Jestem w
ciąży
ciąży
ciąży
ciąży
ciąży
z Harrym..
Siedziałem skulony na łóżku,a laptop znajdował się tuż przede mną.Właśnie przed chwilą skończyłem oglądać wypowiedź Caroline.Jestem skończony.Zjechałem w dół,aby zobaczyć komentarze.Po przeczytaniu kilku,moje oczy zalały się łzami.
"Boże,nareszcie koniec Hatalie.Cieszę się,ponieważ Natalie zasługuje na kogoś o wiele lepszego niż Styles.Okazał się dupkiem i w dodatku zranił naszą Nat!#WatsonersWillKillHarry"
"Harry Styles jako męska dziwka.Bardzo dobrze,że ma dziecko.Niech w końcu zostawi Natalie w spokoju! #WatsonersAreHereForNatalie"
"Nie wierzę,mój idol! Przestaje lubić One Direction! #WeHateHarryStyles!
"Wszyscy wiedzieli,że Harry nie traktuje dziewczyn poważnie! Wiedziałam,że prędzej czy później ją zdradzi.Szkoda tylko,że Natalie musi przez niego cierpieć.Nienawidzę go! Zgiń!
Komentarzy ciągle przybywało.I wcale nie były one miłe.Każdy życzył mi śmierci.Oczywiście gdzieś tam po drodze natrafiłem na komentarze typu "Directioners są z Tobą,dasz radę" Ale to było tylko kilka osób,na parę milionów hejtów.Zwinąłem się w kłębek,głośno krzycząc.Nie obchodziło mnie to,że w każdej chwili mogą przyjść chłopcy i mnie zobaczyć.W tamtym momencie liczyły moje uczucia.Złość, rozpacz, smutek, rozczarowanie..Te wszystkie emocje rosły z sekundy na sekundę.Chciały się wydostać na zewnątrz.Na światło dzienne.Chciałem pokazać wszystkim,że naprawdę kocham Natalie.Brunetka była i jest nadal jedną z najważniejszych osób w moim życiu.Wiem,że przez ludzi jestem postrzegany jako męska dziwka.I to chyba boli najbardziej.Bo ludzie w dzisiejszych czasach mogą Cię lubić albo nienawidzić.Jesteś oceniany przez to jak wyglądasz,jak się zachowujesz,co robisz ze swoim życiem.Kiedy ktoś widzi Cię na okładce popularnego magazynu i pisze,że zrobiłeś kolejny skandal nie obchodzi go to,dlaczego to zrobiłeś.Człowiek po prostu czyta i wierzy w to.Nie podejdzie i nie spyta się jaki był powód twojego zachowania.Przez jeden,głupi wybryk jesteś skreślony u niektórych do końca życia.Wystarczyło kilka artykułów o mnie,aby ludzie kojarzyli mnie z męską dziwką.Dlaczego,hm? Bo miałem kilka kobiet w swoim życiu? Jak każdy,normalny człowiek chce być kochany i chce kochać.Nie możecie mi zabronić szukać miłości!
Z Natalie to było coś innego.Kiedy zobaczyłem ją w tej kawiarni..ja..nawet teraz nie umiem opisać tego co wtedy czułem.To jak w tych komediach romantycznych.Chłopak widzi jakąś dziewczynę i zakochuje się w niej,nie wiedząc nic o niej.Ale to jest właśnie urok miłości.Przychodzi niespodziewanie i w najmniej odpowiednim momencie.Ale kiedy już przyjdzie,nie masz szans z nią wygrać.Jest silniejsza od Ciebie.Nie uciekniesz przed nią..
"Boże,nareszcie koniec Hatalie.Cieszę się,ponieważ Natalie zasługuje na kogoś o wiele lepszego niż Styles.Okazał się dupkiem i w dodatku zranił naszą Nat!#WatsonersWillKillHarry"
"Harry Styles jako męska dziwka.Bardzo dobrze,że ma dziecko.Niech w końcu zostawi Natalie w spokoju! #WatsonersAreHereForNatalie"
"Nie wierzę,mój idol! Przestaje lubić One Direction! #WeHateHarryStyles!
"Wszyscy wiedzieli,że Harry nie traktuje dziewczyn poważnie! Wiedziałam,że prędzej czy później ją zdradzi.Szkoda tylko,że Natalie musi przez niego cierpieć.Nienawidzę go! Zgiń!
