- Tak,Harry.Kocham najbardziej na świecie.- odpowiedziała Nat,delikatnie się uśmiechając.- Ale dobrze wiesz,że nie możemy być razem.
- Przenigdy nie zwiąże się z Car.To Ciebie kocham,nie ją.I mogę oddać życie dla Ciebie,dla Hatalie.Mogę oddać wszystko,pamiętaj.Jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu.
- Przykro mi,ale Hatalie umarło.I nie wróci.Nigdy.
*
Stanąłem i wbiłem wzrok przed siebie.Piękny Tower Bridge.[...] Stanąłem na moście.Przekroczyłem jedną nogą barierkę mostu.Za chwilę podniosłem drugą nogę.Przed oczami ujrzałem ją.Piękną,uśmiechniętą i szczęśliwą brunetkę.
- Kocham Cię Natalie.- szepnąłem,lekko przechylając się w przód.
Rozdział dedykuję Rylu Yoo - czyli Oliwi oraz Oli :) ♥
- Mam Cię! - krzyknąłem,trzymając rękę Harrego.
- Niall?! Co ty tu robisz,puść mnie! - krzyknął.
- Nigdy! - odkrzyknąłem,mocniej ściskając jego rękę.Włożyłem całą swoją siłę w wyciągnięcie Stylesa.Kiedy już chłopak stał koło mnie,po tej bezpiecznej stronie mostu mocno go przytuliłem.- Czy ty oszalałeś? Dlaczego,Harry.Boże.- szepnąłem.
- Nie chcę bez niej żyć Niall.Nie chcę,rozumiesz? - usłyszałem jego cichy głos.Zaczął płakać.- Skąd wiedziałeś,że..um,no wiesz..
- Przez przypadek usłyszałem twoją rozmowę z M!M,potem z Paulem.Przestraszyłem się.Miałem złe przeczucie no i postanowiłem za tobą iść.Dzwoniłem też do Ciebie,ale nie odbierałeś.No i kiedy szedłeś w stronę Tower Bridge wiedziałem,że to nie zapowiada nic dobrego.- odpowiedziałem.Spojrzałem na niego.- Wiem,że ją kochasz.I uwierz,że ona też Cię kocha.Wszystko da się jeszcze naprawić,pomogę Ci!
- Nie,Niall.Straciłem ją,rozumiesz?! - zmarszczyłem brwi.- Rozmawiałem z nią,ona..ona powiedziała,że Hatalie umarło.Że nigdy nie wróci.Nigdy - szepnął,po czym wybuchnął głośnym płaczem.Pogłębiłem uścisk.Zaciągałem się jego zapachem niczym zdesperowana nastolatka,gładziłem jego plecy i czułem jego ciepło.I te małe rzeczy sprawiły,że doceniłem obecność przyjaciela.Bo w końcu wystarczyłaby sekunda,a Harry popełniłby samobójstwo.
- Obiecuję,że Ci pomogę i zrobię wszystko,aby Hatalie wróciło.- odpowiedziałem.- A teraz chodź.Wracajmy do domu.- powiedziałem,obejmując Stylesa i kierując się w kierunku domu.
*Kilkadziesiąt minut później.Dom chłopców.Perspektywa Harrego.*
- Boże,gdzie wy byliście?! Czy nie pomyśleliście o nas,jak my się martwimy! Znikacie na całą noc! - usłyszałem podniesiony głos Liama.Westchnąłem.Spojrzałem na niego,a po moim policzku spłynęła łza.Lou od razu do mnie podszedł.
- Co się stało kochanie? - czule się do mnie zwrócił.
- Harry..ugh..chciał popełnić samobójstwo.- szepnął Niall.
- Co?! - krzyknął Malik.- Ale jak to..
- Nie chcę już żyć.- odpowiedziałem cicho,spuszczając wzrok.- Nie chcę bez niej.- chwilę później poczułem jak chłopcy przytulają mnie.
*
- Harry..boże.- powiedział Payne,po usłyszeniu całej historii opowiedzianej przez Horana.- Ja wiem,że bardzo ją kochasz.I ona na pewno Ciebie też.Wiem,że nie jest łatwo,ale jesteś silny.Masz nas,fanów i rodzinę.Dasz radę,dobrze? I wydaję mi się,że każdy z chłopaków zgodzi się pomóc w odzyskaniu Natalie.Byliście niesamowitą parą i musicie do siebie wrócić.Wierzę w was.Nie poddawaj się tak łatwo.- usłyszałem,a po chwili wtuliłem się w jego klatkę piersiową.
