- Może zrobimy twitcama? - zaproponowałem.Brunetka szybko podniosła się z kanapy i klasnęła z zadowolenia.Przenieśliśmy się do sypialni.Natalie usiadła na łóżku,opierając się o ścianę.Ja natomiast położyłem głowę na jej nogi,nie protestowała.Wiem,to musiało wyglądać naprawdę głupio,jednak w tym momencie wcale się tym nie przejmowałem.Patrzyłem chwilę na jej twarz,na której malował się strach.
- Denerwujesz się? To słodkie - odpowiedziałem, uśmiechając się.
- Wiesz, boję się co mogą pomyśleć sobie ludzie.Ostatnio wokół nas jest dużo zamieszania, a teraz? Jesteśmy u mnie, robimy wspólnego twitcama no i ta scena na ulicy.Myślisz,że nie będzie zdjęć? Jutro cały świat będzie żył naszym wspólnym 'wypadem' do kina - stwierdziła, wywracając oczami.
- Nie przejmuj się, będzie dobrze.- odpowiedziałem.Uśmiechnąłem się w stronę brunetki.Po chwili wszystko było już przygotowane.Przywitaliśmy się i zaczęliśmy odpowiadać na pytania.
- Twój ulubiony kolor?- przeczytałem. - Natalie, jaki jest twój ulubiony kolor? - spytałem.
- Czerwony.Zdecydowanie czerwony.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Moim ulubionym kolorem jest...- zamyśliłem się - Czerwony. - powiedziałem, patrząc prosto w oczy rozbawionej brunetce. Nat zaczerwieniła się, chyba zrozumiała o co mi chodzi.
- Twoja ulubiona piosenka? - przeczytałem.
- Little bird - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.Spojrzałem na dziewczynę i wybuchłem śmiechem.Dużo osób zadawało pytania co jest między nami,czy kocham Natalie i czy jesteśmy razem.
- Tak,bardzo kocham Natalie.- odpowiedziałem, żartując.Brunetka tylko zaśmiała się i uderzyła mnie poduszką,w wyniku czego doszło do bitwy na poduszki.Nie przejmowałem się,że tysiące ludzi nas ogląda.Bawiłem się świetnie i chyba o to chodziło,prawda? Przy Natalie nigdy się nie nudziłem.Zawsze potrafiła polepszyć mi humor,mimo tego,że znamy się zaledwie kilka dni.Wiem,że to brzmi bardzo banalnie,a jednak-to prawda.Po niecałych 2 godzinach pożegnaliśmy się z fanami.Natalie pokazała mi pokój w którym miałem spać.Zgodziłem się zostać na noc,ponieważ dalej padało.Po cichu liczyłem,że Nat pozwoli mi spać razem z nią.Boże, co ja mówię? Harry,ogarnij się!
* 7 miesięcy później * Perspektywa Natalie *
Spędzałam z chłopcami każdą wolną chwilę.Pomiędzy Harrym, a mną narodziło się silne uczucie.Byliśmy naprawdę blisko.Wiedziałam,że mogę powiedzieć mu wszystko.Traktowałam go jak przyjaciela,jednak przyznaję się,że czasem wyobrażałam sobie nas jako parę.Wiem,to niedorzeczne.Przecież on może mieć wszystkie,więc dlaczego miałby zakochać się we mnie? Coraz częściej miałam wrażenie,że on też czuje do mnie coś więcej.Niekiedy przyłapywałam go na patrzeniu na mnie.Jego wzrok całkowicie mnie paraliżował, czułam się tak wyjątkowo gdy na mnie patrzył.Starał się być blisko mnie.Często chłopcy dawali mi znaki,że loczek ewidentnie coś do mnie czuje.Jednak nigdy nie brałam tego na poważnie.
Dzień kobiet-mój dzień.Wspomnienia z tym świętem mam bardzo dobre.Pamiętam jak rok temu dostałam masę miłych wiadomości od fanów.Zdarzały się też kwiaty,czy inne drobne upominki w postaci czekoladek.Jak będzie w tym roku? Nie wiem czego się spodziewać.Mam cichą nadzieję,że Harry da mi różyczkę.Do szczęścia wystarczyłaby mi tylko jedna, ta od właściwej osoby.Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie.Była 9 kiedy zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.Później,przez 2 godziny oglądałam telewizję.W końcu o 11 postanowiłam się ubrać i wyjść na spacer.Powędrowałam do łazienki,gdzie wykonałam poranną toaletę.W Londynie świeciło od samego rana słońce,jednak wiatr był dość silny dlatego stwierdziłam,że ten
strój będzie idealny na dzisiejszy wypad.Włosy rozczesałam i puściłam wolno.Do torebki włożyłam telefon i portfel.Nałożyłam na nogi buty i wyszłam z domu.Napisałam sms Amy, aby przyszła do naszej ulubionej kawiarni.Po niecałych 10 minutach byłam już na miejscu,gdzie spotkałam swoją przyjaciółkę.Naszą rozmowę przerwał wysoki, umięśniony brunet trzymający w ręku różyczkę.Spojrzałam na Amy,która była tak samo zdezorientowana jak ja.Co się dzieje?
