czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 2 - Dark Cloud

Zaśmiałam się pod nosem, kręcąc lekko głową. Spojrzałam na zegarek po czym wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej jeansy i jasny różowy sweterek. Następnie udałam się do łazienki gdzie dokonałam lekkich poprawek.
- Mała? – podskoczyłam słysząc głos za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego opierającego się o drzwi od łazienki. – Gotowa? Mam zamiar Cię porwać. – poruszył śmiesznie brwiami i..cholera czekaj, czy on właśnie oblizał usta? Poczułam jak nogi mi się uginają, a ciało oblewa fala ciepła.
- Gotowa. – wydukałam, wychodząc z łazienki. Weszłam do pokoju , rzuciłam ubrania na łóżko i sięgnęłam po telefon, który szybko znalazł się w mojej kieszeni. – To idziemy? – spytałam, przenosząc wzrok na chłopaka. Ten jedynie skinął głową i przepuścił mnie w drzwiach.
Wyszliśmy z domu, wcześniej żegnając się z moją mamą.
- A więc gdzie idziemy? – spytałam.
- Do mnie. – spojrzałam na niego zaskoczona, po czym zaczęłam się śmiać.
- Więc tam mnie porywasz, gratuluję pomysłu. – oboje się zaśmialiśmy.
- Pomyślałem, że fajnie byłoby oglądnąć jakąś komedie i zjeść coś dobrego. – wzruszył ramionami.
- Czekaj, zaraz..- chwyciłam go za ramiona i zmusiłam by na mnie spojrzał. – Czy ty właśnie wolisz leżeć ze mną przed telewizorem niż iść na imprezę i zaliczyć jakąś pannę? – uniosłam brwi do góry.
- Tak, nie pytaj co mi się stało. – zaśmiał się.
- Myślę, że bez wizyty lekarza się nie obejdzie. – stwierdziłam, dotykając jego czoła. Chłopak pokiwał litościwie głową, po czym złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię. Zaskoczona zaczęłam krzyczeć.
- Jakbyś nie była taka wredna to bym tego nie zrobił. Przestań krzyczeć bo dostaniesz klapsa! – usłyszałam jego cichy śmiech, co mimowolnie wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Harry, proszę..- powiedziałam głośniej. Po chwili ścisnęłam jego włosy kiedy poczułam mocne uderzenie w mój biedny tyłek. Jęknęłam z bólu na co chłopak zaczął się śmiać.
- Jak będziesz grzeczna to dostaniesz więc w domu, mała. – usłyszałam, a moje policzki ponownie stały się różowe.
Cierpliwie czekałam aż dojdziemy na miejsce. Wiedziałam, że każda próba wyrwania się chłopakowi skończy się niepowodzeniem więc odpuściłam to sobie. Harry opowiadał co się działo na ostatniej imprezie u Mike'a, a ja pilnie słuchałam. Nagle poczułam jak coś kapnęło mi na nos. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam ciemne chmury.
- Harry? Chyba będzie padać. – powiedziałam cicho mając nadzieję, że chłopak puści mnie.
- Mamy niedaleko, nie rozpada się w ułamku sekundy. Zdążymy. – stwierdził spokojnie.
- Ta zdążymy. – powiedziałam sarkastycznie czując jak cała przemakam. Mimo tego, że Harry szybko szedł nie uratował nas od deszczu. Oczywiście prosiłam go, aby mnie puścił. W końcu dotarlibyśmy do domu szybciej. Jednak on się uparł. Cóż, ma za swoje.
Chwilę później znajdowaliśmy się pod domem chłopaka. Harry odstawił mnie na ziemie, a z kieszeni wyciągnął klucze, którymi otworzył drzwi. Wpuścił mnie pierwszą i zamknął je za sobą. Rozejrzałam się dookoła i cicho westchnęłam. Jego rodzice mieli naprawdę dobry gust, bo wnętrze zapierało dech w piersiach.
- Jesteś sam? – zapytałam, ściągając mokry płaszcz i buty.
- Tak. Rodzice są na jakiejś konferencji czy gdzieś. – wzruszył ramionami . Spojrzał na mnie i lekko zmarszczył brwi. – Chodź, dam Ci coś suchego. – kiwnęłam głową i ruszyłam za nim.
Weszliśmy do sypialni. Harry otworzył wielką szafkę i wyciągnął z niej ubranie dla siebie, po czym spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Co byś chciała założyć? – wzruszyłam ramionami podchodząc bliżej szafy.
- Znajdź coś dla mnie. – chłopak kiwnął głową i wyciągnął krótkie luźne spodenki i czarną koszulkę.
- Może być? – spojrzałam na ubrania.
- Tak chyba tak. – uśmiechnęłam się lekko i zabrałam od niego ciuchy. Skierowałam się do łazienki, gdzie się przebrałam i ogarnęłam mokre włosy. Wróciłam do pokoju, gdzie zastałam leżącego na łóżku Harry'ego. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem po czym wstał i podszedł do mnie. Stanął naprzeciwko mnie. Był tak cholernie blisko mnie. Nie wiedziałam co mam robić ani gdzie mam patrzeć. Odwróciłam głowę w inną stronę, jednak Harry chwycił mnie za podbródek i zmusił abym patrzyła na niego. Nie wiedziałam czy on zdaje sobie sprawę jak działa na mnie. Położyłam rękę na jego klatce piersiowej. Przejechałam po niej palcem i poczułam jego mięśnie. Wspominał mi, że ćwiczy, ale nigdy nie sądziłam, że są aż takie efekty. Poczułam jak jego duże ręce łapią mnie w pasie.
- Mogłem dać ci moje bokserki i krótszą bluzkę. – wyszeptał, mierząc moje ciało wzrokiem. Oddech mu przyśpieszył kiedy zatrzymał wzrok na moich piersiach, a ja przełknęłam ślinę.
- Mogłeś. – odpowiedziałam, zagryzając wargę.
- Proszę przestań. – powiedział, przymykając oczy. Widziałam jak zaciska zęby.
- Nic nie robię Harry. – odpowiedziałam cicho.
- Przygryzasz wargę. To zbyt seksowne. – usłyszałam. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja lekko rozszerzyłam usta. Chłopak nachylił się i musnął je delikatnie.
– Nie mogę Cię przelecieć Nina. Nie Ciebie. – usłyszałam.

-------------------------------------
I o to rozdział drugi. Mam nadzieję, że ktokolwiek to przeczyta. 

Widzimy się w trzeciej części, buziaki. :) x

4 komentarze:

  1. o jaaa ciekawe jak będzie dalej między nimi błagaam szybko następny proszę proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie skończyłaś, jsteś straszna, Rozdział świetny juz nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham tego bloga , kocham to jak piszesz. Wprowadzasz czytelników w taki stan , że mam wrażenie,że jestem Niną i czuję to co ona ! :D Lena xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam czytam powróciłam do cb cieszę się że powstaje coś kolejnego :) byłam z tb przez pierwszy fanfiction i zabieram się do czytania kolejnego dużo dużo weny ci życzę :) kocham i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń