Smażąc naleśniki w kuchni poczułam na swojej talii ciepłe ręce i kogoś oddech na szyi.
- Dobrze wiesz,że nie lubię budzić się bez Ciebie.- usłyszałam ten zachrypnięty głos.Harry odwrócił mnie,po czym złożył na moich ustach przepełniony namiętnością pocałunek.
- Przepraszam.Chciałam zrobić śniadanie.- odpowiedziałam,zarzucając na szyję chłopaka swoje ręce.
- I dlaczego się ubrałaś? - na jego twarzy pojawił się grymas.- Uwielbiam podziwiać Cię w samej bieliźnie z rana,Nat.Uwielbiam.- powtórzył.Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.- A ubierając wczorajsze ubrania,odebrałaś mi najpiękniejsze kilka minut w moim życiu.Jak mogłaś.- uśmiechnął się cwaniacko,całując mnie czule w usta.Zaśmiałam się,po czym powróciłam do tego co robiłam wcześniej.Harry zaoferował pomoc i wziął się za robienie herbaty.Po kilku minutach skończyłam i położyłam talerz z naleśnikami na stole.Z lodówki wyciągnęłam kilka dżemów.Smarowałam każdy naleśnik innym,ponieważ nie wiedziałam,co lubią chłopcy.Harry usiadł na przeciwko mnie.Chwilę później do kuchni weszli uśmiechnięci chłopcy.Zajęli swoje miejsca,po czym wspólnie zaczęliśmy jeść śniadanie.Niall oczywiście wychwalał naleśniki,co było bardzo miłe z jego strony.
- Myślałem,że chcieliście się ukrywać ze swoim związkiem.- powiedział Louis.- Nie żebym miał coś przeciwko.- dodał szybko,obawiając się naszej reakcji.
- Taki był plan.- odpowiedziałam,upijając łyk herbaty.- Ale szanowny pan Styles postanowił przyśpieszyć nasze ujawnienie się.- mruknęłam.Harry wyprostował się i wypiął pierś do przodu.Widocznie był dumny z tego co zrobił.Uśmiechał się,pokazując swoje śliczne ząbki.Spoważniał kiedy zobaczył minę Liama.
- Chyba tego nie przemyślałeś do końca.- wtrącił się do rozmowy Payne,kiwając z politowaniem głową.
- Nie rozumiem.- Harreh zmarszczył czoło,domagając się kontynuacji.Li jednak umilkł,spuszczając wzrok w talerz.
- Cieszę się,że jesteście razem.Naprawdę tworzycie świetną parę.Alee..- urwał,słysząc dzwonek telefonu.Momentalnie wstał z krzesła i odebrał.- Ym,taak.Rozumiem,za chwilę będziemy.- powiedział,po chwili.- Paul dzwonił,chce się z nami spotkać.Z Natalie też.- dodał,patrząc na mnie.Zaraz.Ja?
- Ze-e mną? - jęknęłam przestraszona.Payne kiwnął głową na tak,po czym oznajmił,że idzie się przebrać.Chłopcy poszli w jego ślady i już po chwili w kuchni siedziałam tylko ja i loczek.- Harry? - zapytał cicho.- Czego on chce ode mnie?
- Nie bój się skarbie.Na pewno to nic poważnego.- brunet położył dłoń na moich plecach i jeździł po nich w górę i w dół,w celu uspokojenia mnie.- Lecę się przebrać,a ty dokończ śniadanie.- dodał,całując mnie w policzek.Kiwnęłam głową chociaż i tak wiedziałam,że nie będę mogła tego zrobić.
*20 minut później.W biurze Paula*
Dojechaliśmy na miejsce.Na szczęście przed biurem nie było żadnych fanek,ani fotoreporterów,dlatego bezpiecznie i bez żadnych niespodzianek dotarliśmy pod drzwi jednego z pomieszczeń w budynku.Liam zapukał do czarnych drzwi,na których widniało czyjeś imię i nazwisko.Wnioskuję,że to biuro menadżera chłopców.Usłyszeliśmy 'proszę',po czym Payne otworzył drzwi i wszedł do środka,a my za nim.Harry kurczowo trzymał mnie za rękę,jakby bał się,że mogę uciec.Pomimo tego,że byłam zdenerwowana nie chciałam uciekać.Prędzej czy później musiałabym odbyć z nim rozmowę.Biuro Paula było dość duże i urządzone z gustem.Tak,to muszę przyznać.Ściany były kremowe.Sofa,fotele i biurko były brązowe.Gdzieniegdzie powieszone były różne obrazy,których kompletnie nie rozumiałam.I sądzę,że nie chcę poznać.Jakoś mnie to nie kręci.Na ziemi położony był jasny dywan,a w kącie stały jakieś rośliny.
Rozglądnęłam się jeszcze raz po pomieszczeniu.Spojrzałam zaskoczona na jeden z foteli,na którym siedziała moja menadżerka-Beth.Byłam bardzo zaskoczona.W mojej głowie już układały się najgorsze scenariusze.
- Cieszę się,że jesteście.Zajmijcie miejsca.- usłyszałam czyiś głos.Potężny,jednak miły.Mężczyzna wstał z swojego fotela po czym podszedł do mnie i wyciągnął rękę.- Paul Higgins.Miło mi.- powiedział,z szerokim uśmiechem.Może nie będzie tak źle?
- Natalie Watson.- odpowiedziałam,ściskając jego dłoń.Odwzajemniłam uśmiech,po czym zajęłam miejsce obok Harrego.
- Pewnie jesteście ciekawi dlaczego was wezwałem i co tu robi menadżerka Natalie.- powiedział,zajmując swoje wcześniejsze miejsce za biurkiem.- Otóż razem z Elizabeth nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy.- spojrzał na mnie i Harrego.Moje ciało przeszedł dreszcz.Okej Nat,tylko spokojnie.- Oczywiście od paru miesięcy były o was różne plotki i nie wiedzieliśmy czy mamy w nie wierzyć.Jednak już oficjalnie jest potwierdzone,że spotykacie się ze sobą.I do końca nie wiemy czy jesteście świadomi tego,co zrobiliście.- dodał,głęboko wzdychając.
- Oczywiście cieszymy się,że jesteście razem.- wtrąciła Beth.- Jednak teraz wszystko się zmieni.I musicie do tego przywyknąć.
- Czyli? Co się zmieni? - zapytał Harry.Po jego minie wywnioskowałam,że ma już dość tej całej szopki i chce wrócić do domu.Tak,Harreh - ja też!
- Harry,należysz do jednego z największych boysbandów na świecie.A ty Natalie świetnie radzisz sobie w modelingu.Można by powiedzieć para idealna.- przejął pałeczkę Paul.
- Jest to oczywiste,że cała uwaga będzie skupiona na was.- Beth uśmiechnęła się delikatnie,próbując rozładować napięcie.Nie zadziałało.- Wywołaliście niezłą burzę w internecie.Musicie być świadomi tego,że teraz będziecie na okładkach każdego magazynu w Wielkiej Brytanii,jak nie dalej.Magazyny plotkarskie będą aż huczeć o nowej,sławnej parze.Paparazzi zrobią wszystko za wasze jedno zdjęcie,wszystko.- podkreśliła.- Gdziekolwiek wyjdziecie,nieważne czy razem - czy nie,zawsze będą koło was.Będą wypytywać o każdy szczegół waszego związku.Będą tylko liczyć na jakąś plotkę,skandal..cokolwiek! Dlatego musicie być bardzo ostrożni,kiedy będziecie coś mówić lub robić.No i fani.- westchnęłam.Miałam dość tej przemowy.- Wydaję mi się,że ten wątek jest wam najbardziej znany.Musicie się również liczyć z tym,że nie każdy zaakceptuje ten związek.Niektórzy mogą być przeciwko was i waszej miłości.
- To chyba tyle.- podsumował Paul.Mimo wszystko okazał się bardzo miłym człowiekiem.Nie potrzebnie tak bałam się tego spotkania..
*10 minut później.Supermarket.*
Biorąc pierwszy lepszy wózek zastanawiałam się,do czego zmierzała rozmowa z Paulem i Beth.W zasadzie niczego konkretnego się nie dowiedzieliśmy.Oczywiście byłam świadoma tego,jak będzie wyglądało moje życie po ujawnieniu mojego związku z Harrym.Więc można powiedzieć,że tylko straciłam kilka minut,słuchając przemowy naszych menadżerów.
Weszliśmy do ogromnego sklepu.Ludzie oderwali się od robienia zakupów,kiedy zobaczyli bandę rozwścieczonych chłopaków,którzy wbiegli do sklepu.Poczułam się dziwnie kiedy starsza pani zwróciła mi uwagę,że powinnam lepiej pilnować swoich przyjaciół.
Chłopcy organizują dzisiaj małą imprezę.Tak,to dobre określenie.Tylko ja i oni.Z racji tego,że jutro ponownie wyjeżdżają kontynuować swoją trasę,loczek prosił mnie o zostanie na noc.A ja bez większego namysłu zgodziłam się.
