sobota, 30 marca 2013

The Versatile Blogger Award.

A więc dostałam 4 nominacje do Versatile Blogger Award. Chciałabym podziękować za to.To naprawdę miłe,że ktoś docenia to co piszę.Są to moje pierwsze nominację, w zasadzie nie wiem jak to wszystko ogarnąć i ten wpis będzie zapewne dziwny i nie jasny.Niestety obiecałam,że się tym zajmę, no i słowa dotrzymałam.

Z tego co się dowiedziałam wynika,że mam ujawnić 10 faktów o sobie.Nie jestem ciekawą osobą, dlatego te fakty będą nudne.Z tego co naliczyłam, mam ujawnić 40 faktów o sobie.Przepraszam, ale cały dzień dzisiaj myślę co napisać i dalej nie wiem.Pozwólcie,że napiszę tylko 10 faktów.

1.Nienawidzę swojego imienia.(Monika)
2.Nie lubię swojego ciała.
3.Książka, która wywarła na mnie największe wrażenie to"Mężczyźni których kochałam".
4.Jestem Larry Shipper i jestem z tego dumna.
5.Wolę herbatę niż kawę.
6.Nie noszę markowych ciuchów.Dla mnie to kasa wydawana w błoto.
7.Mieszkam na wsi.
8.W przyszłości chcę wyjechać z Polski.Nienawidzę tego kraju.
9.Nie jaram się Gangnam Style.
10.Ed Sheeran jest moją inspiracją.

No i teraz coś co jest najtrudniejsze w tym wszystkim.Mam nominować inne blogi.10 tak? Problem w tym,że ja nie czytam aż tylu blogów, dlatego przepraszam jeśli będzie ich mniej niż 10,haha.

Nominuję:
1.http://iluvyouhazza.blogspot.com/
2.http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/
3.http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
4.http://opowiadanieoonedirection1629.blogspot.com/
5.http://reason-to-smilex.blogspot.com/

no i wyszło,że jest 5.haha przepraszam.po prostu nie umiem się w te nominację bawić.to nie dla mnie.

czwartek, 28 marca 2013

10.Powiedz.Czy myślisz o mnie,gdy kochasz się z nią?

Gładziłem nerwowo białą pościel, zerkając co chwilę w stronę śpiącej blondynki.Tak,przespałem się z nią.Z wczorajszej nocy nie pamiętam nic.Moja głowa domagała się dawki środku przeciwbólowego.Musiałem wczoraj nieźle zabalować.Zerknąłem na zegarek,który właśnie wybijał godzinę 10:00.Na moim telefonie było 10 nieodebranych połączeń od chłopców, kilka smsów. Westchnąłem cicho, dokładnie rozglądając się dookoła.Znajdowałem się w sypialni blondynki.Ściany w kolorze pudrowego różu i białe łóżko idealnie pasowały do ciemnych foteli i czarnego telewizora.Prawie bezszelestnie wstałem z łóżka, narzuciłem na siebie bokserki.Zacząłem ubierać swoje spodnie, kiedy usłyszałem zaspany głos dziewczyny.
- Już uciekasz? - w tym samym momencie odwróciłem głowę w stronę Caroline.Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech.
- Nie uciekam. - odpowiedziałem.Blondynka wstała z łóżka, podeszła do mnie i namiętnie mnie pocałowała.- A to za co? - spojrzałem na nią lekko zdziwiony.
- Za wczorajszą noc, było..świetnie! - prychnąłem pod nosem, ubierając swoją koszulkę.Caroline narzuciła na moją szyję ręce,jednak ja szybko je zdjąłem.- Już mnie nie kochasz?
- Caroline..Dobrze wiesz,że nie.
- Cóż.Wczoraj gdy Ci było dobrze mówiłeś co innego.
- Boże, byłem pijany.Wiesz dobrze co robi człowiek, który jest pod wpływem alkoholu.To była jedna noc, wiesz..jednorazowa przygoda.Nic więcej.Przepraszam,jeśli dałem Ci do zrozumienia co innego.Zresztą to ty zaczęłaś mnie całować.
- Niby to moja wina? - krzyknęła rozzłoszczona.- Ahh, tak.Przecież ty kochasz tą swoją modeleczke.Jak jej było? Natalie? Ciekawa jestem jak zareaguje, gdy się o tym dowie.- założyła ręce z chytrym uśmieszkiem.
- Nie powiesz jej tego.- przymrużyłem oczy.
- Chcesz się założyć? - podszedłem do niej, spojrzałem jej w oczy i uniosłem jej podbródek.
- Posłuchaj, jesteś cudowną dziewczyną.Na pewno znajdziesz kogoś kto będzie Cię kochał.Ten seks nic dla mnie nie znaczył, zrozum.Natalie nie ma z tym nic wspólnego.- dziewczyna spojrzała na mnie,po czym westchnęła.
- Dobrze, nie powiem jej.Kocham Cię Harry, tylko dlatego to robię.- wydusiłem zwykłe 'dziękuje' po czym pożegnałem się z Caroline i wyszedłem.Oczywiście na zewnątrz roiło się od fotoreporterów, którzy traktowali mnie jak kawałek mięsa,dzięki któremu mogliby się wzbogacić.Jakoś przebrnąłem przez ten tłum i wsiadłem do pierwszej lepszej taksówki.Chwilę później byłem już pod domem.Niepewnie wszedłem do środka.Kierowałem się w stronę kuchni, skąd dobiegały jakieś głosy i pyszne zapachy.W kuchni siedzieli chłopcy.Ich miny nie oznaczały nic dobrego. Niall jak zwykle jadł, Liam chodził po kuchni.Jego wyraz twarzy chyba najbardziej mnie przestraszył.Payne gdy tylko mnie zobaczył ,rzucił się na mnie.Mocno mnie przytulił, a potem poczułem,że dołączyli się też chłopcy.
- Boże, nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiliśmy.! 
- Wczoraj za dużo wypiłem.Spałem w hotelu.Przepraszam, że nie dałem znaku życia.
- Dobrze,że jesteś! - usłyszałem głos Irlandczyka.Lekko zaskoczony spojrzałem na niego, przełknąłem ślinę.Niall podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.Odetchnąłem ulgą.Od paru dni nie układało nam się.Bałem się,że mogę go stracić.Jednak było na odwrót.Byłem naprawdę wdzięczy,że Horan mi wybaczył.Usiadłem przy stole i zjadłem śniadanie.Popijałem właśnie herbatę,kiedy usłyszałem głos Liama.
- Idziemy dzisiaj z dziewczynami i Nat na kręgle.Idziesz z nami? - bez większego zastanowienia zgodziłem się.Pobiegłem na górę.Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ubrania.

*Kilkanaście minut później, kręgielnia.Oczami Harrego*
Wysiedliśmy z samochodu.Weszliśmy do budynku.W środku było kilka osób.Z fanami zrobiliśmy sobie zdjęcia, rozdaliśmy kilka autografów.W końcu dostrzegłem dziewczyny, a wśród nich, tą na której najbardziej mi zależało.Wyglądała bosko.Lekko obcisłe rurki idealnie podkreślały jej zgrabny tyłek,na który od paru minut patrzyłem.Biała bokserka, na którą narzucony był sweterek.Włosy związane w niedbałego koczka, w którym wyglądała naprawdę uroczo.Wszystko razem wyglądało świetnie.Zapewne w samej bieliźnie też by mi się podobała,ba! W takiej odsłonie chciałbym ją podziwiać codziennie.Ogarnij się Styles! Przysiedliśmy się do stoliku dziewczyn i zaczęliśmy rozmowę.
- No co tak długo? - powiedziała rozbawiona Eleanor.
- Oh,to wszystko przez Stylesa.- usłyszałem głos Louisa.Spojrzałem na niego zdezorientowany.- Gdy tylko dowiedział się,że będzie z nami Natalie od razu wpadł w jakiś szał i zaczął się stroić.- na te słowa wszyscy wybuchli śmiechem.- Harreh musi wyglądać idealnie.To wszystko dla naszej malutkiej modeleczki.- ponownie wszyscy zaczęli się śmiać, a ja uderzyłem Louisa w ramię.Spojrzałem niepewnie w stronę brunetki, która o dziwo się uśmiechała.Patrzyła na mnie swoimi brązowymi tęczówkami.Czułem,że robię się czerowny. - Oh. Patrzcie,jak słodko się rumieni.- W tym momencie miałem ochotę zabić Louisa.
Podzieliliśmy się na dwie drużyny.Chłopcy przeciwko dziewczynom.Jak się okazało później Natalie nie umiała grać w kręgle, więc zaproponowałem, że ją nauczę.Oczywiście wszyscy wybuchli głośnym"uuu", a ja znowu puściłem buraka.Dziewczyna wzięła kulę do ręki, a ja stanąłem za nią.Jedną rękę położyłem na jej talii,a drugą chwyciłem kulę.Czułem na sobie wzrok wszystkich osób,które znajdują się w pomieszczeniu, łącznie z Natalie.Przełknąłem cicho ślinę.Zamachnąłem się i razem z dziewczyną rzuciliśmy kulą, która zbiła wszystkie kręgle.Oczywiście wszyscy zaczęli bić brawa, a my wybuchliśmy śmiechem.Odsunąłem się niechętnie od brunetki.
- No to wy zaczynacie.Damy wam fory! Przegrany stawia pizze! - uśmiechnąłem się do dziewczyn, po czym usiadłem na plastikowym krzesłu przy stole, wokół którego siedzieli chłopcy.- Natalie, słoneczko zaczynaj.- uśmiechnąłem się pobłażliwe.Brunetka w odpowiedzi pokazała mi języka.Wzięła kulę, zamachnęła się i rzuciła, zbijając wszystkie kręgle.Z wrażenia wstałem z miejsca, w zasadzie to wszyscy stanęliśmy.- Yyy, chcesz mi coś powiedzieć? - zapytałem zaskoczony.
- Hm..Oprócz tego,że uwielbiam grać w kręgle i jestem w tym naprawdę dobra sądzę,że nie.- uśmiechnęła się cwaniacko w naszą stronę.Przybiła z dziewczynami piątki i triumfalnie zajęła miejsce naprzeciwko mnie.
- No to jesteśmy skończeni.- usłyszałem głos Irlandczyka.