- To dla Ciebie - powiedział,podając mi różę.Podniosłam się z miejsca, grzecznie podziękowałam chłopakowi i pocałowałam go w policzek,na co ten się zarumienił.Brunet szybko zniknął z pola mojego widzenia, jednak po dokładnym obejrzeniu się dookoła ponownie go dostrzegłam,siedzącego z grupką przyjaciół.Usiadłam ponownie na krześle, patrząc na roześmianą przyjaciółkę.Wyciągnęłam swój
telefon i sprawdziłam twittera. Chłopcy zdążyli już złożyć życzenia, a od Nialla dostałam specjalną dedykację.
Chwilę po tym zdarzeniu wybrałyśmy się na zakupy.Weszłyśmy do jednego ze sklepów.Przeglądałam ubrania,kiedy natrafiłam na dwie sukienki :sukienkę w kwiatki i zwykłą czarną.Miałam wielki dylemat,nie wiedziałam którą wybrać.
- W kwiatki,czy czarna.Czarna czy ta w kwiatki? - mówiłam do siebie.
- W kwiatki - usłyszałam za sobą ten dobrze znany mi głos Loczka.Z uśmiechem na twarzy odwróciłam się.Harry trzymał w rękach bukiet czerwonych róż.Ja w tym momencie odłożyłam sukienki na wieszak.
- Proszę.- powiedział,podając mi kwiatki.
- Jej,dziękuje.To słodkie - odpowiedziałam, równocześnie całując policzek Stylesa.- Nie musiałeś.
- Nie musiałem,ale chciałem.W końcu dziś Dzień Kobiet.Wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział z uśmiechem na twarzy.Zaraz zaraz,jak mnie nazwał? Kochanie? Trzymajcie mnie,bo za chwilę zemdleję.
- Mam nadzieję,że nie pogniewasz się jeśli ją porwę , co? - powiedział do Amy,która przyglądała się całej sytuacji.
- Nie oczywiście,że nie.Lećcie. - powiedziała.Posłałam jej przepraszający uśmiech i ruszyłam z loczkiem.Po drodze Harry dostrzegł,że z mojej torebki wystaje jedna różyczka.
- Oh. Chciałem być pierwszy,ale widzę,że ktoś mnie wyprzedził. - powiedział zawiedziony,na co ja się zaśmiałam.
- Nie przejmuj się, za rok będziesz pierwszy. - powiedziałam po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
Weszliśmy do jakiegoś klubu,gdzie zaprosił mnie Harry.Był urządzony w kolorach brązowo-żółtych, przez co było w nim naprawdę przyjemnie.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy po drinku.Na scenie właśnie występowała jakaś para, która brała udział w konkursie na 'najlepsze wykonanie piosenki'.Występ właśnie się skończył, a prowadzący zaczął wybierać nową parę.
- A teraz na scenę zapraszamy..- urwał, rozglądając się po całej sali.Światła oświetliły nasz stolik.Spojrzałam na Harrego,który też był w szoku.- Zapraszamy tą uroczą parę, no szybko szybko - powiedział prowadzący z miłych uśmiechem na twarzy. Hazz pociągnął mnie za rękę na środek sceny.Spojrzałam przerażona na niego.
- Nie denerwuj się tak.- powiedział.
- Łatwo Ci mówić.Brzydko śpiewam i mam wielką tremę.- powiedziałam, wdychając głęboko.
- Będzie dobrze, zobaczysz.- Harry wybrał piosenkę 'Wake me up Before you Go Go',którą oboje dobrze znaliśmy.Na wszelki wypadek mieliśmy też tekst,który był wyświetlony w komputerze.Umówiliśmy się,że zwrotki będziemy śpiewać na przemian,a refreny razem.Wzięłam głęboki oddech,kiedy zbliżał się czas mojej zwrotki.Zaczęłam śpiewać.Harry uważnie przyglądał mi się z podziwem, był w.. szoku? Tak,chyba tak mogę to nazwać.Szturchnęłam go łokciem, kiedy nadszedł czas jego zwrotki.Rytm melodii był szybki, łatwo wpadający w ucho,więc po paru minutach ludzie tańczyli i śpiewali z nami.Zaczęliśmy wariować na scenie.Dużo osób to nagrywało, przez co byłam pewna,że jutro będzie to w internecie.Zbiegliśmy ze sceny.Śpiewałam swoją zwrotkę, uciekając przed Harrym.Pożyczyłam czarny kapelusz od miłego starszego pana i nałożyłam go na głowę.Zaczęłam pozować do aparatów,śpiewając przy tym.W końcu oboje dotarliśmy na scenę, uśmiechnięci.Przy wyciąganiu niektórych dzięków, rozległy się pierwsze brawa i gwizdy.Harry przy śpiewaniu swojej zwrotki podszedł do mnie bardzo blisko, a na słowa "
It's cold out there, but it's warm in bed" odchylił swoją koszulkę w okolicy szyi i zaczął się 'wachlować',na co ja wybuchłam śmiechem i od razu puściłam buraka.Piosenka się skończyła, a nas nagrodzono głośnymi oklaskami.Rozległy się też gwizdy.Ukłoniliśmy się grzecznie, dziękując przy tym.Podszedł do nas prowadzący.