Powoli pchałam wózek,dochodząc do regału z różnymi słodkościami,przy którym znajdowali się Niall i Harry.Chłopcy prowadzili zawziętą dyskusję na temat wyboru smaku chipsów.O tak,dzisiejsze problemy nastolatków.Już po chwili w wózku wylądowały różne produkty do zjedzenia.Niall wrzucał wszystko co lubił.Zaczynając od chipsów,których było naprawdę dużo,kończąc na przeróżnych batonikach.Ciekawa jestem jakby wyglądały zakupy,gdyby blondyn nie był bogaty.
Po chwili władzę nad wózkiem przejął Liam.Jak sam twierdził - dziewczynie nie wypada pchać takich ciężarów.Lou zajął się wyborem napoi.W wózku znajdowało się pare soków,coli i czegoś mocniejszego.Chodziliśmy po sklepie rozmawiając i śmiejąc się.Harry szedł koło mnie trzymając moją rękę.Nagle usłyszeliśmy piski i czyiś krzyk "Tam są!" Nim spostrzegliśmy przy nas już stała grupka fanów,pragnąc autografów czy zdjęć z chłopcami.Zapewne ktoś powiadomił,że obecnie robimy zakupy.No cóż,jedyne co mi pozostało to grzecznie czekać aż skończą.Oparłam się o wózek,dokładnie przyglądając się rzeczom,które znalazły się w wózku.Ile tu było słodyczy! Najchętniej wszystkie bym zjadła,ale nie mogę.Pomimo tego,że mam bardzo dobrą przemianę materii zwracam uwagę na to co jem.W moim zawodzie jest to bardzo ważne i za razem męczące.
- Przepraszam.- usłyszałam cichy głosik.Momentalnie się wyprostowałam i spojrzałam na słodką dziewczynę obok mnie.Blondynka,szczupła i niska.
- Tak? - zapytałam,delikatnie się uśmiechając.Ostatnie co teraz chciałam to ją przestraszyć.
- Czy,czy mogę pocałować Harrego? - zaskoczyła mnie.Była pierwszą osobą,która zapytała mnie o coś takiego.I co ja mam teraz zrobić? Z jednej strony Styles to mój chłopak i nie powinnam się na to zgodzić.
- Pocałować? - zapytałam,lekko skrępowana.Spojrzałam niepewnie na loczka,który stał obok i chyba nie wiedział,jak powinien zachować się w tej sytuacji.Odwróciłam się,zakryłam oczy i powiedziałam,śmiejąc się - Całuj,póki nie widzę.- Do moich uszu dobiegł cichy śmiech innych dziewczyn i ich komentarze "Oh,jak słodko!" czy "Też bym chciała go pocałować" Po chwili obróciłam się.Harreh ścierał ze swoich ust resztki różowej szminki,śmiejąc się.Jego widok spowodował u mnie,jak i u chłopców śmiech.
- Dziękuje.- zwróciła się do mnie blondynka,tuląc mnie.Odwzajemniłam uścisk.- Nie spodziewałam się tego po tobie.Jesteś całkowicie inna,niż wszyscy mówią.Spełniłaś moje marzenie,jesteś niesamowita! - szepnęła do mojego ucha.Od razu zrobiło mi się cieplej w sercu.
- Nawet nie wiesz jak miło to słyszeć.Cieszę się,że chociaż ty mnie akceptujesz.- szepnęłam,nie uwalniając ją z uścisku.Delikatnie kołysałyśmy się w prawo i lewo.
- Ja i miliony innych.
- No już.- odciągnął mnie loczek.- Bo będę zazdrosny! - pisnął jak baba,co u wszystkich wywołało głośny śmiech.
- Trzymaj się.- powiedziałam do blondynki.Dziewczyny odeszły machając nam.Po chwili zniknęły za jednym z regałów.Było słychać jak przeżywają spotkanie z chłopakami.
- No proszę,proszę! Jednak potrafisz być miła.Nie spodziewałbym się tego.- zakpił Louis.
- Ja zawsze jestem miła.- pokazałam mu język,uśmiechając się.
- Nie dla mnie.- jęknął naburmuszony.
- Bo nie zasługujesz.- odpowiedziałam.Szybko pożałowałam tego co powiedziałam,ponieważ Tomlinson zbliżył się do mnie i zaczął mnie gilgotać,co wywołało u mnie głośny śmiech.
- No.Licz się ze słowami,maleńka.- poruszył brwiami,z uśmiechem na ustach.
Dobry humor towarzyszył nam do końca zakupów.Jak się potem okazało rachunek za nie,nie był aż tak duży jak się tego spodziewałam.
*Oczami Harrego.Pare minut później.Dom chłopców*
Weszliśmy do środka.Postawiłem zakupy na stole,po czym razem z Nat zaczęliśmy je rozpakowywać.Dołączyli się do nas chłopcy.Chwilę później w salonie na stole stały różne przekąski.W zasadzie to były same słodycze i napoje.Impreza powoli się rozkręcała.Zayn włączył stację muzyczną i zasłonił okna,aby nikt nie widział tego,co dzieje się w środku.Wyciągnąłem z szafki wszystkim dobrze znaną grę "Twister"
- Naprawdę? - jęknął Liam.-Znowu? Znowu mamy w to grać?
- Tak.Dobrze wiesz,że bardzo lubię tą grę.- odpowiedziałem,rozkładając matę z kolorami.
- Uwielbiam Twistera! - krzyknęła uradowana Nat.Ha! Punkt dla mnie.Brawo Hazz!
- To tak samo jak Zayn.- zaśmiałem się.Brunetka klękła koło mnie i zaczęła mi pomagać.Po chwili wszystko było już gotowe.Pomogłem Natalie wstać z podłogi.Opłacało się.Obdarowała mnie soczystym całusem i odeszła.Haloo! Ja chcę więcej! Ta dziewczyna dobrze wie,jak mnie rozpalić.
- Jestem w tym mistrzem.- usłyszałem głos Zayna.
- No chyba ja! - odpowiedziała Natalie.
- Zmierzcie się.Chętnie zobaczę kto jest lepszy.- wtrąciłem,podsycając atmosferę.
- Zgoda.- powiedziała brunetka.Malik,jak na prawdziwego mężczyznę przystało przyjął wyzwanie.Zapowiada się świetna zabawa.Z kieszeni spodni wyciągnąłem telefon.
- Ja kręcę! - usłyszałem charakterystyczny irlandzki akcent.Na mojej twarzy zagościł cwaniacki uśmieszek.
*Perspektywa Nat*
- Okej Nat,lewa noga na żółte.- powiedział Niall.Bez problemu wykonałam polecenie blondyna i już po chwili moja noga znajdowała się na żółtym kółku.
- Świetnie.Zayn,lewa ręka na czerwone.- Mulat od początku miał utrudnione zadanie,co tylko ułatwiało mi wygranie.
Parę minut później zabawa rozkręciła się na dobre.Harry chodził z telefonem po całym pomieszczeniu,kamerując wszystko co się dzieje.Toczyłam z Zaynem zawziętą walkę.Musiałam udowodnić jemu i chłopcom,że jestem mistrzem w tej grze.Ja! Nie Malik!
Mulat przyjął dziwną pozę.Biedaczek ledwo trzymał się pode mną.Tak,dobrze zrozumieliście.Pode mną! Najpierw wzrokiem mierzył całą mnie.Potem przyglądał się mojej twarzy aż w końcu jego wzrok powędrował na mój dekolt.Palant! Bezczelnie patrzył się na moje cycki,które było widać pod białą bluzką.Na moje nieszczęście musiałam się wypiąć i pochylić,abym mogła dotknąć odpowiednich kolorów nogą i ręką.
- Uhuhu,jakie tu piękne widoki mamy.No,no,no.- usłyszałam głos Stylesa za mną,a potem gwizdy Liama.Od razu puściłam buraka,którego zauważył Malik.
- Co wy tam z tyłu robicie? - zapytałam,po krótkiej ciszy.Ciężko było mi się ruszyć,a co dopiero obrócić.
- My-yy? My nic,kompletnie nic.- odpowiedział Li.
- Zayn,cholera! Prawa noga na niebieski! - krzyknął po raz kolejny Niall.
- Ahh,tak.Przepraszam.- Mulat próbował dotknąć niebieskiego kółka nogą,jednak nie mógł dosięgnąć.- Cholera! - krzyknął.Zaczęłam się śmiać.
- Czyżbyś nie mógł dosięgnąć? - powiedziałam,sarkastycznie się uśmiechając.
- Oh,zamknij się.- jęknął.Kolejna próba.Tym razem Zayn dotknął nogą odpowiedniego koloru,jednak noga zjechała mu z maty,powodując upadek chłopaka.Mulat wydał z siebie jęk rozpaczy.Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Wstawaj biedaku.- zaśmiałam się,po czym podałam mu dłoń.Chłopak o dziwo chwycił ją,jednocześnie wstając.
- No cóż.- powiedział poważnie.- Niestety,z wielką przykrością stwierdzam,że jesteś lepsza w tą grę.Pokonałaś mnie.Gratulacje.- dodał,ściskając moją dłoń.
- Taak! - krzyknęłam uradowana,po czym rzuciłam się na Stylesa.Chłopak również przeżywał moje zwycięstwo.
- Wiedziałem,że wygrasz! - krzyknął,po czym podał telefon Tomlinsonowi i wpił się w moje usta.Objął mnie w pasie.
*Oczami Harrego*
Oderwałem się od Nat,po czym odwróciłem się w stronę Louisa,który obecnie miał mój telefon.Zauważyłem,że wszystko nagrał.
- Dawaj telefon.- powiedziałem poważnie.
- Nigdy.- odpowiedział,śmiejąc się.Zacząłem go gonić.Biegałem za Tomlinsonem po całym domu.Byłem przekonany,że dalej nagrywa.Oj Lou,Lou.
Po paru minutach mój przyjaciel opadł na fotel zmęczony.Dopiero wtedy odzyskałem swój telefon.Grzecznie pożegnałem się z fanami,na dobre wyłączając kamerę.Szybko włączyłem komputer i dodałem nowy filmik na vine.
Emocje już opadły.Nat przestała przeżywać swoją wygraną.Teraz wszyscy siedzieliśmy na kanapie,słuchając muzyki,lecącej z telewizora.Natalie rozmawiała z Liamem.Payne gestykulował rękami,opowiadając się brunetce.Ta co chwilę wybuchała śmiechem.Patrzyłem na tą dwójkę.Byłem lekko zazdrosny widząc ich dwoje dobrze się bawiących.Chyba mam obsesję na punkcie Nat.Powinienem iść się leczyć.Zdecydowanie.
*Oczami Nat*
- Co wy tak wszyscy z tymi telefonami,co? - zapytałam lekko podenerwowana.Nawet Liam,z którym rozmawiałam trzymał w ręku telefon i korzystał z niego,śmiejąc się.Chłopcy co chwilę wybuchali śmiechem,posyłali sobie znaczące spojrzenia.Czułam się dziwnie.Pewnie coś knują za moimi plecami i nie chcą się przyznać.Oh.
- My? Nic.- odpowiedział szybko Zayn,ponownie wybuchając śmiechem.Zdenerwowana wstałam z fotela i sięgnęłam komórki,która leżała na stoliku.Zalogowałam się na twittera.Byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam,że moje imie jest w trendach.Ciągle przybywało mi interakcji. Postanowiłam posprawdzać konta chłopców.O dziwo wszyscy pisali z Harrym.
Sprawdziłam jego konto,a to co tam zobaczyłam,całkowicie mnie zaskoczyło.
Aaaa,powracam! :D
Z nad morza wróciłam w niedzielę.Dziwię się,że aż 3 dni zajęło mi napisanie nowego rozdziału.Ciągle mam problemy z komputerem.Możliwe,że oddam go do naprawy i nie wiem ile będzie ona trwała.Będę was o wszystkim informować.Niedawno była gala,którą strasznie przeżywałam.Chłopcy zgarnęli aż 4 statuetki,a sam Hazz 2.Omg!
Mam nadzieję,że rozdział się podoba? Bo mi bardzo.Może końcówka nie wyszła jak powinna,ale trudno.Przepraszam za błędy,o ile jakieś tu są.
Mam do was prośbę.Czy moglibyście napisać,jaki moment w tym rozdziale najbardziej wam się spodobał? :) Do następnej.
Omg... Ja na miejscu Nat bym się wściekła, gdyby chłopcy (Hazz) wstawili to nagranie... Śmiać mi się chciało jak ta fanka pytała ją, czy może pocałować Harry'ego. Kurczę! Chciałabym być na jej miejscu! <3 Kiedy planujesz dodać kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuń+zapraszam do sb: opowiadanie-by-biedroneczek.blogspot.com
Miło by było gdybyś wpadła :P
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa szok
OdpowiedzUsuńNajlepszy moment przy sniadanku <33
OdpowiedzUsuńSuper dodaj szybko nastepny!
OdpowiedzUsuńjak grali w Twistera i piersi Nat :D Hahahaha <3
OdpowiedzUsuńszybko następny rozdział <3 proszę ;c :*
jak grali w Twistera YYmmmm najlepszy moment hahaha czekam na następny rozdiał :) :*
OdpowiedzUsuńTwister najlepszy !!!! <3 zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://directionerandbelieberequalsme.blogspot.com/
masz świetnego bloga, jestem strasznie ciekawa, co robili na twitterze. pisz szybko nowy rozdział , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaśka <3
Mi się najbardziej podobało jak Zayn był nad Nat w twisterze hehe xp
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog zapraszam na mój blog love-and-strong.blogspot.com
OdpowiedzUsuń