*20 minut później*
- Dawaj Harreh,musisz zdobyć decydujący punkt! No chyba nie chcesz przegrać z babami.Wierzę w Ciebie! - usłyszałem głos Louisa.No tak, ja to mam zawsze najlepiej.Jeżeli nie zbiję wszystkich kręgli, przegramy i będziemy musieli stawiać pizze.Moja pewność siebie w jednej chwili prysnęła,niczym bańka mydlana.Spojrzałem na brunetkę, która tylko uśmiecha się do mnie.Dobrze wiedziałem,że to sarkastyczny uśmiech.Nie wierzę,że dałem się jej tak podejść.Pochwyciłem kulę i rzuciłem nią.Kula zbiła kilka kręgli, jednak 2 ominęła.Dziewczyny oczywiście wybuchły śmiechem, zaczęły cieszyć się z wygranej.Kątem oka zauważyłem Natalie, która obecnie znajdowała się na plecach Danielle. Chwyciłem się za głowę, chłopcy oczywiście przytulili mnie mówiąc,że nic się nie stało.Oh, co za ironia.
- No chłopcy, stawiacie nam pizze! - krzyknęła uradowana Perrie. Westchnąłem cicho po czym razem z chłopakami poszliśmy zamówić pizze.Po chwili wróciliśmy z zamówieniem.Usiedliśmy koło dziewczyn i zaczęliśmy jeść.Usłyszeliśmy pierwsze dźwięki 'It's A Beautiful Day'.Perrie zaczęła śpiewać, a Natalie uderzała do rytmu palcami w stół.Na refrenie dziewczyny razem śpiewały.Muszę powiedzieć,że nieźle im to wychodziło.Jedliśmy pizze, rozmawialiśmy i śmialiśmy się.

Po kręglach pojechaliśmy do studia, spędziliśmy w nim kilka dobrych godzin.Wróciliśmy do domu.Oglądnęliśmy kilka filmów.Wieczorem każdy gdzieś wyszedł.Z tego co wiem to Liam, Danielle, Zayn i Perrie spędzają ten wieczór razem.Louis i Niall poszli do jakiegoś klubu 'rozerwać się'.Zostałem sam.
Usiadłem na łóżku,włączyłem laptopa.Sprawdziłem twittera. Pisałem z fanami, niektórych zacząłem obserwować.Przeglądałem swoje interakcje i natknąłem się na jakiś link.Otworzyłem go.Na zdjęciu rzekomo byłem ja,całujący się z Natalie.Uśmiechnąłem się do monitora komputera.Z ciekawości wpisałem w Google 'Natalie Watson Tumblr'.Wszedłem w pierwszy lepszy link.Z uśmiechem na twarzy oglądałem każde zdjęcie,animację,wywiad z Nat. Każde zdjęcie było śliczne.Natknąłem się na  kilka zdjęć,które przedstawiały nas jako parę.Z minuty na minutę dowiadywałem się więcej na temat brunetki.Byłem zmęczony całym dniem, bez większego namysłu zatrzasnąłem komputer, nie wyłączając go.Rzuciłem się na białą poduszkę i zasnąłem..
Święta, święta, święta!
Kolejny rozdział za nami.W zasadzie w nim nic się nie dzieje.Jest jakiś taki krótki.Nie miałam pomysłu jaki dać ciąg dalszy, ale jednak coś wymyśliłam.Dziękuje za 1700 wyświetleń,yayy! Następny rozdział dodam w niedzielę, poniedziałek lub wtorek.Jeszcze zobaczymy.Co do nominacji postanowiłam zrobić osobną notkę, w której będą podziękowania, odpowiedzi na pytania i takie tam.Jakoś w weekend postaram się ją dodać.Życzę wszystkim udanych świąt.! :) 

sobota, 23 marca 2013

9.Someone like you.

*Oczami Natalie*
Stanęłam przed obiektywem aparatu, brunet stanął za mną.Objął mnie w pasie i zaczęliśmy pozować.Wykonywaliśmy wszystkie polecenia fotografa, świetnie się bawiąc przy tym.
- Dobrze, a teraz Natalie oprzyj się o ścianę, Francisco podejdź do niej.Przybliż się tak jakbyś miał ją pocałować. - Spojrzałam na niego lekko podenerwowana.- Oczywiście, nie będziecie się całować.- zaśmiał się.- To po prostu ma tak wyglądać, dobrze? - spytał niepewnie.Kiwnęłam głową i oparłam się o ścianę.Brunet podszedł do mnie.Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.Uchwycił moje policzki i spojrzał w moje oczy, a mnie przeszedł dreszcz po ciele.Mike zrobił kilka zdjęć.- Świetnie! A teraz, obejmij ją od tyłu i podnieś jej koszulkę, tak by odsłonić kawałek jej brzucha.- po chwili poczułam na swoich biodrach ciepłe ręce chłopaka, głowę przechyliłam w tył, opierając ją na ramieniu bruneta.Ten odsłonił mój brzuch,a ja wygięłam się w łuk.Mike zaczął robić zdjęcia, podchodził z każdej strony.- Natalie bądź taka wredna,udawaj niedostępną, bądź seksowna.Bądź sobą! - powiedział.Ja od razu zaczęłam się śmiać,jednak po jego minie wywnioskowałam,że mówi serio.Podniosłam głowę.Poczułam,że brunet składa małe pocałunki po moich ramionach, zjeżdżając do szyi.Utrzymanie kamiennej twarzy w tej sytuacji było bardzo trudne.- Cudownie.Jesteście stworzeni dla siebie.! - dobrze wiedziałam,że chłopcy to wszystko widzą.Kątem oka zauważyłam zdenerwowanego Harrego, który zaciskał pięści.Widok jego miny był bezcenny.Czułam się wyjątkowo widząc,że jest o mnie zazdrosny.Po niecałych 2 godzinach sesji skończyliśmy.Poszłam się przebrać i wróciłam do chłopców.
- Nat, byłaś..uff! - powiedział Lou, kiedy właśnie siadałam na kanapie.Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać. 
- Potraktuję to jako komplement, dziękuje.
- Naprawdę Natalie byłaś taka.. - odezwał się Niall.
- Seksowna. - usłyszałam głos loczka.Wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę,a on czując zakłopotanie odwrócił głowę.Wszyscy wybuchli śmiechem,a ja się zarumieniłam.
- Idziemy za chwilę coś zjeść, idziesz z nami? - zaproponował Zayn.
- Oh, byłoby cudnie, ale już się umówiłam.Wybaczcie.
- Jak to? Z kim? 
- Francisco zaprosił mnie na kawę, a ja się zgodziłam.- spojrzałam na nich lekko zakłopotana.
- Umm, Francisco? Jasne, idź. - Liam posłał mi serdeczny uśmiech i spojrzał na Harrego.

Szliśmy ulicami Londynu.Francisco opowiadał różne śmieszne rzeczy związane z modelingiem, czy jego prywatnym życiem.Często wybuchaliśmy śmiechem.Ludzie patrzyli się na nas, posyłając jednoznaczne spojrzenia.Zapewne myśleli,że jesteśmy razem.Byli w wielkim błędzie.Co chwilę odwracałam się za siebie, miałam wrażenie,że ktoś mnie obserwuje.
- Wszystko okej? - usłyszałam głos bruneta.
- Umm, tak.Nie ważne. - odpowiedziałam z uśmiechem.Po chwili znaleźliśmy się pod ulubioną kawiarnią chłopaka.Francisco, jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi i odsunął krzesło.Zamówiliśmy cappuccino.Zaczęliśmy rozmawiać.Po chwili podeszła do nas dziewczyna z naszym zamówieniem.Grzecznie podziękowaliśmy po czym upiliśmy łyka.Brunet gdy tylko mnie zobaczył wybuchnął głośnym śmiechem.
- Co? Z czego się śmiejesz? 
- Z Ciebie głupku,haha.- odpowiedział.Przymrużyłam oczy lekko podenerwowana.- Masz wąsy.Wyglądasz słodko. - powiedział nie przestając się ze mnie nabijać.Wyciągnął z kieszeni chusteczkę, przybliżył się do mnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy.Z wielkim skupieniem i uśmiechem na twarzy zaczął mnie wycierać.- Proszę.
- Dziękuje.- odpowiedziałam i zarumieniłam się.W kawiarni spędziliśmy jakąś godzinę, może więcej.Szczęśliwi czasu nie liczą, prawda? Po chwili stwierdziłam,że muszę wracać do domu, choć z brunetem rozmawiało mi się bardzo dobrze.Francisco zaproponował,że odprowadzi mnie do domu, na co ja bardzo się ucieszyłam i oczywiście się zgodziłam.Wychodząc z kawiarni napotkaliśmy masę fotoreporterów. Ciężko było się przez nich przebić.Ciągle robili nam zdjęcia i zadawali pytania.
- Natalie, czy to twój chłopak? Co z Harrym Stylesem? - usłyszałam za swoimi plecami.Spojrzałam na chłopaka, który tylko pokręcił głową, dając mi tym znak, abym nie odpowiadała na to pytanie.Nie reagowałam na ich pytania, po prostu szłam przed siebie.Brunet odprowadził mnie pod dom,a na pożegnanie mocno przytulił.Oparłam się o drzwi i pomachałam odchodzącemu chłopakowi.Fotoreporterzy stali pod moim domem kilka godzin, w końcu odeszli, widząc,że nie mają szans na żadną rozmowę.Powędrowałam do swojej sypialni i rzuciłam się na łóżko,przypominając sobie dzisiejszy dzień.

