- Prawda,że będziemy mieć takiego małego szkraba jak Lux, Nat? - zapytałem, nie odrywając od niej wzroku.
- Prawda.- objąłem ją ramieniem - Nazwiemy ją..Darcy! Zawsze mówiłeś,że uwielbiasz to imię.- pocałowałem ją w czoło,na co brunetka odpowiedziała uśmiechem.
- Będziemy żyć w centrum Londynu.Ja,ty i nasze dzieci.- zaśmiałem się - Obiecaj,że będziesz ze mną już do końca świata.Obiecaj,że będziesz moją żoną i matką moich dzieci.Obiecaj mi to,Natalie.
- Czy ty mi się oświadczasz? - usłyszałem jej śmiech.Lekko zaskoczony pytaniem spojrzałem na nią i również się zaśmiałem..
- Tak..to znaczy,nie! Nie..to trochę za wcześnie dla nas.Mamy czas.- odpowiedziałem i czule ją pocałowałem.- Obiecujesz?
- Obiecuję.- spojrzała na na mnie poważną miną,a palce złożyła w przysięgę.- Mam coś dla Ciebie.- wyciągnąłem z kieszeni czarne podłużne pudełeczko.Otworzyłem je,a ze środka wyciągnąłem dwie takie same bransoletki.Było napisane na nich " Harry + Natalie = love forever ♥ "
- I co? Podoba Ci się? - zapytałem.
- Tak,oczywiście! - uściskała mnie i obdarowała mój policzek soczystym całusem.- Jest prześliczna,dziękuje kochanie.- Założyliśmy je.Właśnie w tym momencie pogratulowałem sobie wyboru bransoletki.
Usłyszałem dobrze znaną mi melodię 'Stay'* wydobywającą się z głośników.Na parkiecie,a raczej w salonie zebrała się grupka zakochanych osób - tańczących osób.
- Można? - zapytałem wysokim i poważnym głosem,na co brunetka zareagowała śmiechem.Wyciągnąłem ku niej dłoń,którą po chwili chwyciła.Wstaliśmy z kanapy.Zaprowadziłem ją na środek salonu.Jedną rękę położyłem na jej talii,a drugą splotłem z jej palcami.Jej ręka wylądowała na moim ramieniu.
Poruszaliśmy się w rytm piosenki.Patrzyliśmy sobie w oczy.Cisza między nami nie była wcale krępująca.W tej ciszy było coś niezwykłego,zdecydowanie.Uśmiech nie schodził nam z twarzy.Cieszyliśmy się swoją obecnością.Przybliżyłem się do niej,ustami ledwo musnąłem jej zewnętrzną część ucha i wyszeptałem:
- Kochanie, nie uśmiechaj się tak do mnie, bo będę się tym jarać przez cały tydzień.- w odpowiedzi tylko usłyszałem jej słodki śmiech.Była wspaniała..- Jaką masz na sobie dzisiaj bieliznę? - zapytałem,nie odrywając się od jej szyi,na której zacząłem składać dyskretne całusy.
- Co? Naprawdę chcesz o tym teraz rozmawiać? - zapytała,śmiejąc się - Było tak pięknie,tak romantycznie.Zepsułeś ten moment! - stwierdziła,po czym westchnęła.
- Przepraszam,po prostu musiałem Cię o to zapytać.Odkąd Cię zobaczyłem w tej sukience,ciągle zadaję sobie to pytanie..Więc czy mogłabyś mi powiedzieć? - zapytałem,patrząc na nią.Uśmiechnąłem się figlarnie,a brunetka puściła uroczego buraczka.
- Chyba żartujesz,nie ma mowy! - rumieńce nie schodziły z jej twarzy.
- Ej no nie wstydź się, w myślach rozbierałem Cie już tysiące razy.- stwierdziłem,po czym oboje się roześmialiśmy.
- Jesteś nienormalny,serio.O czym ty w ogóle myślisz?- stwierdziła,patrząc na mnie swoimi brązowymi tęczówkami. Agh!
- No cóż..Wspominałem kiedyś,że mam wielką i bujną wyobraźnię? - drażniłem się z nią.- A ludzie z wielką wyobraźnią, mają zajebiście dobry seks.- odpowiedziałem,po czym czule pocałowałem Nat.
- Hazz,jesteś zboczony! - oburzyła się i delikatnie uderzyła mnie w ramię.
- I co z tego? I tak mnie kochasz i będziesz kochać bez względu na wszystko.- powiedziałem triumfalnie.- Będę zgadywać,dobrze? - Natalie po długich namowach w końcu się zgodziła.- Czarny?
- Nie.
- Czerwony!
- Oszalałeś? - zaśmiała się.
- Biały?
- Bingo! - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.- Brawo,kotku.