- Nawet nie wiem co bym bez Ciebie zrobił,Harry.- usłyszałem słodki głos Louisa.- Jak mogłeś pomyśleć o samobójstwie?
- Przepraszam.- wyszeptałem.
*Oczami Nialla.Kilka minut później*
Zapukałem do drzwi Stylesa.
- Proszę.- usłyszałem jego głos.Lekko uchyliłem drzwi.
- Chciałem tylko sprawdzić czy jesteś cały.- powiedziałem,patrząc na chłopaka,który leżał na łóżku,zawinięty kołdrą.- Okej,to ja nie przeszkadzam.Idź spać.
- Niall,czekaj! Wejdź..
- Coś się stało? - spytałem lekko przestraszony.
- Nie.- uśmiechnął się lekko.- Chciałem Ci podziękować.Gdyby nie ty to już dawno bym nie żył.- usłyszałem.Wszedłem do jego pokoju,zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na jego łóżku.
- Nie ma za co.W końcu jestem twoim przyjacielem,tak? Ba,jesteśmy braćmi.Proszę Cię,nie rób tego więcej.Nie przeżylibyśmy tutaj bez Ciebie.- dodałem,lekko się uśmiechając.
- Nigdy więcej.- powiedział.Kiedy już miałem wstawać i kierować się ku drzwiom,Harry złapał moją rękę.- Mam jeszcze jedno pytanie..
- Tak?
- Dlaczego chcesz mi pomóc odzyskać Natalie.Teraz jest sama i masz u niej szanse..
- Słuchaj Harry..ja nie jestem ślepy.Ty nadal kochasz ją,a ona Ciebie.W tej bajce nie ma dla mnie miejsca.Masz rację,Nat nadal jest w moim sercu.Darze ją wielką miłością,ale każdego dnia próbuję przestać ją kochać.Jak widzisz,niezbyt mi to wychodzi.- zaśmiałem się.- Widzę jak się kochacie i nie może to być koniec Hatalie.Zrobię wszystko,aby ona do Ciebie wróciła.Jest niesamowita,nie znajdziesz takiej drugiej.
- Doceniam to Niall,na prawdę.Dziękuje jeszcze raz.
Uśmiechnąłem się pod nosem,po czym wyszedłem z pokoju Stylesa.Od razu poszedłem do swojej sypialni,gdzie zamknąłem drzwi na klucz i rzuciłem się na łóżko.Zacząłem płakać.Za dużo emocji jak na jeden dzień.
*Oczami Payne*
- Haloo,Nat? - zapytałem,nie będąc pewien czy faktycznie rozmawiam z Watson.
- Jezu,Liam! Jest środek nocy,oszalałeś? Wiem,że jesteś gwiazdą i lubisz nocne życie,ale daj mi spać.- jęknęła.
- Harry chciał popełnić samobójstwo.- powiedziałem.Spojrzałem na Louisa,który tulił się do Zayna.Był załamany.
- Ja-ak to?
- Chciał skoczyć z Tower Bridge,ale na szczęście Niall go złapał.
- O boże..
*Perspektywa Natalie*
- O boże..- szepnęłam.Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy.- Co z nim?
- Już dobrze,właśnie śpi.Niall z nim jest..Uznałem,że powinnaś wiedzieć.
- Tak.Dziękuje,że mi powiedziałeś.Ale,ale dlaczego?! - mój głos powoli się łamał.Wyobraziłam sobie pogrzeb Harrego..i jego ciało wyciągane z wody.Moje oczy zaszły łzami.
- Z miłości do Ciebie.Tak bardzo przeżył twoje odejście,że chciał się zabić.On Cię na prawdę kocha,Nat.Proszę Cię,daj mu drugą szansę! - powiedział rozpaczliwie.
- Ja też go kocham,ale ugh..Li to nie jest takie proste.Nie zapominaj o tym,że mnie zdradził i o tym,że ma dziecko.To mnie zabolało,nie mogę od tak wskoczyć mu w ramiona.
- Wiem,wiem.Dam Ci czas abyś sobie to przemyślała.On na prawdę Cię kocha.Odda za ciebie życie.Pamiętaj.- usłyszałam,po czym Payne się rozłączył.Skuliłam się,rękami oplotłam nogi,a po moich policzkach spłynęły łzy.