*Oczami Liama. Na planie zdjęciowym*

- Francisco zaprosił mnie na kawę, a ja się zgodziłam.- spojrzała na nas  lekko zakłopotana.
- Umm, Francisco? Jasne, idź. - Posłałem jej serdeczny uśmiech i spojrzałem na Harrego. Kiedy tylko dowiedziałem się,że Natalie umówiła się z tym chłopakiem poczułem..ulgę? Tak, zdecydowanie ulgę.Jestem dość nieśmiały i wystąpienie przed fanami w samych bokserkach byłoby krępujące i w moim przypadku raczej nie możliwe.A jednak, założyłem się.
- Słyszycie!? Umówiła się z nim! Umówiła.Wygrałem, taak! - krzyknąłem i wstałem podekscytowany z kanapy.Przybiłem z chłopakami piątkę,Mój wzrok zatrzymał się na smutnym Harrym.Usłyszałem ciche westchnięcie loczka.Muszę powiedzieć,że było mi go szkoda.
- Nie ufam mu..boję się,że może zrobić coś Nat.- powiedział.Roześmiałem się.
- Natalie jest dorosła, wie co robi.
- Muszę mieć go na oku.
- Daj spokój,chyba nie zamierzasz ich śledzić? - ponownie się roześmiałem.Zapanowała cisza.Spojrzałem niepewnie w stronę Stylesa.Na jego twarzy widniał szeroki, cwaniacki uśmiech,a oczy w jednym momencie rozbłysnęły.
- Dzięki Liam, jak zwykle masz świetne pomysły! - szybkim ruchem wsadził telefon do kieszeni, którym kilka minut temu bawił się.Pochwycił kurtkę,ubrał ją.Spojrzał na nas i tylko uśmiechnął się, po czym szybko zniknął z mojego pola widzenia.
- Nie wiem jak wy,ale ja idę za nim.Jeszcze zrobi coś głupiego i będą problemy.- powiedziałem przewracając oczami.Westchnąłem cicho i ruszyłem za brunetem.Szliśmy za 'parą'. Chowaliśmy się za samochodami, budynkami.Natalie ciągle oglądała się za siebie, zapewne zdążyła się zorientować,że ktoś ją śledzi.Czułem się naprawdę głupio, jednak nie mogłem zostawić Stylesa samego.Schowaliśmy się za samochodem,gdzie widzieliśmy wszystko co działo się w kawiarni.
- Ojej, jak słodko.- powiedziałem kiedy zobaczyłem jak Francisco wyciera 'wąsy' Nat.Na twarzy Harrego zagościł delikatny uśmiech.
- Po co ta cała szopka? - zapytałem.
- Nie wiem o co Ci chodzi. - odpowiedział Hazz.
- Oh daj spokój.Jesteś po prostu zazdrosny o nią.- odpowiedziałem zakładając ręce.
- Pffy,nie?
- Tak? Gdyby tak nie było to nie stalibyśmy teraz tutaj.Przyznaj się.Spodobała Ci się Natalie,tak? - zapanowała cisza.Spojrzałem na Harrego.
- To ja powinienem teraz tam siedzieć, rozumiesz? - odpowiedział zdenerwowany.- To do mnie powinna się teraz uśmiechać,to ze mną powinna pić tą cholerną kawę, nie z nim! Ze mną. - dodał cicho.Spojrzałem w zaszklone oczy Stylesa,a później na pięści, które nerwowo ściskał.Przytuliłem go najmocniej ja umiałem, a w odpowiedzi usłyszałem tylko ciche 'dziękuje'. Zanim się zorientowaliśmy Nat razem z Francisco wychodzili z kawiarni.
- Choć, to nie ma sensu. - pociągnąłem loczka za rękę w bezpieczne miejsce.Szliśmy do domu w ciszy.Co chwilę patrzyłem w stronę swojego przyjaciela,jakbym bał się,że może mi uciec.Szybko doszliśmy do domu.Zaparzyłem herbatę, po czym usiadłem na krześle.Na przeciwko mnie siedział Harry.
- Jak długo? - zapytałem cicho.
- 8 miesięcy.8 długich, ciężkich miesięcy.Wiesz, na początku myślałem,że to tylko zauroczenie.Jednak ten pocałunek, wtedy..u Eda. Zakochałem się w niej, a ona nie odwzajemnia moich uczuć.Czuję się jak w beznadziejnej komedii romantycznej.
- Skąd wiesz? Może też Cię kocha, ale nie przyzna się.Może boi się odrzucenia.- spojrzałem na twarz mojego przyjaciele.Wyrażała tyle smutku, a zarazem bólu.Chcę mu pomóc,ale jak?
- Gdyby mnie kochała, to nie poszłaby na tą głupią kawę.
- Daj spokój, to tylko kawa.- Harry spojrzał na mnie zaszklonymi oczami, po czym wstał od stołu i wyszedł z kuchni.Minęło kilka godzin, długich godzin dla mnie.Siedziałem dalej na swoim miejscu, rozmyślając nad tym wszystkim.W głębi duszy wiedziałem,że on coś do niej czuje.Nie mówiłem tego nikomu, bo po co? W końcu usłyszałem kroki, zapewne Stylesa. Oznajmił,że idzie się napić.No tak, 20:00 idealna pora na wyjście do klubu.

*Oczami Harrego.W klubie*
Usiadłem przy barze i zamówiłem jednego drinka.Wypiłem go,po czym poprosiłem kolejnego.I tak w kółko.Po chwili ktoś koło mnie usiadł.Zmierzyłem dziewczynę od dołu do góry,aż w końcu zobaczyłem,że to Caroline.Zamówiłem kolejne 2 drinki.
- Więc, co się stało? - zapytała przyjaznym głosem.Na początku trudno mi było zrozumieć o co pyta blondynka, może dlatego,że też była nieźle wstawiona i jej język zaczął się plątać.
- Nic się nie stało.
- Oh, daj spokój.Obserwuję Cię od dłuższego czasu.Zamawiasz drinka za drinkiem.Siedzisz,użalasz się nad kieliszkiem wódki.Znam Cię.- westchnąłem cicho.Zaczęliśmy rozmawiać, piliśmy drinki.W sumie po 5 przestałem liczyć.Wyszliśmy na sam dach budynku.Usiadłem na wąskiej ławce, a koło mnie Caroline.Wpatrywałem się w miasto, które właśnie szło spać.Gwiazdy oświetlały nasze twarze.W zasadzie widziałem tylko to.
- Tęsknisz czasem? - zapytała cichym głosem.Spojrzałem na nią.
- Czasem.W zasadzie dość często wspominam dawne czasy.- uśmiechnąłem się.Zaczęliśmy przywoływać wspomnienia.Towarzyszył temu częsty,głośny śmiech.Muszę powiedzieć,że miło było oderwać się od teraźniejszości,tych wszystkich problemów,które od dłuższego czasu nie dawały mi normalnie funkcjonować.
- A pamiętasz jak po raz pierwszy wyznałeś mi miłość? - zapytała rozbawionym głosem.
- O mój boże, pamiętam.- zarumieniłem się, przypominając sobie tą sytuację.
-  Powiedziałeś,że chcesz ze mną porozmawiać.Spotkaliśmy się nad rzeką.Byłeś taki spięty i zdenerwowany.Sama musiałam wyciągać to od Ciebie.- na te słowa od razu wybuchliśmy śmiechem.
- Przestań, nawet sobie nie wyobrażasz co ja wtedy czułem.- spojrzałem na nią.Zbliżyliśmy się do siebie, nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować.
Chwilę później jechaliśmy taksówką w stronę domu blondynki.Po chwili byliśmy już na miejscu.Weszliśmy do domu.Powędrowałem za Caroline do jej sypialni..Nasze spojrzenia znowu się spotkały.Podszedłem do niej, uchwyciłem jej policzki,a dziewczyna zaczęła mnie całować.W pośpiechu zacząłem ściągać jej koszulkę, która wylądowała na ziemi.Rzuciłem dziewczynę na łóżku.Zacząłem całować jej szyję,w tym samym czasie złączyłem nasze palce.Z ust dziewczyny wydobywały się ciche jęki rozkoszy...


Znowu przepraszam,że tak późno rozdział.Naprawdę nie miałam w tygodniu czasu aby coś napisać,głównie przez szkołę.Dostałam mnóstwo nominacji,dziękuje! Przy najbliższym rozdziale odpowiem na te wszystkie pytania,związane z nominacjami i tak dalej.Dziękuje też za miłe komentarze pod wcześniejszym wpisem i mam nadzieję,że ten wam się spodoba.

niedziela, 17 marca 2013

8.Chodź,poudajemy że zależy nam na sobie.

* Perspektywa Nialla.W domu chłopców *
Otworzyłem drzwi.Rozebrałem się, po czym wszedłem do salonu. Liam, Zayn i Louis siedzieli i oglądali mecz.Mój brzuch dawał o sobie znaki, dlatego szybko porzuciłem pomysł oglądania telewizji razem z przyjaciółmi i powędrowałem coś zjeść.W kuchni zobaczyłem Caroline siedzącą na blacie kuchennym.Oplatała nogami pas Harrego. Całowali się.Zniknąłem z kuchni tak szybko jak się dało.Usiadłem w salonie.Po chwili przyszła do nas blondynka oznajmiając,że wychodzi.Razem z Harrym odprowadziliśmy ją do drzwi.Gdy tylko zostaliśmy sami spojrzałem na niego zabójczym wzrokiem.Założyłem ręce i czekałem na jakieś wyjaśnienia ze strony mojego przyjaciela.

- Niall..To nie tak. - powiedział.Wzrok wbił w swoje buty.- To ona zaczęła mnie całować. - ściszył głos.Pewnie nie chciał, aby reszta dowiedziała się co robili w kuchni.
- Jesteś kompletnym idiotą Hazz! - krzyknąłem. - Zdajesz sobie sprawę co przed chwilą się stało? Jesteś niedojrzały! - oburzyłem się.
- Niall, cholera! Przestań.Mam 19 lat chyba wiem co robię, tak? - teraz to Harry zaczął krzyczeć na mnie, machając przy tym ręką na różne strony.
- Właśnie się z nią przelizałeś. Naprawdę uważasz,że wiesz co robisz? 
- To tylko pocałunek, który nic nie znaczył.!Daj spokój.
- Nie jesteście przyjaciółmi prawda? W końcu przyjaciele się nie całują. - odpowiedziałem kpiąc. - Wiesz to,że okłamałeś nas to nic, gorzej z Natalie.
- Natalie? A co ona ma z tym wspólnego - parsknął loczek.
- Kochasz ją,prawda? Kochasz Natalie? - zapytałem cicho. Hazz za wszelką cenę próbował uniknąć mojego wzroku.- Wiedziałem.Od pierwszej chwili gdy zobaczyłeś ją w tej przeklętej kawiarni coś się zmieniło.Zmieniłeś się ty! Każdy widzi jak na nią patrzyć.Pragniesz jej, prawda? Zapewne prześpisz się z nią, a potem zostawisz, w stylu sławnego Stylesa.
- Przestań! - krzyknął. - Dobrze wiesz,że taki nie jestem.Jako przyjaciel powinieneś mnie wspierać, nie osądzać! 
- Jeżeli myślisz,że jej nie powiem to się mylisz! 
- Nie zrobisz tego!
- Nie bądź taki pewny siebie.- Po chwili przyszedł Liam, a za nim reszta chłopaków.
- Co to za krzyki? O co się kłócicie? - zapytał.Spojrzałem na niego, potem na Harrego. 
- Nawet nie wiesz ile bym dał, aby ona kochała mnie choć w połowie tak mocno jak kocha Ciebie Styles. - powiedziałem to ze łzami w oczach.Uciekłem do swojego pokoju.Usiadłem na łóżku, opierając się o ścianę.Zwinąłem się w kłębek i zacząłem płakać.Ktoś wszedł do pokoju i usiadł koło mnie.Był to Liam. Po chwili przytulił mnie.
- Co się stało? - zapytał.
- Nic.
- Przecież widzę.
- Nie ważne.
- Niall..chcę Ci pomóc.- spojrzałem na niego.Wziąłem głęboki oddech.
- Wyjdź,chcę zostać sam - powiedziałem cicho. Liam tylko westchnął,po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł.Wiedziałem,że się o mnie martwi.Codziennie dziękowałem Bogu,że jest z nami.Nie wiem co bym bez niego zrobił.Zamknąłem oczy i zasnąłem.
Rano,gdy tylko się obudziłem spojrzałem na zegarek.Na szczęście dochodziła 8,więc miałem jeszcze trochę czasu do spotkania z Natalie.Nie chciałem się spóźnić, więc szybko wstałem i wziąłem prysznic.Przebrałem się w czyste ubrania i zszedłem na dół.W kuchni chłopcy jedli śniadanie.Przywitałem się z nimi, po czym usiadłem do stołu i zabrałem jedną kanapkę.Wszyscy patrzyli na mnie, pewnie czekali na jakieś wyjaśnienia, jednak ja nie miałem zamiaru o tym rozmawiać.Pośpiesznie wstałem od stołu,kiedy  zobaczyłem,że jest 8:20.
- A ty dokąd? - zapytał Louis.
- Jaa..? Umm, na spacer. - odpowiedziałem.Nie chciałem aby dowiedzieli się,że idę na sesję.Na pewno chcieliby iść ze mną, a ja musiałem porozmawiać z Nat.
- Na spacer, ty? Nie rozśmieszaj się Niall. Nigdy nie chodzisz na spacery.- powiedział.W tym momencie czułem się zakłopotany, naprawdę nie chciałem kłamać.- Więc gdzie się wybierasz? 
- Jestem umówiony. - odpowiedziałem.
- To randka? - zapytał Zayn.
- Nie, zwykłe spotkanie.
- Jak ma na imię? 
- Natalie. - odpowiedziałem wzdychając. Styles gdy tylko usłyszał imie zakrztusił się wodą.
- Między wami coś jest? - zapytał loczek.
- Nie.Chyba mogę się spotkać z przyjaciółką, prawda? Ah.. no tak, ty przecież nie wiesz co to 'przyjaźń'.- parsknąłem.Harry już miał wstawać z krzesła, jednak powstrzymał go Louis, który siedział obok niego.Wymieniliśmy mordercze spojrzenia.Od kiedy poznaliśmy Natalie, między nami coś pękło.Mam wrażenie,że rywalizujemy o nią.Nie chcę tego.Oczywiście, zakochałem się w Natalie,ale nie chcę stracić przyjaciela.W tej chwili bardzo chciałem podejść do niego i przytulić go,ale nie mogłem.Musiałem być silny.
- Jeżeli tak bardzo chcecie wiedzieć co będę robić, to dobrze.Powiem wam.Natalie ma dzisiaj sesję zdjęciową i pozwoliła mi na nią przyjść. - odparłem zadowolony.
- My też możemy? - zapytał Louis.
- No nie wiem, powiedziałem Nat,że przyjdę sam.
- Oj no weź.! - oburzył się Liam. Zgodziłem się.Chwilę później wszyscy staliśmy pod budynkiem, gdzie miała odbyć się sesja. Oczywiście nie zabrakło fotoreporterów, którzy gdy tylko nas zobaczyli zaczęli robić zdjęcia. Gdy tylko weszliśmy do budynku odetchnąłem z ulgą.Po chwili weszliśmy do jednego z pomieszczeń.W pokoju było duże zamieszanie.Każdy biegał, nosił jakiś przedmiot.W całym tym chaosie dostrzegłem Natalie.Siedziała na krześle, popijała kawę i bawiła się telefonem.Wokół niech stało kilka osób.Niektórzy zajmowali się jej włosami, inni znowu makijażem.Dziewczyna dostrzegła nas w lustrze,wstała z krzesła i zaczęła iść w naszą stronę.Wysokie szpilki, czerwone usta, włosy rozpuszczone, wyprostowane sięgające jej do bioder, które delikatnie się kołysały:cudo. Na przywitanie dała każdemu buziaka w policzek.Niby nic wielkiego, ale cieszyłem się jak małe dziecko.Po chwili do naszej rozmowy dołączyła się menadżerka Natalie.Pomimo swojego surowego wyglądu, kobieta okazała się być bardzo miła.Usiedliśmy na kanapie, rozglądałem się dookoła.Mój wzrok natrafił na stolik,na którym było pełno jedzenia.Ucieszyłem się i oblizałem wargi.Ludzie podchodzili i częstowali się różnymi smakołykami.Natalie dawno gdzieś zniknęła.Pewnie poszła się przygotować.Chłopcy komentowali wszystko co działo się na planie.Po chwili przyszła do nas brunetka. Gdy tylko ją zobaczyłem otworzyłem lekko buzię.Była półnaga.Miała na sobie tylko bieliznę,czarną koszulkę z jakimś nadrukiem sięgającą do połowy jej dupy i szpilki.Zapewne nie jedna dziewczyna zazdrości jej ciała.Dziewczyna widząc moją minę zaśmiała się, a ja poczułem się głupio.
- Natalie, gotowa poznać swojego partnera? - usłyszałem.Podniosłem wzrok na Natalie, która w tym samym momencie kiwnęła głową.Po chwili podszedł do nas wysportowany brunet.Natalie na widok chłopaka lekko otworzyła buzie, zapewne była pod wrażeniem.Muszę powiedzieć,że gdybym był dziewczyną, to oddał bym się cały.Boże, co ja mówię? Chłopak podszedł do Natalie.
- Jestem Francisco. - ucałował jej dłoń.- Bardzo mi miło.Nikt mi nie powiedział,że będę pracować z tak śliczną dziewczyną, trudno będzie mi się skupić. - powiedział.Natalie od razu się zarumieniła, punkt dla niego.
- Natalie.Mi również bardzo miło i dziękuje. - odpowiedziała, uśmiechnęła się słodko i ukłoniła się jak na damę przystało.Cała ta sytuacja wyglądała dość śmiesznie, jednak Natalie była zauroczona chłopakiem.
- No dobrze, dobrze. Będziecie flirtować potem, teraz bierzcie się do pracy. - odpowiedziała z uśmiechem jej menadżerka.Natalie z politowaniem spojrzała na nią, jednak po chwili sama zaczęła się śmiać. - Za 5 minut rozpoczyna się sesja.Francisco leć się przebrać.Czy wszystko gotowe? Do dzieła. - powiedziała Lizzie, klaszcząc w ręce.Roześmiałem się.Stylistki porwały Natalie na ostatnie poprawki.Oparłem głowę o kanapę.
- Widzieliście go? Niezły był. - powiedział Liam .Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Od kiedy gustujesz w facetach? - zapytałem.
- Oj, dobrze wiecie,że nie o to mi chodziło.Po prostu widać jak ta dwójka na siebie patrzy.Mogę się założyć,że ta sesja zbliży ich do siebie i ten cały Francisco zaprosi gdzieś Natalie.- odparł pewny siebie Daddy.
- Natalie go spławi.Zobaczycie. - powiedział Harry.Przysłuchiwałem się tej rozmowie, zresztą nie tylko ja.
- Dobra możemy się założyć. - Liam wystawił rękę w stronę loczka.
- O co? - zapytałem.
- Hm..- Liam chwilę myślał nad tym o co mają się założyć, jednak po chwili na jego twarzy zagościł cwaniacki uśmiech.Jestem ciekawy co takiego wymyślił.- Mamy za tydzień wywiad tak? - kiwnąłem głową - Jeżeli ja wygram podczas wywiadu krzykniesz " Natalie to najseksowniejsza kobieta na świecie", natomiast jeżeli ty wygrasz, stanę przed fanami w samych bokserkach. - muszę powiedzieć,że byłem bardzo zaskoczony.Spojrzałem na Liama zdezorientowany, jednak on tylko uśmiechał się, czekał na reakcję Harrego.
- Zgoda.- odpowiedział.



