie.Chłopcy patrzyli na mnie jak na idiotę, nie dziwię się.To musiało zabawnie wyglądać.Stanąłem na przeciwko dziewczyny,zatapiając się w jej brązowych tęczówkach.Podałem jej kartkę oraz długopis,dziewczyna dotknęła przez przypadek mojej dłoni,a mnie przeszedł po ciele przyjemny dreszcz.Czy..? Czy ja się zakochałem? Nie, przecież to niedorzeczne.
- H,H,Harry jestem,miło mi - podałem jej rękę, którą po chwili uścisnęła.Znowu to samo, znowu przyjemny dreszcz.Tym razem na mojej ręce pojawiła się ledwo widoczna gęsia skórka.
- Natalie - odwzajemniła mój uśmiech.A więc Natalie.Piękne imię,dla pięknej dziewczyny.Wpatrywaliśmy się w siebie, nie zważając na to,że połowa ludzi z kawiarni włącznie z chłopcami przygląda nam się.
- Przepraszam,ale muszę już iść.Miło było poznać - pożegnała się z nami.Odeszła.Stałem tam jak głupi i patrzyłem na Natalie.Po chwili ktoś szarpnął  mnie,w wyniku czego spadłem na wygodne krzesło.Byłem oszołomiony,jeszcze nie dotarło do mnie co przed chwilą się stało.Chłopcy widząc moją minę od razu wpadli w śmiech, nie dziwię im się.
- Nasz Harruś się zakochał - powiedział rozbawionym głosem Louis.
- Cicho. - Spojrzeliśmy na dziewczynę,która właśnie siadała na swoim miejscu.Podała grzecznie blondynce kartkę, po czym ta uradowana rzuciła się jej na szyję.Chwilę jeszcze rozmawiały po czym oboje z uśmiechami  na twarzy wyszły z kawiarni.Natalie nawet nie raczyła spojrzeć w moją stronę,to bolało.Co ja sobie myślałem? Że rzuci mi się w ramiona,weźmiemy ślub i będziemy mieć dwójkę dzieci? Tak,tak właśnie sobie myślałem.Odprowadziłem ją wzrokiem do drzwi, a kiedy opuściła lokal spojrzałem na chłopaków, którzy najwidoczniej świetnie się bawili.
- Idiota, idiota! Skończony idiota - krzyknąłem.Chłopcy jeszcze bardziej zaczęli się ze mnie śmiać.Liam próbował ich uspokoić, jednak jego krzyki nie pomagały.
- Dałeś ciała Harry,ale jak ładnie się jąkał.! - Wtedy nawet Liam nie wytrzymał i zaczął się śmiać.O ironio.
- Nie przejmuj się Harruś, w Londynie jest wiele dziewczyn.Spotkasz inną i tak samo zareagujesz.A teraz o niej zapomnij, bo i tak nie masz szans - Niall po raz kolejny spojrzał na mnie poirytowany i poklepał po plecach.
- Oh,zamknijcie się! - krzyknąłem.






A więc ten rozdział rozpoczyna działalność tego bloga.Pierwsza część opowiadania z Harrym.Podoba się? Mam nadzieję.Przepraszam za błędy, jeżeli takie istnieją.Piszcie co sądzicie :)