sobota, 8 czerwca 2013

18.A ja głupia łudzę się,że jestem twoim numerem jeden.

- Halo?
- Cześć kochanie,wpadniesz do mnie za chwilę? Musimy porozmawiać.- usłyszałem głos blondynki w słuchawce.Lekko speszony spojrzałem na Natalie.Dobrze wiedziałem,że usłyszała z jaką czułością odnosi się do mnie Caroline.
- Um..teraz? - zapytałem lekko poirytowany.Car zawsze miała wyczucie czasu.Zapewne gdyby nie ten telefon,uprawiałbym teraz najlepszy seks w moim życiu z Nat. Ja to mam szczęście,prawda?
- Tak teraz,proszę.Przyjedź.Potrzebuję Cię,Harreh.- nalegała.Ciągle patrzyłem na brunetkę.Wiedziałem,że złość,która się w niej zbiera za chwile wybuchnie,a ja będę miał niezłe kłopoty.Niespodziewanie Watson wstała ze mnie i zaczęła się ubierać.Unikała mojego wzroku.Wiedziała,że ulegnę i zgodzę się na spotkanie z Caroline.
- Dobrze,będę za 20 minut.Do zobaczenia - odpowiedziałem i szybko się rozłączyłem.Momentalnie podniosłem się z kanapy,ubrałem koszulkę i podszedłem do Nat. Stała odwrócona do mnie tyłem.Opierała łokcie na parapecie,jednocześnie patrząc w okno.Delikatnie dotknąłem okruszkami palców jej rękę.Jeździłem po niej,czekając na jakąkolwiek reakcję dziewczyny.Następnie odgarnąłem jej włosy na jedną stronę.Składałem czułe całusy na szyi brunetki,co chwilę szepcząc jak cudowna jest.Miałem nadzieję,że chociaż to w jakimś stopniu załagodzi tą nieprzyjemną sytuację.
- Idź, bo się spóźnisz kochanie - zrobiła nacisk.Odwróciłem ją.Spojrzałem jej w oczy i uniosłem jej podbródek.
- Jesteś zazdrosna.- stwierdziłem po chwili, cwaniacko się uśmiechając.
- Co? - brunetka momentalnie się oburzyła.- Pffy,nie pozwalaj sobie.
- Jesteś..- ucieszyłem się - Jesteś o mnie zazdrosna.- zaśmiałem się.
- Dobra,dobra! Jestem i co z tego? - odpowiedziała,bulwersując się.Uśmiech w tym momencie nie schodził mi z twarzy.
- Zależy Ci na mnie.Bo gdyby tak nie było,to nie byłabyś o mnie zazdrosna.Ale nie martw się słonko,jesteś na bezpiecznej pozycji.- mruknąłem wprost do jej ucha.W odpowiedzi tylko usłyszałem jej śliczny śmiech.Czule pocałowałem ją w usta.-  Zadzwonię później i przepraszam - powiedziałem, kiedy się żegnaliśmy.W pośpiechu ubrałem buty oraz kurtkę, po czym wyszedłem z domu.