Cześć <3 No więc do napisania tego rozdziału zainspirowała mnie @louis_planet . Lachowski dla mnie jest idealny.Sądzę,że będzie pasował do tego opowiadania.Mam nadzieję,że podoba się ten rozdział.Jest taki troszkę nijaki.Przepraszam za wszystkie błędy.Ostatnio zastanawiam się nad tym opowiadaniem.Wydaję mi się,że jest trochę nudne i zbyt idealne.Mam wrażenie,że nic się nie dzieje,że akcja stoi w miejscu i ..oh,sama nie wiem.Piszcie co mam zmienić, czy wprowadzić jakiś romans, cokolwiek? 

wtorek, 12 marca 2013

7.Odejdź, to potrafisz najlepiej.

W drzwiach stała..Caroline.
- Cześć skarbie - powiedziała.
- Co ty tu robisz? - odpowiedziałem, podnosząc ton głosu.
- Nie cieszysz się,że mnie widzisz? - z chytrym uśmiechem na ustach spojrzała na mnie.
- Skaczę z radości.- odpowiedziałem, wywracając oczami.Założyłem ręce i ponownie spojrzałem na blondynkę.Zmieniła się.Kiedy ostatni raz ją widziałem miałem 16 lat.Byliśmy razem do czasu x factora. Pierwsze dwa miesiące były wręcz idealne.Później były tylko kłótnie i unikanie się nawzajem.Tak,tak właśnie wspominam czasy z Caroline.Zmierzyłem ją ponownie od góry do dołu.Blond włosy ścięte do ramion,niebieskie oczy i długie nogi.Zawsze pamiętałem ją jako małą, przy kości dziewczynę z kompleksami.Tak,zmieniła się.
- Przyjechałam bo chcę z tobą porozmawiać.Wpuścisz mnie? - z lekkim grymasem wpuściłem ją do domu.Przez dłuższy czas przyglądała się salonowi, w którym właśnie staliśmy.Z uwagą analizowała każde zdjęcie, które wisiało na ścianie czy leżało na szafce.Caroline uważnie przyjrzała mi się, zagryzając tym samym swoją wargę.
- Zmieniłeś się. - powiedziała.
- To samo mogę powiedzieć o tobie.- odpowiedziałem - Możesz wyjaśnić mi co tu robisz?
- Przyjechałam odwiedzić swojego chłopaka.
- Byłego chłopaka.- dokończyłem.Blondynka głośno westchnęła.
- Słuchaj Harry,przyjechałam bo chcę naprawić to wszystko.Chcę naprawić nasz związek.Wiem, że to śmieszne, ale nadal Cię kocham.W zasadzie to nigdy nie przestałam. - zbliżyła się do mnie, spojrzała w moje oczy,tym samym chwytając moje policzki. - Daj nam drugą szanse, proszę.- Patrzyłem w jej tęczówki jak zahipnotyzowany.Nie wiedziałem co się dzieje.Blondynka zawiesiła ręce na mojej szyi i wpiła się w moje usta, a ja oddawałem każdy pocałunek zapominając o bożym świecie.Muszę przyznać,że zapomniałem już jak potrafi całować ta dziewczyna.Ma w sobie coś co ciągnie mnie do niej.Wiem,że nie powinienem tak mówić, ale brakowało mi jej.Stykaliśmy się czołem, patrząc sobie w oczy.Brakowało mi tej czułości.Ostatnio nie mam nawet do kogo się przytulić, nie licząc Natalie.Boże, Nat! Co ja jej powiem? Z zamyśleń wyrwała mnie Car,która pomachała mi ręką przed oczami.
- Posłuchaj.- zwróciłem się do niej, zdejmując jej ręce z mojej szyi - To dla mnie za szybko.Dopiero co przyjechałaś, nie widzieliśmy się 3 lata, a ty tak po prostu chcesz do mnie wrócić? Przepraszam Caroline, ale wydaję mi się,że to nie ma sensu. - odpowiedziałem spokojnie, ciekawy reakcji dziewczyny.
- Rozumiem Harry, uszanuję to.Niedawno przeprowadziłam się do Londynu z moją przyjaciółką.Mieszkamy na Charing Cross Road, mój stary numer telefonu powinieneś mieć, więc..mam nadzieję,że się odezwiesz - odpowiedziała.Przeszła koło mnie, wcześniej całując mnie w policzek.Odwróciłem się kiedy była już przy drzwiach.- fajnie było znowu Cię spotkać, Harry. - zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, blondynka znikła.Westchnąłem cicho.Za dużo emocji, jak na jeden dzień.Tak, zdecydowanie za dużo.Powędrowałem do swojego pokoju.Usiadłem na parapecie, wpatrując się w księżyc, którego blask padał na moją twarz i część pokoju.Zadaję sobie pytanie: Kim jestem? Jestem człowiek, tylko człowiekiem.Człowiekiem,który często popełnia błędy.Który nie panuje nad swymi uczuciami i który nie jest świadomy tego co robi.Taki właśnie jestem.Czy kocham Natalie? Sam już nie wiem.Bo gdybym naprawdę ją kochał, to podczas pocałunku z Caroline nie czułby nic, prawda? Właśnie.Czułem, czułem coś.Zdecydowanie coś czułem.Może jest to spowodowane wspomnieniami,które nagle do mnie powróciły.Może tak naprawdę pomiędzy mną a Caroline nie ma nic, a ja działam pod wpływem emocji i na siłę chcę sobie wmówić,że dalej ją kocham.A może cała ta fascynacja Natalie nie jest prawdziwa? Może to tylko zwykłe zauroczenie? Tyle pytań, a ja nie mam odpowiedzi na żadne.Co mam zrobić? Pomocy. Postanowiłem z tym wszystkim się przespać.Tak, to chyba najlepsze rozwiązanie.

Rano.Obudziłem się.Przetarłem oczy i leniwie podniosłem się z łóżka.Powędrowałem pod prysznic.Zimne krople wody spływały po moim ciele.Odświeżony i przebrany wyszedłem z łazienki, kierując się w stronę kuchni.Znajdując się w korytarzu poczułem charakterystyczny zapach naleśników.Stanąłem w progu, gdzie zobaczyłem wesołego, podśpiewującego Liama.
- Dzień dobry! - powiedział z wielkim entuzjazmem w głosie.
- Cześć.Kiedy wróciłeś? Nic wczoraj nie słyszałem.- odpowiedziałem siadając przy stole.Mój przyjaciel podsunął mi przed twarz talerz naleśników.
- Wróciłem późno, nie chciałem Cię budzić.Przepraszam.
- Jak było wczoraj? - zapytałem, zajadając się właśnie naleśnikiem z nutellą.
- Było..wspaniale!Najpierw zaprosiłem Danielle na kolację, potem razem spacerowaliśmy.Oglądaliśmy panoramę miasta, potem poszliśmy do niej i ... - westchnął z uśmiechem - ii..- nie pozwoliłem mu dokończyć.
- Dobra, nie chce tego słuchać. - zaczęliśmy się śmiać.
- Ale widzę,że ty też świetnie się bawiłeś.- na te słowa przypomniałem sobie wczorajszy wieczór z Natalie,a później pocałunek Caroline.Na moim ciele od razu pojawiła się gęsia skórka, a na twarzy zagościł szeroki uśmiech.- Cały świat mówi o waszych wspólnych zdjęciach - odparł z uśmiechem, który odwzajemniłem.Podniosłem się z krzesła, wcześniej informując przyjacielowi,że idę na spacer.Chwilę później    spacerowałem uliczkami Londynu, które o dziwo były puste.Ręce wsadziłem do kieszeni płaszcza,a twarz do połowy zakryłem szalem.Pogoda była beznadziejna.Westchnąłem, żałując tego,że wyszedłem z domu.Spojrzałem przed siebie i ujrzałem twarz Natalie.Boże, co się ze mną dzieje? Mam chyba jakieś zwidy.Zatrzymałem się w miejscu i przetarłem oczy.Tak to Nat. Była na jednym z bilbordów, ślicznie wyszła.Jej krwiste usta rzucały się w oczy.Ciągle patrzyłem na zdjęcie, rozmarzyłem się.Wyobraziłem sobie Natalie w samej bieliźnie, pozującą do zdjęcia.To byłby dla mnie najpiękniejszy widok.Po chwili brunetka stała się obiektem moich fantazji seksualnych.Wiem, dałem ponieść się wyobraźni.Nie będę szczegółowo opisywał co sobie wyobrażałem.Oblizałem tylko wargi i ruszyłem dalej.Doszedłem do parku, gdzie usiadłem na ławce.Wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać kontakty.W końcu natrafiłem na numer Caroline.Długo się wahałem, ale jednak zadzwoniłem.1 sygnał..2 sygnał.. przełknąłem cicho ślinę.W końcu usłyszałem w słuchawce głos Car.Zaproponowałem jej spotkanie, zgodziła się.Umówiłem się z nią w pobliskiej kawiarni, do której miałem jakieś pięć minut.Okazało się,że blondynka jest nie daleko i że z chęcią wpadnie.Kiedy doszedłem na miejsce, Caroline już tam była.Na przywitanie przytuliłem ją, po czym usiadłem na przeciwko dziewczyny.Zapanowała cisza, patrzyłem na blondynkę zastanawiając się, co powinienem powiedzieć.Otóż doszedłem do wniosku,że między nami nic nie ma i raczej nie będzie.Chcę być jej przyjacielem,tylko przyjacielem.
- Caroline, posłuchaj.Myślałem nad tym co powiedziałaś.- westchnąłem - Przez te 3 lata bardzo się zmieniłem, z resztą moje uczucia także.Chcę żebyś wiedziała,że możesz na mnie polegać, jak na przyjacielu.Właśnie.Myślałem nad tym.Zastanawiałem się czy powinienem dać nam drugą szansę.Czy to ma jakikolwiek sens? Zostańmy przyjaciółmi - odpowiedziałem.
- Dobrze Harry.Musisz jednak wiedzieć,że to nie zmieni moich uczuć do Ciebie. - odpowiedziała spokojnie, uśmiechając się.Zaprosiłem Caroline do nas.Będą chłopcy i Natalie, chcę aby ją poznali.Mam nadzieję,że ją polubią!


