czwartek, 28 marca 2013

10.Powiedz.Czy myślisz o mnie,gdy kochasz się z nią?

Gładziłem nerwowo białą pościel, zerkając co chwilę w stronę śpiącej blondynki.Tak,przespałem się z nią.Z wczorajszej nocy nie pamiętam nic.Moja głowa domagała się dawki środku przeciwbólowego.Musiałem wczoraj nieźle zabalować.Zerknąłem na zegarek,który właśnie wybijał godzinę 10:00.Na moim telefonie było 10 nieodebranych połączeń od chłopców, kilka smsów. Westchnąłem cicho, dokładnie rozglądając się dookoła.Znajdowałem się w sypialni blondynki.Ściany w kolorze pudrowego różu i białe łóżko idealnie pasowały do ciemnych foteli i czarnego telewizora.Prawie bezszelestnie wstałem z łóżka, narzuciłem na siebie bokserki.Zacząłem ubierać swoje spodnie, kiedy usłyszałem zaspany głos dziewczyny.
- Już uciekasz? - w tym samym momencie odwróciłem głowę w stronę Caroline.Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech.
- Nie uciekam. - odpowiedziałem.Blondynka wstała z łóżka, podeszła do mnie i namiętnie mnie pocałowała.- A to za co? - spojrzałem na nią lekko zdziwiony.
- Za wczorajszą noc, było..świetnie! - prychnąłem pod nosem, ubierając swoją koszulkę.Caroline narzuciła na moją szyję ręce,jednak ja szybko je zdjąłem.- Już mnie nie kochasz?
- Caroline..Dobrze wiesz,że nie.
- Cóż.Wczoraj gdy Ci było dobrze mówiłeś co innego.
- Boże, byłem pijany.Wiesz dobrze co robi człowiek, który jest pod wpływem alkoholu.To była jedna noc, wiesz..jednorazowa przygoda.Nic więcej.Przepraszam,jeśli dałem Ci do zrozumienia co innego.Zresztą to ty zaczęłaś mnie całować.
- Niby to moja wina? - krzyknęła rozzłoszczona.- Ahh, tak.Przecież ty kochasz tą swoją modeleczke.Jak jej było? Natalie? Ciekawa jestem jak zareaguje, gdy się o tym dowie.- założyła ręce z chytrym uśmieszkiem.
- Nie powiesz jej tego.- przymrużyłem oczy.
- Chcesz się założyć? - podszedłem do niej, spojrzałem jej w oczy i uniosłem jej podbródek.
- Posłuchaj, jesteś cudowną dziewczyną.Na pewno znajdziesz kogoś kto będzie Cię kochał.Ten seks nic dla mnie nie znaczył, zrozum.Natalie nie ma z tym nic wspólnego.- dziewczyna spojrzała na mnie,po czym westchnęła.
- Dobrze, nie powiem jej.Kocham Cię Harry, tylko dlatego to robię.- wydusiłem zwykłe 'dziękuje' po czym pożegnałem się z Caroline i wyszedłem.Oczywiście na zewnątrz roiło się od fotoreporterów, którzy traktowali mnie jak kawałek mięsa,dzięki któremu mogliby się wzbogacić.Jakoś przebrnąłem przez ten tłum i wsiadłem do pierwszej lepszej taksówki.Chwilę później byłem już pod domem.Niepewnie wszedłem do środka.Kierowałem się w stronę kuchni, skąd dobiegały jakieś głosy i pyszne zapachy.W kuchni siedzieli chłopcy.Ich miny nie oznaczały nic dobrego. Niall jak zwykle jadł, Liam chodził po kuchni.Jego wyraz twarzy chyba najbardziej mnie przestraszył.Payne gdy tylko mnie zobaczył ,rzucił się na mnie.Mocno mnie przytulił, a potem poczułem,że dołączyli się też chłopcy.
- Boże, nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiliśmy.! 
- Wczoraj za dużo wypiłem.Spałem w hotelu.Przepraszam, że nie dałem znaku życia.
- Dobrze,że jesteś! - usłyszałem głos Irlandczyka.Lekko zaskoczony spojrzałem na niego, przełknąłem ślinę.Niall podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.Odetchnąłem ulgą.Od paru dni nie układało nam się.Bałem się,że mogę go stracić.Jednak było na odwrót.Byłem naprawdę wdzięczy,że Horan mi wybaczył.Usiadłem przy stole i zjadłem śniadanie.Popijałem właśnie herbatę,kiedy usłyszałem głos Liama.
- Idziemy dzisiaj z dziewczynami i Nat na kręgle.Idziesz z nami? - bez większego zastanowienia zgodziłem się.Pobiegłem na górę.Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ubrania.