*Następnego dnia.Perspektywa Caroline*
Stanęłam przed domem chłopców i zapukałam do drzwi.Po chwili otworzył mi je Niall.
- Jezu,jeszcze mi Ciebie tutaj brakowało.- usłyszałam.Oburzyłam się.Jak on śmie tak do mnie mówić?
- Przyszłam do Harrego,jest? - zapytałam,popychając go i wchodząc do domu.Ze schodów właśnie schodził Zayn.Spojrzał na mnie,po czym wywrócił oczami.
- Harry nie ma ochoty z tobą rozmawiać.- odpowiedział szorstko blondyn.
- Muszę się zobaczyć ze swoim słoneczkiem,tak? Gdzie on jest? - zapytałam podenerwowana.
- Dlaczego to robisz? - spojrzałam na niego.- Dlaczego niszczysz nam wszystkim życie? Bawi Cię to? - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie wiem o co Ci chodzi,Horan.- zwróciłam się do niego.
- Nie rozumiem jak możesz być taka wredna,bez uczuć.Dlaczego chcesz zniszczyć Hatalie? Pogódź się z tym,że Harry Cię nie kocha! - krzyknął.
- Ja? Zniszczyć Hatalie? No błagam Cię.- zaśmiałam się.- Harry z własnej woli poszedł ze mną do łóżka,sam zniszczył Hatalie.Zrobił mi dziecko,więc niech teraz się nim zajmie.- dodałam.
W tym momencie Styles zszedł ze schodów.
- Oh,jak dobrze,że jesteś.Musimy porozmawiać.- powiedziałam,kiedy zobaczyłam loczka.
- Mhm,chodź.- ruszyłam w jego stronę.Chłopak zaprowadził mnie do swojej sypialni.Kiedy tylko przekroczyłam próg i zamknęłam za sobą drzwi,podeszłam do Stylesa i go pocałowałam.Już chciałam pogłębić pocałunek,kiedy Hazz mnie odepchnął.- Co ty robisz?! - wrzasnął,po czym odsunął się ode mnie.
- Nie rozumiem..
- Dlaczego mnie całujesz? Co ty sobie wyobrażasz do cholery jasnej!? - powiedział,zdenerwowany.
- No myślałam,że mogę.W końcu mamy dziecko tak? Chyba mogę pocałować swojego chłopaka? - zapytałam,po czym lekko się zaśmiałam.- Oj głuptasie.
- Boże Caroline! Nie jesteśmy razem,rozumiesz? Nie jestem twoim chłopakiem,nie możesz mnie całować.Wiem,że mamy dziecko,ale oprócz niego nic nas nie łączy.- powiedział.
- Co? - szepnęłam.Spuściłam wzrok w dół,po czym rozpłakałam się.
*Oczami Nialla.Kilka minut później*
Zapukałem do drzwi Stylesa.
- Proszę.- usłyszałem jego głos.Lekko uchyliłem drzwi.
- Chciałem tylko sprawdzić czy jesteś cały.- powiedziałem,patrząc na chłopaka,który leżał na łóżku,zawinięty kołdrą.- Okej,to ja nie przeszkadzam.Idź spać.
- Niall,czekaj! Wejdź..
- Coś się stało? - spytałem lekko przestraszony.
- Nie.- uśmiechnął się lekko.- Chciałem Ci podziękować.Gdyby nie ty to już dawno bym nie żył.- usłyszałem.Wszedłem do jego pokoju,zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na jego łóżku.
- Nie ma za co.W końcu jestem twoim przyjacielem,tak? Ba,jesteśmy braćmi.Proszę Cię,nie rób tego więcej.Nie przeżylibyśmy tutaj bez Ciebie.- dodałem,lekko się uśmiechając.
- Nigdy więcej.- powiedział.Kiedy już miałem wstawać i kierować się ku drzwiom,Harry złapał moją rękę.- Mam jeszcze jedno pytanie..
- Tak?
- Dlaczego chcesz mi pomóc odzyskać Natalie.Teraz jest sama i masz u niej szanse..
- Słuchaj Harry..ja nie jestem ślepy.Ty nadal kochasz ją,a ona Ciebie.W tej bajce nie ma dla mnie miejsca.Masz rację,Nat nadal jest w moim sercu.Darze ją wielką miłością,ale każdego dnia próbuję przestać ją kochać.Jak widzisz,niezbyt mi to wychodzi.- zaśmiałem się.- Widzę jak się kochacie i nie może to być koniec Hatalie.Zrobię wszystko,aby ona do Ciebie wróciła.Jest niesamowita,nie znajdziesz takiej drugiej.
- Doceniam to Niall,na prawdę.Dziękuje jeszcze raz.
Uśmiechnąłem się pod nosem,po czym wyszedłem z pokoju Stylesa.Od razu poszedłem do swojej sypialni,gdzie zamknąłem drzwi na klucz i rzuciłem się na łóżko.Zacząłem płakać.Za dużo emocji jak na jeden dzień.
*Oczami Payne*
- Haloo,Nat? - zapytałem,nie będąc pewien czy faktycznie rozmawiam z Watson.
- Jezu,Liam! Jest środek nocy,oszalałeś? Wiem,że jesteś gwiazdą i lubisz nocne życie,ale daj mi spać.- jęknęła.
- Harry chciał popełnić samobójstwo.- powiedziałem.Spojrzałem na Louisa,który tulił się do Zayna.Był załamany.
- Ja-ak to?
- Chciał skoczyć z Tower Bridge,ale na szczęście Niall go złapał.
- O boże..
*Perspektywa Natalie*
- O boże..- szepnęłam.Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy.- Co z nim?
- Już dobrze,właśnie śpi.Niall z nim jest..Uznałem,że powinnaś wiedzieć.
- Tak.Dziękuje,że mi powiedziałeś.Ale,ale dlaczego?! - mój głos powoli się łamał.Wyobraziłam sobie pogrzeb Harrego..i jego ciało wyciągane z wody.Moje oczy zaszły łzami.
- Z miłości do Ciebie.Tak bardzo przeżył twoje odejście,że chciał się zabić.On Cię na prawdę kocha,Nat.Proszę Cię,daj mu drugą szansę! - powiedział rozpaczliwie.
- Ja też go kocham,ale ugh..Li to nie jest takie proste.Nie zapominaj o tym,że mnie zdradził i o tym,że ma dziecko.To mnie zabolało,nie mogę od tak wskoczyć mu w ramiona.
- Wiem,wiem.Dam Ci czas abyś sobie to przemyślała.On na prawdę Cię kocha.Odda za ciebie życie.Pamiętaj.- usłyszałam,po czym Payne się rozłączył.Skuliłam się,rękami oplotłam nogi,a po moich policzkach spłynęły łzy.
*Następnego dnia.Perspektywa Caroline*
Stanęłam przed domem chłopców i zapukałam do drzwi.Po chwili otworzył mi je Niall.
- Jezu,jeszcze mi Ciebie tutaj brakowało.- usłyszałam.Oburzyłam się.Jak on śmie tak do mnie mówić?
- Przyszłam do Harrego,jest? - zapytałam,popychając go i wchodząc do domu.Ze schodów właśnie schodził Zayn.Spojrzał na mnie,po czym wywrócił oczami.
- Harry nie ma ochoty z tobą rozmawiać.- odpowiedział szorstko blondyn.
- Muszę się zobaczyć ze swoim słoneczkiem,tak? Gdzie on jest? - zapytałam podenerwowana.
- Dlaczego to robisz? - spojrzałam na niego.- Dlaczego niszczysz nam wszystkim życie? Bawi Cię to? - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie wiem o co Ci chodzi,Horan.- zwróciłam się do niego.
- Nie rozumiem jak możesz być taka wredna,bez uczuć.Dlaczego chcesz zniszczyć Hatalie? Pogódź się z tym,że Harry Cię nie kocha! - krzyknął.
- Ja? Zniszczyć Hatalie? No błagam Cię.- zaśmiałam się.- Harry z własnej woli poszedł ze mną do łóżka,sam zniszczył Hatalie.Zrobił mi dziecko,więc niech teraz się nim zajmie.- dodałam.
W tym momencie Styles zszedł ze schodów.
- Oh,jak dobrze,że jesteś.Musimy porozmawiać.- powiedziałam,kiedy zobaczyłam loczka.
- Mhm,chodź.- ruszyłam w jego stronę.Chłopak zaprowadził mnie do swojej sypialni.Kiedy tylko przekroczyłam próg i zamknęłam za sobą drzwi,podeszłam do Stylesa i go pocałowałam.Już chciałam pogłębić pocałunek,kiedy Hazz mnie odepchnął.- Co ty robisz?! - wrzasnął,po czym odsunął się ode mnie.
- Nie rozumiem..
- Dlaczego mnie całujesz? Co ty sobie wyobrażasz do cholery jasnej!? - powiedział,zdenerwowany.
- No myślałam,że mogę.W końcu mamy dziecko tak? Chyba mogę pocałować swojego chłopaka? - zapytałam,po czym lekko się zaśmiałam.- Oj głuptasie.
- Boże Caroline! Nie jesteśmy razem,rozumiesz? Nie jestem twoim chłopakiem,nie możesz mnie całować.Wiem,że mamy dziecko,ale oprócz niego nic nas nie łączy.- powiedział.
- Co? - szepnęłam.Spuściłam wzrok w dół,po czym rozpłakałam się.
Harry klęknął przede mną.Podniosłam wzrok na niego,a on otarł łzę,spływającą po moim policzku.
- Posłuchaj..to był błąd.Nasz błąd.Nie powinniśmy iść wtedy do łóżka,nie powinienem zdradzić Natalie.Wychowamy to dziecko,ale nigdy nie będziemy razem.Rozumiesz? Ja..ugh.- powiedział,przeczesując palcami włosy.- Nie kocham Cię.Nie chcę skrzywdzić,ale taka jest prawda.Nie jesteśmy razem i nie będziemy.
- Będę o Ciebie walczyć,nie poddam się.Rozumiesz? - powiedziałam,wstając.
- To nie ma sensu Car.- westchnął.- Idź już.
Wychodząc z pokoju obrzuciłam Stylesa jeszcze jednym,ostatnim spojrzeniem.
- Kocham Cię.- szepnęłam.
*Oczami Natalie.Następnego dnia*
Dzisiaj 24.12.13r.- Wigilia i zarazem urodziny Louisa.Niestety,święta spędzę w Mediolanie.Chciałabym wyrwać się chociaż na kilka dni do Londynu,ale nie mogę.Weszłam na twittera,aby złożyć życzenia Louisowi.@Louis_Tomlinson Happy birthday! I can't believe that you are actually 22 years old! Have a nice day! :) xx
Mogłabym do niego zadzwonić,ale oczywiście nie jestem pewna czy odebrałby.Wylogowałam się z twittera,po czym poszłam pod prysznic.Ubrałam się w to.Ułożyłam włosy i zrobiłam mocny makijaż.Zerknęłam na zegarek.16:45.Na 17 mamy zarezerwowany stolik w jednej z restauracji.Wybieram się na kolację razem z Beth oraz z Francisco.Oczywiście,wolałabym spędzić święta z rodziną,ale nie mam innego wyboru.Usłyszałam pukanie.Za drzwiami stali już gotowi Francisco i Beth.Czas rozpocząć "wigilię"
"Louis was born on christmas eve because he was meant to be a gift to the world"
SŁYSZYCIE MÓJ PŁACZ? SŁYSZYCIE?!
Boże,nie mogę uwierzyć,że mój kochany Tommo ma już 22 lata.Jak ten czas szybko leci..pamiętam rok temu jak płakałam,kiedy on miał urodziny.Nie lubię kiedy chłopcy mają urodziny..Niby każdy się cieszy,ale nie ja.Oni dorastają,stają się mężczyznami.Boże..znowu ryczę.
Kocham Cię Louis.Błagam nie zmieniaj się,jesteś cudowny taki jaki jesteś.Mam nadzieję,że zawsze będziesz uśmiechnięty i szczęśliwy.Czekam na twoje głupie teksty i miny.Mam nadzieję,że dzisiejszy dzień spędzisz w miłej atmosferze! :) Wiem,że nigdy tego nie przeczytasz,ale jesteś dla mnie tak cholernie ważny.Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.Forever young,Lou.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Odpowiedź na pytanie konkursowe - byłam 2 razy w kinie w Krakowie! :) Zadedykowałam rozdział 2 dziewczynom,które były najbliżej poprawnej odpowiedzi :) Mam nadzieję,że jesteście zadowolone z rozdziału.
Dziękuje za zaangażowanie we wszystko.
Życzę wesołych świąt i pijanego sylwestraa! :) Kocham was bardzo mocno!
Mam jeszcze pytanie..macie pomysł na nazwę fandomu tego bloga? :) Liczę na was! Osobie,która wymyśli najlepszą nazwę,zadedykuję kolejny rozdział!
1
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial, czekam na next mam nadzieje za Harry i Nalalie bede razem pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńpo prostu " hatallie " . Ada :)
OdpowiedzUsuńO matko! Jak dobrze, że Hazz nie skoczył z tego mostu. Nie przeżyłabym tego! No po prostu nic dodać nic ująć. Powiem Ci że ja też nie lubię kiedy któryś z chłopców ma urodziny. Jakoś mi tak smutno. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Ten jest świetny! Wesołych Świąt kochana! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńO jeny nie skoczył jak Dobrze.rozdział tak jak zawsze cudowny *,*kocham.Louis kocham cię najlepszego.no i joł Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńSzybko nexta ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń1.,,hatallie i my''
OdpowiedzUsuń2.,,przyjaciele Forever''
3.,,hatallie całe życie''
świetny rozdzial, czekam na kolejny! I tez nie lubie urodzin chłopaków. Bo lada moment zaloza rodziny i pewnie odejda :c a ja chce zeby zostali tacy jacy sa i dalej spiewali w zespole i .. :c
OdpowiedzUsuńProszę nawet nie mów o tym, że mają się rozpasc bo bede ryczala. Już rycze. Ja też tego nie chcę. :c
UsuńO JEJCIU! Ten rozdział to najcudowniejszy prezent jaki mogłam dostać na gwiazdke! Jest po prostu NIESAMOWITY! Proszę cię, niech okaże się że Caroline kłamie i to dziecko nie jest Harrego. Hatalie MUSI wrócić! Rozdział jest naprawdę cudowny! Wesołych Świat! Buziaki:* Julie xx
OdpowiedzUsuńhttp://stories-directioner.blogspot.com/?m=1
A i jeszcze co do nazwy to może Hataliers ( wiem, mało oryginalnie, ale myślę, że pasuje):**
Usuńzgadzam się co do nazwy ;)
UsuńMi też się podoba ;D
UsuńJak najbardziej :D
Usuńświetny rozdział <3 kiedy przewidywany jest następny rozdział ?? pliss odpisz
OdpowiedzUsuńum nie wiem,za kilka dni :) czwartek lub piątek.xx
UsuńDziekii
UsuńHatalie mentors (mentorzy Hatalie)
OdpowiedzUsuńHatalators
Hatalers
Aww..... Cudo *o*
OdpowiedzUsuńHatallie musi istniec
Jesteś niesamowita :D rozdział wspaniały jak zwykle ,mam nadzieje ze Hatallie powróci <3
OdpowiedzUsuńJeeeeeeej, czy tylko ja tu wyczułam Larrego???*_________*
OdpowiedzUsuńZ jednej strony się cieszę, że Hazz żyje, z drugiej nie... Tyle emocji, uigfyibkjkjhfjhvhgfyr mam nadzieję, że Natalie bardziej będzie to przeżywać :D i Hatalie powróci... :3
Uwielbiam Twojego bloga ! <3
OdpowiedzUsuńHatalie Forever
OdpowiedzUsuńBo miłość nie zna granic.....
Nigdy nie wiesz,kiedy ona nadejdzie i czy nie zniszczy ci zycia
Nigdy nie mów nigdy
Pozdrawiam Oliwia B.
na blogu Amy
Harry żyje, Harry żyje! ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski *__*
Caroline *piiiii dużo przekleństw* mam jej dość, jest taka ugh! -.-"
Pozdrawiam : 33
Rozdział boski ! Kocham Horana za to że no wiesz uratował Hazze *,* Miałam łzy w oczach, już sama nie wiem dlaczego. to dziwne ale trudno XD Dziękuje za dedykacje ;** A propo fondomu to już o nazwe sama pytałam w jednym z kom . XD i z tego powodu nie mam jakoś pomysłu może np. od twojego imienie lub nazwiska bym wymyśliła ale niestety nie znam ;** Pozdrawiam. Troche opóźnione życzenia ale dopiero teraz siadłam na kompa xDD NO to jeszcze raz Wesoły i Jednokierunkowych minionych świąt I Na Sylwka żeby było zaje**** kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńDopiero co skończyłam czytać poprzednie rozdziały i muszę powiedzieć że masz talent i wielką wyobraźnię. Hatalie forever! Moim zdaniem Natalie (gdyby istniała) była by idealną dziewczyną której oddała bym serce mojego idola :* Mam nadzieję że szybko napiszesz następny rozdział,bo przy tym poryczałam się...Louisowych Świąt :*
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział!! nie mogę się doczekać następnego<3 Hattalie 4ever<3333
OdpowiedzUsuńps. mam nadzieje że to dziecko jest wymyślone albo nie jest Harrego;)
Uh! Jakoś nie mogę wybaczyć sobie tego, że wcześniej nie komentowałam twoich rozdziałów, fakt śledzę Cię od dawna, no ale jakoś tak wyszło.
OdpowiedzUsuńOk.. Kobieto masz talent! Ryczę jak czytam, naprawdę pisz dalej, pisz. Nie wolno Ci tu gadać, ze wszystko zepsułaś bo to nie prawda.
Dobra, pytasz się jakie ma być zakończenie historii Hatalie, zakładasz fandom.. załamałam się. Czy to oznacza, że planujesz skończyć pisać? O, nie! Nie pozwolę Ci. Za dużo już przeżyłam, żebyś tak łatwo odpuściła. Powiedzmy, że możesz skończyć na 100 rozdziale, albo nie, w ogóle nie kończ!
Mój Lou ( podkreślam m ó j ) ma już 22 lata D': To takie piękne, ale i smutne. Oj, ryczałam wczoraj ryczałam. Mam nadzieję, że chłopaczyna nigdy się nie zmieni :D
Co do nazwy fandomu:
- Hataliers ( chyba, że była już taka propozycja )
- Never Forever
- Direction Natalie
- Two hearts one beat
Nie wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńOdetchnęłam z ulgą, kiedy Niall go uratował. Kochany...
No i Harry. Jest tak bardzo zakochany. Niech Nat mu wybaczy noo!
Sama się dziwnie co ja piszę... O.o
Chciałabym, żebyś rozwinęła wątek Nialla, bo zupełnie nie wiem jak on sobie radzi. Biedactwo. ;c
Czekam na następny rozdział. <3
@hellomylarreh
Cudny ;* Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńHatalie my One Direction tlumaczenie Hatalie moim jednym kierunkiem Agata xxx
OdpowiedzUsuńSwieetnie <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, opowiadanie o Niall Horan : D
http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/
O jeny... Ryczę.. ;c
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! Piszesz genialnie ! Prowadź tego bloga jak najdłużej <3 Jestem za hatalie ;** oni muszą być razem ! : ]
Co do nazwy to nie mam pojęcia ... Ale to co wymyślisz będzie najlepsze ! Nie mogę się doczekać nn;*
Sorki że z anonima piszę, ale nie mam profilu... Myślę że wybaczysz xD
Koooocham twojego bloga, pozdrawiam i oczywiście czekam na nn ! Natala ;>
PODOBA MI SIE WCZESNIEJSZY POMYSL : TWO HEARTS ONE BEAT
OdpowiedzUsuńAaaaass... zabije zabije zabije zabije!! Ja chce nastrpny !! ;***kocham cie ;***
OdpowiedzUsuńO MAJ GASZ *o* ! Wczoraj znalazłam ten blog i skończyłam go dzisiaj czytać ! Tak to jest poprostu ugh ! Nominowałam cię :*
OdpowiedzUsuńhttp://love-comes-with-time-harrystyles.blogspot.com/
Cierpię okropne katusze bo nie ma next'a D: Dlaczego!
OdpowiedzUsuńSorry, ale zapraszam bo mam aż prolog, znając życie nic mi z tego nie wyjdzie, no cóż xD
Po prostu miło by było ( http://stay-with-me-i-need-you.blogspot.com/ )
Ten rozdział wejfhnwjfbhwkjehfbwj Kocham !! Ryczałam jak debil... Dobrze że Hazz żyje uff...
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś pisać tak jak ty... :* ily
Zapraszam do mnie było by mi niezmiernie miło :) http://shade-lolounia.blogspot.com/
Kolejny zwrot akcji! Na to czekałam! Yeah! Jak zwykle cudownie. Szkoda mi Hazzy, ale nadal mu nie wybaczyłam tego wszystkiego i pewnie do końca nie wybaczę, ale cóż... Już taka pamiętliwa jestem. Co do Caroline to teraz mi jej szkoda ( jak widać mam inne odczucia niż większość czytelników :P). Tak kocha Harry'ego i jeśli nawet nie będą razem to dziecko w pewnym sensie powiąże ich na zawsze. Uwielbiam tego bloga. Daje mi tyle szczęścia i radości, że aż nabrałam ochoty by sama coś napisać. I napisałam :) Po długiej przerwie i to dzięki tobie! Chciałabym kiedyś móc popisać z tobą prywatnie i poznać twoją opinię co do tego co tworzę ja. Na pewno zmieniłabyś sporo w moim postrzeganiu ,,pisania''. Bo to co tworzysz jest niesamowite i nawet najprostszą historię umiesz zamienić w coś niespotykanego.Jakbyś miała kiedyś ochotę ocenić to co tworzę ja to zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://lettmego.blogspot.com/
Nie jest to zapewne tak dobre jak twoje, ale może mnie podszkolisz :P
<3<3
Cudowne <33 :33 :')) ^_^ *-*
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała, żeby Natalie była znowu z Harrym !! Rozdział jak zwykle wspaniały. Pozdrawiam i życzę wenyy <3
OdpowiedzUsuńJeju, cudowny rozdział *-* nic więcej nie napisze, bo nie potrafię tego opisac a co do nazwy fandomu to może
OdpowiedzUsuń~Hataliers
~Lolanators
Tylko tyle mi wpadło do głowy. Mam nadzieję, żepomogłam <3.
Szybko next ! < 33
OdpowiedzUsuńDodaj następny rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie@-}-- Zapraszam do mnie niedawno zaczęłam pisać i przyda mi się kilka uwag;) this-is-livee.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzytając ten rozdział płakałam. Jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę albo zrobił coś gorszego. Siedzę przed tym komputerem i po prostu rycze. Nie wiem czemu. Może po prostu czuje się jak ja bym tam była? Może przeżywam to razem z nimi? Nie wiem. Wiem tyle, że łzy mimowolnie mi spływają. Wiem, że twój blog jest zajebisty! Masz niezwykła wyobraźnię i naprawdę czekam na kolejny rozdział! Proszę, Cię pomęcz nas troche z tym. Ale, żeby potem okazało się, że to dziecko nie jest Harry'ego i Hatallie było dalej ♥ Prosze! KOCHAM TWOJEGO BLOGA!! ♥
OdpowiedzUsuńKasia ♥
Dziewczyny pomozecie? Chodzi o to że chce wiedziec czy wy tez tak macie otoz o 2 dni tylko płacze zawsze przed snem myslalam sobie o one Direction że jestem ich przyjaciółką dziewczyną hazzy i śniło mi sie ze pou mnie np przytulil i nagle zdalam sb sprawe że to tylko moje wymysly że to sie nigdy nie zdarzy-,- nawet jesli pójdę na ich koncert co sie nigdy nie zdarzy będę stala gdzies w ostatnim rzędzie najgorsze jest to że oni nie wiedzą że ja istnieje po za tym ja jestem dla nich jedną z pięciu milonow fanek tak wiem warto marzyc ale ja wiem jaka jest rzeczywistość przosze pomóżcie PROSZE sorry że tak długo i nie piszcie czegoś typu warto marzyc proszę o szczera pomoc-,-
OdpowiedzUsuńLou*
Usuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńWspominałam już chyba wcześniej, że podoba mi się fabuła i nawet podoba mi się twój styl pisania, jednak... Jednak jak na mój gust to zbyt szybko zmieniasz perspektywy. Jeszcze dobrze się nie rozkręci a ty już po 10 linijkach piszesz z innej perspektywy. Mimo wszystko jest to wkurzające. Rozpisz się trochę i dodawaj więcej dokładnych opisów bo to naprawdę mocno wzbogaca opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i czekam na nexta ;)
/niall-horan-polish-imagine.blogspot.com/
A może Hatalionators, albo Lolonators? Roździał świetny. Kocham Louisa! Nie mogę uwierzyć, że to dziecko ma już 22 lata. Czekam nn.
OdpowiedzUsuńjak zwykle kochany *.*. Zapraszam do mnie meganandharry.blogspot.com
OdpowiedzUsuń