* Kilka godzin później.Z perspektywy Nat *
Harry zadzwonił do mnie i zaproponował mi spotkanie.Oczywiście zgodziłam się.Właśnie wyszłam spod prysznica.Ubrałam się w to , a włosy spięłam w koka.Użyłam swoich ulubionych perfum i z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu.Po niecałych 10 minutach byłam już na miejscu.Drzwi otworzył mi uśmiechnięty Horan, który na powitanie dał mi buziaka w policzek.Ściągnęłam swój czerwony płaszczyk, który Horan powiesił na wieszaku.
- Śliczne wyglądasz.
- Dziękuje. - odpowiedziałam.Ukłonił się i gestem ręki zaprosił mnie do środka.Zachichotałam.Z salonu dobiegały krzyki oraz śmiechy.Przywitałam się z chłopcami, po czym usiadłam na fotelu.Chłopcy oglądali wiadomości plotkarskie.Rozsiadłam się wygodnie,zatracając się w niezwykle przystojnym prowadzącym.
- Fani popularnego zespołu One Direction oraz fani znanej modelki Natalie Watson od paru miesięcy zadają sobie pytanie: ' Co dzieje się pomiędzy Harrym a Natalie'? - na te słowa podniosłam się z miejsca.Chłopcy również byli zaskoczeni.- Otóż jak podają niektóre źródła Natalie poznała chłopców dzięki swojemu przyjacielowi Edowi Sheeranowi. Ta dwójka od razu przypadła sobie do gustu.Na wspólne zdjęcia nie musieliśmy długo czekać.Dostaliśmy informację od fanów,że dokładnie 8 marca w Dzień Kobiet Harry podarował Natalie wielki bukiet czerwonych róż - w tym momencie pojawiło się zdjęcie, na którym Harry rzeczywiście daje mi róże - Ten dzień dwójka spędziła w swoim towarzystwie.Para bawiła się w jednym z klubów.Tego samego dnia do internetu trafiły zdjęcia tej dwójki, dodane przez nich.No cóż.Czy na naszych oczach rośnie wielka miłość, czy kolejny przelotny romans? - powiedział.Chłopcy spojrzeli na mnie, potem na Harrego i znowu na mnie.Zarumieniłam się.
- Chcecie nam coś powiedzieć? - powiedział roześmiany Louis.
- Nie.- odpowiedział szybko Harry.Sytuację uratował dzwonek do drzwi.Harry pobiegł otworzyć.Chwilę później ku jego boku zobaczyłam dość wysoką blondynkę, tulącą się do Harrego. Ten widok bardzo mnie zabolał.Wymusiłam tylko sztuczny uśmiech.Dziewczyna podeszła do nas, przedstawiła się jako Caroline i podała rękę.Uścisnęłam ją.Po paru minutach rozmowy wiedziałam,że jest przyjaciółką Harrego,a zarazem jego dawną dziewczyną.Nie powiem była ładna.Chłopcy zostawili nas na chwilę same, przez co miałam okazję z nią porozmawiać.Nie wiedziałam o co mam zapytać.Może wcale nie powinnam? Blondynka wyciągnęła swój telefon i zaczęła się nim bawić.
- Pogoda jakaś beznadziejna dzisiaj - powiedziałam.Dopiero po chwili uświadomiłam sobie co palnęłam.
- Mhm.- odpowiedziała nie odrywając wzroku od telefonu.
- Więc, to pewnie świetne uczucie być przyjaciółką Harrego? Tak wielkiej gwiazdy.- spojrzałam na nią z uśmiechem.Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem, po czym cicho westchnęła.
- Nie wychodź poza temat pogody dziewczynko - odpowiedziała kpiąc .Auuć!To bolało.Po chwili dołączyli do nas chłopcy.Wymieniłam z blondynką mordercze spojrzenia.Wydawała się być miła,jednak wcale taka nie była.Słodziła Harremu i chłopakom.Ciągle szeptała coś loczkowi, a ten wybuchał śmiechem.Rzygać mi się chciało.
- Natalie, myślisz że mogłabym być modelką ? - zapytała z ironicznym uśmiechem.Ona? Modelką? Nie rozśmieszajcie mnie.Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Nie mi to oceniać.
- Jednak jesteś światową modelką, chyba znasz się na tym.Prawda?
- Masz świetną figurę, długie nogi.Sądzę,że możesz spróbować.Wystarczy,że na zdjęciach będziesz dobrze wychodzić, a karierę masz zapewnioną.- zachowywałam spokój.Wymusiłam uśmiech.- Przepraszam,ale będę się już zbierać.Mam jutro sesję i muszę się wyspać. - odpowiedziałam, zerkając na zegarek.Dochodziła 21.
- Odprowadzę Cię. - zaoferował Niall. Zgodziłam się.Pożegnałam się z chłopcami oraz z Caroline.Gdy tylko wyszliśmy z domu,odetchnęłam z ulgą.Irlandczyk zaśmiał się,
- Przepraszam, po prostu nie mogłam tam wysiedzieć.- odparłam, zakładając ręce.
- Ja też.Nie lubie tej całej...Jak ona właściwie miała na imie? - zapytał rozbawiony.
- Caroline.
- Niall?
- Tak?
- Myślisz,że oni są przyjaciółmi, czy może coś więcej? - zapytałam cicho.Blondyn zrozumiał o co mi chodzi, przytulił mnie mocno.
- Nie wiem Natalie, na prawdę nie wiem.Nie zachowywali się jak przyjaciele. - odpowiedział. Nialler odprowadził mnie do domu.Oparłam się o drzwi, przyglądając się przyjacielowi.
- Natalie, mógłbym jutro wpaść na sesję? -  zapytał z nutką nadziei w głosie. - Z chęcią bym Cię pooglądał, oczywiście jeżeli chcesz.
- Dobrze Niall. - powiedziałam z uśmiechem.Powiedziałam Irlandczykowi gdzie i o której rozpoczyna się sesja,po czym pożegnałam się z nim czułym buziakiem w policzek.Gdy tylko weszłam do domu, rzuciłam się na łóżko i usnęłam.

* Perspektywa Nialla.W domu chłopców *
Otworzyłem drzwi.Rozebrałem się, po czym wszedłem do salonu. Liam, Zayn i Louis siedzieli i oglądali mecz.Mój brzuch dawał o sobie znaki, dlatego szybko porzuciłem pomysł oglądania telewizji razem z przyjaciółmi i powędrowałem coś zjeść.W kuchni zobaczyłem...


A więc nowy rozdział jest.Chyba się przeziębiłam bo ciągle kicham i mam katar.Nie byłam dziś w szkole,ani na rekolekcjach.W wolnym czasie dokończyłam rozdział.Przepraszam za wszelkie błędy.Dziękuje za miłe komentarze pod wcześniejszym wpisem.Jak myślicie,kogo Niall zobaczy w kuchni? :)
 Zapraszam na moje nowe konto na tt - https://twitter.com/sweetenfuck , gdzie będę powiadamiać o nowych rozdziałach.

piątek, 8 marca 2013

6.Bo widzi pan, ja jestem bardzo szczęśliwą kobietą'.

- Może zrobimy twitcama? - zaproponowałem.Brunetka szybko podniosła się z kanapy i klasnęła z zadowolenia.Przenieśliśmy się do sypialni.Natalie usiadła na łóżku,opierając się o ścianę.Ja natomiast położyłem głowę na jej nogi,nie protestowała.Wiem,to musiało wyglądać naprawdę głupio,jednak w tym momencie wcale się tym nie przejmowałem.Patrzyłem chwilę na jej twarz,na której malował się strach.
- Denerwujesz się? To słodkie - odpowiedziałem, uśmiechając się.
- Wiesz, boję się co mogą pomyśleć sobie ludzie.Ostatnio wokół nas jest dużo zamieszania, a teraz? Jesteśmy u mnie, robimy wspólnego twitcama no i ta scena na ulicy.Myślisz,że nie będzie zdjęć? Jutro cały świat będzie żył naszym wspólnym 'wypadem' do kina - stwierdziła, wywracając oczami.
- Nie przejmuj się, będzie dobrze.- odpowiedziałem.Uśmiechnąłem się w stronę brunetki.Po chwili wszystko było już przygotowane.Przywitaliśmy się i zaczęliśmy odpowiadać na pytania.
- Twój ulubiony kolor?- przeczytałem. - Natalie, jaki jest twój ulubiony kolor? - spytałem.
- Czerwony.Zdecydowanie czerwony.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Moim ulubionym kolorem jest...- zamyśliłem się - Czerwony. - powiedziałem, patrząc prosto w oczy rozbawionej brunetce. Nat zaczerwieniła się, chyba zrozumiała o co mi chodzi.
- Twoja ulubiona piosenka? - przeczytałem.
- Little bird - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.Spojrzałem na dziewczynę i wybuchłem śmiechem.Dużo osób zadawało pytania co jest między nami,czy kocham Natalie i czy jesteśmy razem.
- Tak,bardzo kocham Natalie.- odpowiedziałem, żartując.Brunetka tylko zaśmiała się i uderzyła mnie poduszką,w wyniku czego doszło do bitwy na poduszki.Nie przejmowałem się,że tysiące ludzi nas ogląda.Bawiłem się świetnie i chyba o to chodziło,prawda? Przy Natalie nigdy się nie nudziłem.Zawsze potrafiła polepszyć mi humor,mimo tego,że znamy się zaledwie kilka dni.Wiem,że to brzmi bardzo banalnie,a jednak-to prawda.Po niecałych 2 godzinach pożegnaliśmy się z fanami.Natalie pokazała mi pokój w którym miałem spać.Zgodziłem się zostać na noc,ponieważ dalej padało.Po cichu liczyłem,że Nat pozwoli mi spać razem z nią.Boże, co ja mówię? Harry,ogarnij się!