Komentarzy ciągle przybywało.I wcale nie były one miłe.Każdy życzył mi śmierci.Oczywiście gdzieś tam po drodze natrafiłem na komentarze typu "Directioners są z Tobą,dasz radę" Ale to było tylko kilka osób,na parę milionów hejtów.Zwinąłem się w kłębek,głośno krzycząc.Nie obchodziło mnie to,że w każdej chwili mogą przyjść chłopcy i mnie zobaczyć.W tamtym momencie liczyły moje uczucia.Złość, rozpacz, smutek, rozczarowanie..Te wszystkie emocje rosły z sekundy na sekundę.Chciały się wydostać na zewnątrz.Na światło dzienne.Chciałem pokazać wszystkim,że naprawdę kocham Natalie.Brunetka była i jest nadal jedną z najważniejszych osób w moim życiu.Wiem,że przez ludzi jestem postrzegany jako męska dziwka.I to chyba boli najbardziej.Bo ludzie w dzisiejszych czasach mogą Cię lubić albo nienawidzić.Jesteś oceniany przez to jak wyglądasz,jak się zachowujesz,co robisz ze swoim życiem.Kiedy ktoś widzi Cię na okładce popularnego magazynu i pisze,że zrobiłeś kolejny skandal nie obchodzi go to,dlaczego to zrobiłeś.Człowiek po prostu czyta i wierzy w to.Nie podejdzie i nie spyta się jaki był powód twojego zachowania.Przez jeden,głupi wybryk jesteś skreślony u niektórych do końca życia.Wystarczyło kilka artykułów o mnie,aby ludzie kojarzyli mnie z męską dziwką.Dlaczego,hm? Bo miałem kilka kobiet w swoim życiu? Jak każdy,normalny człowiek chce być kochany i chce kochać.Nie możecie mi zabronić szukać miłości!
Z Natalie to było coś innego.Kiedy zobaczyłem ją w tej kawiarni..ja..nawet teraz nie umiem opisać tego co wtedy czułem.To jak w tych komediach romantycznych.Chłopak widzi jakąś dziewczynę i zakochuje się w niej,nie wiedząc nic o niej.Ale to jest właśnie urok miłości.Przychodzi niespodziewanie i w najmniej odpowiednim momencie.Ale kiedy już przyjdzie,nie masz szans z nią wygrać.Jest silniejsza od Ciebie.Nie uciekniesz przed nią..
*
Silne ramiona otoczyły moje ciało.Otworzyłem oczy,na dźwięk znajomego głosu Liama.
- Już,spokojnie..Ciii.- wyszeptał.Wtuliłem się w jego klatę,ponownie wybuchając głośnym płaczem.
- Ja-a - jęknąłem - Ja naprawdę nie chciałem,ja ją kocham.Rozumiesz? - zawyłem,pociągając nosem - Wszyscy mnie nienawidzą,cały świat dowiedział się o tym,że ją zdradziłem.- wyszeptałem,opanowując płacz.
- Masz mnie,masz chłopaków i prawdziwe Directioners..Damy radę.- usłyszałem i zamknąłem oczy,wierząc,że Liam ma racje.
*Oczami Nialla.*
Zszedłem do kuchni.Przy stole siedział Louis i Zayn.Dobrze,że tego skurwiela tu nie ma,bo rzuciłbym się na niego i zabił własnymi rękami.
Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej sok bananowy.Nalałem go do szklanki i już kierowałem się w stronę wyjścia,kiedy przede mną stanął Lou.
- Pogódź się z nim.- powiedział pewnie.Wybuchnąłem śmiechem.
- Już biegnę.- odpowiedziałem z sarkazmem.Chciałem go ominąć,jednak po raz kolejny mi sie to nie udało.
- Mówię serio.
- Czy ty siebie kurwa słyszysz? On nie dość,że zdradził Natalie to jeszcze zrobił dziecko.I jeżeli ty myślisz,że ja się z nim pogodzę,to na prawdę jesteś skończonym idiotą.- warknąłem,wymijając go.Zahaczyłem o jego ramie,po czym posłałem mu zimne spojrzenie.
*Oczami Harrego.Pół godziny później*
Siedzieliśmy w salonie.Całą piątką.Unikałem wzroku Nialla,bo wiedziałem,że chce mnie zabić.Liam chodził zdenerwowany po całym pomieszczeniu,rozmawiając przez telefon.
- Tak,tak..Dobrze,przekaże mu.Cześć Paul.- powiedział,po czym rozłączył się.Momentalnie podniosłem się z kanapy,podchodząc do Liama bliżej.Ten spojrzał na mnie i pokręcił z politowaniem głową.Nie jest dobrze.Nie bez powodu zebraliśmy się w jednym pomieszczeniu.Modest! Mangament,Paul..dowiedzieli się o tym,co się stało.Z tego co mówił Liam,byli nieźle wkurzeni.Jutro mamy wstawić się do biura,aby porozmawiać i zastanowić się do dalej.Jednym słowem mam przejebane.