*Kilkanaście minut później, kręgielnia.Oczami Harrego*
Wysiedliśmy z samochodu.Weszliśmy do budynku.W środku było kilka osób.Z fanami zrobiliśmy sobie zdjęcia, rozdaliśmy kilka autografów.W końcu dostrzegłem dziewczyny, a wśród nich, tą na której najbardziej mi zależało.Wyglądała bosko.Lekko obcisłe rurki idealnie podkreślały jej zgrabny tyłek,na który od paru minut patrzyłem.Biała bokserka, na którą narzucony był sweterek.Włosy związane w niedbałego koczka, w którym wyglądała naprawdę uroczo.Wszystko razem wyglądało świetnie.Zapewne w samej bieliźnie też by mi się podobała,ba! W takiej odsłonie chciałbym ją podziwiać codziennie.Ogarnij się Styles! Przysiedliśmy się do stoliku dziewczyn i zaczęliśmy rozmowę.
- No co tak długo? - powiedziała rozbawiona Eleanor.
- Oh,to wszystko przez Stylesa.- usłyszałem głos Louisa.Spojrzałem na niego zdezorientowany.- Gdy tylko dowiedział się,że będzie z nami Natalie od razu wpadł w jakiś szał i zaczął się stroić.- na te słowa wszyscy wybuchli śmiechem.- Harreh musi wyglądać idealnie.To wszystko dla naszej malutkiej modeleczki.- ponownie wszyscy zaczęli się śmiać, a ja uderzyłem Louisa w ramię.Spojrzałem niepewnie w stronę brunetki, która o dziwo się uśmiechała.Patrzyła na mnie swoimi brązowymi tęczówkami.Czułem,że robię się czerowny. - Oh. Patrzcie,jak słodko się rumieni.- W tym momencie miałem ochotę zabić Louisa.
Podzieliliśmy się na dwie drużyny.Chłopcy przeciwko dziewczynom.Jak się okazało później Natalie nie umiała grać w kręgle, więc zaproponowałem, że ją nauczę.Oczywiście wszyscy wybuchli głośnym"uuu", a ja znowu puściłem buraka.Dziewczyna wzięła kulę do ręki, a ja stanąłem za nią.Jedną rękę położyłem na jej talii,a drugą chwyciłem kulę.Czułem na sobie wzrok wszystkich osób,które znajdują się w pomieszczeniu, łącznie z Natalie.Przełknąłem cicho ślinę.Zamachnąłem się i razem z dziewczyną rzuciliśmy kulą, która zbiła wszystkie kręgle.Oczywiście wszyscy zaczęli bić brawa, a my wybuchliśmy śmiechem.Odsunąłem się niechętnie od brunetki.
- No to wy zaczynacie.Damy wam fory! Przegrany stawia pizze! - uśmiechnąłem się do dziewczyn, po czym usiadłem na plastikowym krzesłu przy stole, wokół którego siedzieli chłopcy.- Natalie, słoneczko zaczynaj.- uśmiechnąłem się pobłażliwe.Brunetka w odpowiedzi pokazała mi języka.Wzięła kulę, zamachnęła się i rzuciła, zbijając wszystkie kręgle.Z wrażenia wstałem z miejsca, w zasadzie to wszyscy stanęliśmy.- Yyy, chcesz mi coś powiedzieć? - zapytałem zaskoczony.
- Hm..Oprócz tego,że uwielbiam grać w kręgle i jestem w tym naprawdę dobra sądzę,że nie.- uśmiechnęła się cwaniacko w naszą stronę.Przybiła z dziewczynami piątki i triumfalnie zajęła miejsce naprzeciwko mnie.
- No to jesteśmy skończeni.- usłyszałem głos Irlandczyka.

*20 minut później*
- Dawaj Harreh,musisz zdobyć decydujący punkt! No chyba nie chcesz przegrać z babami.Wierzę w Ciebie! - usłyszałem głos Louisa.No tak, ja to mam zawsze najlepiej.Jeżeli nie zbiję wszystkich kręgli, przegramy i będziemy musieli stawiać pizze.Moja pewność siebie w jednej chwili prysnęła,niczym bańka mydlana.Spojrzałem na brunetkę, która tylko uśmiecha się do mnie.Dobrze wiedziałem,że to sarkastyczny uśmiech.Nie wierzę,że dałem się jej tak podejść.Pochwyciłem kulę i rzuciłem nią.Kula zbiła kilka kręgli, jednak 2 ominęła.Dziewczyny oczywiście wybuchły śmiechem, zaczęły cieszyć się z wygranej.Kątem oka zauważyłem Natalie, która obecnie znajdowała się na plecach Danielle. Chwyciłem się za głowę, chłopcy oczywiście przytulili mnie mówiąc,że nic się nie stało.Oh, co za ironia.
- No chłopcy, stawiacie nam pizze! - krzyknęła uradowana Perrie. Westchnąłem cicho po czym razem z chłopakami poszliśmy zamówić pizze.Po chwili wróciliśmy z zamówieniem.Usiedliśmy koło dziewczyn i zaczęliśmy jeść.Usłyszeliśmy pierwsze dźwięki 'It's A Beautiful Day'.Perrie zaczęła śpiewać, a Natalie uderzała do rytmu palcami w stół.Na refrenie dziewczyny razem śpiewały.Muszę powiedzieć,że nieźle im to wychodziło.Jedliśmy pizze, rozmawialiśmy i śmialiśmy się.

Po kręglach pojechaliśmy do studia, spędziliśmy w nim kilka dobrych godzin.Wróciliśmy do domu.Oglądnęliśmy kilka filmów.Wieczorem każdy gdzieś wyszedł.Z tego co wiem to Liam, Danielle, Zayn i Perrie spędzają ten wieczór razem.Louis i Niall poszli do jakiegoś klubu 'rozerwać się'.Zostałem sam.
Usiadłem na łóżku,włączyłem laptopa.Sprawdziłem twittera. Pisałem z fanami, niektórych zacząłem obserwować.Przeglądałem swoje interakcje i natknąłem się na jakiś link.Otworzyłem go.Na zdjęciu rzekomo byłem ja,całujący się z Natalie.Uśmiechnąłem się do monitora komputera.Z ciekawości wpisałem w Google 'Natalie Watson Tumblr'.Wszedłem w pierwszy lepszy link.Z uśmiechem na twarzy oglądałem każde zdjęcie,animację,wywiad z Nat. Każde zdjęcie było śliczne.Natknąłem się na  kilka zdjęć,które przedstawiały nas jako parę.Z minuty na minutę dowiadywałem się więcej na temat brunetki.Byłem zmęczony całym dniem, bez większego namysłu zatrzasnąłem komputer, nie wyłączając go.Rzuciłem się na białą poduszkę i zasnąłem..
Święta, święta, święta!
Kolejny rozdział za nami.W zasadzie w nim nic się nie dzieje.Jest jakiś taki krótki.Nie miałam pomysłu jaki dać ciąg dalszy, ale jednak coś wymyśliłam.Dziękuje za 1700 wyświetleń,yayy! Następny rozdział dodam w niedzielę, poniedziałek lub wtorek.Jeszcze zobaczymy.Co do nominacji postanowiłam zrobić osobną notkę, w której będą podziękowania, odpowiedzi na pytania i takie tam.Jakoś w weekend postaram się ją dodać.Życzę wszystkim udanych świąt.! :) 

4 komentarze:

  1. O mamciu , ale boski *__* Cieszę się przy okazji ,że kolejny rozdział już w niedzielę :D
    Mój ulubiony moment : Jak Styles zaczął robić się czerwony , a Lou dopiero zaczynał hahahahahaha<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawzajem ! :D A rozdział jak zwykle super :) czekam nn <3 nowy wygląd *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeest świetny <3 Czekałam na niego, i supeeer :D dawaj w następnym rozdziale jakoś coś, żeby Harry jej wyznał miłość xD

    +zapraszam do sb na nowy 9 rozdział!
    neverloveyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde! Kocham twoje opowiadanie! Czekam na ciąg dalszy! Co. Dalej z Natalie i z Harrym? *_*
    zapraszam do siebie can-you-be-with-me.blogspot.com
    ps. Pisze z anonima Magie Dark

    OdpowiedzUsuń