* 7 miesięcy później * Perspektywa Natalie *

Spędzałam z chłopcami każdą wolną chwilę.Pomiędzy Harrym, a mną narodziło się silne uczucie.Byliśmy naprawdę blisko.Wiedziałam,że mogę powiedzieć mu wszystko.Traktowałam go jak przyjaciela,jednak przyznaję się,że czasem wyobrażałam sobie nas jako parę.Wiem,to niedorzeczne.Przecież on może mieć wszystkie,więc dlaczego miałby zakochać się we mnie? Coraz częściej miałam wrażenie,że on też czuje do mnie coś więcej.Niekiedy przyłapywałam go na patrzeniu na mnie.Jego wzrok całkowicie mnie paraliżował, czułam się tak wyjątkowo gdy na mnie patrzył.Starał się być blisko mnie.Często chłopcy dawali mi znaki,że loczek ewidentnie coś do mnie czuje.Jednak nigdy nie brałam tego na poważnie.
Dzień kobiet-mój dzień.Wspomnienia z tym świętem mam bardzo dobre.Pamiętam jak rok temu dostałam masę miłych wiadomości od fanów.Zdarzały się też kwiaty,czy inne drobne upominki w postaci czekoladek.Jak będzie w tym roku? Nie wiem czego się spodziewać.Mam cichą nadzieję,że Harry da mi różyczkę.Do szczęścia wystarczyłaby mi tylko jedna, ta od właściwej osoby.Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie.Była 9 kiedy zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.Później,przez 2 godziny oglądałam telewizję.W końcu o 11 postanowiłam się ubrać i wyjść na spacer.Powędrowałam do łazienki,gdzie wykonałam poranną toaletę.W Londynie świeciło od samego rana słońce,jednak wiatr był dość silny dlatego stwierdziłam,że ten strój będzie idealny na dzisiejszy wypad.Włosy rozczesałam i puściłam wolno.Do torebki włożyłam telefon i portfel.Nałożyłam na nogi buty i wyszłam z domu.Napisałam sms Amy, aby przyszła do naszej ulubionej kawiarni.Po niecałych 10 minutach byłam już na miejscu,gdzie spotkałam swoją przyjaciółkę.Naszą rozmowę przerwał wysoki, umięśniony brunet trzymający w ręku różyczkę.Spojrzałam na Amy,która była tak samo zdezorientowana jak ja.Co się dzieje?
- To dla Ciebie - powiedział,podając mi różę.Podniosłam się z miejsca, grzecznie podziękowałam chłopakowi i pocałowałam go w policzek,na co ten się zarumienił.Brunet szybko zniknął z pola mojego widzenia, jednak po dokładnym obejrzeniu się dookoła ponownie go dostrzegłam,siedzącego z grupką przyjaciół.Usiadłam ponownie na krześle, patrząc na roześmianą przyjaciółkę.Wyciągnęłam swój telefon i sprawdziłam twittera. Chłopcy zdążyli już złożyć życzenia, a od Nialla dostałam specjalną dedykację.
Chwilę po tym zdarzeniu wybrałyśmy się na zakupy.Weszłyśmy do jednego ze sklepów.Przeglądałam ubrania,kiedy natrafiłam na dwie sukienki :sukienkę w kwiatki i zwykłą czarną.Miałam wielki dylemat,nie wiedziałam którą wybrać.
- W kwiatki,czy czarna.Czarna czy ta w kwiatki? - mówiłam do siebie.
- W kwiatki - usłyszałam za sobą ten dobrze znany mi głos Loczka.Z uśmiechem na twarzy odwróciłam się.Harry trzymał w rękach bukiet czerwonych róż.Ja w tym momencie odłożyłam sukienki na wieszak.
- Proszę.- powiedział,podając mi kwiatki.
- Jej,dziękuje.To słodkie - odpowiedziałam, równocześnie całując policzek Stylesa.- Nie musiałeś.
- Nie musiałem,ale chciałem.W końcu dziś Dzień Kobiet.Wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział z uśmiechem na twarzy.Zaraz zaraz,jak mnie nazwał? Kochanie? Trzymajcie mnie,bo za chwilę zemdleję.
- Mam nadzieję,że nie pogniewasz się jeśli ją porwę , co? - powiedział do Amy,która przyglądała się całej sytuacji.
- Nie oczywiście,że nie.Lećcie. - powiedziała.Posłałam jej przepraszający uśmiech i ruszyłam z loczkiem.Po drodze Harry dostrzegł,że z mojej torebki wystaje jedna różyczka.
- Oh. Chciałem być pierwszy,ale widzę,że ktoś mnie wyprzedził. - powiedział zawiedziony,na co ja się zaśmiałam.
- Nie przejmuj się, za rok będziesz pierwszy. - powiedziałam po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.

Weszliśmy do jakiegoś klubu,gdzie zaprosił mnie Harry.Był urządzony w kolorach brązowo-żółtych, przez co było w nim naprawdę przyjemnie.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy po drinku.Na scenie właśnie występowała jakaś para, która brała udział w konkursie na 'najlepsze wykonanie piosenki'.Występ właśnie się skończył, a prowadzący zaczął wybierać nową parę.
- A teraz na scenę zapraszamy..- urwał, rozglądając się po całej sali.Światła oświetliły nasz stolik.Spojrzałam na Harrego,który też był w szoku.- Zapraszamy tą uroczą parę, no szybko szybko - powiedział prowadzący z miłych uśmiechem na twarzy. Hazz pociągnął mnie za rękę na środek sceny.Spojrzałam przerażona na niego.
- Nie denerwuj się tak.- powiedział.
- Łatwo Ci mówić.Brzydko śpiewam i mam wielką tremę.- powiedziałam, wdychając głęboko.
- Będzie dobrze, zobaczysz.- Harry wybrał piosenkę 'Wake me up Before you Go Go',którą oboje dobrze znaliśmy.Na wszelki wypadek mieliśmy też tekst,który był wyświetlony w komputerze.Umówiliśmy się,że zwrotki będziemy śpiewać na przemian,a refreny razem.Wzięłam głęboki oddech,kiedy zbliżał się czas mojej zwrotki.Zaczęłam śpiewać.Harry uważnie przyglądał mi się z podziwem, był w.. szoku? Tak,chyba tak mogę to nazwać.Szturchnęłam go łokciem, kiedy nadszedł czas jego zwrotki.Rytm melodii był szybki, łatwo wpadający w ucho,więc po paru minutach ludzie tańczyli i śpiewali z nami.Zaczęliśmy wariować na scenie.Dużo osób to nagrywało, przez co byłam pewna,że jutro będzie to w internecie.Zbiegliśmy ze sceny.Śpiewałam swoją zwrotkę, uciekając przed Harrym.Pożyczyłam czarny kapelusz od miłego starszego pana i nałożyłam go na głowę.Zaczęłam pozować do aparatów,śpiewając przy tym.W końcu oboje dotarliśmy na scenę, uśmiechnięci.Przy wyciąganiu niektórych dzięków, rozległy się pierwsze brawa i gwizdy.Harry przy śpiewaniu swojej zwrotki podszedł do mnie bardzo blisko, a na słowa "It's cold out there, but it's warm in bed" odchylił swoją koszulkę w okolicy szyi i zaczął się 'wachlować',na co ja wybuchłam śmiechem i od razu puściłam buraka.Piosenka się skończyła, a nas nagrodzono głośnymi oklaskami.Rozległy się też gwizdy.Ukłoniliśmy się grzecznie, dziękując przy tym.Podszedł do nas prowadzący.
- Chyba nie mamy wątpliwości,która para wygrała! - uśmiechnął się do nas,wręczając nam statuetkę w kształcie mikrofonu - Gratulacje! 