- Chyba nie mamy wątpliwości,która para wygrała! - uśmiechnął się do nas,wręczając nam statuetkę w kształcie mikrofonu - Gratulacje!
*Oczami Harrego*
Wyszliśmy z klubu, w którym spędziliśmy jakąś godzinę.W drodze do domu Natalie, wspominaliśmy występ.
- Nat, boże masz świetny głos.Ślicznie śpiewasz.- odpowiedziałem podekscytowany, posyłając brunetce szeroki uśmiech.Ona tylko wydusiła z siebie'dziękuje' po czym odwzajemniła mój uśmiech.Po chwili byliśmy już pod jej domem.
- Może wejdziesz? W zasadzie to i tak nie mam co robić, więc..- nie dokończyła, ponieważ wszedłem jej w słowo.
- Czekałem aż to powiesz.- palnąłem.Wszedłem za brunetką do jej domu, w którym byłem już 2 raz.Powędrowaliśmy do kuchni, gdzie Natalie włączyła swoje ulubione piosenki.Na liście znalazły się też nasze piosenki.Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem nagrywać,wszystko co teraz robimy.
- Więc, znajdujemy się teraz w domu Natalie. - pokazałem na brunetkę,która właśnie wcinała marchewkę, siedząc na blacie kuchennym, - gdzie mam zamiar spędzić resztę wieczoru w jej towarzystwie.Mamy zamiar zrobić coś pysznego, jeszcze nie wiem co,ale na pewno będzie pyszne - zaśmiałem się - A na koniec chciałbym wszystkim dziewczyną życzyć wszystkiego najlepszego.Nie zmieniajcie się,jesteście wspaniałe.Wiemy,że nie zawsze robimy to co byście chciały,ale uwierzcie - kochamy was najbardziej na świecie.- powiedziałem posyłając buziaka do telefonu, tym samym wyłączając nagranie.
- To co robimy? - zwróciłem się do brunetki.
- Tosty? - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.Pomagałem w przygotowaniu ich.Efekt końcowy wyglądał pysznie.Wstawiliśmy zdjęcie tostów,na których napisaliśmy ketchupem ' Hello Natalie' i ' Hi Harry', oraz wcześniejszy filmik na twittera.W towarzystwie filmu 'Czego pragną kobiety' jedliśmy tosty.Natalie przyniosła czarnym pisak i kazała zamknąć oczy, posłusznie wykonałem polecenie.Brunetka rysowała coś ma mojej twarzy, a ja ciągle się wierciłem, tym samym śmiejąc się.Kiedy skończyła podała mi lusterko, w które niepewnie spojrzałem.Miałem na twarzy namalowane wąsy.
- Ale ze mnie kociak, miauu.- odpowiedziałem, wybuchając śmiechem.Nadeszła moja kolej.Namalowane przeze mnie wąsy, nie wyglądały tak dobrze jak wąsy Natalie.Zrobiliśmy sobie kilka śmiesznych zdjęć, na których nasze palce robiły za pazurki.Natalie wstawiła je na twittera, a jedno ustawiła nawet na zdjęcie profilowe.Ja zrobiłem podobnie, tylko zamiast na profilowe,ustawiłem jedno na nagłówku.Mój profil prezentował się świetnie, po raz pierwszy byłem zadowolony z jego wyglądu.Natalie dostała także kwiaty od chłopców i fanów.Zdjęcie tulipanów od chłopców wstawiła na twittera, z podziękowaniem i dedykacją.Wieczór minął nam bardzo szybko, około 19 opuściłem dom brunetki,żegnając się z nią czułym buziakiem w policzek.Stchórzyłem. Dzisiaj miałem powiedzieć Nat co tak naprawdę do niej czuję.Zakochałem się, zakochałem się w tej dziewczynie do szaleństwa..Jest idealna.Chcę budzić się koło niej,chcę całować ją, chce mówić jej,jak bardzo ją kocham.Zabrakło mi odwagi, aby jej to powiedzieć.Jestem tchórzem.
Wróciłem do domu.Chłopcy jeszcze nie wrócili i zapewne nie wrócą, więc jestem sam.Włączyłem telewizję, gdzie akurat leciał jakiś miłosny film.Usłyszałem dzwonek do drzwi.W drzwiach stała..Caroline.
- Cześć skarbie - powiedziała.
- Co ty tu robisz? - odpowiedziałem, podnosząc ton głosu.
- Nie cieszysz się,że mnie widzisz? - z chytrym uśmiechem na ustach spojrzała na mnie.
Przepraszam,przepraszam ! Długo nie dodawałam nowego rozdziału,bo specjalnie czekałam na Dzień Kobiet.Mam nadzieję,że rozdział się podoba Widziałam,że dostałam też nominację, za którą bardzo dziękuje.W najbliższym czasie zajmę się nią,o ile nie zapomnę.Dziękuje,xx.