*Chwilę później pod domem Caroline.Oczami Harrego*

Poprawiłem włosy,odkaszlnąłem i niepewnie zapukałem do drzwi Car.Nie zapomniałem o tym co stało się pomiędzy nami.Nie chcę pamiętać tego,że się z nią przespałem.To w ogóle nie powinno się wydarzyć.Jestem po prostu idiotą,który nie może cofnąć czasu.Ta dziewczyna zawsze miała szalone pomysły,więc czekając po drzwiami jej domu,nie wiedziałem czego mam się spodziewać.Po chwili drzwi się uchyliły i zobaczyłem w nich Caroline.Na sobie miała szlafrok i jak przypuszczam pod nim samą bieliznę,a może była bez.Momentalnie moje ciało przeszły miliony ciarek.
- Wejdź.Na dworze jest okropna pogoda,więc na rozgrzanie zrobię Ci herbatę.- odpowiedziała,uśmiechając się.No tak,z tego całego pośpiechu nawet nie zwróciłem uwagi na to,że leje.Kiwnąłem tylko głową, po czym zacząłem ściągać kurtkę i buty.
Wszedłem do salonu.Wiedziałam,że Car wynajmuje mieszkanie razem ze swoją przyjaciółką.Zapewne była sama,inaczej by mnie nie zapraszała.Oglądałem właśnie jej zdjęcia,kiedy usłyszałem za sobą chrząknięcie.Momentalnie się odwróciłem.Ujrzałem za sobą półnagą Caroline.Rany boskie,miała na sobie tylko bieliznę.Czerwoną, wściekle czerwoną bieliznę.
- Herbata się skończyła,upss..Ale myślę,że sama zdołam Cię rozgrzać.- uśmiechnęła się figlarnie.Przełknąłem ślinę.W tym momencie zacząłem żałować,że w ogóle zgodziłem się na to spotkanie.
- Carr - nie zdążyłem dokończyć,ponieważ blondynka brutalnie wpiła się w moje usta.Odepchnąłem ją tłumacząc,że muszę iść do łazienki.[...]
Zamknąłem drzwi na klucz.Rozglądnąłem się po pomieszczeniu.Boże,co ja mam teraz robić? Podszedłem do lustra.Ręce oparłem na umywalce.
- Myśl Styles,myśl! - powiedziałem do siebie szeptem.
- Yy, kotku..wszystko w porządku? - usłyszałem głos dziewczyny.Spanikowałem.- Wiesz,że kiedyś będziesz musiał wyjść stąd, a wtedy Cię dorwę i będziesz tylko mój - z nerwów zacząłem obgryzać paznokcie.Ponownie rozglądnąłem się po pomieszczeniu.Miałem nadzieję,że coś mnie oświeci i będę wiedział jak wydostać się z łazienki,tak by Caroline mnie nie 'dorwała'.Mój wzrok zatrzymał się na oknu.
- No tak Styles,ty idioto! Jak mogłeś na to wcześniej nie wpaść? - spytałem siebie.Szybko podszedłem do okna,wspiąłem się na niego.Otworzyłem je cicho,tak aby blondynka nic nie słyszała.Wychyliłem głowę za okno.Na szczęście Car mieszkała na parterze,więc spokojnie mogłem wyjść przez nie,nie szkodząc sobie przy tym ciała.Wziąłem głęboki oddech i wyszedłem przez okno.Kiedy tylko poczułem pod nogami stabilny grunt,zacząłem biec ile sił w nogach.Moim celem teraz było jedynie bezpiecznie dobiec do samochodu.W tym momencie nawet padający deszcz,nie mógł mnie zatrzymać.Wsiadłem do samochodu i z piskiem opon odjechałem spod domu blondynki,obiecując sobie,że nigdy więcej do niej nie pójdę.