*Oczami Harrego*

Wyszliśmy z klubu, w którym spędziliśmy jakąś godzinę.W drodze do domu Natalie, wspominaliśmy występ.
- Nat, boże masz świetny głos.Ślicznie śpiewasz.- odpowiedziałem podekscytowany, posyłając brunetce szeroki uśmiech.Ona tylko wydusiła z siebie'dziękuje' po czym odwzajemniła mój uśmiech.Po chwili byliśmy już pod jej domem.
- Może wejdziesz? W zasadzie to i tak nie mam co robić, więc..- nie dokończyła, ponieważ wszedłem jej w słowo.
- Czekałem aż to powiesz.- palnąłem.Wszedłem za brunetką do jej domu, w którym byłem już 2 raz.Powędrowaliśmy do kuchni, gdzie Natalie włączyła swoje ulubione piosenki.Na liście znalazły się też nasze piosenki.Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem nagrywać,wszystko co teraz robimy.
- Więc, znajdujemy się teraz w domu Natalie. - pokazałem na brunetkę,która właśnie wcinała marchewkę, siedząc na blacie kuchennym, - gdzie mam zamiar spędzić resztę wieczoru w jej towarzystwie.Mamy zamiar zrobić coś pysznego, jeszcze nie wiem co,ale na pewno będzie pyszne - zaśmiałem się - A na koniec chciałbym wszystkim dziewczyną życzyć wszystkiego najlepszego.Nie zmieniajcie się,jesteście wspaniałe.Wiemy,że nie zawsze robimy to co byście chciały,ale uwierzcie - kochamy was najbardziej na świecie.- powiedziałem posyłając buziaka do telefonu, tym samym wyłączając nagranie.
- To co robimy? - zwróciłem się do brunetki.
- Tosty? - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.Pomagałem w przygotowaniu ich.Efekt końcowy wyglądał pysznie.Wstawiliśmy zdjęcie tostów,na których napisaliśmy ketchupem ' Hello Natalie' i ' Hi Harry', oraz wcześniejszy filmik na twittera.W towarzystwie filmu 'Czego pragną kobiety' jedliśmy tosty.Natalie przyniosła czarnym pisak i kazała zamknąć oczy, posłusznie wykonałem polecenie.Brunetka rysowała coś ma mojej twarzy, a ja ciągle się wierciłem, tym samym śmiejąc się.Kiedy skończyła podała mi lusterko, w które niepewnie spojrzałem.Miałem na twarzy namalowane wąsy.
- Ale ze mnie kociak, miauu.- odpowiedziałem, wybuchając śmiechem.Nadeszła moja kolej.Namalowane przeze mnie wąsy, nie wyglądały tak dobrze jak wąsy Natalie.Zrobiliśmy sobie kilka śmiesznych zdjęć, na których nasze palce robiły za pazurki.Natalie wstawiła je na twittera, a jedno ustawiła nawet na zdjęcie profilowe.Ja zrobiłem podobnie, tylko zamiast na profilowe,ustawiłem jedno na nagłówku.Mój profil prezentował się świetnie, po raz pierwszy byłem zadowolony z jego wyglądu.Natalie dostała także kwiaty od chłopców i fanów.Zdjęcie tulipanów od chłopców wstawiła na twittera, z podziękowaniem i dedykacją.Wieczór minął nam bardzo szybko, około 19 opuściłem dom brunetki,żegnając się z nią czułym buziakiem w policzek.Stchórzyłem. Dzisiaj miałem powiedzieć Nat co tak naprawdę do niej czuję.Zakochałem się, zakochałem się w tej dziewczynie do szaleństwa..Jest idealna.Chcę budzić się koło niej,chcę całować ją, chce mówić jej,jak bardzo ją kocham.Zabrakło mi odwagi, aby jej to powiedzieć.Jestem tchórzem.
Wróciłem do domu.Chłopcy jeszcze nie wrócili i zapewne nie wrócą, więc jestem sam.Włączyłem telewizję, gdzie akurat leciał jakiś miłosny film.Usłyszałem dzwonek do drzwi.W drzwiach stała..Caroline.
- Cześć skarbie - powiedziała.
- Co ty tu robisz? - odpowiedziałem, podnosząc ton głosu.
- Nie cieszysz się,że mnie widzisz? - z chytrym uśmiechem na ustach spojrzała na mnie.



Przepraszam,przepraszam ! Długo nie dodawałam nowego rozdziału,bo specjalnie czekałam na Dzień Kobiet.Mam nadzieję,że rozdział się podoba Widziałam,że dostałam też nominację, za którą bardzo dziękuje.W najbliższym czasie zajmę się nią,o ile nie zapomnę.Dziękuje,xx.

piątek, 1 marca 2013

5.Jesteś jak narkotyk.

- Bierz mnie Styles.- krzyknęłam.Jak na zawołanie, Harry bardzo szybko zjawił się koło mnie.
- Z wielką chęcią. - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.Zachichotałam,po czym odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam biec przed siebie.Dobrze wiedziałam,że loczek biegnie za mną.Hazz zaliczył kilka upadków,oglądając je miałam niezły ubaw.Po mimo kilku porażek nie poddawał się i za wszelką cenę próbował mnie dogonić.Robiłam ostre zakręty, na których Styles ledwo wyrabiał.Co chwilę patrzyłam za siebie, próbując określić jak blisko lub daleko znajduje się mój przyjaciel.Uważnie analizowałam trasę drogi, aby przypadkiem na nikogo nie wpaść.Biegaliśmy chwilę, a kiedy dostrzegłam,że go zgubiłam zwolniłam trochę.Doszłam do parku.Na środku stała oświetlona fontanna,która nocą prezentowała się świetnie.Usiadłam na ławce, oglądając się dookoła.Brałam głębokie wdechy.Mój oddech zdążył się ustabilizować.Wstałam powolnie z ławki i już miałam iść przed siebie,kiedy nagle ktoś złapał mnie w pasie, umożliwiając mi wszelkie ruchy.
- Złapałem Cię.Co dostanę w nagrodę? - odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego.Chłopak uśmiechał się do mnie,zagryzając przy tym swoją dolną wargę.Spojrzałam w jego oczy, w których zobaczyłam iskierki.
- A co chcesz? - spytałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Buuzi? - uśmiechnął się w moją stronę,robiąc z ust 'dzióbek'. Parsknęłam śmiechem w jego stronę.
- Nie ma mowy, wymyśl coś innego.- odparłam.
- Goniłem Cię po całym parku,a ty nie chcesz mi dać nawet jednego,małego,niewinnego buziaka? - odparł ze smutkiem w oczach.
- No dobra.- wywróciłam oczami i pocałowałam czule policzek Stylesa.

*Oczami Harrego*
- No cóż, liczyłem na inny pocałunek,lecz muszę zadowolić się tym.- wymusiłem sztuczny uśmiech i złapałem Natalie pod rękę.Ruszyliśmy w głąb parku.Spacerowaliśmy po nim,kiedy zaczął padać deszcz.Natalie pociągnęła mnie za rękę, w wyniku czego znowu zostałem zmuszony do biegu.Jednak nasze palce były splecione, co w pewnym stopniu bardzo mi się podobało.Pogoda nam nie sprzyjała,zaczęło padać jeszcze mocniej.Brunetka zwolniła widząc,że nie ma szans uniknąć deszczu.Szliśmy w ciszy,dalej trzymając się za ręce.Nat odchrząknęła i szybko wyzwoliła się z mojego uścisku.Po niecałych 5 minutach byliśmy już cali mokrzy.Dziewczyna szła przeklinając pod nosem,a ja nie mogłem opanować śmiechu.
- Spójrz tylko na mnie! Patrz jak ja wyglądam! Mokre włosy,rozmazany tusz ii - Nie dokończyła, ponieważ wszedłem jej w słowo.
- Wyglądasz ślicznie, jak zawsze - uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją w czoło.Objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy w stronę jej domu.15 minut później byliśmy już na miejscu.Weszliśmy do domu.
- Będę musiał za chwilę się zbierać - powiedziałem.
- Nie ma mowy.Dopóki nie przestanie padać nie wypuszczę Cię z domu. - ucieszyłem się.W tym momencie modliłem się,aby padało cały wieczór.
- Wiesz nie chcę się narzucać - skłamałem - więc może dasz mi parasolkę?
- A co jeśli chcę spędzić wieczór w twoim towarzystwie? - odparła z uśmiechem,który odwzajemniłem.Natalie zaprowadziła mnie do swojej sypialni,w której tak naprawdę byłem po raz pierwszy.Wszedłem niepewnie do środka za brunetką.Sypialnia urządzona była w kolorach czarno-czerwonych.Na środku stało wielkie białe łóżko, dookoła znajdowały się różnej wielkości szafki,na których znajdowały się różne rzeczy.Na ścianach zauważyłem plakaty różnych wykonawców, w większości to były nasze plakaty.Spojrzałem uśmiechnięty na twarz Natalie, która zaczęła się rumienić.Podała mi z szafy szare spodnie dresowe i dużą koszulkę z jakimś nadrukiem.Wszedłem do łazienki.Od razu się przebrałem, a mokre ciuchy pozostawiłem do wyschnięcia.Powędrowałem ponownie do sypialni brunetki.Stanąłem w progu.Natalie właśnie naciągała na nogi czarne leginsy,uśmiechając się przy tym.Na sobie miała białą bluzkę na ramiączkach, ciepły wełniany sweterek sięgający jej za dupę, oraz skarpetki w renifery.Włosy spięła w luźnego koczka.Wyglądała uroczo.Chwilę później znajdowaliśmy się w jej kuchni.Wyciągnęła z szafki dwie szklanki i kazała nalać do nich coli.Szybko spełniłem jej prośbę,tym samym zanosząc je do salonu.Wróciłem do kuchni.Oparłem się o blat kuchenny i analizowałem każdy ruch Nat.Włączyła radio,w którym właśnie leciało " We found love". Zacząłem śpiewać jak szalony,robiąc przy tym dziwne ruchy.Natalie śmiała się ze mnie,musiałem naprawdę głupio wyglądać.Wsypała popcorn do miski i pociągnęła mnie za nadgarstek do salonu.Usiedliśmy przed telewizorem.Natalie skakała po kanałach szukając czegoś odpowiedniego.Włączyła film romantyczny,który właśnie się zaczynał.Na początku uważnie go oglądałem,jednak sama obecność Nat bardzo mnie rozpraszała.Tak naprawdę przy niej zachowywałem się inaczej niż przy chłopcach.Uważałem na to co mówię, bo nie chciałem wyjść przy niej na idiotę.Kiedy znajdowaliśmy się w tym samym pomieszczeniu nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.Strasznie się denerwowałem.Pomimo tego,że znam ją od kilku dni czuję coś do niej.Wiem,że to szalone i nie możliwe, a jednak.Tak naprawdę sam nie wiem co, myślę,że z czasem znajdę odpowiedź na to pytanie.Od kiedy ją poznałem bardzo się zmieniłem, nawet chłopcy to zauważyli.Każdy jej uśmiech, dotyk przyprawia mnie o ciarki.Uwielbiam kiedy wypowiada moje imie, kiedy patrzy na mnie swoimi cudownymi oczami.Czuję się tak dziwnie, tak inaczej.Tak wyjątkowo..

         No cóż, rozdział jak rozdział.Przepraszam,nie podoba mi się.