Gdy piosenka zbliżała się ku końcowi,nachyliłem ostrożnie Natalie i patrząc w jej śliczne oczy,szepnąłem 'Kocham Cię Natalie'
*Dwa dni później.Oczami Natalie*
To dzisiaj! Właśnie jesteśmy w drodze do studia telewizyjnego Alana Carra.Dwa dni temu dostaliśmy od niego zaproszenie do udziału w jednym z odcinków.Z tego co wiem chłopcy mieli przyjemność wystąpić tam dwa razy,ja niestety będę tam pierwszy raz.Chłopcy od samego rana zapewniają mnie,abym się nie denerwowała,że wszystko będzie dobrze.Uśmiecham się i przytakuję głową,jednak w środku cała się trzęsę.Nie chcę zrobić z siebie idiotki na oczach paru tysięcy widzów,jezu!
Już ustaliłam z chłopakami wszystkie szczegóły mojego związku z Harrym.Wiedzą,że się 'ukrywamy' i nie chcemy aby cały świat dowiedział się o naszych relacjach.Wiedzą o nas tylko nasi przyjaciele i na razie tak zostanie.Ostrzegłam chłopców,że jeżeli coś pisną to ich własnoręcznie zabiję,przysięgam!
Dojechaliśmy na miejsce.Przed studiem roiło się od dziennikarzy i rozwrzeszczanych fanek.Jakoś udało nam się przedrzeć przez ten tłum i weszliśmy do środka.Nie mieliśmy dużo czasu na przygotowanie się.Ostatnie poprawki makijażu i ubrań.
Ustawiliśmy się jeden za drugim.Ja oczywiście byłam pierwsza,'jak to na damę przystało' Usłyszeliśmy dobrze znany nam głos Alana:
- A teraz zapraszam tutaj do mnie, moją ulubioną modelkę Natalie Watson i wspaniałych chłopaków z One Direction! - rozległ się głośny pisk fanów i fanek na widowni.Z uśmiechem weszliśmy do środka i zajęliśmy swoje miejsca.Usiadłam pierwsza,a miejsce koło mnie zajął Harry.
- Więc może na początek zacznę od tego,że wspaniale dziś wyglądasz,Natalie.- usłyszałam.Od razu skierowałam wzrok na uśmiechniętego Alana,delikatnie się rumieniąc.- Harry to szczęściarz,że ma taką dziewczynę.
- Dziękuje i nie wiem o czym mówisz.- wzruszyłam bezinteresownie ramionami,śmiejąc się.
- Oh,nie udawaj.- machnął ręką - Może najpierw zapytam Cię o szczegóły poprzedniej sesji,dobrze? - kiwnęłam głową,a po chwili na wielkim 'telewizorze' z tyłu,wyświetliło się kilka zdjęć z sesji z Francisco.- Słyszałem,że chłopcy towarzyszyli Ci na niej,tak? Jak wam się podobało? - to pytanie skierował do chłopców,ruszając zabawnie brwiami.
- Było cudownie,a Nat świetnie pozuje.- powiedział Irlandczyk.W tym momencie spojrzałam na Nialla,szeroko się uśmiechając.
- Tak, wszyscy zgadzamy się z Niallem - wtrącił Liam.
- A czy to prawda,że będziesz nową twarzą Victoria's Secret? - zapytał uśmiechnięty.Nie wiem dlaczego,ale spojrzałam na Harrego.Jego oczy momentalnie rozbłysły,szeroki i cwaniacki uśmiech zagościł na jego twarzy.Zmierzył mnie tylko wzrokiem,podnosząc jedną brew do góry.Wyobrażam sobie,co dzieje się w jego głowie teraz.
- Um..- czułam jak się rumienię.Usłyszałam śmiech chłopców.- Zastanawiam się nad tym bardzo poważnie.- odpowiedziałam,spuszczając wzrok.Pokręciłam kilka razy głową,ukazując dołeczki w policzkach.Hazz poklepał mnie po plecach,śmiejąc się.Cudownie...
Alan zadał kilka pytań chłopcom na temat nowej trasy koncertowej.Ujawnili kilka szczegółów z ich życia.Bardzo dobrze się bawiłam.Uśmiech nie schodził mi z twarzy,aż do pewnego momentu.
- Więc,teraz zapytam o to, co najbardziej mnie ciekawi.Co jest pomiędzy wami? - wskazał na mnie i Harrego.
- Nic,kompletnie nic.Jesteśmy przyjaciółmi.- odpowiedział szybko loczek,uśmiechając się delikatnie.
- Tak,jesteśmy przyjaciółmi. Styles nie jest w moim typie.- dodałam z poważną miną.
- BULLSHIT! - krzyknął,kaszląc.
- Przecież każdy widzi,że się kochacie! - dodał.Na ekranie z tyłu wyświetliło się wiele naszych zdjęć.Niektóre były prawdziwe,a niektóre były po prostu wymysłem naszych fanów.- To było takie słodkie,kiedy przyniosłeś Natalie kwiatki na Dzień Kobiet.- powiedział Harremu,uśmiechając się.- Oh Styles,ty podrywaczu! - powiedział piskliwym głosem,ponownie machając ręką.- Albo to kiedy powiedziałeś,że twoim ulubionym kolorem jest czerwony! Czekaj..to też jest ulubiony kolor Nat,ahh..co za zbieg okoliczności! - uśmiechnął się do nas cwaniacko.Czułam,że się rumienię - Oh,albo to! - ekran wyświetlił sytuację w kawiarni,dokładnie w Dzień Kobiet,kiedy Hazz śpiewał mi prosto w oczy kawałek piosenki 'Wake Me Up,Before You Go Go',a dokładniej 'It's cold out there,But it's warm in bed.',wachlując się koło szyi.Bardzo dobrze pamiętałam ten dzień i myślę,że nigdy go nie zapomnę.Twarz Stylesa przybrała różowego koloru,słodko!
Nagle Alan zaczął krzyczeć 'Kiss her'.Spojrzałam przestraszona na prowadzącego.Miałam ochotę zabić Alana,naprawdę! Po chwili poczułam jak loczek składa na moim policzku soczystego buziaka.W tym momencie ogarnęła mnie fala złości,jednak szybko mi przeszła,kiedy zrozumiałam jak wielką szczęściarą jestem.Miliony dziewczyn chciałoby być na moim miejscu.
- W usta,w usta miało być! - krzyknął Alan,kiedy tłum na widowni się uspokoił. - Swoją dziewczynę powinno się całować w usta,a przyjaciółkę w policzek! - założył ręce i pokręcił głową,robiąc śmieszną minę.Na pamiątke pobytu u Alana,zrobiliśmy sobie razem zdjęcie.
W drodze powrotnej,gdy jechaliśmy samochodem wspominaliśmy występ w programie.Przyjechaliśmy do mojego domu.Od razu pobiegłam przebrać się w coś odpowiedniego do pieczenia babeczek.Chłopcy całą drogę marudzili,że mają ochotę na coś słodkiego i w końcu wybraliśmy babeczki.Ubrałam rurki koloru pudrowego różu i szarą bluzę z białym napisem 'Boys'.Włosy spięłam w luźnego warkocza,po czym zeszłam na dół do kuchni,gdzie czekali na mnie chłopcy.
Niall zdążył powiadomić fanów na tt,pisząc:'Pieczenie babeczek z @Natalie_Watson ! Coś niesamowitego.Nie mogę się doczekać' Wyciągnęłam potrzebne składniki i od razu wzięłam się do pracy.Chłopcy bardzo mi pomagali,no może oprócz Louisa,który chodził po całej kuchni z telefonem nagrywając wszystko i komentując co chwile naszą pracę.Gdy masa na babeczki była gotowa,przelałam ją do małych foremek o różnych kształtach.Po paru minutach babeczki były gotowe.Były czekoladowe,truskawkowe,budyniowe.Niektóre z owocami,a niektóre z nutellą.Wszystkie niesamowicie wyglądały,a jeszcze lepiej pachniały.Oczywiście Niall zrobił im zdjęcie,które później wylądowało na jego twitterze. Raz z chłopcami oglądnęłam jakąś komedię,oraz zjadłam kilka babeczek.Po jakiś 3 godzinach w domu byłam tylko ja i Harry.Chłopcy stwierdzili,że są zbyt zmęczeni i pojadą do domu.I tak o to zostaliśmy sami..
* Oczami Harrego*
[...] Uważnie przyglądałem się Natalie,kiedy ta siedziała i odpisywała swoim fanom na twitterze. Zacząłem jeździć palcem po udach brunetki.Składałem małe buziaki na szyi dziewczyny,mrucząc co chwilę.Po chwili Nat odłożyła na ziemie laptopa i nie wiem jakim cudem,ale przewróciła mnie na plecy i usiadła na mnie.Kobieta górą? To zazwyczaj ja byłem na górze,ale fakt,że to Natalie będzie dziś 'dowodziła' wcale mnie nie przestraszyło czy zniechęciło! Wręcz przeciwnie,spodobało mi się.Zaczęliśmy się całować.Ściągnąłem z brunetki bluzę,pod którą miała jedynie swój czarny koronkowy stanik.Zatopiłem spojrzenie w jej dekolcie.Cholera! Czy ja jestem w niebie? Położyłem ręce na talii brunetki,boże.Co za niesamowite ciało! Dziewczyna z łatwością uporała się z moją koszulką.Nim się obejrzałem,odpinała mi spodnie.Szybka jest! Całowaliśmy się zachłannie,namiętnie,szybko.W mojej głowie już tworzyły się obrazy jęczącej i wijącej się pode mną brunetki,coś wspaniałego! Tą cudowną chwilę przerwał dzwonek telefonu.Zignorowałem go i powróciłem do całowania Natalie.Telefon nie przestawał dzwonić.Czy naprawdę musiał zepsuć tak cudowny moment?!
- Odbierz,może to coś ważnego.- usłyszałem.Sięgnąłem po telefon,który obecnie leżał na ziemi.Spojrzałem na wyświetlacz....Caroline?
Przepraszam (znowu),że dodaję rozdział tak późno,ale nie miałam kiedy go napisać! Miałam wczoraj ołtarz i przez cały tydzień trwały przygotowania.Ale na szczęście już po wszystkim.Mam nadzieję,że rozdział wam się podoba i za wszystkie błędy,albo jakieś niesensowne zdania..whatever,przepraszam! Zmieniłam też wygląd bloga,mam nadzieję,że przypadnie wam do gustu.Do następnej,xx :)