15 minut później byłem pod swoim domem.Żałowałem,że zostawiłem Natalie samą.Niepotrzebnie zgadzałem się na to spotkanie z Car.Straciłem swoją szansę,a mogło być tak pięknie.
Wysiadłem ze swojego samochodu i skierowałem się w stronę drzwi.Bezszelestnie przekręciłem zamek w drzwiach,po czym wszedłem do środka.Z salonu dobiegały jakieś głosy.Obstawiam,że to chłopcy.Od tygodnia Lou opowiada jak bardzo jest podekscytowany.Pewnie zastanawiacie się czym? Otóż dzisiaj jest wielki mecz, w którym gra Anglia i założę się,że właśnie teraz go ogląda.Skierowałem się w stronę kuchni,gdzie chciałem coś zjeść.Po drodze spotkałem Liama.
- O Harry,nareszcie jesteś.Oglądam mecz razem z chłopakami,przyłączysz się? - zapytał,uśmiechnięty Payne.
- Nie dzięki.- burknąłem lekko zdenerwowany,po czym ominąłem kumpla w progu kuchni.Właśnie wyciągałem kubek na herbatę,kiedy poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Co się stało? Pokłóciłeś się z Nat? - usłyszałem dobrze znany mi głos Liama.
- Nie.Nie zwracaj na mnie uwagi,jestem po prostu idiotą.- odpowiedziałem.
- Co zrobiłeś? - usłyszałem jego śmiech.Westchnąłem.
- Teraz mógłbym kochać się z Natalie,ale..- urwałem.
- Ale?
- Zadzwonił telefon.To Caroline.Chciała żebym się z nią spotkał,no i się zgodziłem.Później okazało się,że po prostu się nudziła i potrzebowała towarzystwa.- skłamałem.- Kretyn,skończony idiota!
- Spokojnie - odpowiedział rozbawiony - Będzie jeszcze wiele okazji,zobaczysz.- poklepał mnie po ramieniu,po czym wyszedł.
Kiedy zrobiłem sobie herbatę oraz jakieś kanapki, poszedłem do swojego pokoju.Włączyłem laptopa i zalogowałem się na twitterze. Odpisywałem fanom,przeglądałem nowe wiadomości.I tak spędziłem najbliższe godziny.Położyłem się koło 3 nad ranem.Spojrzałem na telefon i w jednym momencie przypomniałem sobie,że miałem zadzwonić do Nat kiedy wrócę.Szybko wybrałem do niej numer.Skapnąłem się,że pewnie teraz śpi,a ja głupek do niej dzwonię.Zanim zdążyłem się rozłączyć,usłyszałem jej zaspany głos.
- Halo?
- I just called to say i love you - wyszeptałem do telefonu.
- Cześć Hazz - zaśmiała się - Wiesz,że o tej porze normalni ludzie śpią? - wyczułem sarkazm w jej głosie
- Cześć księżniczko.Tak tak wiem,przepraszam.- uśmiechnąłem się sam do siebie.- Co jutro robisz? - zapytałem.
- Pewnie będę sprzątać dom,a ty mi pomożesz - odpowiedziała,wzdychając.
- No cóż,spodziewałem się odpowiedzi typu:Pewnie przyjadę do mojego najwspanialszego chłopaka na świecie.Spędzę z nim najwspanialsze godziny mojego życia.Może pójdziemy na spacer,albo pójdziemy na lody.Może przez przypadek ubrudzę sobie usta lodem,a ty potem z nich go zliżesz.Następnie oglądniemy razem jakąś komedię,wtuleni w siebie.A jutro obudzę koło mojej miłości..Albo coś..- dodałem po chwili.Usłyszałem śmiech brunetki w słuchawce.- Nie będę Cię dłużej nudzić,wyśpij się skarbie.Dobranoc.- z uśmiechem na ustach zasnąłem.

*Oczami Natalie*

Obudziłam się.Uśmiechnęłam się,kiedy przypomniałam sobie wczorajszą rozmowę z Harrym.Leniwie podniosłam się z łóżka.Zegarek wskazywał godzinę 9:35 więc postanowiłam wziąć poranny prysznic.Następnie wysuszyłam mokre włosy i ubrałam białą bluzkę na ramiączkach i czarne krótkie spodenki.Włosy spięłam w kucyka.Zeszłam do kuchni w celu przygotowania sobie śniadania.Moim celem okazały się być zwykłe płatki.Z miską jedzenia usiadłam przed telewizorem.Oglądnęłam odcinek mojego ulubionego odcinka,a następnie zadzwoniłam do Stylesa.
Harreh przyjechał punktualnie o 12.Do posprzątania miałam cały dom.Ostatnio w ogóle nie sprzątałam,więc nieźle się zapuściłam. Styles obiecał,że pomoże mi w ogarnięciu całego tego bałaganu.
Zaczęliśmy od kuchni.Naczynia wsadziliśmy do zmywarki i umyliśmy brudne blaty.Następnie pozamiatałam i umyłam podłogę.W między czasie Harry sprzątał salon.Kiedy udało mi się doprowadzić kuchnie do pierwotnego stanu,poszłam zobaczyć jak radzi sobie mój chłopak.Poduszki w salonie były równo ułożone,a ciuchy które jeszcze dziś tam leżały zniknęły w magiczny sposób. Hazz właśnie odkurzał,dlatego rozśmieszona tym widokiem potajemnie zrobiłam mu zdjęcie,które chwilę później wylądowało u mnie na instagramie. Z łazienką nie było dużych problemów.Wystarczyło tylko pozbierać ciuchy,które leżały na dywanie,oraz pościerać kurze.Na koniec zostało miejsce,gdzie chyba najbardziej nie dbałam o porządek.Moja sypialnia.Podzieliliśmy się obowiązkami. Hazz miał pościelić łóżko i pochować ciuchy do szafek.Ja natomiast ścierałam kurze z szafek oraz zbierałam śmieci.
Z biurka pozbierałam wszystkie kartki,które chwilę później wylądowały na dywanie.Zaczęłam przebierać papiery,sortując je na te ważne,mniej ważne,ale potrzebne i te,które idą do wyrzucenia.Co chwilę zerkałam w stronę mojego chłopaka.Po raz kolejny usłyszałam jego westchnięcie,które oznaczało,że chłopak ewidentnie znudzony.
- Harry przestań! Rozpraszasz mnie,a muszę się skupić.- warknęłam,kiedy chłopak zaczął bawić się moim ramiączkiem od stanika.Tak,ewidentnie się nudził.
- Przepraszam,ale nie mogę się powstrzymać.Wyglądasz tak seksownie,kiedy jesteś skupiona.I jeszcze ta bluzka,która tak idealnie podkreśla twoje piersi,Nat.- usłyszałam za swoimi plecami.Westchnęłam.- Widzę,że tobie też nie chce się bawić z tymi papierkami,więc może zrobimy coś co oboje lubimy? - poczułam,jak zsuwa moje ramiączko w dół,składając czułe całusy na ramionach.
- To ja segreguję te papiery,a ty jedynie siedzisz i działasz mi na nerwy.- powiedziałam. - Harry,proszę.- dodałam spokojnie,zakładając ramiączka z powrotem - Dobrze wiesz,że muszę to zrobić.Inaczej znowu będzie to leżeć tutaj kolejny miesiąc,a tego naprawdę chcę uniknąć.- Nagle chłopak popchnął mnie lekko do tyłu,powodując,że leżałam na dywanie.Chwilę później Hazz leżał na mnie.
- Pomogłem Ci posprzątać cały dom,chyba należy mi się coś za to,prawda? A o tym kompromitującym zdjęciu,nie wspomnę.- powiedział,wpijając się w moje usta.
- Wyglądałeś tak słodko z tym odkurzaczem,że nie mogłam się powstrzymać.Musiałam to uwiecznić. odpowiedziałam,oddając pocałunek.Zepchnęłam z siebie Stylesa. Zrobiłam to trochę za mocno,bo Hazz uderzył łokciem o szafkę.Z jego ust usłyszałam wiązankę cichych przekleństw,która mnie rozśmieszyła.Powróciłam do segregowania papierów,a naburmuszony Harry usiadł przede mną.Czyli ostatecznie robiliśmy to,czego mój chłopak tak strasznie nie lubił.
     
  

Przepraszam,że was zanudziłam.Końcówka w ogóle mi nie wyszła.Jestem beznadziejna.Amen. xx.

12 komentarzy:

  1. nie jesteś beznadziejna ! pisz dalej, bo ja tu czekam noo ! :******

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię twojego bloga, piszesz jeszcze jakiś inny. Pytam się, ponieważ masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobra porzadki skonczone i co traz??

    OdpowiedzUsuń
  4. daj następny! masz wielki talent

    OdpowiedzUsuń
  5. Może jakaś chwila uniesienia wreszcie? Tylko romantycznie...
    Jest super, hiper i ekstra. Pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny tylko szybko błagaaaaam !!!! Bo nie mogę się doczekać. Fajnie by było jakbyś trochę namieszała. Pisz , pisz Plisssss

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz , pisz szybko ! NIe mogę się doczekać ! Zapraszam do siebie :
    http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz dalej .. kocham tego bloga ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie sie wciagnelam w niego i MUSISZ. pisac dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielkie porządki domowe skończone.. Co dalej? A tak przy okazji... Nie chę być niegrzeczna czy cos ale napisałaś: Oglądnęłam odcinek mojego ulubionego odcinka. xx. Czekam na następny :) A i zapraszam do siebie. Niedawno zaczęłam pisac więc może być trochę kiepski ale cóż ---> welcome-to-polish.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń