niedziela, 23 czerwca 2013

20.Do szczęścia potrzebował tylko jej.

*Oczami Harrego*

- Natalie,proszę Cię,oddzwoń jak najszybciej.Martwię się.Nie odbierasz ode mnie telefonów,nie odpisujesz na smsy i nie ma Cię w domu.Daj mi szanse to wszystko wytłumaczyć.To zdjęcie jest jedną wielką pomyłką,proszę uwierz mi! Zależy mi na Tobie,porozmawiajmy.Jesteśmy dorośli,nie zachowujmy się jak dzieci.Przepraszam Cię za wszystko,kocham. - powiedziałem,rozłączając się.
Ciągle nagrywałem się na skrzynkę pocztową brunetki.Pomimo tego,że chłopcy mówili mi,że powinienem na razie dać Nat spokój,ja nie odpuszczałem i za wszelką cenę próbowałem z nią porozmawiać.Całe szczęście,chłopcy nie pytali o te zdjęcia.Byłem im naprawdę za to wdzięczny.! Pewnie nie wiecie jak się czuję.Jest mi wstyd.Najpierw zarzucam Natalie,że mnie zdradza z ledwo poznanym chłopakiem,a potem sam ląduje w łóżku z Caroline.Jestem żałosny.Tak to idealne określenie mnie,Harrego Stylesa.Nie wiem co mam zrobić.Chcę pogadać z Natalie, przeprosić ją.Na prawdę nie chciałem jej skrzywdzić.Te zdjęcia w ogóle nie powinny dostać się do rąk brunetki.Cholera.Spieprzyłem wszystko.Jeszcze dzisiaj rano mówiłem jej,jak bardzo ją kocham.Ile dla mnie znaczy,a kilka godzin później dowiedziała się o mojej zdradzie.Muszę ją odzyskać,przecież jest dla mnie wszystkim! Muszę o nią walczyć,tak? Jestem gotowy zrobić wszystko,nawet skłamać...[...]
Zapukałem cicho do drzwi Nialla.Miałem wrażenie,że on jedyny wie co stało się tamtej nocy.Pomimo tego,że nikomu nie powiedziałem.Horan jest bystry.Domyślił się,że przespałem się z Caroline.Boję się jego reakcji.Boję się spojrzeć mu w oczy i powiedzieć 'Tak,skrzywdziłem ją'.Boję się.
Powoli i niepewnie otworzyłem drzwi,szukając Irlandczyka wzrokiem.Siedział na łóżku.Nogi zwinięte pod samą brodę,a w ręku telefon.Spojrzał na mnie.Moje ciało przeszedł dreszcz.Podszedłem bliżej i usiadłem na skraju łóżka.Bałem się zacząć rozmowy.Tak naprawdę nie wiedziałem co powinienem w tej sytuacji powiedzieć.Na pewno coś co nie zdenerwowałoby blondyna.Bałem się też,że za chwilę rzuci się na mnie z zamiarem walki.Dobrze pamiętałem kiedy ostrzegał mnie,że jeżeli zrobię jakąś krzywdę Natalie,własnoręcznie mnie zabije.
- Nie odbiera ode mnie telefonów,nie odpisuje mi na smsy i nie ma jej w domu.Boję się o nią Niall.Nie wiem gdzie jest.Pomóż mi..kocham ją - powiedziałem po cichu,spuszczając wzrok.Irlandczyk nawet nie drgnął.Widziałem jak zacisnął pięści.Był zły.Cisza.Nawet nie raczył mi odpowiedzieć. - Cholera,powiedz coś! - zezłościłem się.
- A co ty myślałeś?! Że po tym wszystkim rzuci Ci się w ramiona? Jesteś dupkiem,Styles.Skończonym dupkiem.Gdyby nie to,że jesteś moim przyjacielem już dawno obiłbym Ci tą śliczną mordę.- odpowiedział,prawie krzycząc.Przeraziłem się.W ułamku jednej sekundy, ten radosny i pełen optymizmu blondyn,zmienił się w kogoś,kogo na pewno chciałbym unikać.Ale miał rację.Naprawdę spodziewałem się,że zdołam porozmawiać z Nat na spokojnie.Jednak to wcale nie jest takie proste. - Z resztą ode mnie też nie odpiera telefonów.Zapewne nie chce z nikim rozmawiać.- dodał ciszej.Ponownie wykręcił numer brunetki i przyłożył telefon do ucha.- Natalie? O boże,tak się cieszę,że w końcu odebrałaś! Gdzie jesteś? - usłyszałem.Od razu podszedłem bliżej Nialla,chcąc usłyszeć jej głos.- W lesie? W jakim lesie,co ty wygadujesz? Dlaczego nie odbierasz od nas telefonów? Musimy się spotkać i porozmawiać.Proszę. - dodał.Oburzyłem się.Dlaczego on ma się z nią spotykać? Przecież to ja jestem jej chłopakiem,nie on! - Tak,tak.Mi pasuje.Będę za 10 minut.- rozłączył się.Szybko wstał z łóżka,podszedł do szafy i wyciągnął z niej czyste ubranie.
- Niall,ja też chce jechać! To ja jestem jej chłopakiem i muszę z nią porozmawiać! - krzyknąłem,zdenerwowany.
- Wyobraź sobie,że ona nie chce z Tobą rozmawiać.Dlatego to ja pójdę na to spotkanie i przekonam ją do rozmowy z Tobą.- odpowiedział,zapinając spodnie.- Powinieneś mi dziękować.- dodał,kiedy wychodził z pokoju.Nim zdążyłem zbiegnąć na dół,blondyn już siedział w swoim samochodzie.Potem, usłyszałem już tylko hałas silnika samochodowego,wyjeżdżającego spod posiadłości.Usiadłem na kanapie w salonie próbując powstrzymać łzy.