*Wieczór*
Po raz kolejny dzisiejszego dnia siedziałem w swoim pokoju.Był wieczór,dokładnie 20:26.Wykonałem kolejną próbę dodzwonienia się do Natalie.Niestety,po raz kolejny brunetka odrzuciła moje połączenie,aż w końcu wyłączyła całkowicie telefon.Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.Wiem,że ją zraniłem.Wiem,że nie chce mnie widzieć,wiem,że przeze mnie cierpi.Ale cholera jasna,ja nie zrobiłem tego specjalnie! Byłem po prostu pijany.A człowiek pod wpływem alkoholu nie jest świadomy tego,co robi! Na prawdę kocham Natalie i gdybym mógł cofnąć czas,zrobiłbym to bez wątpienia! Mój telefon nagle wydał z siebie krótki dźwięk,który świadczył o tym,że ktoś do mnie dzwoni.
- Halo..- wyszeptałem.
- Harry,kochanie! Czy ty możesz mi powiedzieć,co się dzieje? Czy ja z gazet muszę się dowiadywać,że masz dziecko? - usłyszałem troskliwy głos mojej mamy.Pociągnąłem nosem.- Płaczesz?
- Tak,mamo..płaczę bo nie radzę sobie z tym wszystkim.To za dużo jak dla mnie.Zdradziłem Natalie,mam dziecko z Caroline..Pokłóciłem się z Niallem,wszyscy mnie nienawidzą.Chce umrzeć.- odpowiedziałem,zaczynając płakać.- rodzicielka przez dłuższy czas się nie odzywała,kiedy w końcu usłyszałem jej głębokie westchnięcie.- Przyjadę do Ciebie za 2 dni,wszystko mi na spokojnie opowiesz.Damy radę,kochanie.Pamiętaj,bez względu na wszystko ja zawsze będę Cię kochać.Możesz na mnie polegać....
*Biuro M!M.Następnego dnia*
- Ze względu na okoliczności,jakie wydarzyły się w przeciągu kilku dni,niestety,ale podjęliśmy ostateczną decyzję.Ty - usłyszałem.Podniosłem wzrok.Paul pokazywał na mnie palcem.- naraziłeś zespół..i to w dużym stopniu.- rozglądnąłem się po pomieszczeniu.Oprócz mnie,chłopaków i Paula w biurze było kilka osób,które odgrywają ważną role w M!M.- Jedynym rozwiązaniem jest teraz ponieść konsekwencje swojego czynu.Będziesz ojcem,musisz stworzyć odpowiednie warunki dziecku,czyli po prostu stworzyć rodzinę z Caroline.- moje oczy ponownie wypełniły się łzami.- Wiem,że jest Ci bardzo ciężko po rozstaniu z Natalie,ale musisz to wytrzymać.Cały świat o was mówi.Nietaktem i wielkim głupstwem byłoby nie okazanie zainteresowania dziecku oraz Car.Przykro mi,ale jedna pomyłka zadecydowała o całym twoim życiu.
- Ale ja jej nie kocham! Jak ma stworzyć rodzinę dla tego dziecka..z Caroline - dodałem.
- Nie obchodzi nas to.- usłyszałem inny męski głos.Facet,który stał obok Paula patrzył na mnie zimnym wzrokiem.- Teraz najważniejsze jest odbudowanie dobrej reputacji zespołu.- warknął.
Akcja się rozkręci.Spokojnie.Bądźcie cierpliwi.Wiem,że rozdziały nie pojawiają się za często,jednak robię wszystko,aby chociaż jeden pojawił się na tydzień.Aby napisać rozdział muszę mieć wenę,a przede wszystkim czas,którego mi brakuje.
Dziękuje za zaangażowanie.Nie sądziłam,że 73 na 72 osoby skomentuje poprzedni post! Haha.Teraz wiem,że mam dla kogo pisać :)
Niektórym może nie podobać się rozwój akcji,ale w opowiadaniu właśnie o to chodzi.Nie wszystko idzie po naszej myśli,co chwile dzieje się coś nowego i kompletnie innego :)
Jejku,nawet nie wiecie co ja przeżywałam podczas 1DDay.Matko,oni wiedzą gdzie jest polska! #SoProud
@levvaaaa zaobserwowałam :)
Do następnej.xx
- Tak,tak..Dobrze,przekaże mu.Cześć Paul.- powiedział,po czym rozłączył się.Momentalnie podniosłem się z kanapy,podchodząc do Liama bliżej.Ten spojrzał na mnie i pokręcił z politowaniem głową.Nie jest dobrze.Nie bez powodu zebraliśmy się w jednym pomieszczeniu.Modest! Mangament,Paul..dowiedzieli się o tym,co się stało.Z tego co mówił Liam,byli nieźle wkurzeni.Jutro mamy wstawić się do biura,aby porozmawiać i zastanowić się do dalej.Jednym słowem mam przejebane.
*Wieczór*
Po raz kolejny dzisiejszego dnia siedziałem w swoim pokoju.Był wieczór,dokładnie 20:26.Wykonałem kolejną próbę dodzwonienia się do Natalie.Niestety,po raz kolejny brunetka odrzuciła moje połączenie,aż w końcu wyłączyła całkowicie telefon.Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.Wiem,że ją zraniłem.Wiem,że nie chce mnie widzieć,wiem,że przeze mnie cierpi.Ale cholera jasna,ja nie zrobiłem tego specjalnie! Byłem po prostu pijany.A człowiek pod wpływem alkoholu nie jest świadomy tego,co robi! Na prawdę kocham Natalie i gdybym mógł cofnąć czas,zrobiłbym to bez wątpienia! Mój telefon nagle wydał z siebie krótki dźwięk,który świadczył o tym,że ktoś do mnie dzwoni.
- Halo..- wyszeptałem.
- Harry,kochanie! Czy ty możesz mi powiedzieć,co się dzieje? Czy ja z gazet muszę się dowiadywać,że masz dziecko? - usłyszałem troskliwy głos mojej mamy.Pociągnąłem nosem.- Płaczesz?
- Tak,mamo..płaczę bo nie radzę sobie z tym wszystkim.To za dużo jak dla mnie.Zdradziłem Natalie,mam dziecko z Caroline..Pokłóciłem się z Niallem,wszyscy mnie nienawidzą.Chce umrzeć.- odpowiedziałem,zaczynając płakać.- rodzicielka przez dłuższy czas się nie odzywała,kiedy w końcu usłyszałem jej głębokie westchnięcie.- Przyjadę do Ciebie za 2 dni,wszystko mi na spokojnie opowiesz.Damy radę,kochanie.Pamiętaj,bez względu na wszystko ja zawsze będę Cię kochać.Możesz na mnie polegać....
*Biuro M!M.Następnego dnia*
- Ze względu na okoliczności,jakie wydarzyły się w przeciągu kilku dni,niestety,ale podjęliśmy ostateczną decyzję.Ty - usłyszałem.Podniosłem wzrok.Paul pokazywał na mnie palcem.- naraziłeś zespół..i to w dużym stopniu.- rozglądnąłem się po pomieszczeniu.Oprócz mnie,chłopaków i Paula w biurze było kilka osób,które odgrywają ważną role w M!M.- Jedynym rozwiązaniem jest teraz ponieść konsekwencje swojego czynu.Będziesz ojcem,musisz stworzyć odpowiednie warunki dziecku,czyli po prostu stworzyć rodzinę z Caroline.- moje oczy ponownie wypełniły się łzami.- Wiem,że jest Ci bardzo ciężko po rozstaniu z Natalie,ale musisz to wytrzymać.Cały świat o was mówi.Nietaktem i wielkim głupstwem byłoby nie okazanie zainteresowania dziecku oraz Car.Przykro mi,ale jedna pomyłka zadecydowała o całym twoim życiu.
- Ale ja jej nie kocham! Jak ma stworzyć rodzinę dla tego dziecka..z Caroline - dodałem.
- Nie obchodzi nas to.- usłyszałem inny męski głos.Facet,który stał obok Paula patrzył na mnie zimnym wzrokiem.- Teraz najważniejsze jest odbudowanie dobrej reputacji zespołu.- warknął.
*
Pokiwaliśmy głową i wyszliśmy z pomieszczenia.Paul na koniec mocno mnie przytulił i klepiąc po ramieniu zapewnił,że jakoś się ułoży.Gówno prawda! Nic się nie ułoży.Świadomość,że mam dziecko mnie przerażała.Ja! Ja 19-latek! Jestem tylko nieodpowiedzialnym gówniarzem.I co? Nagle mam wychowywać dziecko i stworzyć rodzinę z kobietą,której w ogóle nie kocham? Czy to kurwa jakieś żarty?Akcja się rozkręci.Spokojnie.Bądźcie cierpliwi.Wiem,że rozdziały nie pojawiają się za często,jednak robię wszystko,aby chociaż jeden pojawił się na tydzień.Aby napisać rozdział muszę mieć wenę,a przede wszystkim czas,którego mi brakuje.
Dziękuje za zaangażowanie.Nie sądziłam,że 73 na 72 osoby skomentuje poprzedni post! Haha.Teraz wiem,że mam dla kogo pisać :)
Niektórym może nie podobać się rozwój akcji,ale w opowiadaniu właśnie o to chodzi.Nie wszystko idzie po naszej myśli,co chwile dzieje się coś nowego i kompletnie innego :)
Jejku,nawet nie wiecie co ja przeżywałam podczas 1DDay.Matko,oni wiedzą gdzie jest polska! #SoProud
@levvaaaa zaobserwowałam :)
Do następnej.xx