*Oczami Natalie*

- Halo? - odebrałam.
- Natalie? O boże,tak się cieszę,że w końcu odebrałaś! Gdzie jesteś? - usłyszałam głos Irlandczyka w słuchawce.
- Cześć Niall.Jestem w lesie.- powiedziałam.
- W lesie? W jakim lesie,co ty wygadujesz? Dlaczego nie odbierasz od nas telefonów? Musimy się spotkać i porozmawiać.Proszę.- odpowiedział.
- Dobrze,za 10 minut w  Monmouth Coffe.Czekam. - rozłączyłam się.Szybko wsiadłam do samochodu i wyjechałam z lasu.Pod kawiarnie dotarłam na czas.W środku bez problemu znalazłam Nialla.Siedział na końcu lokalu.Wybrał najciemniejsze miejsce w całym pomieszczeniu.W sumie nie dziwię się.Pod kawiarnią stała grupa fotoreporterów,czyhających na blondyna.W lokalu byliśmy tylko my i jakieś małżeństwo.To dobrze,że nie ma obok rozwścieczonych fanek Nialla.
Usiadłam na przeciwko niego.Przywitaliśmy się,po czym zamówiliśmy dwie kawy.
- Więc,o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam,po chwili.
- Musisz się spotkać z Harrym.On odchodzi od zmysłów.Nie odbierasz jego telefonów,nie dajesz znaku życia.Martwi się o Ciebie.Musisz z nim porozmawiać.- odpowiedział.
- Ale Niall,ja nie mam ochoty! Sam widziałeś jak mnie potraktował.Jestem na niego wściekła.Jak on mógł pomyśleć,że ja mogłabym pójść do łóżka z Nathanem? I jeszcze te zdjęcia.Sama nie wiem czy są prawdziwe.- westchnęłam,upijając łyk kawy.
- Powinnaś z nim na spokojnie porozmawiać.Może te zdjęcie to po prostu pomyłka? A ty od razu zakładasz,że Styles Cię zdradził.Spokojnie,ogarnij się Nat! - powiedział,szeroko się uśmiechając.Zadziwił mnie jego optymizm.
- Nie wiem czy w ogóle chce z nim rozmawiać. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Ja rozumiem,że jesteś na niego wściekła,ale musisz dać mu szanse,to wszystko wytłumaczyć.Każdy człowiek popełnia błędy,nikt nie jest idealny.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym,abyśmy się pogodzili? Co z tego będziesz miał,Niall? - blondyn w tym samym momencie złapał mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy.
- Ja po prostu widzę,że się kochacie.Dopełniacie się nawzajem.Harry częściej się uśmiecha  i ciągle o Tobie mówi.Chcę żebyś była szczęśliwa,tylko tyle.A co z tego będę miał? Codzienna dawka twojego uśmiechu,powinna mi wystarczyć.- odpowiedział,puszczając moją rękę.
Niall jest wspaniały.Potrafi pomóc i doradzić w każdej sytuacji.I jeszcze te słowa.Jest słodki,zdecydowanie.Wiem,że mnie kocha.I ja też go kocham,ale tylko jako przyjaciela.Może kiedyś? Ja i on? Kto wie.Na razie nie będę wybiegać w przyszłość.Najpierw muszę poukładać swoje życie.Na pożegnanie pocałowałam blondyna w policzek,dziękując za to co powiedział.
Kiedy dojechałam do domu,postanowiłam wziąć długą kąpiel.Leżąc w wannie zastanawiałam się,czy dać Harremu szanse na wytłumaczenie się? Ostatecznie postanowiłam udawać niedostępną.Niech się stara,jeżeli mu zależy..[...]
Wykręciłam numer do Nathana.I tak nie miałam co robić,a siedzenie w wannie już dawno mi się znudziło.Kilka sekund po wybraniu do niego numeru,usłyszałam męski głos w słuchawce.
- Halo?
- Cześć,tu Natalie.
- Nat? Co za miła niespodzianka.Nie spodziewałem się,że zadzwonisz.Czy coś się stało?
- Nie,nie.Po prostu pomyślałam,że może poszlibyśmy na miasto? Chciałabym Cię lepiej poznać.- odpowiedziałam,niepewnie.
- Proponujesz mi randkę? - chociaż nie widziałam jego twarzy,byłam pewna,że się uśmiecha.
- Nie, to tylko towarzyskie spotkanie.Co ty na to? - zapytałam.
- Oczywiście,z chęcią.Wyślij mi adres twojego mieszkania,przyjadę po Ciebie.Do zobaczenia za godzinę.- usłyszałam,po czym rozłączyłam się.Smsem wysłałam mu swój adres,po czym szybko wyszłam z wanny i zaczęłam się przygotowywać.
Ubrałam to.Włosy rozczesałam i związałam w kucyka.Na usta nałożyłam pomadkę i użyłam swoich ulubionych perfum.Spojrzałam w lustro.Kiedy stwierdziłam,że osiągnęłam swój cel,zeszłam do kuchni.Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi.Za nimi stał Nathan.
- Cześć.Ślicznie wyglądasz.- powiedział,lustrując mnie całą.- To dla Ciebie,proszę. - dał mi różyczkę.
- Oh,dziękuje.- uśmiechnęłam się do niego.
Chwilę później spacerowaliśmy po uliczkach,zatłoczonego,wręcz tętniącego życiem Londynu.Fani oraz fotoreporterzy robili nam zdjęcia.Zero prywatności.Dużo rozmawialiśmy.Mieliśmy wiele wspólnego.Oboje nie nienawidziliśmy horrorów, oraz oboje kochaliśmy Coldplay.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Tak?
- Co Cię łączy z Harrym?
- Przepraszam,ale to moja osobista sprawa i nie będę Ci o niej opowiadać.- odpowiedziałam,lekko rozzłoszczona tym pytaniem.
- No tak,przepraszam.Nie powinienem Cię o to pytać.- spojrzał na mnie,drapiąc się po karku.Wiedziałam,że teraz będzie chciał uratować jakoś sytuację.- Więc,aby pozbyć się tej niezręcznej sytuacji zapraszam Cię na lody.- uśmiechnął się cwaniacko,po czym chwycił mnie za rękę i zaczął biec do najbliższej budki z lodami.Zapewne jego celem było zgubienie tych wszystkich osób,chodzących za nami od jakiejś godziny.
Kiedy dotarliśmy na miejsce zamówiliśmy lody.Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.Tematów było bardzo dużo.Nathan opowiadał o zespole,zdradzał tajemnice innych chłopców oraz wtajemniczył mnie w szczegóły jego dzieciństwa.
- Świetnie mi się z tobą rozmawia,ale chcę,żebyśmy byli kimś więcej,niż tylko dobrymi przyjaciółmi.- szepnął mi do ucha,jednocześnie mnie obejmując.
Objął mnie,Natalie Watson.
Objął on,Nathan,Nathan Sykes.
Wszyscy na nas patrzyli.
Mogłam tryumfować.
Poczułam jednak,że nie chcę.
Nie chcę tryumfować i nie chcę,aby Nathan był moim chłopakiem.
Kumplem,przyjacielem - tak,ale nie chłopakiem.
Jednym słowem poczułam,że mam kolejny problem.

 
Przepraszam,przepraszam,przepraszam! 
Brak weny,otóż to.Rozdział jest beznadziejny,nic się w nim nie dzieje i naprawdę mi sie nie podoba.Czuję,że tracę kontrole nad tym co piszę.Czuję,że jestem w tym coraz gorsza.
Dziękuje za te miłe komentarze pod wcześniejszym postem i przepraszam,że po takim długim oczekiwaniu na nowy rozdział dodaję to coś.-.- 
Za wszystkie błędy,bezsensowne zdania też przepraszam.Muszę nad pisaniem popracować.xx 

15 komentarzy:

  1. boże, Styles to idiota, też bym się nie chciała z nim spotkać jakby mi wywinął taki numer ... ale Niall jest słodki, dobrze, że go nie zabrał ze sobą. a ci "fani" to też tacy upierdliwi, no,

    rozdział jest genialny, zresztą tego jaki jest świetny nie da się opisać słowami. <3 nadrobiłam w nocy wszystkie twoje rozdziały i już kocham to opowiadanie!!
    pozdrawiam i życzę ci duuużo weny ;**

    zapraszam do mnie http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    PS. yay komentuje jako pierwszaa

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny <33 Czekam na następnyy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mów że ci się opowiadania nie udają bo one są genialne !! :) czekam na następny i pozdrowionka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. błagam daj jutro następny !:D

    OdpowiedzUsuń
  5. niech ona będzie z harym, a nie z jakimś Sykesem. -,-

    OdpowiedzUsuń
  6. Do gościa powyżej: akurat, ona wybierze z kim Natalie będzie. Choć ja tam wolę Niall'a. <3 Pisz dalej, jesteś wspaniała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No świetne;**
    Moze niech teraz spróbuje być z Niallem? Hehe śmiesznie bybylo:P

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następny proszę odpisz mi zależy mi na odpowiedzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy kiedy zdążę go napisać :) już dzisiaj siądę i spróbuję coś nowego wymyślić, może we czwartek? jutro i w środę (raczej) nie pójdę do szkoły,więc rozdział może pojawić się nawet wcześniej niż we czwartek :) xx

      Usuń
  9. świetne :)) mam nadzieję że hazza nie będzie zdesperowany ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, genialny... nie wiem jak jeszcze mogę go opisać! Po prostu cudowny. Dodaj szybko następny!
    Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na swój blog :) http://sweetnothingbutlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, tak jak cały blog.
    Czekam na następny <3.
    Zapraszam do mnie http://marzeniaharry1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super czekan z niecierpliwością na następny rozdział. Piszesz pięknie ! Nie przejmuj się jest świetnie ; 3

    OdpowiedzUsuń
  13. wiem że może już tego nie prowadzisz ale przy następnym blogu jeśli dodajesz link ze stylizacją sprawdź dokładnie jak to robisz bo widze że jednak tego nie potrafisz zrobić

    OdpowiedzUsuń